8-letni Martin zostaje pod opieką rodziców w Polsce! Sąd: "Postanowienia niderlandzkich sądów są w Polsce nieważne"

Sąd Okręgowy w Warszawie stwierdził, że postanowienia niderlandzkich sądów dotyczące odebrania Martina Hertoga rodzicom nie podlegają uznaniu na obszarze Polski. Zmagający się z autyzmem 8-latek pozostanie pod opieką rodziców.
/ fot. YouTube / Connor Duke

Z ustaleń PAP wynika, że 22 lutego sędzia Bożena Górna z VII Wydziału Cywilnego Rodzinnego i Rejestrowego Sądu Okręgowego w Warszawie na posiedzeniu niejawnym stwierdziła, że "nie podlega uznaniu na obszarze Polski postanowienie Rechtbank Noord-Holland w Haarlem z dnia 10 lutego 2020 roku (...) upoważniające do umieszczenia Martina Hertoga poza domem, w ośrodku świadczącym opiekę 24 godziny na dobę".

Sędzia Górna w tym samym postanowieniu stwierdziła, że w Polsce nie obowiązuje także postanowienie niderlandzkiego sądu, który pozbawiał Ekaterinę i Conrada Hertogów władzy rodzicielskiej nad chłopcem. Sąd odstąpił od sporządzania uzasadnienia postanowienia "wobec uwzględnienia całości wniosków zawartych w piśmie procesowym pełnomocnika i podzielnia argumentów przytoczonych w tym piśmie".

Do walki o prawo do opieki nad Martinem Hertogiem przez jego rodziców włączyła się także prokuratura. "Prokuratura Okręgowa w Warszawie zgłosiła swój udział w postępowaniu, wskazując jednocześnie, że orzeczenia niderlandzkiego sądu naruszają fundamentalną zasadę dobra dziecka i mogą doprowadzić do wyrządzenia małoletniemu Martinowi niepowetowanej szkody" - podała prok. Aleksandra Skrzyniarz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Na początku lutego prokuratura interweniowała składając apelację od postanowienia warszawskiego sądu rejonowego o przymusowym odebraniu Martina Hertoga rodzicom i wydaniu władzom Królestwa Niderlandów. Dzięki złożonej przez prokuraturę zapowiedzi apelacji sąd wstrzymał wykonalność swojej decyzji.

Rodzice autystycznego Martina to rosyjsko-australijskie małżeństwo, Katya oraz Conrad den Hertog, którzy uciekli z synem z Holandii do Polski. Sąd w Holandii wydał za nimi Europejski Nakaz Aresztowania w związku z podejrzeniem uprowadzenia własnego syna z ośrodka opieki.

W lutym 2018 r. holenderska opieka społeczna otrzymała anonim od jednego z sąsiadów, który słyszał krzyki dziecka i zwrócił uwagę na niepokojące symptomy, świadczące w jego opinii o tym, że w domu państwa den Hertog źle się dzieje.

Dziecko zostało odebrane z rodzinnego domu i umieszczone najpierw w pieczy zastępczej, a potem w placówce opiekuńczej. Rodzice od samego początku walczyli o dziecko, wskazując, że ich syn ma bardzo ciężkie zaburzenia rozwojowe i powinien być bezwzględnie poddany terapii, nawet jeżeli jest odseparowany od swoich rodziców.

Przez pierwsze 13 miesięcy rodzicom zabroniono jakiegokolwiek kontaktu z dzieckiem. Raz na dwa tygodnie otrzymywali wiadomość mailową z informacją, jak funkcjonuje Martin. Dopiero po trzynastu miesiącach rodzicom pozwolono widywać synka raz w miesiącu przez około trzy godziny. W czerwcu ub.r. małżeństwo zabrało syna i przyjechało z Holandii do Polski.

