USA: Wciąż trwa liczenie głosów w wyborach, decydująca może okazać się Pensylwania

Nadal nie wiadomo, kto wygrał wybory prezydenckie w USA. Decydująca może okazać się Pensylwania z 20 głosami elektorskimi. W zliczanych tam na końcu głosach korespondencyjnych przewagę ma Demokrata Joe Biden. USA dzieli spór o to, czy proces wyborczy jest uczciwy.
 USA: Wciąż trwa liczenie głosów w wyborach, decydująca może okazać się Pensylwania
/ PAP/EPA/Chris Kleponis / POOL

Mimo tego że od zamknięcia lokali wyborczych w Stanach Zjednoczonych mijają już ponad dwie doby, to rezultat walki o Biały Dom wciąż nie jest znany. Na podstawie dotychczasowych, częściowych rezultatów media nie przyznają jeszcze zwycięstwa żadnemu z kandydatów. Bliżej niego jest Biden, który według dziennika "New York Times" ma pewne 253 głosy elektorskie. Do końcowego triumfu potrzebuje jeszcze 17.

Te kalkulacje powodują, że największe zainteresowanie mediów przyciąga Pensylwania, stan który zapewnia 20 głosów elektorskich i który może dać Bidenowi prezydenturę. Głosować można było w nim korespondencyjnie lub we wtorek w lokalach wyborczych, nie było tam głosowania przedterminowego w lokalach wyborczych.

Dane, które spływały z Pensylwanii w noc wyborczą, obejmowały głosy oddane w dzień wyborczy. Przewagę miał w nich ubiegający się o reelekcję Donald Trump, który w kampanii wzywał swoich zwolenników do osobistego głosowania w lokalach wyborczych i mówił, że masowe odsyłanie kart wyborczych pocztą może sprzyjać oszustwom. Do głosowania korespondencyjnego zachęcali natomiast Demokraci, wskazując że w trakcie epidemii koronawirusa jest to najbezpieczniejszy sposób.

Po nocy wyborczej z Pensylwanii zaczęły spływać rezultaty z kart wyborczych zwróconych pocztą. Od tego momentu prowadzenie Trumpa systematycznie maleje; w pakietach tych głosów Biden ma przewagę nad prezydentem niekiedy nawet cztery do jednego.

W Pensylwanii do przeliczenia zostało na piątek rano czasu polskiego ponad 200 tys. głosów. Przewaga Republikanina spada z godziny na godzinę. Na szóstą rano czasu polskiego obu kandydatów dzieliło ok. 23 tys. głosów.

Jeżeli w pozostałych pakietach głosów korespondencyjnych utrzymają się proporcje z wcześniejszych, to - jak przewidują eksperci - Biden wyprzedzi Trumpa. Associated Press uważa, że za wcześnie jest jednak na wskazywanie zwycięzcy w Pensylwanii. Tym bardziej, że niektóre głosy korespondencyjne w tym stanie zliczane będą jeszcze w piątek.

Oprócz Pensylwanii zacięta walka trwa w gwarantującej 16 głosów elektorskich Georgii. Przewagę mniej niż 2 tys. głosów ma w niej - w piątek rano czasu polskiego - Trump, ale do przeliczenia zostało jeszcze kilka tysięcy głosów z aglomeracji Atlanty, bastionu Demokratów. Biden może zwyciężyć w całym stanie, ale różnica między kandydatami będzie minimalna, niemal na pewno w granicach dopuszczających ponowne liczenie głosów (0,5 pkt proc.).

W Georgii, podobnie jak w Pensylwanii i Michigan, na koniec zliczane są karty wyborcze wysłane pocztą.

Zliczanie najpierw głosów z lokali przyczyniło się do tzw. czerwonego mirażu (od koloru Republikanów). Przewaga prezydenta w liczbach bezwzględnych była w nim na tak duża, iż wielu obserwatorów uważało, że Demokrata w głosowaniu korespondencyjnym nie zdoła nadrobić straty do prezydenta.

Rozbudowanie głosowania przedterminowego, jego zróżnicowanie w zależności od stanu, a także rekordowa popularność głosowania pocztą przyczyniły się do tego, że w tegorocznych wyborach w USA tak często dochodzi do zwrotów akcji i zmiany przewidywań ekspertów co do wyborczego zwycięstwa.

