Adam Zyzman: 175 rocznica najbardziej nieudanego powstania

O Powstaniu Krakowskim niby każdy uczył się szkole, ale tak naprawdę przy wyliczaniu polskich zrywów narodowo-wyzwoleńczych jakoś się o nim zapomina. A o tym, kim był Edward Dębowski to już naprawdę niewielu wie.
 Adam Zyzman: 175 rocznica najbardziej nieudanego powstania
/ Wikimedia Commons

Niepowodzenie Powstania Listopadowego sprawiło, że spiskowcy zarówno w kraju, jak i na emigracji uznali że warunkiem sukcesu w walce o wyzwolenie narodowe jest zaangażowanie w nią warstw chłopskich. Jednak łatwej było to wymyśleć w czasie emigracyjnych spotkań byłych powstańców, a zupełnie co innego dotrzeć z tą ideą do samych chłopów. Szczególnie, że czym innym było dotarcie z nielegalną  bibułą do szlacheckich dworów, a czym innym do niepiśmiennych chłopów. Sprawa nabrała przyśpieszenia, gdy organizowaniem przyszłego powstania zajął się radykalny w swych poglądach emisariusz Wielkiej Emigracji, Edward Dembowski. Ze względu na swój radykalizm zwany też „Czerwonym Kasztelanicem”.

Gdy udało mu się nawiązać kontakty ze strukturami konspiracyjnymi we wszystkich trzech zaborach, szczególnie z wiecznym konspiratorem Ludwikiem Mierosławskim  z Poznańskiego, zwolennikiem walki zbrojnej, uznał, że to najwyższy czas na wybuch insurekcji. Za siedzibę przyszłych władz polskich czyli Rządu Narodowego wybrano Kraków, który od czasów Kongresu Wiedeńskiego miał status wolnego miasta z w miarę niezależnym Senatem, a przede wszystkim bez tak silnej kontroli policyjnej, jaka miała miejsce w pozostałych zaborach. Niestety, tworzeniu Rządu Narodowego towarzyszyła też zdrada. Z początkiem lutego 1846 r. hrabia Henryk Poniński ujawnił pruskiej policji spiskowców, w wyniku czego aresztowano blisko 70 konspiratorów, w tym Mierosławskiego i Karola Libelta, członków przyszłego rządu. Do podobnej zdrady doszło też w Galicji, gdzie aresztowano członków struktur powstańczych we Lwowie i w Krośnie. Wtedy też prawdopodobnie władze austriackie dotarły do chłopów w Galicji przekonując ich, że przygotowania  po dworach do walki zbrojnej, o których chłopi w wielu wypadkach musieli wiedzieć, skierowane są przeciwko chłopom więc powinni się zorganizować w samoobronie. W tej sytuacji konspiratorzy uznali, że czas rozpocząć powstanie, które wybuchło w nocy z 20 na 21 lutego, mimo niedoboru uzbrojenia (na 6 tys. ochotników w Krakowie przypadało zaledwie 2 tys. karabinów). W wyznaczonym czasie powstańcy rozpoczęli ostrzeliwanie oddziałów zaborczych, w wyniku  czego dowódca garnizonu austriackiego w Krakowie, Ludwik Collin wyprowadził swe oddziały z miasta. Tego dnia Rząd Narodowy ogłosił manifest do narodu, w którym zapowiedziano m. innymi uwłaszczenie chłopów, co miało nastawić ich przychylnie do idei powstania.

Tymczasem sprowokowane przez władze austriackie chłopstwo galicyjskie uderzyło na szlachtę, na 3 dni przed rozpoczęciem powstania (pierwsze ataki na dwory miały miejsce 18 lutego, masowa napaść rozpoczęła się 19 lutego). Rabowano i palono dwory szlacheckie oraz niektóre kościoły, dokonując przy tym krwawej rzezi, mordując w okrutny sposób między 1200 a 3000 ziemian, urzędników dworskich i rządowych oraz księży. Akcja chłopów uniemożliwiła wzniecenie powstania w rejonie Tarnowa, Krosna, Jasła i Sanoka, gdzie grupy chłopstwa rozbrajały oddziały powstańcze, a konspiratorów doprowadzały do cyrkułów austriackiej policji. Ponieważ władze austriackie płaciły więcej za dostarczenie trupa niż żywego powstańca, były przypadki, że pojmanych mordowano dopiero przed cyrkułem, by więcej zarobić, jak było dla przykładu w Tarnowie, gdzie ulica dosłownie spływała krwią.