"Zgodnie z niderlandzkim prawem takie działanie rozpatrywane jest jako uprowadzenie dziecka zagrożone karą do 9 lat pozbawienia wolności. Rodzice złożyli wniosek o przyznanie im azylu w Polsce oraz o nieuznawanie postanowień sądów niderlandzkich. Uznali bowiem, że państwo polskie zagwarantuje im przestrzeganie wartości rodzinnych i stworzy możliwość zapewnienia dziecku dalszego rozwoju" – informowała następnie prokuratura.

W grudniu ub.r. Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy zadecydował o przymusowym odebraniu Martina jego rodzicom i wydaniu dziecka organizacji opiekuńczej z Holandii. Na początku lutego, dzięki interwencji prokuratury i pełnomocnika rodziców Martina, sąd rejonowy wstrzymał decyzję dotyczącą wydania chłopca.

Wcześniej, postanowieniem z 21 września tego roku, Sąd Okręgowy w Warszawie odmówił przekazania rodziców małoletniego, argumentując m.in., że "władze holenderskie działały z rażącym pogwałceniem wszelkich uznanych na szczeblu międzynarodowym standardów psychologicznych w tego typu sprawach".

"Nie wymaga nawet żadnej specjalistycznej wiedzy psychologicznej czy medycznej stwierdzenie, że każde dziecko, a w szczególności dziecko autystyczne wymaga przede wszystkim miłości rodzicielskiej, spokoju i poczucia bezpieczeństwa, które zapewnić mu mogą rodzice, a w szczególności matka, przebywając wspólnie w domowym zaciszu. Tego rodzaju postępowanie określić należy jako skrajnie nieludzkie i barbarzyńskie" - uznał wówczas Sąd Okręgowy. (PAP)


 

POLECANE
Świąteczne ceny w górach szokują Wiadomości
Świąteczne ceny w górach szokują

Z porównania przygotowanego przez Telewizję wPolsce24 wynika, że ceny ceny noclegów w polskich kurortach górskich poszły gwałtownie w górę. Procentowo koszt pobytu w okresie świąteczno-noworocznym w Zakopanem i Szczyrku zdrożał bardziej niż w Livigno.

Ryzykowny spacer po Morskim Oku. Wśród turystów były dzieci Wiadomości
Ryzykowny spacer po Morskim Oku. Wśród turystów były dzieci

W sieci znów zawrzało po opublikowaniu nagrania z Tatr. Na profilu „tatry_official” na Instagramie pokazano turystów spacerujących po zamarzniętym Morskim Oku. Największe poruszenie wywołał fakt, że na lodzie znajdowały się także małe dzieci.

Zrobiliśmy to co do nas należało. O Solidarności w Muzeum Pamięć i Tożsamość w Toruniu z ostatniej chwili
"Zrobiliśmy to co do nas należało". O Solidarności w Muzeum Pamięć i Tożsamość w Toruniu

„Od protestu do wolności – Toruń w historii Solidarności” – wernisaż wystawy o bohaterach opozycji antykomunistycznej na Pomorzu i Kujawach odbył się w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego 13 grudnia w Muzeum Pamięć i Tożsamość im. św. Jana Pawła II w Toruniu. Fundację Promocji Solidarności podczas wydarzenia reprezentował dr Adam Chmielecki.

 Zdemolował sklep, upił się i zasnął w łazience. Szop recydywista stał się celebrytą z ostatniej chwili
Zdemolował sklep, upił się i zasnął w łazience. Szop recydywista stał się celebrytą

Historia z niewielkiego miasteczka w Wirginii w USA szybko stała się globalną sensacją. Szop pracz, który upił się alkoholem w sklepie monopolowym, dziś podejrzewany jest o serię włamań.

Udane kwalifikacje Polaków w Klingenthal. Komplet w niedzielnych zawodach z ostatniej chwili
Udane kwalifikacje Polaków w Klingenthal. Komplet w niedzielnych zawodach

Sześciu Polaków awansowało do niedzielnego konkursu Pucharu Świata w skokach narciarskich w niemieckim Klingenthal. Kwalifikacje wygrał Norweg Marius Lindvik. Piotr Żyła był 12., Maciej Kot - 26., Kamil Stoch - 33., Dawid Kubacki - 39., Paweł Wąsek - 43., a Kacper Tomasiak - 47.