Sytuacja w odwrotną stronę, niż w Pensylwanii czy Michigan, potoczyła się w Arizonie, gdzie doszło do tzw. niebieskiego mirażu (od koloru Demokratów). Z pierwszych zliczonych pakietów wynikało, że przewagę ma Biden. Wraz ze spływaniem wyników z głosów oddanych na kilka dni przed wyborami Trump niweluje przewagę swojego rywala.

W stanie z Phoenix w piątek rano pozostawało do przeliczenia ok. 300 tysięcy głosów, co pozwala obozowi prezydenta wierzyć, że uda się mu nadrobić ok. 48 tys. głosów straty.

W czwartek sztaby wyborcze obu kandydatów w wiadomościach na telefony komórkowe i w mailach prosiły ich zwolenników o przesyłanie pieniędzy, które będą im potrzebne na batalie prawne w kluczowych stanach. Niektórzy Republikanie, na czele z prezydentem, mówią o fałszerstwach wyborczych i powtarzają że podliczane są głosy oddane nielegalnie. Według przedstawicieli GOP miało to miejsce m.in. w Nevadzie i Georgii. O tym, czy obawy te są uzasadnione, decydować będą sądy, a na końcu - jak się oczekuje - Sąd Najwyższy.

W nocy z czwartku na piątek największe oburzenie zwolenników Republikanów i sympatyzujących im mediów budził proces wyborczy w Filadelfii. Zwolennicy GOP, w tym m.in. wpływowy senator Ted Cruz z Teksasu, mówią że obserwatorzy mają ograniczony dostęp do śledzenia procesu liczenia głosów w tym mieście.

Spolaryzowana politycznie i społecznie Ameryka jest podzielona również w kwestii oceny, czy proces wyborczy jest uczciwy. Zwolennicy Trumpa wyrażają oburzenie w mediach społecznościowych, w kilku miejscach protestują. Twitter decyduje się cenzurować niektóre filmy dotyczące wyborów i wpisy na tym portalu społecznościowym.

Kilka stacji telewizyjnych przerwało transmitowanie czwartkowego wystąpienia prezydenta USA z Białego Domu, w którym zarzucał swoim politycznym przeciwnikom wyborcze fałszerstwa i mówił o próbie "ukradzenia wyborów". Redakcje argumentowały, że przywódca USA nie podaje dowodów na to i podważa wyborczą decyzję Amerykanów.

Ze spływających rezultatów głosowania wynika, że Republikanie wypadli lepiej, niż prognozowały sondaże w wyborach do Kongresu.

W Senacie są pewni - w piątek rano - 48 mandatów; tak samo jak Demokraci. Z czerech nierozstrzygniętych potyczek senackich kandydaci GOP prowadzą we wszystkich. W dwóch przypadkach już teraz prawdopodobnie wygrają w swoich okręgach; w kolejnych dwóch - w Georgii - wszystko wskazuje na to, że konieczne będzie ponowne głosowanie w styczniu, gdyż żaden z kandydatów nie uzyskał 50 proc. głosów. Stawką tych pojedynków będzie kontrola nad izbą wyższą parlamentu USA.

W głosowaniu do Izby Reprezentantów Republikanie odebrali Demokratom osiem mandatów, a stracili dwa. Faworytem do uzyskania większości w niższej izbie Kongresu są Demokraci, ale ich przewaga prawdopodobnie stopnieje.

Z Waszyngtonu Mateusz Obremski (PAP)

 


 

POLECANE
Ministerstwo Sprawiedliwości mianowało nowego rzecznika dyscyplinarnego sędziów. Pierwsze zadanie: usunąć rzeczników z ostatniej chwili
Ministerstwo Sprawiedliwości mianowało nowego rzecznika dyscyplinarnego sędziów. Pierwsze zadanie: usunąć rzeczników

Nowym rzecznikiem dyscyplinarnym sędziów sądów powszechnych została Joanna Raczkowska - przekazało PAP w poniedziałek Ministerstwo Sprawiedliwości. Raczkowska jest sędzią Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa; pracuje w Wydziale Karnym.

