Agnieszka Couderq-Kubas: Iwermektyna – lek na Covid-10 – i dlaczego nie ma go jeszcze w Polsce?

Adwent epidemii Covid-19 jest nie tylko policzkiem dla tej części ludzkości, która żyła w przeświadczeniu o nadrzędnej roli człowieka wobec natury. Jest także testem na „ludzkość” w ludzkości. To przypomina znane z czasów komuny na pozór absurdalne pytanie „ile jest cukru w cukrze?”. I tak jak dla ludzi żyjących w komunie, pytanie o cukier było sensownym obrazem w soczewce ich ówczesnej rzeczywistości, tak i teraz to pierwsze ma głęboką wymowę
koronawirus Agnieszka Couderq-Kubas: Iwermektyna – lek na Covid-10 – i dlaczego nie ma go jeszcze w Polsce?
koronawirus / Pixabay.com

Chodzi przecież o to, jak zachowujemy się wobec ogromnego kowidowego nieszczęścia my sami? Jak sprawdzają się w nim nasze rządy, nasi naukowcy i służba zdrowia? Dla kogo pracują i kogo stawiają na pierwszym miejscu w swych działaniach? To są wszystko bardzo istotne zagadnienia, odpowiedzi, na które wpłyną na przyszłość ludzkości już w jej znaczeniu gatunku ludzkiego.

Niedawno na LinkedIn polubiłam wzmiankę o Albercie Sabinie, urodzonym w 1906 roku w Białymstoku lekarzu-wirusologu, który stworzył szczepionkę Polio, i rezygnując z korzyści finansowych z patentu, umożliwił w latach 1959-1962 zaszczepienie milionów dzieci. W ten sposób swym działaniem Albert Sabin ustanowił górną poprzeczkę skali humanizmu. To do niej należy dziś odnosić ocenę postępowania pracowników służby zdrowia na świecie i laboratoriów farmaceutycznych. A zatem, jak w niej wypadają? To materia skomplikowana, ale dla dobra sprawy trzeba spróbować ją choć nieco wyjaśnić. 

Na wstępie trzeba podkreślić ogromne poświęcenie lekarzy, pielęgniarzy i innych pracowników medycznych pracujących przy chorych na Covid-19. Bohaterstwa wielu z nich nie znamy, i nie poznamy, bo i nie o  poznanie tym ludziom chodziło. Docierają do nas tylko niektóre z przykładów ich heroizmu. Mówimy tu o ludziach na pierwszej linii frontu. Z tymi na drugiej i kolejnych liniach frontu antykowidowego sytuacja jest znacznie mniej klarowna. 

Straszeni jesteśmy jej kolejnymi falami pandemii, codziennie bombardowani liczbami zgonów na koronawirusa. I jakoś dziwnie nikt nas nie informuje z równą regularnością o rosnącej liczbie śmierci niekowidowych, tych wynikłych z braku terminowej diagnozy i leczenia, które stały się naturalnymi konsekwencjami sytuacji, gdy nic oprócz koronawirusa nie jest ważne. Jesteśmy coraz to zaskakiwani lock-downami, niszczącymi lata pracy i życia milionów ludzi na świecie, ograniczeniami wolności w stopniu nieznanym nawet w ciężkiej komunie. W tej udręce, każe nam się patrzeć na szczepionki, serwowane nam przez koncerny farmaceutyczne jako na jedyną nadzieję na lepsze jutro, przy okazji uwalniając ich producentów od odpowiedzialności procesowej. 

Tymczasem, istnieją inne rozwiązania. Pojawiły się już dawno, zaraz po wybuchu epidemii. Część lekarzy wirusologów i pulmonologów nie czekała na doświadczalne pomysły szczepionkowe laboratoriów farmaceutycznych. Zakładała bowiem, iż stworzenie prawdziwie bezpiecznego szczepionkowego antidotum zabierze kilka lat a nie kilkanaście miesięcy. Ponadto, nawet przy założeniu powstania skutecznej i bezpiecznej szczepionki, całe rzesze ludzi mogą nie być zaszczepione przez dłuższy czas z racji przeszkód czysto logistycznych albo też zdrowotnych leżących po ich stronie. Ci lekarze zaczęli rozglądać się za potencjalnym rozwiązaniem wśród istniejących leków tzw. generycznych, czyli już nie chronionych patentem.

