Adam Zyzman: Czesi dają przykład

Prawie bez echa w naszych mediach przeszła informacja, że posłowie Izby Poselskiej czeskiego parlamentu wprowadzili zasadę, że od 2022 r. w sklepach spożywczych ma być sprzedawane co najmniej 55 proc. artykułów czeskiej produkcji, zaś od 2028 r. wskaźnik ten ma wzrosnąć co najmniej do 73 proc. Ustawa ma jeszcze trafić do czeskiego Senatu, ale już wywołała protesty ośmiu państw unijnych, w tym Polski, które uznały ją za akt dyskryminacji rynkowej.
Powstaje jednak pytanie w czyim interesie był polski protest – polskich rolników, czy eksporterów? Czy gdyby w naszym kraju wprowadzić podobne rozwiązania prawne zysk rolników nie byłby większy niż strata spowodowana ograniczeniem eksportu do Czech? Czy gdyby wszystkie kraje V4 wprowadziły takie rozwiązania prawne i wspólną praktykę ochrony producentów rolnych i spożywczych przed praktykami zagranicznych sieci handlowych zaniżających ceny skupu poniżej wartości towaru, jaką ostatnio stosuje u nas Urząd Kontroli Konkurencji i Ochrony Klienta, nie byłoby to z korzyścią dla wszystkich tych państw? A gdyby się jeszcze pokusić i wspólną politykę eksportową wobec państwa trzecich…?
Adam Zyzman