Premier: zneutralizowano drona nad budynkami rządu i Belwederem. Zatrzymano Białorusinów z ostatniej chwili
Premier: zneutralizowano drona nad budynkami rządu i Belwederem. Zatrzymano Białorusinów

Premier Donald Tusk poinformował w poniedziałek wieczorem, że Służba Ochrony Państwa zneutralizowała drona operującego nad budynkami rządowymi (Parkowa) i Belwederem. Jak przekazał, zatrzymano dwóch obywateli Białorusi. Policja bada okoliczności incydentu - dodał.

Tego nie mogli mu wybaczyć, dlatego Charlie Kirk musiał umrzeć tylko u nas
Tego nie mogli mu wybaczyć, dlatego Charlie Kirk musiał umrzeć

W chwili, gdy trafiła go kula, stał pod namiotem z napisem-mottem jego działalności "udowodnij mi, że się mylę". Zamachowiec mu tego nie udowodnił. Wręcz przeciwnie.

Prawica po wyborach szykuje bombę. Będzie sanacja sądownictwa? z ostatniej chwili
"Prawica po wyborach szykuje bombę". Będzie "sanacja sądownictwa"?

Na polskiej scenie politycznej szykuje się uderzenie, które może zmienić oblicze wymiaru sprawiedliwości na długie lata - czytamy we wpisie komentatora platformy X, znanego jako Jack Strong. Chodzi o nowy projekt ustawy, który, jak twierdzi autor wpisu, "rodzi się w kręgach prawicy". "Jego celem jest przeciwdziałanie anarchizacji polskiego wymiaru sprawiedliwości". Projekt ten miałby być już nazywany „sanacją sądownictwa”.

Ani żona Cezara ani bezstronna Temida. Wątpliwa reputacja TSUE tylko u nas
Ani żona Cezara ani bezstronna Temida. Wątpliwa reputacja TSUE

Po raz kolejny Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej próbuje ingerować w polski system sądowniczy. Przypomnijmy, też po raz kolejny, że nie ma on do tego żadnych uprawnień, ponieważ „wszelkie kompetencje nieprzyznane Unii w traktatach należą do państw członkowskich” (artykuł 5 Traktatu o Unii Europejskiej), a w zakresie sądownictwa państwa członkowskie nie przyznały Unii żadnych kompetencji.

Nowe informacje ws. ostrzelania auta polskiego europosła w Brukseli. Wygląda na zaplanowane działania Wiadomości
Nowe informacje ws. ostrzelania auta polskiego europosła w Brukseli. "Wygląda na zaplanowane działania"

Waldemar Buda napisał o ostrzelaniu swojego samochodu w Brukseli: "9 precyzyjnych strzałów, w momencie ataku nie byłem w aucie". Europoseł PiS zaznaczył, że tylko jego samochód został potraktowany w ten sposób. Jego zdaniem zatem, atak wygląda na zaplanowane działanie. Sprawę badają belgijskie służby.    

Karol Nawrocki w Niemczech. Deutsche Welle: wróci kwestia reparacji Wiadomości
Karol Nawrocki w Niemczech. Deutsche Welle: "wróci kwestia reparacji"

Prezydent Polski Karol Nawrocki przybywa do Berlina z pierwszą wizytą zagraniczną. Niemiecki rząd podkreśla wagę utrzymywania bliskich relacji z Polską, wskazując na wspólne interesy w zakresie bezpieczeństwa. Niemieckie media podkreślają też temat reparacji, do których ma wrócić Karol Nawrocki z prezydentem Frankiem-Walterem Steinmeierem

Komunikat dla mieszkańców województwa świętokrzyskiego pilne
Komunikat dla mieszkańców województwa świętokrzyskiego

Ważna informacja dla mieszkańców województwa świętokrzyskiego. W związku z budową obwodnicy Opatowa muszą się liczyć z poważnymi utrudnieniami na drogach.

Von der Leyen broni Zielonego Ładu: Świat puka się w głowę. Co zrobi polski rząd? z ostatniej chwili
Von der Leyen broni Zielonego Ładu: "Świat puka się w głowę". Co zrobi polski rząd?

Dzisiejszy kurs Komisji Europejskiej jest nieodpowiedzialny - ocenili europosłowie PiS odnosząc się do wystąpienia szefowej KE Ursuli von der Leyen w PE . Świat puka się po głowie, kiedy to wszystko słyszy; żądamy weta polskiego - mówiła Anna Zalewska.