Bywa tak nierzadko, iż lek na jedną przypadłość okazuje się mieć także działanie uzdrawiające na zupełnie inną, niepowiązaną. Na przykład sławetna Viagra powstała w wyniku badań nad lekiem na serce. W 2008 roku, związek bimatoprostu (Lumigen) podawany w celu leczenia wysokiego ciśnienia w oku, został zatwierdzony pod nazwą Latisse w celu zwiększenia wzrostu rzęs po tym, jak ludzie go przyjmujący zaobserwowali efektowny efekt uboczny. Finasteryd został po raz pierwszy użyty w leku Proscar w leczeniu obrzęku prostaty, ale później został zatwierdzony do leczenia łysienia pod nazwą Propecia, gdy pacjenci zgłaszali, że zauważyli korzystne zmiany we poroście włosów po zażyciu leku. Mając podobne przykłady na uwadze, specjaliści w różnych częściach świata zabrali się za poszukiwanie skutecznego i już istniejącego leku na Covid-19. 

W miarę czasu z różnych regionów świata zaczęły dochodzić wieści o skuteczności leku pod nazwą Iwermektyna. Zdaniem wielu ekspertów jest to lek bezpieczny, z nieznacznymi efektami ubocznymi. W ciągu czterech dekad jego istnienia podano go ludziom wiele wiele razy. Jego regularne zażywanie, według wielu specjalistów, znacząco zmniejsza prawdopodobieństwo zarażenia się koronawirusem, co mogłoby zmniejszyć konieczność wprowadzania szkodliwych gospodarczo i społecznie lock-downów. Podanie go natomiast w ramach leczenia ma istotnie zmniejszać jego zakaźność, tym samym obniżając ryzyko zachorowania osób opiekujących się chorym, zarazem łagodząc sam przebieg choroby, redukując śmiertelność.  

Lek spotyka się z krytyką wpływowych środowisk medycznych, w szczególności w krajach rozwiniętych, w USA i Europie, które można podejrzewać o wiszenie na pasku tzw. Big Pharma – czyli gigantów farmaceutycznych. A że te korporacje są mu przeciwne wydaje się logiczne – na nim nie zarobią bowiem wielkich kokosów. Lek może być produkowany wszędzie i przez każdego.  W USA dziś koszt jednej pigułki w ekwiwalencie złotówkowym to mniej niż cztery złote. 

Pomimo dużych nacisków na lekarzy pozytywnie wypowiadających się o działaniu Iwermektyny,  lekiem tym już się leczy koronawirusa w wielu krajach. W Unii Europejskiej pierwsze lody przełamuje Słowacja, która z dniem 26 stycznia br. formalnie zezwoliła na terapię Iwermektyną. Stało się to możliwe dzięki ogromnemu naciskowi lekarzy, organizacji pozarządowych i dziennikarzy słowacckich, którego w Polsce jak na razie brak. 

Terapia Iwermektyną jest już dziś przedmiotem sporów sądowych i dyskusji o prawach pacjenta do autonomicznej decyzji o swoim zdrowiu w kontekście wolności konstytucyjnych. W ostatnich tygodniach zeszłego roku rodzina pewnej starszej pani pozwała szpital w Buffalo do sądu, żądając podania jej Iwermektyny. Sąd przychylił się i wydał nakaz zastosowania leku. Ostatecznie, 80-letnia kobieta, w ciężkim stanie na respiratorze, w ciągu 48 godzin poczuła się na tyle lepiej, że mogła już sama oddychać.  Została wyleczona i wyszła ze szpitala. Podobne dyskusje o prawie pacjenta do decyzji o własnym leczeniu toczą się wszędzie tam, dokąd informacja o korzyściach płynących z iwermektynowej terapii dotarły, a lek nie jest powszechnie dostępny lub utrudniane jest jego użycie w kontekście Covid-19.

Obecnie sprawa zastosowania Iwermektyny trafiła już do Światowej Organizacji Zdrowia. Jest to organizacja, która ostatnio cieszy się mniejszym niż kiedyś zaufaniem. Przyczyn takiego stanu rzeczy nie będziemy tu omawiać. Niemniej jednak napływające doniesienia nie powinny być dłużej ignorowane. Jeśli pozytywnych wyników badań będzie coraz więcej, nawet koncerny farmaceutyczne nic nie wskórają i być może skończy się tym, że lek zostanie powszechnie zastosowany w leczeniu koronawirusa. 

