UE: Kwestia budżetu może zdominować czwartkowy szczyt ws. koronawirusa

Czwartkowa wideokonferencja ma być już kolejną, podczas której przywódcy UE mają rozmawiać o potrzebie wzmocnienia wspólnych wysiłków w walce z pandemią koronawirusa. Sytuacja pandemiczna w Europie jest nadal trudna, ale od poprzedniego spotkania szefów państw i rządów pojawiały się też pozytywne informacje.
Komisja Europejska podpisała w imieniu państw członkowskich umowy na dostawy kolejnych potencjalnych szczepionek, a producenci ogłaszają, że dotychczasowe wyniki dają obiecujące rezultaty, jeśli chodzi o odporność.
W środę KE przedstawiła rekomendacje w sprawie szybkich testów antygenowych pod kątem Covid-19. Choć są one mniej dokładne niż testy PCR, to KE ma nadzieję, że ich bardziej powszechne zastosowanie mogłoby pokazać, jak się rozwija pandemia.
Koordynacja między państwami członkowskimi, o której będą rozmawiać liderzy, ma pomóc w lepszym reagowaniu na pojawiające się nowe ogniska zakażeń koronawirusem. Kraje UE mają różne zasady dotyczące testów antygenowych i wiele z nich niechętnie odnosi się do przyjęcia wspólnych standardów.
Choć początkowo nadzwyczajny szczyt miał dotyczyć głównie tego tematu, źródła unijne poinformowały, że liderzy zajmą się też sytuacją dotyczącą wieloletnich ram finansowych i funduszu odbudowy, po tym jak Polska i Węgry zablokowały dalsze prace nad nimi ze względu na kwestionowany przez nie mechanizm dotyczący praworządności.
Zarówno Komisja Europejska, jak i przedstawiciele państw członkowskich starają się wywrzeć presję, by doprowadzić do porozumienia. Jego brak - argumentują - będzie kosztowny dla obywateli i przedsiębiorstw dotkniętych przez kryzys.
Chcący zachować anonimowość dyplomata jednego z zachodnich krajów członkowskich mówił dziennikarzom w środę, że propozycję wyjścia z pata powinny przedstawić Polska i Węgry.
Rzecznik rządu Piotr Müller informował wcześniej w tym tygodniu, że Polska jest otwarta na konstruktywne rozwiązania w sprawie mechanizmu warunkowości, o ile będą one zgodne z konkluzjami Rady Europejskiej oraz obowiązującymi traktatami UE.
W Brukseli i nie tylko padają pytania i sugestie w sprawie obejścia weta Warszawy i Budapesztu i zawarcia umowy międzyrządowej w kwestii funduszu odbudowy w ramach 25 państw członkowskich. "To na ten moment o trzy kroki za daleko" - przekonywało wysokiej rangą źródło pytane o taki scenariusz.
Jednak minister ds. europejskich Francji Clement Beaune powiedział w środę, że analizowane są "praktyczne rozwiązania", aby rozwiązać spór z krajami Europy Wschodniej, ale jeśli nie będzie wyjścia, reszta UE może pójść dalej sama.
"Z niemiecką prezydencją w UE szukamy praktycznych rozwiązań", ale "w razie potrzeby, w ostateczności, przyjrzymy się temu, jak postępować bez blokujących krajów" - powiedział cytowany przez AFP Beaune francuskiemu Senatowi.
Sygnały wsparcia dla Polski i Węgier wysyła Słowenia, choć kraj ten nie przyłączył się do poniedziałkowej blokady. Premier Janez Jansza wysłał za to list do liderów unijnych instytucji, apelując o poszanowanie konkluzji lipcowego szczytu unijnego ws. budżetu UE, co - jak zaznaczył - jest odpowiedzialnym podejściem dla dobra przyszłości UE.
Dyplomaci nie podziewają się, by podczas czwartkowej wideokonferencji udało się znaleźć rozwiązanie w tej sprawie. Komisja Europejska na razie nie przedstawiła żądnych propozycji, apelując jedynie do państw członkowskich o jak najszybsze uruchomienie funduszu obudowy. Choć miał on działać od 1 stycznia 2021 r. dyplomaci spodziewają się, że pieniądze z niego popłyną najwcześniej w połowie przyszłego roku.
Jeśli kraje UE nie porozumieją w sprawie wieloletniego budżetu, od przyszłego roku "27" będzie musiała działać z oparciu o tzw. prowizoria, z których finansowane będą bieżące wydatki.