Zła wiadomość dla pana ministra. Waldemar Żurek odwołał sędziów wbrew negatywnym opiniom pilne
"Zła wiadomość dla pana ministra". Waldemar Żurek odwołał sędziów wbrew negatywnym opiniom

Ministerstwo Sprawiedliwości poinformowało, że minister Waldemar Żurek odwołał 25 prezesów i wiceprezesów sądów, mimo że kolegia sądów wydały negatywne opinie wobec wniosków o ich odwołanie. Żurek pominął też KRS, której nie uznaje. "To  nie wywołuje jakichkolwiek skutków prawnych" - skomentował na platformie X mec. Bartosz Lewandowski.

REKLAMA

USA: Wciąż trwa liczenie głosów w wyborach, decydująca może okazać się Pensylwania

Nadal nie wiadomo, kto wygrał wybory prezydenckie w USA. Decydująca może okazać się Pensylwania z 20 głosami elektorskimi. W zliczanych tam na końcu głosach korespondencyjnych przewagę ma Demokrata Joe Biden. USA dzieli spór o to, czy proces wyborczy jest uczciwy.
 USA: Wciąż trwa liczenie głosów w wyborach, decydująca może okazać się Pensylwania
/ PAP/EPA/Chris Kleponis / POOL

Mimo tego że od zamknięcia lokali wyborczych w Stanach Zjednoczonych mijają już ponad dwie doby, to rezultat walki o Biały Dom wciąż nie jest znany. Na podstawie dotychczasowych, częściowych rezultatów media nie przyznają jeszcze zwycięstwa żadnemu z kandydatów. Bliżej niego jest Biden, który według dziennika "New York Times" ma pewne 253 głosy elektorskie. Do końcowego triumfu potrzebuje jeszcze 17.

Te kalkulacje powodują, że największe zainteresowanie mediów przyciąga Pensylwania, stan który zapewnia 20 głosów elektorskich i który może dać Bidenowi prezydenturę. Głosować można było w nim korespondencyjnie lub we wtorek w lokalach wyborczych, nie było tam głosowania przedterminowego w lokalach wyborczych.

Dane, które spływały z Pensylwanii w noc wyborczą, obejmowały głosy oddane w dzień wyborczy. Przewagę miał w nich ubiegający się o reelekcję Donald Trump, który w kampanii wzywał swoich zwolenników do osobistego głosowania w lokalach wyborczych i mówił, że masowe odsyłanie kart wyborczych pocztą może sprzyjać oszustwom. Do głosowania korespondencyjnego zachęcali natomiast Demokraci, wskazując że w trakcie epidemii koronawirusa jest to najbezpieczniejszy sposób.

Po nocy wyborczej z Pensylwanii zaczęły spływać rezultaty z kart wyborczych zwróconych pocztą. Od tego momentu prowadzenie Trumpa systematycznie maleje; w pakietach tych głosów Biden ma przewagę nad prezydentem niekiedy nawet cztery do jednego.

W Pensylwanii do przeliczenia zostało na piątek rano czasu polskiego ponad 200 tys. głosów. Przewaga Republikanina spada z godziny na godzinę. Na szóstą rano czasu polskiego obu kandydatów dzieliło ok. 23 tys. głosów.

Jeżeli w pozostałych pakietach głosów korespondencyjnych utrzymają się proporcje z wcześniejszych, to - jak przewidują eksperci - Biden wyprzedzi Trumpa. Associated Press uważa, że za wcześnie jest jednak na wskazywanie zwycięzcy w Pensylwanii. Tym bardziej, że niektóre głosy korespondencyjne w tym stanie zliczane będą jeszcze w piątek.

Oprócz Pensylwanii zacięta walka trwa w gwarantującej 16 głosów elektorskich Georgii. Przewagę mniej niż 2 tys. głosów ma w niej - w piątek rano czasu polskiego - Trump, ale do przeliczenia zostało jeszcze kilka tysięcy głosów z aglomeracji Atlanty, bastionu Demokratów. Biden może zwyciężyć w całym stanie, ale różnica między kandydatami będzie minimalna, niemal na pewno w granicach dopuszczających ponowne liczenie głosów (0,5 pkt proc.).

