Prof. Krasnodębski: To porażka prezydencji niemieckiej
Państwa członkowskie nie osiągnęły w poniedziałek jednomyślności ws. wieloletniego budżetu UE i decyzji odnoszących się do funduszu odbudowy. Polska i Węgry zgłosiły zastrzeżenia w związku z rozporządzeniem dotyczącym powiązania środków unijnych z przestrzeganiem zasad praworządności. Rozporządzenie przyjęto większością kwalifikowaną państw członkowskich.
Stały Przedstawiciel RP przy UE Andrzej Sadoś na spotkaniu unijnych ambasadorów przedstawił stanowisko, że Polska odrzuca polityczne porozumienie między negocjatorami PE i niemiecką prezydencją w sprawie mechanizmu warunkowości w budżecie UE.
„Porażka prezydencji niemieckiej”
Europoseł PiS prof. Zdzisław Krasnodębski na antenie TV Trwam stwierdził, że weto zostało złożone zgodnie z obowiązującymi w Unii Europejskiej zasadami.
– Jeżeli prezydencja niemiecka, która całkowicie zawiodła (nie tylko w tym punkcie) sobie nie poradzi, to następna jest Portugalia. Może prezydencji Portugalii uda się to, czego nie udało się prezydencji niemieckiej, która nie wykazała się ani dobrą wolą, ani taktem dyplomatycznym. Jej początkowa propozycja była jeszcze do rozważenia, chociaż też można było mieć wątpliwości – powiedział prof. Krasnodębski.
Jak dodał, po dalszych negocjacjach „tekst był coraz gorszy i nie można było się na to zgodzić”. – Wiele osób, wielu obywateli Unii – widać to na mediach społecznościowych – gratulowało nam postawy. Myślę, że mamy także ukrytych zwolenników wśród państw europejskich, tylko one niekoniecznie chcą się wychylić – zwrócił uwagę.
Europoseł Prawa i Sprawiedliwości stwierdził także, że praworządność w Polsce nie jest łamana, ponieważ zadbano o to, żeby zapisać w dokumencie, że chodzi o „ryzyko jej łamania”.
– Unia się rozpycha i ma coraz większe kompetencje. (…) To będzie porażka rządu niemieckiego, który sprawuje prezydencję, bo były także inne rzeczy, które prezydencja chciała rozwiązać, np. sprawy imigracji. Jest także kwestia prawa klimatycznego, które też jest bardzo kontrowersyjne. To się kończy porażką, ale to jest porażka całej Unii Europejskiej, nie tylko prezydencji niemieckiej – uważa prof. Zdzisław Krasnodębski.