[Tylko u nas] Aleksandra Jakubiak: Słaby Bóg

„Pan niebiosów obnażony!”
 [Tylko u nas] Aleksandra Jakubiak: Słaby Bóg
/ pixabay.com/sherwood

Kiedy byłam w tym roku na Pasterce, śpiewano między innymi kolędę „Bóg się rodzi”. Znaną, słyszaną co najmniej setki razy. A jednak moje ucho pewną frazę usłyszało jakby po raz pierwszy.

Bóg jest dla naszego umysłu kimś, kto wydaje się pełen paradoksów. Wymyka się ludzkiej logice. Wynika to raczej ze zbyt niskiej pojemności „dysku”, zbyt małej ilości danych, funkcjonowania w czterech wymiarach oraz płaskości naszych definicji, niż z rzeczywistych Bożych sprzeczności, jednakże nie da się zaprzeczyć, że z naszego punktu widzenia trudno pogodzić ze sobą pewne biegunowe pary cech, z którymi kojarzy się Bóg. W szczególności wszechmocy i słabości.

Zatem wracając do zgubionego wątku, siedziałam na Pasterce i słysząc „Pan niebiosów obnażony” usłyszałam tak naprawdę „Stacja X: Pan Jezus z szat odarty”.

Są w Ewangelii dwa momenty, kiedy Jezus jest nagi - przy porodzie i podczas drogi krzyżowej. Obnażeni, jesteśmy całkowicie bezbronni. Bez względu na to, co za nagością stoi, zgoda na odsłonięcie siebie jest aktem ufności. A Syn Boży się zgodził, ponieważ ufa. Odwieczne Boże Słowo zaufało Ojcu wcielając się, a potem oddając życie, pozwalając się poprowadzić przed sąd, przez tortury, przez upokorzenia, na śmierć. Ufa i mnie i tobie. W to Boże Narodzenie najbardziej porusza mnie właśnie paralela Narodzin i Śmierci. Paralela słabości.

Nosimy w sobie stałą pokusę, by przed słabością uciekać.

Także Bożą.

Przede wszystkim Bożą.

„A myśmy się spodziewali...”. A On kochał do końca. Kocha bez końca.

My kochamy, ponieważ Go potrzebujemy. On nas potrzebuje, ponieważ nas kocha. Bo On jest Miłością. A miłość czyni słabym, nagim, obnażonym, wydanym w czyjeś ręce. Zdanym.

Że to było kiedyś? Że to inni? Obcy? Tamci, co się na Nim nie poznali? Przegapili moment nawiedzenia?

„Bierzcie i jedzcie z tego wszyscy: to jest bowiem ciało moje, które za was będzie wydane, bierzcie i pijcie z niego wszyscy to jest bowiem kielich krwi mojej, nowego i wiecznego przymierza, która za was i za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów, to czyńcie na moją pamiątkę” (Mt 26, 26).

Jaka to słabość? To już nie jeden naprzeciw tłumu, już nie niemowlę zdane na dobrą wolę. A rzecz. Chleb.

I jeszcze: "Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili" (Mt 25, 40).

Więzień, bezdomny, chory, ostatni, najgorszy w rodzinie. Sami sobie winni? Być może. Było coś o tym, że Jezusowi chodziło tylko o niewinnych? Nie było. Było o słabych, nie niewinnych.

W jaki sposób miłość, która czyni słabym, jest jednocześnie źródłem mocy, przy której wszechświat to „fraszka, igraszka, zabawka blaszana”? Nie wiem. Ale to właśnie miłości uczył nas Bóg, kiedy na własne życzenie, podatny na zranienia i śmierć, stąpał po ziemi. Tylko w niej nasz obraz i podobieństwo... To jej uczył nas i uczy cierpliwie, do końca.

Kiedy próbujemy z niej odrzeć Jego lub samych siebie, kiedy chcemy tylko Boga siły, który zmiecie naszych wrogów z powierzchni ziemi, to nie Jezusa wzywamy. I nie na Niego czekamy.

Raz za razem muszę samej sobie o tym wszystkim przypominać. Bo w emocjach zapominam. I poganieję.

To wszystko jest trudne i trudu od nas wymaga, ale jest w tym i olbrzymia ulga - Bóg i w moim byciu winną, słabą, ostatnią jest. Nie tylko „nieskory do gniewu i bardzo łagodny”(Ps 103, 8), ale i obecny, utożsamiający się, najbliższy. „Nie złamie trzciny nadłamanej, nie zagasi knotka o nikłym płomyku” (Iz 42, 3). Bo Jego istotą jest Miłość.

„Znacie łaskę Pana naszego Jezusa Chrystusa, który będąc bogatym, dla was stał się ubogim, aby was ubóstwem swoim ubogacić” (2 Kor 8, 9).

