Białoruś: Nie wszczęto sprawy karnej po śmierci demonstranta w sierpniu
Tarajkouski zginął 10 sierpnia, czyli dzień po wyborach prezydenckich. Według oficjalnej informacji MSW w jego rękach eksplodował „nieustalony ładunek wybuchowy”. Na nagraniach wideo, udostępnionych przez świadków, widać jednak, że mężczyzna został postrzelony.
Hierman powiedziała, że dowiedziała się od adwokata, iż miński oddział Komitetu Śledczego przerwał czynności sprawdzające dotyczące śmierci jej męża. Jak dodała, przerwać czynności sprawdzające wolno najwyżej na trzy miesiące.
– Można to było przewidzieć. Byłam pewna, że nie będzie sprawy karnej. Ale to jeszcze nie jest ostateczna odmowa, poczekamy trzy miesiące i będziemy składać nowe petycje o wszczęcie sprawy karnej – powiedziała.
W piątek na 3 lata kolonii karnej i grzywnę został skazany mieszkaniec Homla za rozpylenie gazu pieprzowego i uderzenie w głowę funkcjonariusza OMON w dzień wyborów prezydenckich. Według MSW skazany uczynił to, by „przeszkodzić zgodnej z prawem czynności ochrony porządku publicznego”.
Inny 21-letni chłopak został w piątek skazany na 2 lata kolonii karnej za namalowanie na pomniku Matki Ojczyzny w Mińsku znaku o niejasnym znaczeniu: koła i poniżej niego linii. Uznano go za winnego chuligaństwa i bezczeszczenia zabytku.
W piątek zatrzymanych zostało na Białorusi 50 sympatyków komitetu strajkowego koncernu Biełaruśkalij. Pojechali oni z wycieczką turystyczną do miasta Kosów, w pobliżu którego urodził się Tadeusz Kościuszko, i wywiesili biało-czerwonobiałe flagi białoruskie, używane przez środowiska niezależne i opozycyjne – podał portal Nasza Niwa.