W Georgii, podobnie jak w Pensylwanii i Michigan, na koniec zliczane są karty wyborcze wysłane pocztą.

Zliczanie najpierw głosów z lokali przyczyniło się do tzw. czerwonego mirażu (od koloru Republikanów). Przewaga prezydenta w liczbach bezwzględnych była w nim na tak duża, iż wielu obserwatorów uważało, że Demokrata w głosowaniu korespondencyjnym nie zdoła nadrobić straty do prezydenta.

Rozbudowanie głosowania przedterminowego, jego zróżnicowanie w zależności od stanu, a także rekordowa popularność głosowania pocztą przyczyniły się do tego, że w tegorocznych wyborach w USA tak często dochodzi do zwrotów akcji i zmiany przewidywań ekspertów co do wyborczego zwycięstwa.

Sytuacja w odwrotną stronę, niż w Pensylwanii czy Michigan, potoczyła się w Arizonie, gdzie doszło do tzw. niebieskiego mirażu (od koloru Demokratów). Z pierwszych zliczonych pakietów wynikało, że przewagę ma Biden. Wraz ze spływaniem wyników z głosów oddanych na kilka dni przed wyborami Trump niweluje przewagę swojego rywala.

W stanie z Phoenix w piątek rano pozostawało do przeliczenia ok. 300 tysięcy głosów, co pozwala obozowi prezydenta wierzyć, że uda się mu nadrobić ok. 48 tys. głosów straty.

W czwartek sztaby wyborcze obu kandydatów w wiadomościach na telefony komórkowe i w mailach prosiły ich zwolenników o przesyłanie pieniędzy, które będą im potrzebne na batalie prawne w kluczowych stanach. Niektórzy Republikanie, na czele z prezydentem, mówią o fałszerstwach wyborczych i powtarzają że podliczane są głosy oddane nielegalnie. Według przedstawicieli GOP miało to miejsce m.in. w Nevadzie i Georgii. O tym, czy obawy te są uzasadnione, decydować będą sądy, a na końcu - jak się oczekuje - Sąd Najwyższy.

W nocy z czwartku na piątek największe oburzenie zwolenników Republikanów i sympatyzujących im mediów budził proces wyborczy w Filadelfii. Zwolennicy GOP, w tym m.in. wpływowy senator Ted Cruz z Teksasu, mówią że obserwatorzy mają ograniczony dostęp do śledzenia procesu liczenia głosów w tym mieście.

Spolaryzowana politycznie i społecznie Ameryka jest podzielona również w kwestii oceny, czy proces wyborczy jest uczciwy. Zwolennicy Trumpa wyrażają oburzenie w mediach społecznościowych, w kilku miejscach protestują. Twitter decyduje się cenzurować niektóre filmy dotyczące wyborów i wpisy na tym portalu społecznościowym.

Kilka stacji telewizyjnych przerwało transmitowanie czwartkowego wystąpienia prezydenta USA z Białego Domu, w którym zarzucał swoim politycznym przeciwnikom wyborcze fałszerstwa i mówił o próbie "ukradzenia wyborów". Redakcje argumentowały, że przywódca USA nie podaje dowodów na to i podważa wyborczą decyzję Amerykanów.

Ze spływających rezultatów głosowania wynika, że Republikanie wypadli lepiej, niż prognozowały sondaże w wyborach do Kongresu.

W Senacie są pewni - w piątek rano - 48 mandatów; tak samo jak Demokraci. Z czerech nierozstrzygniętych potyczek senackich kandydaci GOP prowadzą we wszystkich. W dwóch przypadkach już teraz prawdopodobnie wygrają w swoich okręgach; w kolejnych dwóch - w Georgii - wszystko wskazuje na to, że konieczne będzie ponowne głosowanie w styczniu, gdyż żaden z kandydatów nie uzyskał 50 proc. głosów. Stawką tych pojedynków będzie kontrola nad izbą wyższą parlamentu USA.

W głosowaniu do Izby Reprezentantów Republikanie odebrali Demokratom osiem mandatów, a stracili dwa. Faworytem do uzyskania większości w niższej izbie Kongresu są Demokraci, ale ich przewaga prawdopodobnie stopnieje.

Z Waszyngtonu Mateusz Obremski (PAP)

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe