Znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem. Przed sądem stanęli rodzice malutkiej Antosi

O usiłowanie zabójstwa swojej 4-miesięcznej córki, znęcanie się nad nią ze szczególnym okrucieństwem i spowodowanie obrażeń zagrażających życiu oskarżeni są rodzice obecnie rocznej Antosi, którzy stanęli w poniedziałek przed Sądem Okręgowym w Łodzi. Obojgu może grozić dożywocie.
/ pixabay.com/cherylholt

W poniedziałek przed łódzkim sądem stanęli rodzice ponad rocznej Antosi. W chwili, gdy u ich dziecka doszło do powstania zagrażających życiu obrażeń, matka Agata K. miała 26 lat, jej partner Kacper J. - 25.

Akt oskarżenia dotyczy wydarzeń, które miały miejsce między wrześniem i grudniem 2019 roku. Na początku grudnia do jednego z łódzkich szpitali zgłosiła się Agata K. wraz ze swoją niespełna 4–miesięczną córką. U dziecka stwierdzono sińce i urazy wewnątrzczaszkowe charakterystyczne dla zespołu dziecka potrząsanego. W trybie pilnym dziewczynka poddana została neurochirurgicznej operacji ratującej życie.

Nie był to pierwszy pobyt dziewczynki w szpitalu. Wcześniej Antosia trafiła tam w październiku, także z urazem wewnątrzczaszkowym. Wówczas również przeszła operację. Po tym zdarzeniu szpital zawiadomił sąd rodzinny, który ustanowił kuratora dla rodziny.

Jak podkreśliła prokurator Monika Tomkowiak z Prokuratury Łódź Bałuty, obojgu rodzicom postawiono zarzuty usiłowania zabójstwa dziewczynki połączone ze szczególnym okrucieństwem; ich działanie doprowadziło u dziecka do choroby realnie zagrażającej życiu.

Matka dziewczynki nie przyznała się przed sądem do postawionych zarzutów. Według niej, do obrażeń u dziewczynki miało dochodzić wtedy, gdy opiekował się nią ojciec, podczas gdy ona sama była nieobecna, np. szukała pracy. Kiedy u dziecka występowały niepokojące objawy, partner miał namawiać ją, by nie korzystała z pomocy medycznej, aby uniknąć oskarżenia o spowodowanie u małej urazów.

Gdy dziecko trafiło już do szpitala, Kacper J. instruował partnerkę, co ma zeznawać i namawiał do wzięcia winy na siebie - kobieta początkowo mówiła w śledztwie, że do obrażeń u dziecka doszło, gdy przewróciła się, niosąc córkę na rękach. Przed sądem odwołała te słowa, twierdząc, że była zastraszana przez partnera.

"Miałam wziąć winę na siebie, bo on był karany. (...) Kacper powiedział, że mam nic nie mówić, bo nie chce iść do więzienia, a jak pójdzie do więzienia, to ja tego gorzko pożałuję" - zaznaczyła.

Oskarżony ojciec nie przyznał się do usiłowania zabójstwa córeczki, ale zaznaczył, że zdaje sobie sprawę, iż ją skrzywdził i jego czyn jest haniebny oraz zasługuje na karę. Podkreślił, że to on ponosi całą winę za obrażenia powstałe u dziecka. Dodał, że na jego postępowanie miało wpływ uzależnienie od leków.

Oboje oskarżeni kilkukrotnie przyznali przed sądem, że opieka nad małym dzieckiem ich przerosła i "nie dorośli do roli rodziców".

Kolejna rozprawa w tej sprawie odbędzie się za miesiąc. Ze względu na wysoką karę, grożącą za zbrodnię usiłowania zabójstwa - może to być nawet dożywocie - sąd przedłużył areszt dla obojga oskarżonych.

 

Agnieszka Grzelak-Michałowska

agm/ jann/


 

POLECANE
Świąteczne ceny w górach szokują Wiadomości
Świąteczne ceny w górach szokują

Z porównania przygotowanego przez Telewizję wPolsce24 wynika, że ceny ceny noclegów w polskich kurortach górskich poszły gwałtownie w górę. Procentowo koszt pobytu w okresie świąteczno-noworocznym w Zakopanem i Szczyrku zdrożał bardziej niż w Livigno.