Tymczasem w Polsce nie ma zezwolenia na jego użycie nawet jako środka przeciwpasożytniczego. Nie są prowadzone badania kliniczne. W użyciu w stopniu bardzo ograniczonym jest jedynie u zwierząt. A już dziś cena Iwermektyny na czarnym rynku, do którego zmuszone są uciekać zdesperowane rodziny chorych, wzrosła o 2000%.

Na zakończenie należy postawić kilka ważnych pytań. Czy rząd, który już blokuje prawo obywateli do prowadzenia działalności gospodarczej na podstawie kwestionowanych podstaw prawnych, nie powinien wesprzeć badań nad lekiem, kóry może zapobiec takiej konieczności?

A co jeśli okaże się, że najlepszym rozwiązaniem i szansą na powrót z krawędzi życia dla tysięcy już zmarłych i obecnie chorych była i jest niedostępna dziś w Polsce Iwermektyna? Jak w takim razie ocenimy w skali humanizmu Dr Alberta Sabina uporczywy brak działań, by im ją podać po stronie Rady Medycznej przy Premierze RP i rządu polskiego? Rządów innych krajów? Komisji Europejskiej? 

Czyli ile jest cukru w cukrze? Chyba jednak zbyt mało. By cukier stał się cukrem, a Iwermektyna została przebadana pod kątem przydatności w leczeniu koronawirusa, być może potrzebna jest świadomość pacjentów i ich presja na rządzących.

Iwermektyna używana w Czechach


 

POLECANE
Fatalne wyniki polskiego przemysłu. Największe pogorszenie od 2023 roku z ostatniej chwili
Fatalne wyniki polskiego przemysłu. Największe pogorszenie od 2023 roku

Wygląda na to, że kondycja polskiego przemysłu uległa znacznemu pogorszeniu. Wskaźnik PMI (Purchasing Managers' Index) dla sektora przemysłowego spadł w czerwcu do poziomu 44,8 pkt, znacznie poniżej neutralnej granicy 50 pkt i poniżej oczekiwań analityków, którzy szacowali wynik na poziomie 48,1 pkt. Jak wskazuje PKO BP, to najniższy wskaźnik od października 2023 roku i jednocześnie największy dwumiesięczny spadek od połowy 2022 roku.

Nie żyje Diamentowy Książę Wiadomości
Nie żyje "Diamentowy Książę"

Media obiegła smutna wiadomość. Nie żyje książę Harald Hohenzollern, zwany także "Diamentowym Księciem". Okoliczności jego śmierci wciąż pozostają niejasne.

Hiszpania: Potężna awaria sieci trakcyjnej. Setki ludzi utknęło na stacjach i w pociągach z ostatniej chwili
Hiszpania: Potężna awaria sieci trakcyjnej. Setki ludzi utknęło na stacjach i w pociągach

Ruch pociągów dużych prędkości między Madrytem a Andaluzją, na południu Hiszpanii, został we wtorek wstrzymany do odwołania, gdy w poniedziałek wieczorem awaria sieci trakcyjnej unieruchomiła ponad 20 pociągów – poinformował hiszpański operator infrastruktury kolejowej ADIF.

Ponowne przeliczenie głosów? Polacy się wypowiedzieli z ostatniej chwili
Ponowne przeliczenie głosów? Polacy się wypowiedzieli

IBRiS przeprowadził sondaż, pytając Polaków, czy chcą ponownego przeliczenia głosów oddanych w II turze wyborów prezydenckich. Badani postawili sprawę jasno.

Beata Szydło: Tusk ma problem mentalny z tym, żeby przeciwstawić się kanclerzowi Merzowi z ostatniej chwili
Beata Szydło: Tusk ma problem mentalny z tym, żeby przeciwstawić się kanclerzowi Merzowi

– Premier Tusk ma problem mentalny z tym, żeby przeciwstawić się kanclerzowi Merzowi, tak jak nie potrafił przeciwstawić się Angeli Merkel – mówiła w rozmowie Tomaszem Terlikowskim na antenie RMF FM była premier Beata Szydło.

