Paweł Jędrzejewski: Demokracja jako ustrój, w którym przeciwnika się "j***e", a on ma "w*********ć"

Wulgarny język pomaga odhumanizować przeciwnika. Żadne zaklęcia i sofizmaty tego nie zmienią. Żadni lizusowscy wobec "ulicy" językoznawcy, kulturoznawcy i socjologowie nie udowodnią, że gdy się przeciwnika zbiorowo "jebie" w hasłach na kartonach trzymanych podczas demonstracji, to fakt ten podnosi kulturę politycznego sporu i zwiększa osobiste bezpieczeństwo tego przeciwnika. 
Marta Lempart Paweł Jędrzejewski: Demokracja jako ustrój, w którym przeciwnika się
Marta Lempart / Screen YouTube Dzielnice Magazine

"Dziadersi" to z pozoru niewinne, niby żartobliwe określenie, które w Polsce jest jednak wytworem nadchodzącej z Zachodu "kultury unieważnienia" ("cancel culture"). Jest to metoda walki z wolnością słowa, jaką stosuje lewica w mediach i na uniwersytetach.

Zjawisko działa na prymitywnej, wręcz barbarzyńskiej zasadzie: nie chcę słuchać żadnych argumentów, żadnych racji. I niczego nie muszę udowadniać. Jeśli się ze mną nie zgadzasz (w dodatku nie robisz tego entuzjastycznie), to cię nazywam "dziadersem" - i na tym koniec. Unieważniam cię, po prostu nie istniejesz! Żadnych dyskusji!

Innym, nawet znacznie wyraźniejszym przejawem odrzucania jakiejkolwiek dyskusji, racjonalności, logiki jest wprowadzenie na full w politykę wulgarnego, brutalnego, agresywnego języka. To kolejny dowód na to, że nie ma miejsca na argument, na odmienny punkt widzenia, nie wspominając o jakimkolwiek kompromisie. Jest tylko słowo "wypierdalać", co oznacza "masz przestać istnieć", a w gruncie "już nie istniejesz i nie jesteś nawet człowiekiem". Jedyne, co można z tobą zrobić, to cię zniszczyć. 

Wulgarny, chamski, prymitywny język - który zalał ulice, internet i tradycyjne media - nie jest dowodem siły, tylko słabości. Nie jest dowodem pomysłu na urządzanie świata po "rewolucji", tylko dowodem na brak jakiegokolwiek pomysłu poza destrukcją. Ten język uruchamia tylko złe emocje, a blokuje rozum. 

Jednak fakt, że ludzie opanowani przez złe emocje (mam na myśli aktywistów ulicznych akcji) zachowują się prymitywnie, nie powinien budzić zdziwienia. Czego można od nich oczekiwać? 

Fascynujące jest co innego. Obserwowanie intelektualistów-humanistów, którzy wykonują karkołomne salta i szpagaty argumentując, że skrajne zrynsztoczenie języka jest czymś dobrym, czymś, z czego należy się cieszyć - że to takie autentyczne, takie szczere, że to kathartyczne, zrozumiałe i uzasadnione, że inaczej się nie da, że przeciwnik tylko taki język rozumie itd. Niektórzy z tych humanistów (prof. Inga Iwasiów)  idą nawet dalej i sami wykrzykują wulgaryzmy na wiecach.

Żałosne są te publiczne dowodzenia i obrona czegoś, co obronić się nie da. Brutalny język prowadzi do brutalnych czynów. To jest oczywiste. Przyzwolenie na przemoc fizyczną wobec innych ludzi odbywa się najpierw na poziomie języka. Przeciwnika trzeba zohydzić werbalnie, żeby było łatwiej rozprawić się z nim fizycznie. Jakim językiem - myślicie - posługują się tzw. kibole, którzy masakrują się na "ustawkach"?  Właśnie takim.