Lew Judy, w naszej ułomnej logice, bywa słaby, bo chce. Tej słabości nie potrafili znieść najpierw Judasz, a potem uciekający spod krzyża inni apostołowie. Ale to tylko ta wynikająca z miłości "słabość" jest naszą nadzieją, bo tylko ona nas uratowała i jeszcze uratuje.


 

POLECANE
Pożar w Mińsku Mazowieckim. Pilny komunikat RCB z ostatniej chwili
Pożar w Mińsku Mazowieckim. Pilny komunikat RCB

Strażacy walczą z pożarem, który wybuchł w Mińsku Mazowieckim. Rządowe Centrum Bezpieczeństwa wydało pilny komunikat.

Patryk Jaki: To, co oni szykowali, to klasyczna definicja zamachu stanu z ostatniej chwili
Patryk Jaki: To, co oni szykowali, to klasyczna definicja zamachu stanu

– Próba zastraszenia Hołowni to jest klasyczna definicja zamachu stanu. Trzeba będzie zbadać wszystkie okoliczności – oświadczył wiceprezes PiS Patryk Jaki.

Ogromny pożar w Mińsku Mazowieckim z ostatniej chwili
Ogromny pożar w Mińsku Mazowieckim

W niedzielę wieczorem, 13 lipca, w Mińsku Mazowieckim (woj. mazowiecki) wybuchł ogromny pożar. Hala, którą objął pożar, ma około 1500 metrów kwadratowych.

Mentzen do posłów PO: Wycofuję zaproszenia dla was z ostatniej chwili
Mentzen do posłów PO: Wycofuję zaproszenia dla was

Lider Konfederacji Sławomir Mentzen ogłosił niedawno zmianę formuły cyklu spotkań "Piwo z Mentzenem" – wraz z nim mieli uczestniczyć w dyskusji posłowie z różnych partii politycznych. W niedzielę Mentzen ogłosił, że politycy PO zaczęli "stawiać warunki".

Grafzero: Polskie bestsellery 2025 (pierwsze półrocze) z ostatniej chwili
Grafzero: Polskie bestsellery 2025 (pierwsze półrocze)

Połowa 2025 roku już za nami. Co nowego na polskim rynku książki? Czy pojawiły się jakieś nowe tytuły, czy stare bestsellery trzymają się nadal? Grafzero vlog literacki prezentuje dane sprzedażowe i dzieli się przewidywaniami dotyczącymi przyszłości polskiego rynku książki.

Kula ognia. Katastrofa samolotu pod Londynem z ostatniej chwili
"Kula ognia". Katastrofa samolotu pod Londynem

Na lotnisku w Southend w Wielkiej Brytanii rozbił się mały samolot. Świadkowie relacjonują, że po uderzeniu pojawiła się "kula ognia".

Zachował się prawidłowo. Koalicjant Tuska ucina narrację o sfałszowanych wyborach z ostatniej chwili
"Zachował się prawidłowo". Koalicjant Tuska ucina narrację o "sfałszowanych wyborach"

"Szymon Hołownia uznał uchwałę Sądu Najwyższego i podpisał postanowienie - zachował się prawidłowo" – oświadczył wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski ucinając tym samym narrację o "sfałszowanych wyborach".

Noworodek znaleziony w Oknie Życia w Warszawie Wiadomości
Noworodek znaleziony w Oknie Życia w Warszawie

W sobotni wieczór siostry loretanki z Warszawy znalazły w Oknie Życia noworodka.. Jak przyznały, ze zdarzeniem tym wiązało się wiele emocji.

Rusza sprzedaż nowego paliwa. Orlen wydał komunikat z ostatniej chwili
Rusza sprzedaż nowego paliwa. Orlen wydał komunikat

Samoloty startujące z lotnisk w Warszawie, Krakowie i Katowicach mogą już tankować alternatywnym paliwem lotniczym (SAF) – informuje spółka Orlen.

Polski himalaista utknął na Broad Peaku po zejściu lawiny. Nowe informacje z ostatniej chwili
Polski himalaista utknął na Broad Peaku po zejściu lawiny. Nowe informacje

Doświadczony himalaista Waldemar Kowalewski, który został poszkodowany w piątek w wyniku zejścia lawiny z Broad Peak (8051 m) w Karakorum, jest sprowadzany na dół przez Szerpów. Informację potwierdził PAP Bogusław Magrel, prezes Polskiego Klubu Alpejskiego, który rano był w kontakcie z wspinaczem.

REKLAMA

[Tylko u nas] Aleksandra Jakubiak: Słaby Bóg

„Pan niebiosów obnażony!”
 [Tylko u nas] Aleksandra Jakubiak: Słaby Bóg
/ pixabay.com/sherwood

Kiedy byłam w tym roku na Pasterce, śpiewano między innymi kolędę „Bóg się rodzi”. Znaną, słyszaną co najmniej setki razy. A jednak moje ucho pewną frazę usłyszało jakby po raz pierwszy.