Niepokojące informacje z granicy. Komunikat Straży Granicznej pilne
Niepokojące informacje z granicy. Komunikat Straży Granicznej

Straż Graniczna regularnie publikuje raporty dotyczące wydarzeń na granicy polsko-białoruskiej, która znajduje się pod naciskiem ataku hybrydowego.

Pożar na stacji metra. Pilny komunikat dla mieszkańców Warszawy z ostatniej chwili
Pożar na stacji metra. Pilny komunikat dla mieszkańców Warszawy

Straż pożarna gasi pożar na stacji metra Racławicka. Sytuacja jest opanowana – powiedział we wtorek PAP st. kpt. Wojciech Kapczyński z zespołu prasowego Komendanta Miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie. Linia metra M1 nie kursuje. Wprowadzono komunikację zastępczą. W wyniku pożaru nie odnotowano osób poszkodowanych.

IMGW wydał komunikat. Te województwa są zagrożone z ostatniej chwili
IMGW wydał komunikat. Te województwa są zagrożone

Prawie w całej Polsce (poza wschodem) nastąpi istotne ocieplenie w porównaniu do poniedziałku. Zwiększy się także obciążenie gorącem – w najcieplejszej porze dnia na przeważającym obszarze kraju będzie występować umiarkowany stres gorąca.

Fatalne wieści dla Tuska. Jest nowy sondaż z ostatniej chwili
Fatalne wieści dla Tuska. Jest nowy sondaż

Z sondażu przeprowadzonego przez United Surveys dla Wirtualnej Polski wynika, że gdyby wybory parlamentarne odbyły się w najbliższą niedzielę, wygrałoby je Prawo i Sprawiedliwość z poparciem 28,3 proc. KO uzyskałaby 25,6 proc. poparcia, a obecnie rządząca koalicja nie utworzyłaby rządu.

Dziś Sąd Najwyższy podejmie ostateczną decyzję ws. ważności wyborów prezydenta RP z ostatniej chwili
Dziś Sąd Najwyższy podejmie ostateczną decyzję ws. ważności wyborów prezydenta RP

We wtorek Sąd Najwyższy ma zająć się kwestią ważności wyborów prezydenta RP z 18 maja i 1 czerwca br. Posiedzenie całej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych wyznaczono na godz. 13, będzie ono jawne i transmitowane.

REKLAMA

Agnieszka Couderq-Kubas: Iwermektyna – lek na Covid-10 – i dlaczego nie ma go jeszcze w Polsce?

Adwent epidemii Covid-19 jest nie tylko policzkiem dla tej części ludzkości, która żyła w przeświadczeniu o nadrzędnej roli człowieka wobec natury. Jest także testem na „ludzkość” w ludzkości. To przypomina znane z czasów komuny na pozór absurdalne pytanie „ile jest cukru w cukrze?”. I tak jak dla ludzi żyjących w komunie, pytanie o cukier było sensownym obrazem w soczewce ich ówczesnej rzeczywistości, tak i teraz to pierwsze ma głęboką wymowę
koronawirus Agnieszka Couderq-Kubas: Iwermektyna – lek na Covid-10 – i dlaczego nie ma go jeszcze w Polsce?
koronawirus / Pixabay.com

Chodzi przecież o to, jak zachowujemy się wobec ogromnego kowidowego nieszczęścia my sami? Jak sprawdzają się w nim nasze rządy, nasi naukowcy i służba zdrowia? Dla kogo pracują i kogo stawiają na pierwszym miejscu w swych działaniach? To są wszystko bardzo istotne zagadnienia, odpowiedzi, na które wpłyną na przyszłość ludzkości już w jej znaczeniu gatunku ludzkiego.

Niedawno na LinkedIn polubiłam wzmiankę o Albercie Sabinie, urodzonym w 1906 roku w Białymstoku lekarzu-wirusologu, który stworzył szczepionkę Polio, i rezygnując z korzyści finansowych z patentu, umożliwił w latach 1959-1962 zaszczepienie milionów dzieci. W ten sposób swym działaniem Albert Sabin ustanowił górną poprzeczkę skali humanizmu. To do niej należy dziś odnosić ocenę postępowania pracowników służby zdrowia na świecie i laboratoriów farmaceutycznych. A zatem, jak w niej wypadają? To materia skomplikowana, ale dla dobra sprawy trzeba spróbować ją choć nieco wyjaśnić. 