Ryzykowny spacer po Morskim Oku. Wśród turystów były dzieci Wiadomości
Ryzykowny spacer po Morskim Oku. Wśród turystów były dzieci

W sieci znów zawrzało po opublikowaniu nagrania z Tatr. Na profilu „tatry_official” na Instagramie pokazano turystów spacerujących po zamarzniętym Morskim Oku. Największe poruszenie wywołał fakt, że na lodzie znajdowały się także małe dzieci.

Zrobiliśmy to co do nas należało. O Solidarności w Muzeum Pamięć i Tożsamość w Toruniu z ostatniej chwili
"Zrobiliśmy to co do nas należało". O Solidarności w Muzeum Pamięć i Tożsamość w Toruniu

„Od protestu do wolności – Toruń w historii Solidarności” – wernisaż wystawy o bohaterach opozycji antykomunistycznej na Pomorzu i Kujawach odbył się w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego 13 grudnia w Muzeum Pamięć i Tożsamość im. św. Jana Pawła II w Toruniu. Fundację Promocji Solidarności podczas wydarzenia reprezentował dr Adam Chmielecki.

 Zdemolował sklep, upił się i zasnął w łazience. Szop recydywista stał się celebrytą z ostatniej chwili
Zdemolował sklep, upił się i zasnął w łazience. Szop recydywista stał się celebrytą

Historia z niewielkiego miasteczka w Wirginii w USA szybko stała się globalną sensacją. Szop pracz, który upił się alkoholem w sklepie monopolowym, dziś podejrzewany jest o serię włamań.

Udane kwalifikacje Polaków w Klingenthal. Komplet w niedzielnych zawodach z ostatniej chwili
Udane kwalifikacje Polaków w Klingenthal. Komplet w niedzielnych zawodach

Sześciu Polaków awansowało do niedzielnego konkursu Pucharu Świata w skokach narciarskich w niemieckim Klingenthal. Kwalifikacje wygrał Norweg Marius Lindvik. Piotr Żyła był 12., Maciej Kot - 26., Kamil Stoch - 33., Dawid Kubacki - 39., Paweł Wąsek - 43., a Kacper Tomasiak - 47.

Czarzasty podczas kongresu Lewicy: Będę walczył z Nawrockim. Wet za wet z ostatniej chwili
Czarzasty podczas kongresu Lewicy: Będę walczył z Nawrockim. Wet za wet

Podczas Kongresu Krajowego Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty nie tylko umocnił swoją pozycję w partii, ale także zapowiedział otwarty konflikt z prezydentem Karolem Nawrockim

Odkryto części obiektu przypominające drona. Pilny komunikat służb z ostatniej chwili
Odkryto "części obiektu przypominające drona". Pilny komunikat służb

W miejscowości Żelizna w powiecie radzyńskim (woj. lubelskie) odkryto fragmenty obiektu przypominającego drona – poinformowała lubelska policja.

Brytyjskie media alarmują. Coraz mniej Polaków na Wyspach Wiadomości
Brytyjskie media alarmują. Coraz mniej Polaków na Wyspach

Według najnowszych danych liczba Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii systematycznie maleje. Zjawisko to zauważyły brytyjskie media, a szczególnie dziennik „Daily Mail”, który poświęcił temu tematowi obszerny artykuł.

Do kogo należy złoto Włoch? Giorgia Meloni na wojnie z Europejskim Bankiem Centralnym tylko u nas
Do kogo należy złoto Włoch? Giorgia Meloni na wojnie z Europejskim Bankiem Centralnym

Plany potwierdzenia włoskiej władzy nad włoskim złotem wywołały burzę. Propozycja, by w budżecie na 2026 rok zapisać, że ponad 2,4 tys. ton złota należy do „włoskiego narodu”, wywołała ostry sprzeciw Europejskiego Banku Centralnego i napięcie między Rzymem a Frankfurtem. Spór o rezerwy warte setki miliardów euro staje się testem granic suwerenności państw w UE.