Czarzasty podczas kongresu Lewicy: Będę walczył z Nawrockim. Wet za wet z ostatniej chwili
Czarzasty podczas kongresu Lewicy: Będę walczył z Nawrockim. Wet za wet

Podczas Kongresu Krajowego Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty nie tylko umocnił swoją pozycję w partii, ale także zapowiedział otwarty konflikt z prezydentem Karolem Nawrockim

Odkryto części obiektu przypominające drona. Pilny komunikat służb z ostatniej chwili
Odkryto "części obiektu przypominające drona". Pilny komunikat służb

W miejscowości Żelizna w powiecie radzyńskim (woj. lubelskie) odkryto fragmenty obiektu przypominającego drona – poinformowała lubelska policja.

Brytyjskie media alarmują. Coraz mniej Polaków na Wyspach Wiadomości
Brytyjskie media alarmują. Coraz mniej Polaków na Wyspach

Według najnowszych danych liczba Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii systematycznie maleje. Zjawisko to zauważyły brytyjskie media, a szczególnie dziennik „Daily Mail”, który poświęcił temu tematowi obszerny artykuł.

Do kogo należy złoto Włoch? Giorgia Meloni na wojnie z Europejskim Bankiem Centralnym tylko u nas
Do kogo należy złoto Włoch? Giorgia Meloni na wojnie z Europejskim Bankiem Centralnym

Plany potwierdzenia włoskiej władzy nad włoskim złotem wywołały burzę. Propozycja, by w budżecie na 2026 rok zapisać, że ponad 2,4 tys. ton złota należy do „włoskiego narodu”, wywołała ostry sprzeciw Europejskiego Banku Centralnego i napięcie między Rzymem a Frankfurtem. Spór o rezerwy warte setki miliardów euro staje się testem granic suwerenności państw w UE.

Wypadek w centrum Warszawy. Są utrudnienia z ostatniej chwili
Wypadek w centrum Warszawy. Są utrudnienia

W niedzielę w Warszawie w alei Armii Ludowej doszło do wypadku. Zderzyło się pięć samochodów – informuje TVN24. Są utrudnienia.

REKLAMA

8-letni Martin zostaje pod opieką rodziców w Polsce! Sąd: "Postanowienia niderlandzkich sądów są w Polsce nieważne"

Sąd Okręgowy w Warszawie stwierdził, że postanowienia niderlandzkich sądów dotyczące odebrania Martina Hertoga rodzicom nie podlegają uznaniu na obszarze Polski. Zmagający się z autyzmem 8-latek pozostanie pod opieką rodziców.
/ fot. YouTube / Connor Duke

Z ustaleń PAP wynika, że 22 lutego sędzia Bożena Górna z VII Wydziału Cywilnego Rodzinnego i Rejestrowego Sądu Okręgowego w Warszawie na posiedzeniu niejawnym stwierdziła, że "nie podlega uznaniu na obszarze Polski postanowienie Rechtbank Noord-Holland w Haarlem z dnia 10 lutego 2020 roku (...) upoważniające do umieszczenia Martina Hertoga poza domem, w ośrodku świadczącym opiekę 24 godziny na dobę".

Sędzia Górna w tym samym postanowieniu stwierdziła, że w Polsce nie obowiązuje także postanowienie niderlandzkiego sądu, który pozbawiał Ekaterinę i Conrada Hertogów władzy rodzicielskiej nad chłopcem. Sąd odstąpił od sporządzania uzasadnienia postanowienia "wobec uwzględnienia całości wniosków zawartych w piśmie procesowym pełnomocnika i podzielnia argumentów przytoczonych w tym piśmie".

