Polityk PO wśród zaszczepionych poza kolejką

Zych-Cisoń przyznała w rozmowie z trójmiejską redakcją „Gazety Wyborczej”, że szczepionkę przyjęła 30 grudnia. Jak podawało jeszcze kilka dni temu nieoficjalnie Radio Gdańsk, radna miała zaszczepić się w gdańskiej placówce spółki Copernicus.
Jako wicemarszałek wprowadzałam wolontariat szpitalny i do dziś jestem wolontariuszką w szpitalu Copernicus. Szczepiąc się, nie złamałam więc prawa
– twierdzi.
Mówi też, że dzień przed Wigilią karetka zabrała do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego jej 92-letnią matkę, której radna jest jedynym opiekunem.
Mama do tej pory przebywa w szpitalu w ciężkim stanie. Obawiałam się, że nawet jak wyjdzie ze szpitala, to będzie musiała pozostawać na kwarantannie i będzie wymagała opieki. Spróbowałam więc zaszczepić się wcześniej, żeby pomóc chorej matce
– tłumaczy Zych-Cisoń.
Mówi, że zadzwoniła do szpitala spółki Copernicus, aby dowiedzieć się, kiedy może najwcześniej sie zaszczepić. Według relacji radnej kazano przyjść jej 30 grudnia.