Co się stało z pieniędzmi w KOD? Partie płaciły po kilkadziesiąt tys. za wystąpienia podczas marszów?

– czytamy.„Z informacji Onetu wynika, że z sejfu KOD, znajdującego się w jednym z mieszkań w centrum Warszawy, zginęło aż 19 protokołów z kwest publicznych, a na koncie brakuje obecnie ponad 9500 zł”
Wiadomo też, że o całej sprawie wiedział zarząd KOD, który teraz chce złożyć do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.
– opisuje jeden z czołowych działaczy organizacji.„Większość została wpłacona na konta KOD, choć niezgodnie z procedurami. Powinny trafić na konto maksymalnie do trzech dni, tymczasem trafiały np. po czternastu, już po naszych apelach i upomnieniach. Czy obawialiśmy się, że pieniądze zebrane od ludzi nie zostaną wpłacone? Mieliśmy obawy; można się było zastanawiać, co do cholery dzieje się z tą kasą”
Drugą sprawą, która ujawnia Onet jest kwestia zawyżonych faktur wystawionych przez firmę AW EVENTS Antoni Węglarski z Piotrkowa Trybunalskiego za wynajem i obsługę techniczną sprzętu 11 listopada 2016 roku.
– opisuje rozmówca portalu.„Do tej pory nie możemy się dowiedzieć, pomimo prób, co właściwie dała nam ta firma. Nie wiemy, za co płaciliśmy. Pytamy o szczegółową specyfikację, ale firma odpowiada nam, że sama już nie pamięta. Po drugie dokonaliśmy branżowego rozeznania. Z naszych informacji wynika, że zapłaciliśmy o 25-30 proc. za dużo w stosunku do cen rynkowych”
Portal odsłania także inne kulisy manifestacji KOD, które mogą rzucić niekorzystne światło na polityków opozycji. Okazuje się, że partie polityczne mogły wpłacać po kilkanaście-kilkadziesiąt tysięcy, aby ich liderzy mogli przemawiać ze sceny. Onet informuje, że firma AW EVENTS za wynajem sprzętu i obsługę techniczną wystawiła fakturę Platformie Obywatelskiej na kwotę 30 tysięcy złotych, a Sojuszowi Lewicy Demokratycznej w wysokości 15 tysięcy złotych. Partie jednak zaprzeczają, aby była to opłata za możliwość wejścia na scenę.
– opisuje prominentny działacz KOD.„Nieoficjalnie Piotr Wieczorek przyznawał w rozmowach, że aby politycy mogli wejść na scenę, muszą zapłacić kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych w zależności od wielkości imprezy. Myśleliśmy na początku, że to żart, ale gdy zobaczyliśmy te faktury zrozumieliśmy, że tak właśnie mogło być”
#takbyło v.2 pic.twitter.com/Q8wFCBMenD
— 10murzynków® (@10murzynkow) 3 kwietnia 2017
/ Źródło: Onet.pl, dorzeczy.pl
#REKLAMA_POZIOMA#