Esther Barbe: Od chwili użycia weta Hiszpania zaczęła się w Unii liczyć

- Dziś Polska wetować zasadniczo nie miałaby czego, gdyby do podobnej groźby nie sięgnął na szczycie w Maastricht w grudniu 1991 r. najwybitniejszy premier demokratycznej Hiszpanii – Felipe Gonzalez. Nie ostrzegając (jak to dziś robi Mateusz Morawiecki) swoich partnerów, uzależnił w ostatniej chwili zgodę na traktat, który miał ustanowić wspólną walutę, od uruchomienia wielkiej skali funduszy strukturalnych
- pisze Jędrzej Bielecki, który uważa, ze "dzięki jego [Felipe Gonzaleza - przyp. red.] stanowczości dziś królestwo ma największą sieć autostrad i szybkich kolei w Unii"
- Od tej chwili Hiszpania zaczęła być traktowana w Unii jako wielka potęga, z którą trzeba się liczyć
- mówi cytowana przez Bieleckiego Esther Barbe, ekspert barcelońskiego instytutu EBEI
Bielecki opisuje historię kolejnych wet podnoszonych przed de Gaulle'a, Chiraca, Camerona, Luksemburga, Danii, Irlandii, Grecji.
Z drugiej strony Bielecki opisuje zagrożenia związane z polsko-węgierskim wetem.
Często używany argument o suwerenności w ustach polityków PiS trochę mi przypomina czasy komunistyczne
- pisze Bielecki
Komentarz: Tu z kolei powstaje pytanie czy naprawdę postulat suwerenności, czyli prawa do kształtowania własnego państwa według uznania wyborców, a nie unijnych urzędników, jest zbieżny z postulatami zarządców PRL, czy też jest właśnie dokładnie odwrotnie i czy na pewno chcemy odchodzić od państwa narodowego na rzecz prowincji europejskiego superpaństwa i w istocie od demokracji, bo zastępując decyzje władzy z mandatem demokratycznym, decyzjami władzy takiego mandatu pozbawionej