Bóg jest dla naszego umysłu kimś, kto wydaje się pełen paradoksów. Wymyka się ludzkiej logice. Wynika to raczej ze zbyt niskiej pojemności „dysku”, zbyt małej ilości danych, funkcjonowania w czterech wymiarach oraz płaskości naszych definicji, niż z rzeczywistych Bożych sprzeczności, jednakże nie da się zaprzeczyć, że z naszego punktu widzenia trudno pogodzić ze sobą pewne biegunowe pary cech, z którymi kojarzy się Bóg. W szczególności wszechmocy i słabości.

Zatem wracając do zgubionego wątku, siedziałam na Pasterce i słysząc „Pan niebiosów obnażony” usłyszałam tak naprawdę „Stacja X: Pan Jezus z szat odarty”.

Są w Ewangelii dwa momenty, kiedy Jezus jest nagi - przy porodzie i podczas drogi krzyżowej. Obnażeni, jesteśmy całkowicie bezbronni. Bez względu na to, co za nagością stoi, zgoda na odsłonięcie siebie jest aktem ufności. A Syn Boży się zgodził, ponieważ ufa. Odwieczne Boże Słowo zaufało Ojcu wcielając się, a potem oddając życie, pozwalając się poprowadzić przed sąd, przez tortury, przez upokorzenia, na śmierć. Ufa i mnie i tobie. W to Boże Narodzenie najbardziej porusza mnie właśnie paralela Narodzin i Śmierci. Paralela słabości.

Nosimy w sobie stałą pokusę, by przed słabością uciekać.

Także Bożą.

Przede wszystkim Bożą.

„A myśmy się spodziewali...”. A On kochał do końca. Kocha bez końca.

My kochamy, ponieważ Go potrzebujemy. On nas potrzebuje, ponieważ nas kocha. Bo On jest Miłością. A miłość czyni słabym, nagim, obnażonym, wydanym w czyjeś ręce. Zdanym.

Że to było kiedyś? Że to inni? Obcy? Tamci, co się na Nim nie poznali? Przegapili moment nawiedzenia?

„Bierzcie i jedzcie z tego wszyscy: to jest bowiem ciało moje, które za was będzie wydane, bierzcie i pijcie z niego wszyscy to jest bowiem kielich krwi mojej, nowego i wiecznego przymierza, która za was i za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów, to czyńcie na moją pamiątkę” (Mt 26, 26).

Jaka to słabość? To już nie jeden naprzeciw tłumu, już nie niemowlę zdane na dobrą wolę. A rzecz. Chleb.

I jeszcze: "Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili" (Mt 25, 40).

Więzień, bezdomny, chory, ostatni, najgorszy w rodzinie. Sami sobie winni? Być może. Było coś o tym, że Jezusowi chodziło tylko o niewinnych? Nie było. Było o słabych, nie niewinnych.

W jaki sposób miłość, która czyni słabym, jest jednocześnie źródłem mocy, przy której wszechświat to „fraszka, igraszka, zabawka blaszana”? Nie wiem. Ale to właśnie miłości uczył nas Bóg, kiedy na własne życzenie, podatny na zranienia i śmierć, stąpał po ziemi. Tylko w niej nasz obraz i podobieństwo... To jej uczył nas i uczy cierpliwie, do końca.

Kiedy próbujemy z niej odrzeć Jego lub samych siebie, kiedy chcemy tylko Boga siły, który zmiecie naszych wrogów z powierzchni ziemi, to nie Jezusa wzywamy. I nie na Niego czekamy.

Raz za razem muszę samej sobie o tym wszystkim przypominać. Bo w emocjach zapominam. I poganieję.

To wszystko jest trudne i trudu od nas wymaga, ale jest w tym i olbrzymia ulga - Bóg i w moim byciu winną, słabą, ostatnią jest. Nie tylko „nieskory do gniewu i bardzo łagodny”(Ps 103, 8), ale i obecny, utożsamiający się, najbliższy. „Nie złamie trzciny nadłamanej, nie zagasi knotka o nikłym płomyku” (Iz 42, 3). Bo Jego istotą jest Miłość.

„Znacie łaskę Pana naszego Jezusa Chrystusa, który będąc bogatym, dla was stał się ubogim, aby was ubóstwem swoim ubogacić” (2 Kor 8, 9).

Lew Judy, w naszej ułomnej logice, bywa słaby, bo chce. Tej słabości nie potrafili znieść najpierw Judasz, a potem uciekający spod krzyża inni apostołowie. Ale to tylko ta wynikająca z miłości "słabość" jest naszą nadzieją, bo tylko ona nas uratowała i jeszcze uratuje.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe