[Tylko u nas] Agnieszka Żurek: Kto i dlaczego wydał decyzję o ostrym reagowaniu w czasie Marszu Niepodległości?
![Edyta Korupczyńska [Tylko u nas] Agnieszka Żurek: Kto i dlaczego wydał decyzję o ostrym reagowaniu w czasie Marszu Niepodległości?](https://www.tysol.pl/imgcache/750x530/c//uploads/cropit/16052810871d3a3fff9e90f37a15a1de260cc0b372c7f65b0cae9590c8b7eb5bb079c08d26.jpg)
Cytaty pochodzą zarówno z wypowiedzi anonimowych hejterów, jak i tak zwanych „poważnych osób”, przedstawicieli policji i mediów. To ostatnie musi budzić zdziwienie i przerażenie – kto bowiem, jeśli nie media, może w jakikolwiek sposób patrzeć na ręce władzy i jej przedstawicielom?
Sprawa jest nie do obrony. Jedyne, co można zrobić, to wyciągnąć konsekwencje wobec winnych i zadośćuczynić poszkodowanemu. A przede wszystkim przeprosić go i okazać mu wsparcie, zamiast próbować go jeszcze obarczać winą za zaistniałą sytuację. Dyskredytowanie fotoreportera i szukanie usprawiedliwień dla policji przypomina próby obarczania winą za gwałt kobiety, która poszła na imprezę w zbyt krótkiej spódnicy.
„Niestety gdzie drwa rąbią tam wióry lecą – jeśli ktoś wchodzi w centrum dynamicznych wydarzeń musi się liczyć z konsekwencjami" – powiedział Rafał Jankowski, przewodniczący NSZZ Policjantów. Na jednym z forów służb mundurowych mogłam przeczytać wypowiedzi o „szukającym uwagi atencjuszu”, który zapewne ma demencję, nie ogarnia rzeczywistości i powinien siedzieć w domu w kapciach zamiast pchać się na jakiś Marsz Niepodległości.
Pachnie to obrzydliwym wykluczaniem osób starszych, dla których praca bywa przecież zarazem życiową pasją. Tomasz Gutry jest reporterem od kilkudziesięciu lat, dokumentował działania pierwszej „Solidarności” i Msze za Ojczyznę. To wolny duch i człowiek oddany swojej pracy całym sercem. Nie dla niego siedzenie w kapciach przed telewizorem i chwała mu za to.
Gutry dokumentuje Marsze Niepodległości co roku. W ubiegłych latach było spokojnie, choć chuligani trafiali się i wtedy. Dało się jednak nad nimi zapanować dzięki profesjonalnemu zachowaniu policji. Można? Można. "Nie można było" za czasów Platformy, wtedy też nagle płonęły budki pod rosyjską ambasadą i wozy TVN-u.
Tomasz Gutry nie szedł na wojnę, tylko na Święto Niepodległości. I nie on odpowiada za to, że znalazł się w niewłaściwym czasie w niewłaściwym miejscu. Zapewnienie mu bezpieczeństwa jest zadaniem policji. Nawet jeśli doszło do nieszczęśliwego wypadku, należy tę sprawę niezwłocznie wyjaśnić i „wziąć na klatę” zamiast próbować ją relatywizować. Tym bardziej, że podobnych przypadków było więcej. Tomasz Gutry relacjonował, że oprócz niego do szpitala na Szaserów trafił młody chłopak z podobnymi obrażeniami i on również przeszedł operację twarzy.
Czy rzeczywiście był to nieszczęśliwy wypadek? To prawda, że w Marszu wzięli udział także chuligani i prowokatorzy. Jednak filmików i zdjęć obrazujących agresję policji wobec zwykłych uczestników obchodów narodowego święta są tysiące. Szczególnie przerażające nagranie dokumentuje „ścieżkę zdrowia”, jaką policjanci urządzili przy Stadionie Narodowym zwykłym ludziom chcącym opuścić ten teren.
Policji puściły nerwy? Panował chaos decyzyjny? A może ciche przyzwolenie na używanie przemocy? Pytania można mnożyć. Wśród nich na pierwszy plan wysuwa się to, kto i dlaczego wydał decyzję o niereagowaniu na akty wandalizmu i przemocy podczas Strajku Kobiet i zarazem przyzwolenie na ostrą reakcję 11 listopada? Niezależnie od czynników, które spowodowały, że Marsz Niepodległości zamienił się w uliczne zamieszki, efekt jest taki, że w powszechnym odbiorze nasze święto narodowe kojarzy się teraz z niebezpieczeństwem i przemocą. Czyżby o to właśnie w tym wszystkim chodziło?
Agnieszka Żurek