Na wstępie trzeba podkreślić ogromne poświęcenie lekarzy, pielęgniarzy i innych pracowników medycznych pracujących przy chorych na Covid-19. Bohaterstwa wielu z nich nie znamy, i nie poznamy, bo i nie o  poznanie tym ludziom chodziło. Docierają do nas tylko niektóre z przykładów ich heroizmu. Mówimy tu o ludziach na pierwszej linii frontu. Z tymi na drugiej i kolejnych liniach frontu antykowidowego sytuacja jest znacznie mniej klarowna. 

Straszeni jesteśmy jej kolejnymi falami pandemii, codziennie bombardowani liczbami zgonów na koronawirusa. I jakoś dziwnie nikt nas nie informuje z równą regularnością o rosnącej liczbie śmierci niekowidowych, tych wynikłych z braku terminowej diagnozy i leczenia, które stały się naturalnymi konsekwencjami sytuacji, gdy nic oprócz koronawirusa nie jest ważne. Jesteśmy coraz to zaskakiwani lock-downami, niszczącymi lata pracy i życia milionów ludzi na świecie, ograniczeniami wolności w stopniu nieznanym nawet w ciężkiej komunie. W tej udręce, każe nam się patrzeć na szczepionki, serwowane nam przez koncerny farmaceutyczne jako na jedyną nadzieję na lepsze jutro, przy okazji uwalniając ich producentów od odpowiedzialności procesowej. 

Tymczasem, istnieją inne rozwiązania. Pojawiły się już dawno, zaraz po wybuchu epidemii. Część lekarzy wirusologów i pulmonologów nie czekała na doświadczalne pomysły szczepionkowe laboratoriów farmaceutycznych. Zakładała bowiem, iż stworzenie prawdziwie bezpiecznego szczepionkowego antidotum zabierze kilka lat a nie kilkanaście miesięcy. Ponadto, nawet przy założeniu powstania skutecznej i bezpiecznej szczepionki, całe rzesze ludzi mogą nie być zaszczepione przez dłuższy czas z racji przeszkód czysto logistycznych albo też zdrowotnych leżących po ich stronie. Ci lekarze zaczęli rozglądać się za potencjalnym rozwiązaniem wśród istniejących leków tzw. generycznych, czyli już nie chronionych patentem.

Bywa tak nierzadko, iż lek na jedną przypadłość okazuje się mieć także działanie uzdrawiające na zupełnie inną, niepowiązaną. Na przykład sławetna Viagra powstała w wyniku badań nad lekiem na serce. W 2008 roku, związek bimatoprostu (Lumigen) podawany w celu leczenia wysokiego ciśnienia w oku, został zatwierdzony pod nazwą Latisse w celu zwiększenia wzrostu rzęs po tym, jak ludzie go przyjmujący zaobserwowali efektowny efekt uboczny. Finasteryd został po raz pierwszy użyty w leku Proscar w leczeniu obrzęku prostaty, ale później został zatwierdzony do leczenia łysienia pod nazwą Propecia, gdy pacjenci zgłaszali, że zauważyli korzystne zmiany we poroście włosów po zażyciu leku. Mając podobne przykłady na uwadze, specjaliści w różnych częściach świata zabrali się za poszukiwanie skutecznego i już istniejącego leku na Covid-19. 

W miarę czasu z różnych regionów świata zaczęły dochodzić wieści o skuteczności leku pod nazwą Iwermektyna. Zdaniem wielu ekspertów jest to lek bezpieczny, z nieznacznymi efektami ubocznymi. W ciągu czterech dekad jego istnienia podano go ludziom wiele wiele razy. Jego regularne zażywanie, według wielu specjalistów, znacząco zmniejsza prawdopodobieństwo zarażenia się koronawirusem, co mogłoby zmniejszyć konieczność wprowadzania szkodliwych gospodarczo i społecznie lock-downów. Podanie go natomiast w ramach leczenia ma istotnie zmniejszać jego zakaźność, tym samym obniżając ryzyko zachorowania osób opiekujących się chorym, zarazem łagodząc sam przebieg choroby, redukując śmiertelność.  