Do walki o prawo do opieki nad Martinem Hertogiem przez jego rodziców włączyła się także prokuratura. "Prokuratura Okręgowa w Warszawie zgłosiła swój udział w postępowaniu, wskazując jednocześnie, że orzeczenia niderlandzkiego sądu naruszają fundamentalną zasadę dobra dziecka i mogą doprowadzić do wyrządzenia małoletniemu Martinowi niepowetowanej szkody" - podała prok. Aleksandra Skrzyniarz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Na początku lutego prokuratura interweniowała składając apelację od postanowienia warszawskiego sądu rejonowego o przymusowym odebraniu Martina Hertoga rodzicom i wydaniu władzom Królestwa Niderlandów. Dzięki złożonej przez prokuraturę zapowiedzi apelacji sąd wstrzymał wykonalność swojej decyzji.

Rodzice autystycznego Martina to rosyjsko-australijskie małżeństwo, Katya oraz Conrad den Hertog, którzy uciekli z synem z Holandii do Polski. Sąd w Holandii wydał za nimi Europejski Nakaz Aresztowania w związku z podejrzeniem uprowadzenia własnego syna z ośrodka opieki.

W lutym 2018 r. holenderska opieka społeczna otrzymała anonim od jednego z sąsiadów, który słyszał krzyki dziecka i zwrócił uwagę na niepokojące symptomy, świadczące w jego opinii o tym, że w domu państwa den Hertog źle się dzieje.

Dziecko zostało odebrane z rodzinnego domu i umieszczone najpierw w pieczy zastępczej, a potem w placówce opiekuńczej. Rodzice od samego początku walczyli o dziecko, wskazując, że ich syn ma bardzo ciężkie zaburzenia rozwojowe i powinien być bezwzględnie poddany terapii, nawet jeżeli jest odseparowany od swoich rodziców.

Przez pierwsze 13 miesięcy rodzicom zabroniono jakiegokolwiek kontaktu z dzieckiem. Raz na dwa tygodnie otrzymywali wiadomość mailową z informacją, jak funkcjonuje Martin. Dopiero po trzynastu miesiącach rodzicom pozwolono widywać synka raz w miesiącu przez około trzy godziny. W czerwcu ub.r. małżeństwo zabrało syna i przyjechało z Holandii do Polski.

"Zgodnie z niderlandzkim prawem takie działanie rozpatrywane jest jako uprowadzenie dziecka zagrożone karą do 9 lat pozbawienia wolności. Rodzice złożyli wniosek o przyznanie im azylu w Polsce oraz o nieuznawanie postanowień sądów niderlandzkich. Uznali bowiem, że państwo polskie zagwarantuje im przestrzeganie wartości rodzinnych i stworzy możliwość zapewnienia dziecku dalszego rozwoju" – informowała następnie prokuratura.

W grudniu ub.r. Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy zadecydował o przymusowym odebraniu Martina jego rodzicom i wydaniu dziecka organizacji opiekuńczej z Holandii. Na początku lutego, dzięki interwencji prokuratury i pełnomocnika rodziców Martina, sąd rejonowy wstrzymał decyzję dotyczącą wydania chłopca.

Wcześniej, postanowieniem z 21 września tego roku, Sąd Okręgowy w Warszawie odmówił przekazania rodziców małoletniego, argumentując m.in., że "władze holenderskie działały z rażącym pogwałceniem wszelkich uznanych na szczeblu międzynarodowym standardów psychologicznych w tego typu sprawach".

"Nie wymaga nawet żadnej specjalistycznej wiedzy psychologicznej czy medycznej stwierdzenie, że każde dziecko, a w szczególności dziecko autystyczne wymaga przede wszystkim miłości rodzicielskiej, spokoju i poczucia bezpieczeństwa, które zapewnić mu mogą rodzice, a w szczególności matka, przebywając wspólnie w domowym zaciszu. Tego rodzaju postępowanie określić należy jako skrajnie nieludzkie i barbarzyńskie" - uznał wówczas Sąd Okręgowy. (PAP)



 

Polecane