Następuje - co najmniej podświadome - oswojenie myśli o przemocy. Wulgarny język pomaga odhumanizować przeciwnika. Żadne zaklęcia i sofizmaty tego nie zmienią. Żadni lizusowscy wobec "ulicy" językoznawcy, kulturoznawcy i socjologowie nie udowodnią, że gdy się przeciwnika zbiorowo "jebie" w hasłach na kartonach trzymanych podczas demonstracji, to fakt ten podnosi kulturę politycznego sporu i zwiększa osobiste bezpieczeństwo tego przeciwnika. 

A właśnie to próbują udowodnić, a raczej - wmówić. 

Ludzie, którzy nie tylko dopuszczają kibolski język w polityce, ale wręcz opierają swoje działania na skrajnej brutalizacji języka, de facto odrzucają demokrację. Odrzucają także ideały społeczeństwa obywatelskiego.  

Społeczeństwo obywatelskie to rozmowa, polemika, prezentacja idei, pomysłów i wreszcie urny wyborcze, przy pomocy których społeczeństwo demokratycznie podejmuje decyzje. 

Protesty kobiet w reakcji na orzeczenie TK w sprawie aborcji były zrozumiałe nawet przez tych, którzy się z nimi nie zgadzali. 

Jednak teraz ruchem Strajku Kobiet najwyraźniej kierują ludzie (np. Marta Lempart), których zdaniem społeczeństwo obywatelskie i demokracja polegają na tym, że przeciwnika (dodajmy: wybranego demokratycznie) się "jebie", a on ma "wypierdalać".


 

POLECANE
Cimoszewicz jednak winien wypadku? Jest decyzja sądu z ostatniej chwili
Cimoszewicz jednak winien wypadku? Jest decyzja sądu

Konieczna jest uzupełniająca opinia biegłych badających wypadki drogowe – uznał w czwartek Sąd Okręgowy w Białymstoku, w procesie apelacyjnym Włodzimierza Cimoszewicza. Były premier w pierwszej instancji został nieprawomocnie uniewinniony od zarzutu potrącenia rowerzystki na przejściu dla pieszych.

Policja zatrzymała znanych gangsterów. Wśród nich słynnego Słowika z ostatniej chwili
Policja zatrzymała znanych gangsterów. Wśród nich słynnego "Słowika"

Policjanci zatrzymali trzech byłych gangsterów, którzy próbowali wymusić 100 tys. zł od warszawskiego przedsiębiorcy. Do zatrzymania doszło w hotelu podczas przekazania gotówki. Wśród zatrzymanych jest Andrzej Z. ps. "Słowik", jeden z najbardziej znanych przywódców w Polsce.

PZPN wydał pilny komunikat. Poważne zarzuty z ostatniej chwili
PZPN wydał pilny komunikat. Poważne zarzuty

PZPN zawiesił piłkarza Sokoła Kleczew za podejrzenie match-fixingu. Sprawa trafiła do organów ścigania – informuje w czwartek PZPN.

UEFA surowo ukarała… Raków. Co z Maccabi Hajfa? z ostatniej chwili
UEFA surowo ukarała… Raków. Co z Maccabi Hajfa?

Raków Częstochowa został ukarany przez UEFA grzywną w wysokości 40 tys. euro za incydenty z udziałem kibiców podczas meczu eliminacji Ligi Konferencji Europy z Maccabi Hajfa, rozegranego 14 sierpnia w węgierskim Debreczynie. Na razie federacja nie mówi o wymiarze kary dla izraelskiego klubu, którego kibice wywiesili podczas meczu z Rakowem skandaliczny transparent i prowokowali polskich kibiców.  

Wiadomości
Mateusz Morawiecki na Forum w Karpaczu odpowie na pytanie, czy Polska może być liderem regionu

XXXIV Forum Ekonomiczne w Karpaczu będzie areną jednej z najważniejszych debat o przyszłości Polski. Już we wtorek, 2 września, byli premierzy i ministrowie gospodarki, w tym Mateusz Morawiecki i Grzegorz W. Kołodko, zmierzą się z kluczowym pytaniem: Czy Polska, po dekadach dynamicznego wzrostu, wciąż ma potencjał, by zostać gospodarczą potęgą regionu? Dyskusja zapowiada się niezwykle interesująco, bo wnioski po niej mogą natchnąć do obrania kierunku rozwoju naszego kraju na najbliższe lata.