Lek spotyka się z krytyką wpływowych środowisk medycznych, w szczególności w krajach rozwiniętych, w USA i Europie, które można podejrzewać o wiszenie na pasku tzw. Big Pharma – czyli gigantów farmaceutycznych. A że te korporacje są mu przeciwne wydaje się logiczne – na nim nie zarobią bowiem wielkich kokosów. Lek może być produkowany wszędzie i przez każdego.  W USA dziś koszt jednej pigułki w ekwiwalencie złotówkowym to mniej niż cztery złote. 

Pomimo dużych nacisków na lekarzy pozytywnie wypowiadających się o działaniu Iwermektyny,  lekiem tym już się leczy koronawirusa w wielu krajach. W Unii Europejskiej pierwsze lody przełamuje Słowacja, która z dniem 26 stycznia br. formalnie zezwoliła na terapię Iwermektyną. Stało się to możliwe dzięki ogromnemu naciskowi lekarzy, organizacji pozarządowych i dziennikarzy słowacckich, którego w Polsce jak na razie brak. 

Terapia Iwermektyną jest już dziś przedmiotem sporów sądowych i dyskusji o prawach pacjenta do autonomicznej decyzji o swoim zdrowiu w kontekście wolności konstytucyjnych. W ostatnich tygodniach zeszłego roku rodzina pewnej starszej pani pozwała szpital w Buffalo do sądu, żądając podania jej Iwermektyny. Sąd przychylił się i wydał nakaz zastosowania leku. Ostatecznie, 80-letnia kobieta, w ciężkim stanie na respiratorze, w ciągu 48 godzin poczuła się na tyle lepiej, że mogła już sama oddychać.  Została wyleczona i wyszła ze szpitala. Podobne dyskusje o prawie pacjenta do decyzji o własnym leczeniu toczą się wszędzie tam, dokąd informacja o korzyściach płynących z iwermektynowej terapii dotarły, a lek nie jest powszechnie dostępny lub utrudniane jest jego użycie w kontekście Covid-19.

Obecnie sprawa zastosowania Iwermektyny trafiła już do Światowej Organizacji Zdrowia. Jest to organizacja, która ostatnio cieszy się mniejszym niż kiedyś zaufaniem. Przyczyn takiego stanu rzeczy nie będziemy tu omawiać. Niemniej jednak napływające doniesienia nie powinny być dłużej ignorowane. Jeśli pozytywnych wyników badań będzie coraz więcej, nawet koncerny farmaceutyczne nic nie wskórają i być może skończy się tym, że lek zostanie powszechnie zastosowany w leczeniu koronawirusa. 

Tymczasem w Polsce nie ma zezwolenia na jego użycie nawet jako środka przeciwpasożytniczego. Nie są prowadzone badania kliniczne. W użyciu w stopniu bardzo ograniczonym jest jedynie u zwierząt. A już dziś cena Iwermektyny na czarnym rynku, do którego zmuszone są uciekać zdesperowane rodziny chorych, wzrosła o 2000%.

Na zakończenie należy postawić kilka ważnych pytań. Czy rząd, który już blokuje prawo obywateli do prowadzenia działalności gospodarczej na podstawie kwestionowanych podstaw prawnych, nie powinien wesprzeć badań nad lekiem, kóry może zapobiec takiej konieczności?

A co jeśli okaże się, że najlepszym rozwiązaniem i szansą na powrót z krawędzi życia dla tysięcy już zmarłych i obecnie chorych była i jest niedostępna dziś w Polsce Iwermektyna? Jak w takim razie ocenimy w skali humanizmu Dr Alberta Sabina uporczywy brak działań, by im ją podać po stronie Rady Medycznej przy Premierze RP i rządu polskiego? Rządów innych krajów? Komisji Europejskiej? 

Czyli ile jest cukru w cukrze? Chyba jednak zbyt mało. By cukier stał się cukrem, a Iwermektyna została przebadana pod kątem przydatności w leczeniu koronawirusa, być może potrzebna jest świadomość pacjentów i ich presja na rządzących.

Iwermektyna używana w Czechach



 

Polecane
Emerytury
Stażowe