Rzeź galicyjska przekreśliła nadzieje powstańców na poderwanie całego narodu do walki przeciwko zaborcom, w tej sytuacji postanowiono zmienić sposób zarządzania powstaniem i w miejsce Rządu Narodowego 24 lutego 1846 r. powołano dyktatora powstania, którym został Jan Tyssowski, zwany Tyssowieckim. Jednak decydującą rolę w kierownictwie odgrywał Edward Dembowski.

Jedyna bitwa w tym powstaniu miała miejsce pod Gdowem 26 lutego 1846 r., gdzie maszerujący na Kraków austriacki pułkownik Ludwig von Benedek wraz z okolicznymi chłopami pokonał po krótkiej walce, wysłany przeciwko niemu, oddział powstańczy. Nie osłabiło to zapału Edwarda Dembowskiego, który uważał, że koniecznie należy dotrzeć do chłopów zarówno z ideą narodowa, jak i z informacją, że to właśnie powstańcy oferują chłopom uwłaszczenie. Wydawało mu się, że wystarczy do chłopów przemówić, dlatego też wyruszył nazajutrz na czele procesji z krzyżem w ręku i kościelnymi chorągwiami w kierunku Wieliczki, wierząc, że te symbole skutecznie przemówią do chłopów. Nie zdołał jednak nawet przejść przez Podgórze, które w tamtych czasach było osobnym miastem nie wchodzącym w skład wolnego miasta.  Idącemu tłumowi zastąpiły drogę  wracające do Krakowa odziały gen. Ludwiga Collina. Wystarczyło kilka salw oddanych do tłumu, by cała procesja uległa rozproszeniu, a sam Dembowski zginął na miejscu.

Wojska austriackie stanęły pod Krakowem 1 marca i zażądały kapitulacji w ciągu 48 godzin. 3 marca Tyssowski zdołał opuścić Kraków i na czele znacznego oddziału udał się w kierunku granicy z Prusami, gdzie wraz z 1500 ludźmi został internowany przez władze pruskie, które powstańców z Królestwa Polskiego wydały Rosji. Ostatecznie wojska austriackie wkroczyły do Krakowa. I w zasadzie na tym zakończyła się próba wywołania powstania jednocześnie we wszystkich trzech zaborach, choć także w Wielkopolsce doszło do niewielkich starć z armią pruską, w wyniku których aresztowano m.in. Macieja Mielżyńskiego przewidywanego na dyktatora ogólnopolskiego powstania. Niepowodzeniem zakończyło się też wystąpienie na Pomorzu, którym dowodził Florian Ceynowa. W Królestwie Polskim powstanie odbiło się jedynie echem, tylko w kilku miejscach, w tym w Siedlcach, doszło do planowanych wystąpień zbrojnych mających na celu rozprzestrzenienie powstania, ale nie mających większego znaczenia. Uczestników powstania w Galicji i w Prusach czekało wieloletnie więzienie, a niektórych nawet kara śmierci. Na szczęście tych w większości z nich nie udało się wykonać, gdyż w kilka miesięcy po ich ogłoszeniu wybuchła Wiosna Ludów, w której rewolucjoniści uwolnili wszystkich skazanych (dotyczyło to m.in. Ludwika Mierosławskiego).

Powstanie Krakowskie zakończyło okres istnienia Wolnego Miasta Krakowa. Jeszcze w marcu wkroczyły do miasta korpusy pruski i rosyjski, by zrealizować tajne porozumienie państw zaborczych zawarte jeszcze w 1835 r. w Cieplicach, tj. włączenia miasta do Austrii. Stało się to formalnie 16 listopada 1846 roku. Co prawda było to złamaniem ustaleń Kongresu Wiedeńskiego, ale państwa zachodnie ograniczyły się tylko do wydania odpowiednich not dyplomatycznych.