Wypadek w centrum Warszawy. Są utrudnienia z ostatniej chwili
Wypadek w centrum Warszawy. Są utrudnienia

W niedzielę w Warszawie w alei Armii Ludowej doszło do wypadku. Zderzyło się pięć samochodów – informuje TVN24. Są utrudnienia.

REKLAMA

Znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem. Przed sądem stanęli rodzice malutkiej Antosi

O usiłowanie zabójstwa swojej 4-miesięcznej córki, znęcanie się nad nią ze szczególnym okrucieństwem i spowodowanie obrażeń zagrażających życiu oskarżeni są rodzice obecnie rocznej Antosi, którzy stanęli w poniedziałek przed Sądem Okręgowym w Łodzi. Obojgu może grozić dożywocie.
/ pixabay.com/cherylholt

W poniedziałek przed łódzkim sądem stanęli rodzice ponad rocznej Antosi. W chwili, gdy u ich dziecka doszło do powstania zagrażających życiu obrażeń, matka Agata K. miała 26 lat, jej partner Kacper J. - 25.

Akt oskarżenia dotyczy wydarzeń, które miały miejsce między wrześniem i grudniem 2019 roku. Na początku grudnia do jednego z łódzkich szpitali zgłosiła się Agata K. wraz ze swoją niespełna 4–miesięczną córką. U dziecka stwierdzono sińce i urazy wewnątrzczaszkowe charakterystyczne dla zespołu dziecka potrząsanego. W trybie pilnym dziewczynka poddana została neurochirurgicznej operacji ratującej życie.

Nie był to pierwszy pobyt dziewczynki w szpitalu. Wcześniej Antosia trafiła tam w październiku, także z urazem wewnątrzczaszkowym. Wówczas również przeszła operację. Po tym zdarzeniu szpital zawiadomił sąd rodzinny, który ustanowił kuratora dla rodziny.

Jak podkreśliła prokurator Monika Tomkowiak z Prokuratury Łódź Bałuty, obojgu rodzicom postawiono zarzuty usiłowania zabójstwa dziewczynki połączone ze szczególnym okrucieństwem; ich działanie doprowadziło u dziecka do choroby realnie zagrażającej życiu.

Matka dziewczynki nie przyznała się przed sądem do postawionych zarzutów. Według niej, do obrażeń u dziewczynki miało dochodzić wtedy, gdy opiekował się nią ojciec, podczas gdy ona sama była nieobecna, np. szukała pracy. Kiedy u dziecka występowały niepokojące objawy, partner miał namawiać ją, by nie korzystała z pomocy medycznej, aby uniknąć oskarżenia o spowodowanie u małej urazów.

Gdy dziecko trafiło już do szpitala, Kacper J. instruował partnerkę, co ma zeznawać i namawiał do wzięcia winy na siebie - kobieta początkowo mówiła w śledztwie, że do obrażeń u dziecka doszło, gdy przewróciła się, niosąc córkę na rękach. Przed sądem odwołała te słowa, twierdząc, że była zastraszana przez partnera.

"Miałam wziąć winę na siebie, bo on był karany. (...) Kacper powiedział, że mam nic nie mówić, bo nie chce iść do więzienia, a jak pójdzie do więzienia, to ja tego gorzko pożałuję" - zaznaczyła.

Oskarżony ojciec nie przyznał się do usiłowania zabójstwa córeczki, ale zaznaczył, że zdaje sobie sprawę, iż ją skrzywdził i jego czyn jest haniebny oraz zasługuje na karę. Podkreślił, że to on ponosi całą winę za obrażenia powstałe u dziecka. Dodał, że na jego postępowanie miało wpływ uzależnienie od leków.

Oboje oskarżeni kilkukrotnie przyznali przed sądem, że opieka nad małym dzieckiem ich przerosła i "nie dorośli do roli rodziców".

Kolejna rozprawa w tej sprawie odbędzie się za miesiąc. Ze względu na wysoką karę, grożącą za zbrodnię usiłowania zabójstwa - może to być nawet dożywocie - sąd przedłużył areszt dla obojga oskarżonych.

 

Agnieszka Grzelak-Michałowska

agm/ jann/



 

Polecane