Holandia przekaże Polsce zestawy systemu Patriot z ostatniej chwili
Holandia przekaże Polsce zestawy systemu Patriot

Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował w czwartek, że Holandia zadeklarowała wsparcie systemów zabezpieczających polską przestrzeń powietrzną. – Od grudnia dwa zestawy systemu Patriot będą rozmieszczone w Polsce, a wraz z nimi przybędzie 300 holenderskich żołnierzy – dodał.

Prezydent przeciw ustawie wiatrakowej. Podpisał projekt zamrażający ceny energii z ostatniej chwili
Prezydent przeciw ustawie wiatrakowej. Podpisał projekt zamrażający ceny energii

Karol Nawrocki ogłosił w czwartek, że nie podpisze ustawy wiatrakowej. ''To oczywiste, że ludzie nie chcą mieć obok swoich domów wiatraków. Jestem głosem Polaków i tak na to patrzę, że tam gdzie możemy Polskę wzmocnić, będziemy to robić'' – napisał prezydent. 

Ministerstwo zarządziło audyt finansowy TVP i rozgłośni radiowych z ostatniej chwili
Ministerstwo zarządziło audyt finansowy TVP i rozgłośni radiowych

Minister kultury i dziedzictwa narodowego Marta Cienkowska zapowiedziała w czwartek audyt państwowych spółek medialnych. – Wynik działań kontrolnych przedstawimy maksymalnie za dwa miesiące – powiedziała.

Eksplozja w Osinach. Nowe informacje Wiadomości
Eksplozja w Osinach. Nowe informacje

Po godz. 9 w czwartek prokuratorzy wznowili działania w Osinach (Lubelskie), gdzie poprzedniej nocy na pole kukurydzy spadł dron. W akcję zaangażowanych jest około 150 osób, w tym m.in. wojsko. Według wstępnych ustaleń śledczych dron nadleciał prawdopodobnie z terenu Białorusi.

IMGW wydał pilny komunikat z ostatniej chwili
IMGW wydał pilny komunikat

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW) wydał ostrzeżenia I i II stopnia przed silnym deszczem i burzami, obowiązujące w dniach czwartek i piątek (21–22 sierpnia 2025 r.).

REKLAMA

Paweł Jędrzejewski: Demokracja jako ustrój, w którym przeciwnika się "j***e", a on ma "w*********ć"

Wulgarny język pomaga odhumanizować przeciwnika. Żadne zaklęcia i sofizmaty tego nie zmienią. Żadni lizusowscy wobec "ulicy" językoznawcy, kulturoznawcy i socjologowie nie udowodnią, że gdy się przeciwnika zbiorowo "jebie" w hasłach na kartonach trzymanych podczas demonstracji, to fakt ten podnosi kulturę politycznego sporu i zwiększa osobiste bezpieczeństwo tego przeciwnika. 
Marta Lempart Paweł Jędrzejewski: Demokracja jako ustrój, w którym przeciwnika się
Marta Lempart / Screen YouTube Dzielnice Magazine

"Dziadersi" to z pozoru niewinne, niby żartobliwe określenie, które w Polsce jest jednak wytworem nadchodzącej z Zachodu "kultury unieważnienia" ("cancel culture"). Jest to metoda walki z wolnością słowa, jaką stosuje lewica w mediach i na uniwersytetach.

Zjawisko działa na prymitywnej, wręcz barbarzyńskiej zasadzie: nie chcę słuchać żadnych argumentów, żadnych racji. I niczego nie muszę udowadniać. Jeśli się ze mną nie zgadzasz (w dodatku nie robisz tego entuzjastycznie), to cię nazywam "dziadersem" - i na tym koniec. Unieważniam cię, po prostu nie istniejesz! Żadnych dyskusji!

