Amerykański "Newsweek": "UE próbuje wykorzystać koronawirusa by wymusić uległość na konserwatywnej Polsce i Węgrzech"

UE próbuje obecnie wykorzystać pomoc związaną z koronawirusem aby wymusić uległość konserwatywnych rządów w Polsce i na Węgrzech, zagrażając stabilności finansowej całego kontynentu
- czytamy w tekście opublikowanym na łamach amerykańskiego "Newsweeka". Zdaniem autora, traktaty UE wymagają „praworządności” zarówno by przystąpić do bloku, jak i pozostać w nim jako członek, ale podobnie jak w przypadku wielu innych kwestii, to co to dokładnie oznacza, "pozostaje niejasne, poza zwykłymi frazesami o niezależnym sądownictwie i odwołaniu się do kwestionowania arbitralnych decyzji".
Ta niejasność została wykorzystana, aby zmienić „praworządności” w pałkę przeciwko krajom, których główna wina nie jest prawna, ale polityczna
- konkluduje González-Gallarza Hernández. Komentuje również zachowanie polskiej opozycji, która "nie wierząc, że Polacy mogą rozstrzygać sprawy przeciwko ingerencji w wymiar sprawiedliwości, sama zwerbowała mnóstwo zewnętrznych organizacji pozarządowych i brukselskich biurokratów, aby potępili rzekome „odstępstwo” od norm demokratycznych".
Polska lewica, tak zmęczona Polakami głosującymi w niewłaściwy sposób, zrobiła wokół tego tyle zamieszania, że w kwietniu 2019 roku Komisja Europejska wszczęła przeciwko Polsce „postępowanie w sprawie naruszenia przepisów” z powodu mechanizmu dyscyplinarnego. Takie postępowania w sprawie naruszenia przepisów, maskowane przez wyniosłe afiszowanie się z „praworządnością”, są zakorzenione w stronniczej niechęci do konserwatywnych rządów
- twierdzi redaktor. W jego opinii "UE pokazała wyraźniej niż kiedykolwiek wcześniej", jak daleko posunie się, aby zmuszać państwa odchodzące od jej "proto-federalistycznego, hiperliberalnego kierunku, aby zaakceptowały uniwersalne dyktaty Unii".
Tak czy inaczej, przyszłość Europy jako opartej na współpracy unii suwerennych państw narodowych - a nie mechanizmu represji wobec konserwatystów - jest w rękach dwóch przywódców. Miejmy nadzieję, że stawią temu czoła
- podsumowuje Jorge González-Gallarza Hernández.