Nieco uwagi warto jeszcze poświęcić rabacji galicyjskiej, która z jednej strony zdecydowanie przyczyniła się do niepowodzenia powstania, a z drugiej przypisuje się jej zakłamaną historiozofię, zaś jej przywódcę, Jakuba Szelę kreuje się na narodowego bohatera. Warto więc pamiętać, że Szela niezupełnie reprezentował najbardziej wyzyskiwanych chłopów bezrolnych. Był bowiem w Smarzowej jednym z bogatszych chłopów, który od lat prowadził spór ze szlachecką rodziną Boguszów. Przywódcą chłopskim stał się jednak z dnia na dzień za przyzwoleniem władz austriackich po rozprawieniu się ze swymi przeciwnikami Boguszami, w Siedliskach gdzie bestialsko zamordowano kilkanaście osób. Ale jako przywódca chłopski ograniczył się tylko do rabowania i mordowania kolejnych dworów, nie robiąc nić, by zmienić los samych chłopów, np. przez zniesienie pańszczyzny, czy uwłaszczenie na ziemiach dworskich. Ba, gdy powstanie upadło, ustały także napaści na dwory, jak w wyniku radykalnego rozkazu, a sam Szela internowany przez władze, prawdopodobnie w celu ochrony przed zemstą ze strony rodów szlacheckich, wezwał chłopów do… dalszego odrabiania pańszczyzny, także w majątkach zniszczonych przez nich zaledwie kilka tygodni wcześniej! Dwa lata później został wraz z rodziną osiedlony na Bukowinie, skąd do końca życia słał różne skargi i pisma do władz uważając, że nie jest traktowany tak, jak na to zasłużył.

Adam Zyzman

Na zdjęciach: Mogiła Edwarda Dembowskiego na Starym Cmentarzu Podgórskim w Krakowie i zbliżenie tablicy na grobie, na którym pozostałe ofiary znajdujące się w grobie pozostają bezimienne.

 

 


 

POLECANE
Sukces Trumpa na granicy z Meksykiem. Są dane dot. imigrantów z ostatniej chwili
Sukces Trumpa na granicy z Meksykiem. Są dane dot. imigrantów

Liczba nielegalnych przekroczeń granicy z Meksykiem spada – w czerwcu zatrzymano podczas próby dostania się do USA od południa tylko nieco ponad 6 tys. migrantów, znacznie mniej niż za czasów administracji Joe Bidena – podała telewizja CBS.

Ćśśś... premier śpi tylko u nas
Ćśśś... premier śpi

Środa to dzień w środku tygodnia, ale dla premiera Tuska stał się początkiem długiego weekendu. Właśnie wtedy, gdy pod Łukowem eksplodował tajemniczy dron – nie wiadomo, skąd przyleciał ani kto go wysłał – szef rządu miał odpoczynek. Zanim jednak udał się na wolne, już we wtorek zabrakło go na posiedzeniu Rady Ministrów. Ministrowie poplotkowali, poczekali, a ostatecznie obradom przewodniczył Władysław Kosiniak-Kamysz. Dla wicepremiera to pewnie powód do satysfakcji, ale dla obywateli raczej do niepokoju: kto faktycznie steruje państwem w chwilach kryzysu?

Eksplozja w Osinach. Nowe informacje z ostatniej chwili
Eksplozja w Osinach. Nowe informacje

– Oględziny miejsca upadku drona w Osinach (woj. lubelskie) będą kontynuowane w czwartek – zapowiedział w środę prokurator okręgowy w Lublinie Grzegorz Trusiewicz. Dodał, że na polu kukurydzy spadł "spory dron wojskowy", na którego silniku ujawniono napisy "prawdopodobnie w języku koreańskim".

Koreańczycy rezygnują z atomu w Polsce. Minister energii: To nie wynika z działań rządu z ostatniej chwili
Koreańczycy rezygnują z atomu w Polsce. Minister energii: "To nie wynika z działań rządu"

Południowokoreański koncern jądrowy Korea Hydro & Nuclear Power (KHNP) potwierdził we wtorek zakończenie działalności w Polsce. "Decyzja koreańskiej spółki KHNP nie wynika z żadnych działań rządu" – twierdzi minister energii Miłosz Motyka.

