Kolejna sesja plenarna PE w Strasburgu odwołana. Powodem koronawirus
„Sytuacja we Francji i Belgii jest bardzo poważna. Podróżowanie to niebezpieczeństwo. Strasburg pozostaje siedzibą Parlamentu Europejskiego, a my zrobimy wszystko, żeby tam wrócić” – napisał na Twitterze szef Parlamentu Europejskiego David Sassoli.
I regret to announce that next week's plenary will not take place in Strasbourg, but will be held remotely.
— David Sassoli (@EP_President) October 15, 2020
The situation in France and Belgium is very serious and travelling is not advised.
Strasbourg remains the home of @Europarl_EN and we will do everything we can to return.
Parlament Europejski anulował już dwukrotnie po wakacjach - we wrześniu i październiku - plan zorganizowania sesji w Strasburgu, gdy w stolicy Alzacji znacznie wzrosła liczba infekcji COVID-19 i region zostało oznaczony na francuskiej mapie pandemicznej na czerwono. Sesje odbyły się w Brukseli.
Ta decyzja wywołała gniew prezydenta Francji Emmanuela Macrona, który obawia się, że sesje PE zostaną na stałe przeniesione do Strasburga. "Mamy przerąbane", jeśli Parlament Europejski spotyka się tylko w Brukseli - powiedział pod koniec września, używając młodzieżowego slangu na spotkaniu ze studentami w Wilnie.
Sesje w Strasburgu to ogromne pieniądze dla regionu i miasta. Na każde posiedzenie przyjeżdża kilkuset parlamentarzystów i kilka tysięcy asystentów, służb pomocniczych, lobbystów i dziennikarzy, którzy zostawiają w mieście ogromne pieniądze. Koszty hoteli są wtedy znacznie wyższe niż w normalnych dniach. PE ponosi też ogromne koszty transportu ludzi i dokumentów z Brukseli i Strasburga, szacowane na ponad 100 mln euro rocznie, które trafiają na ten cel z kieszeni europejskich podatników.
Ostatnia sesja w Strasburgu odbyła się przed początkiem pandemii w UE.
/k