Innym, nawet znacznie wyraźniejszym przejawem odrzucania jakiejkolwiek dyskusji, racjonalności, logiki jest wprowadzenie na full w politykę wulgarnego, brutalnego, agresywnego języka. To kolejny dowód na to, że nie ma miejsca na argument, na odmienny punkt widzenia, nie wspominając o jakimkolwiek kompromisie. Jest tylko słowo "wypierdalać", co oznacza "masz przestać istnieć", a w gruncie "już nie istniejesz i nie jesteś nawet człowiekiem". Jedyne, co można z tobą zrobić, to cię zniszczyć. 

Wulgarny, chamski, prymitywny język - który zalał ulice, internet i tradycyjne media - nie jest dowodem siły, tylko słabości. Nie jest dowodem pomysłu na urządzanie świata po "rewolucji", tylko dowodem na brak jakiegokolwiek pomysłu poza destrukcją. Ten język uruchamia tylko złe emocje, a blokuje rozum. 

Jednak fakt, że ludzie opanowani przez złe emocje (mam na myśli aktywistów ulicznych akcji) zachowują się prymitywnie, nie powinien budzić zdziwienia. Czego można od nich oczekiwać? 

Fascynujące jest co innego. Obserwowanie intelektualistów-humanistów, którzy wykonują karkołomne salta i szpagaty argumentując, że skrajne zrynsztoczenie języka jest czymś dobrym, czymś, z czego należy się cieszyć - że to takie autentyczne, takie szczere, że to kathartyczne, zrozumiałe i uzasadnione, że inaczej się nie da, że przeciwnik tylko taki język rozumie itd. Niektórzy z tych humanistów (prof. Inga Iwasiów)  idą nawet dalej i sami wykrzykują wulgaryzmy na wiecach.

Żałosne są te publiczne dowodzenia i obrona czegoś, co obronić się nie da. Brutalny język prowadzi do brutalnych czynów. To jest oczywiste. Przyzwolenie na przemoc fizyczną wobec innych ludzi odbywa się najpierw na poziomie języka. Przeciwnika trzeba zohydzić werbalnie, żeby było łatwiej rozprawić się z nim fizycznie. Jakim językiem - myślicie - posługują się tzw. kibole, którzy masakrują się na "ustawkach"?  Właśnie takim.

Następuje - co najmniej podświadome - oswojenie myśli o przemocy. Wulgarny język pomaga odhumanizować przeciwnika. Żadne zaklęcia i sofizmaty tego nie zmienią. Żadni lizusowscy wobec "ulicy" językoznawcy, kulturoznawcy i socjologowie nie udowodnią, że gdy się przeciwnika zbiorowo "jebie" w hasłach na kartonach trzymanych podczas demonstracji, to fakt ten podnosi kulturę politycznego sporu i zwiększa osobiste bezpieczeństwo tego przeciwnika. 

A właśnie to próbują udowodnić, a raczej - wmówić. 

Ludzie, którzy nie tylko dopuszczają kibolski język w polityce, ale wręcz opierają swoje działania na skrajnej brutalizacji języka, de facto odrzucają demokrację. Odrzucają także ideały społeczeństwa obywatelskiego.  

Społeczeństwo obywatelskie to rozmowa, polemika, prezentacja idei, pomysłów i wreszcie urny wyborcze, przy pomocy których społeczeństwo demokratycznie podejmuje decyzje. 

Protesty kobiet w reakcji na orzeczenie TK w sprawie aborcji były zrozumiałe nawet przez tych, którzy się z nimi nie zgadzali. 

Jednak teraz ruchem Strajku Kobiet najwyraźniej kierują ludzie (np. Marta Lempart), których zdaniem społeczeństwo obywatelskie i demokracja polegają na tym, że przeciwnika (dodajmy: wybranego demokratycznie) się "jebie", a on ma "wypierdalać".



 

Polecane
Emerytury
Stażowe