PKP Intercity wydał pilny komunikat z ostatniej chwili
PKP Intercity wydał pilny komunikat

Zmiany w dostępności sprzedaży biletów na pociągi. PKP Intercity wydał komunikat.

Ekspert dotarła do stenogramów obrad twórców Konstytucji i obala mity na temat ich intencji w sprawie KRS tylko u nas
Ekspert dotarła do stenogramów obrad twórców Konstytucji i obala mity na temat ich intencji w sprawie KRS

KRS miała być materią ustawową. O czym naprawdę dyskutowano przy pracach nad Konstytucją? Jakie były intencje twórców Konstytucji?

Izrael rozpoczął ofensywę. Chcą zająć Gazę z ostatniej chwili
Izrael rozpoczął ofensywę. Chcą zająć Gazę

Ruszyła izraelska ofensywa wojskowa w Strefie Gazy, mająca na celu zajęcie miasta Gaza. – Rozpoczęliśmy pierwszą fazę zaplanowanego ataku na miasto Gaza – przekazał rzecznik izraelskiej armii.

Wielki powrót upałów! Pogoda niebawem zaskoczy z ostatniej chwili
Wielki powrót upałów! Pogoda niebawem zaskoczy

Choć wydawało się, że lato już za nami, prognozy pogody przynoszą zaskakujące wieści. Synoptycy zapowiadają, że na przełomie sierpnia i września do Polski powrócą upały, a słupki rtęci ponownie pokażą nawet 30 stopni Celsjusza. 

Smutne wieści z Pomorza. Odnaleziono ciało strażaka z ostatniej chwili
Smutne wieści z Pomorza. Odnaleziono ciało strażaka

Odnaleziono ciało strażaka, który zaginął podczas akcji ratunkowej 13 sierpnia w Kawlach w woj. pomorskim – poinformowała straż pożarna.

Komunikat dla mieszkańców Małopolski z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Małopolski

NFZ Kraków zapowiada prace serwisowe. Czasowo niedostępne będą kluczowe portale i systemy oddziału.

REKLAMA

Adam Zyzman: 175 rocznica najbardziej nieudanego powstania

O Powstaniu Krakowskim niby każdy uczył się szkole, ale tak naprawdę przy wyliczaniu polskich zrywów narodowo-wyzwoleńczych jakoś się o nim zapomina. A o tym, kim był Edward Dębowski to już naprawdę niewielu wie.
 Adam Zyzman: 175 rocznica najbardziej nieudanego powstania
/ Wikimedia Commons

Niepowodzenie Powstania Listopadowego sprawiło, że spiskowcy zarówno w kraju, jak i na emigracji uznali że warunkiem sukcesu w walce o wyzwolenie narodowe jest zaangażowanie w nią warstw chłopskich. Jednak łatwej było to wymyśleć w czasie emigracyjnych spotkań byłych powstańców, a zupełnie co innego dotrzeć z tą ideą do samych chłopów. Szczególnie, że czym innym było dotarcie z nielegalną  bibułą do szlacheckich dworów, a czym innym do niepiśmiennych chłopów. Sprawa nabrała przyśpieszenia, gdy organizowaniem przyszłego powstania zajął się radykalny w swych poglądach emisariusz Wielkiej Emigracji, Edward Dembowski. Ze względu na swój radykalizm zwany też „Czerwonym Kasztelanicem”.

