[video] Kożuchowska płacze wspominając ks. Pawlukiewicza: Żebyśmy mieli jaja, by walczyć o świętość
![Małgorzata Kożuchowska [video] Kożuchowska płacze wspominając ks. Pawlukiewicza: Żebyśmy mieli jaja, by walczyć o świętość](https://www.tysol.pl/imgcache/750x530/c//uploads/cropit/16048355191d3a3fff9e90f37a15a1de260cc0b37282396f8d82c7beb47da327a0c52ffdd8.jpg)
To środowisko jest bardzo różnorodne i niełatwe, bardzo wymagające i krytykujące - mówiła o przedstawicielach showbiznesu - wiedzieliśmy, że jeżeli zaprosimy ich wszystkich do kościoła na swoją uroczystość, to chcieliśmy, żeby oni też skorzystali, żeby to nie była formalność, tylko żeby to był jakiś rodzaj duchowego przeżycia dla wszystkich
- opowiada.
Zastanawialiśmy się, kto ma taką osobowość i charyzmę i umiejętność mówienia do ludzi, że niezależnie od stanu ducha osób słuchających, trudno będzie przejść obojętnie wobec tego, co mówi i w jaki sposób mówi. Ideałem człowiekiem wymarzonym (...) był ks. Pawlukiewicz (...) nie wahał się długo, powiedział, że tak
- wyznała.
Okazało się, że on w ogóle nie wiedział kim ja jestem, nie rozpoznał mnie, nie wiedział, że jestem aktorką znaną, że dopiero, kiedy wyszłam z zakrystii (...) to zapytał kogoś: A kto to jest? Bo ktoś podszedł po autograf (...) I on mówi: "Boże, to sobie dopiero uświadomiłem, że może wpakowałem się na jakąś minę". Potem zresztą, jak już mu dziękowaliśmy jakiś czas po ślubie (...) to powiedział: "Ale miałem przez Was kłopoty, byłem na każdej okładce wszystkich gazet w Polsce. Jechałem po tym ślubie Waszym na wakacje i nie mogłem sobie na stacji kupić spokojnie piwa, bo się denerwowałem, że wszyscy mnie rozpoznają - jak to, ksiądz piwo kupuje?"
- wspomina.
Aktorka uważa, że ci, którzy go znali mają teraz obowiązek przekazywać dalej prawdy, które głosił.
I mówię to także do siebie
- dodaje.
Żebyśmy my mieli odwagę walczyć o to, żeby być świętymi ludźmi, żebyśmy mieli jaja, po prostu power, żebyśmy się nie chowali pod korcem, tylko po prostu mieli odwagę mówić, że jesteśmy tacy, że wierzymy i jesteśmy z tego dumni
- mówi o tym, co spodziewałaby się usłyszeć na ostatnim kazaniu ks. Piotra.