Gdy udało mu się nawiązać kontakty ze strukturami konspiracyjnymi we wszystkich trzech zaborach, szczególnie z wiecznym konspiratorem Ludwikiem Mierosławskim  z Poznańskiego, zwolennikiem walki zbrojnej, uznał, że to najwyższy czas na wybuch insurekcji. Za siedzibę przyszłych władz polskich czyli Rządu Narodowego wybrano Kraków, który od czasów Kongresu Wiedeńskiego miał status wolnego miasta z w miarę niezależnym Senatem, a przede wszystkim bez tak silnej kontroli policyjnej, jaka miała miejsce w pozostałych zaborach. Niestety, tworzeniu Rządu Narodowego towarzyszyła też zdrada. Z początkiem lutego 1846 r. hrabia Henryk Poniński ujawnił pruskiej policji spiskowców, w wyniku czego aresztowano blisko 70 konspiratorów, w tym Mierosławskiego i Karola Libelta, członków przyszłego rządu. Do podobnej zdrady doszło też w Galicji, gdzie aresztowano członków struktur powstańczych we Lwowie i w Krośnie. Wtedy też prawdopodobnie władze austriackie dotarły do chłopów w Galicji przekonując ich, że przygotowania  po dworach do walki zbrojnej, o których chłopi w wielu wypadkach musieli wiedzieć, skierowane są przeciwko chłopom więc powinni się zorganizować w samoobronie. W tej sytuacji konspiratorzy uznali, że czas rozpocząć powstanie, które wybuchło w nocy z 20 na 21 lutego, mimo niedoboru uzbrojenia (na 6 tys. ochotników w Krakowie przypadało zaledwie 2 tys. karabinów). W wyznaczonym czasie powstańcy rozpoczęli ostrzeliwanie oddziałów zaborczych, w wyniku  czego dowódca garnizonu austriackiego w Krakowie, Ludwik Collin wyprowadził swe oddziały z miasta. Tego dnia Rząd Narodowy ogłosił manifest do narodu, w którym zapowiedziano m. innymi uwłaszczenie chłopów, co miało nastawić ich przychylnie do idei powstania.

Tymczasem sprowokowane przez władze austriackie chłopstwo galicyjskie uderzyło na szlachtę, na 3 dni przed rozpoczęciem powstania (pierwsze ataki na dwory miały miejsce 18 lutego, masowa napaść rozpoczęła się 19 lutego). Rabowano i palono dwory szlacheckie oraz niektóre kościoły, dokonując przy tym krwawej rzezi, mordując w okrutny sposób między 1200 a 3000 ziemian, urzędników dworskich i rządowych oraz księży. Akcja chłopów uniemożliwiła wzniecenie powstania w rejonie Tarnowa, Krosna, Jasła i Sanoka, gdzie grupy chłopstwa rozbrajały oddziały powstańcze, a konspiratorów doprowadzały do cyrkułów austriackiej policji. Ponieważ władze austriackie płaciły więcej za dostarczenie trupa niż żywego powstańca, były przypadki, że pojmanych mordowano dopiero przed cyrkułem, by więcej zarobić, jak było dla przykładu w Tarnowie, gdzie ulica dosłownie spływała krwią.

Rzeź galicyjska przekreśliła nadzieje powstańców na poderwanie całego narodu do walki przeciwko zaborcom, w tej sytuacji postanowiono zmienić sposób zarządzania powstaniem i w miejsce Rządu Narodowego 24 lutego 1846 r. powołano dyktatora powstania, którym został Jan Tyssowski, zwany Tyssowieckim. Jednak decydującą rolę w kierownictwie odgrywał Edward Dembowski.

Jedyna bitwa w tym powstaniu miała miejsce pod Gdowem 26 lutego 1846 r., gdzie maszerujący na Kraków austriacki pułkownik Ludwig von Benedek wraz z okolicznymi chłopami pokonał po krótkiej walce, wysłany przeciwko niemu, oddział powstańczy. Nie osłabiło to zapału Edwarda Dembowskiego, który uważał, że koniecznie należy dotrzeć do chłopów zarówno z ideą narodowa, jak i z informacją, że to właśnie powstańcy oferują chłopom uwłaszczenie. Wydawało mu się, że wystarczy do chłopów przemówić, dlatego też wyruszył nazajutrz na czele procesji z krzyżem w ręku i kościelnymi chorągwiami w kierunku Wieliczki, wierząc, że te symbole skutecznie przemówią do chłopów. Nie zdołał jednak nawet przejść przez Podgórze, które w tamtych czasach było osobnym miastem nie wchodzącym w skład wolnego miasta.  Idącemu tłumowi zastąpiły drogę  wracające do Krakowa odziały gen. Ludwiga Collina. Wystarczyło kilka salw oddanych do tłumu, by cała procesja uległa rozproszeniu, a sam Dembowski zginął na miejscu.

Wojska austriackie stanęły pod Krakowem 1 marca i zażądały kapitulacji w ciągu 48 godzin. 3 marca Tyssowski zdołał opuścić Kraków i na czele znacznego oddziału udał się w kierunku granicy z Prusami, gdzie wraz z 1500 ludźmi został internowany przez władze pruskie, które powstańców z Królestwa Polskiego wydały Rosji. Ostatecznie wojska austriackie wkroczyły do Krakowa. I w zasadzie na tym zakończyła się próba wywołania powstania jednocześnie we wszystkich trzech zaborach, choć także w Wielkopolsce doszło do niewielkich starć z armią pruską, w wyniku których aresztowano m.in. Macieja Mielżyńskiego przewidywanego na dyktatora ogólnopolskiego powstania. Niepowodzeniem zakończyło się też wystąpienie na Pomorzu, którym dowodził Florian Ceynowa. W Królestwie Polskim powstanie odbiło się jedynie echem, tylko w kilku miejscach, w tym w Siedlcach, doszło do planowanych wystąpień zbrojnych mających na celu rozprzestrzenienie powstania, ale nie mających większego znaczenia. Uczestników powstania w Galicji i w Prusach czekało wieloletnie więzienie, a niektórych nawet kara śmierci. Na szczęście tych w większości z nich nie udało się wykonać, gdyż w kilka miesięcy po ich ogłoszeniu wybuchła Wiosna Ludów, w której rewolucjoniści uwolnili wszystkich skazanych (dotyczyło to m.in. Ludwika Mierosławskiego).

Powstanie Krakowskie zakończyło okres istnienia Wolnego Miasta Krakowa. Jeszcze w marcu wkroczyły do miasta korpusy pruski i rosyjski, by zrealizować tajne porozumienie państw zaborczych zawarte jeszcze w 1835 r. w Cieplicach, tj. włączenia miasta do Austrii. Stało się to formalnie 16 listopada 1846 roku. Co prawda było to złamaniem ustaleń Kongresu Wiedeńskiego, ale państwa zachodnie ograniczyły się tylko do wydania odpowiednich not dyplomatycznych.

Nieco uwagi warto jeszcze poświęcić rabacji galicyjskiej, która z jednej strony zdecydowanie przyczyniła się do niepowodzenia powstania, a z drugiej przypisuje się jej zakłamaną historiozofię, zaś jej przywódcę, Jakuba Szelę kreuje się na narodowego bohatera. Warto więc pamiętać, że Szela niezupełnie reprezentował najbardziej wyzyskiwanych chłopów bezrolnych. Był bowiem w Smarzowej jednym z bogatszych chłopów, który od lat prowadził spór ze szlachecką rodziną Boguszów. Przywódcą chłopskim stał się jednak z dnia na dzień za przyzwoleniem władz austriackich po rozprawieniu się ze swymi przeciwnikami Boguszami, w Siedliskach gdzie bestialsko zamordowano kilkanaście osób. Ale jako przywódca chłopski ograniczył się tylko do rabowania i mordowania kolejnych dworów, nie robiąc nić, by zmienić los samych chłopów, np. przez zniesienie pańszczyzny, czy uwłaszczenie na ziemiach dworskich. Ba, gdy powstanie upadło, ustały także napaści na dwory, jak w wyniku radykalnego rozkazu, a sam Szela internowany przez władze, prawdopodobnie w celu ochrony przed zemstą ze strony rodów szlacheckich, wezwał chłopów do… dalszego odrabiania pańszczyzny, także w majątkach zniszczonych przez nich zaledwie kilka tygodni wcześniej! Dwa lata później został wraz z rodziną osiedlony na Bukowinie, skąd do końca życia słał różne skargi i pisma do władz uważając, że nie jest traktowany tak, jak na to zasłużył.

Adam Zyzman

Na zdjęciach: Mogiła Edwarda Dembowskiego na Starym Cmentarzu Podgórskim w Krakowie i zbliżenie tablicy na grobie, na którym pozostałe ofiary znajdujące się w grobie pozostają bezimienne.

 

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe