„Gazeta Polska”: Restauracja u Sowy działa mimo obostrzeń. Wśród klientów politycy koalicji rządzącej

Mimo rządowych obostrzeń lokal znanego kucharza w centrum Warszawy tętni życiem, goszcząc znanych biznesmenów, lobbystów, celebrytów, prawników, menedżerów państwowych przedsiębiorstw oraz polityków, również z koalicji rządzącej – podaje „Gazeta Polska”.
/ fot. Pixabay


„Gazeta Polska” przypomina, że od kilku miesięcy w całej Polsce w ramach koronawirusowych obostrzeń obowiązuje zakaz działalności restauracji. Według obowiązujących przepisów lokale mogą serwować dania jedynie na wynos. „Część właścicieli knajp, szczególnie w Warszawie, zdecydowała się jednak prowadzić działalność w tzw. podziemiu, łamiąc tym samym rządowe obostrzenia” – pisze w opublikowanym w środę artykule Piotr Nisztor.
 


Według informacji dziennikarza wynika, że szczególną popularnością cieszy się restauracja N31 znanego kucharza Roberta Sowy. Mimo bardzo wysokich cen – „kolacja na dwie osoby z butelką wina kosztuje tu około tysiąca złotych” – lokal ma być tłumnie odwiedzany przez znanych biznesmenów, lobbystów, celebrytów, prawników, wysokich urzędników państwowych i polityków, także tych z koalicji rządzącej.

 

„Politycy nie płacą za siebie”


Gazeta informuje, ze wśród gości widywane są osoby, które bywały w poprzednim lokalu Roberta Sowy - Sowa i Przyjaciele - który zasłynął przy okazji tzw. afery taśmowej.

Dziennikarz zwraca także uwagę na inną sprawę - jak stać na wizyty w tak eksluzywnym lokalu polityków, których miesięczne zarobki wynoszą ok. 8 tys. złotych? „Politycy nie płacą za siebie. Są zapraszani głównie przez lobbystów i biznesmenów” – czytamy.

– Na własne oczy widziałem dwóch posłów ze Zjednoczonej Prawicy jedzących kolację i pijących wódkę na koszt znanego lobbysty. Kiedyś było dwóch pracowników jednego z urzędów. Pijali z jakimiś biznesmenami – mówi „Gazecie Polskiej” jeden z rozmówców.

Inny dodaje, że do restauracji wpuszczani są jedynie klienci, których osobiście zna Robert Sowa, lub osoby przez nich zaproszone. – Człowiek z ulicy nie ma szans na wejście. Znajomy, którego zabrałem tam na kolację, chciał potem sam wejść do restauracji. Nie został wpuszczony – podkreśla.

 


 

POLECANE
Zignorowały zakaz i wpadły pod choinkę. Niebezpieczne zdarzenie w Gdańsku Wiadomości
Zignorowały zakaz i wpadły pod choinkę. Niebezpieczne zdarzenie w Gdańsku

Chwila nieuwagi i chęć zrobienia efektownego zdjęcia mogły skończyć się bardzo poważnie. Przy świątecznej choince na Długim Targu w Gdańsku doszło do zdarzenia, które postawiło na nogi służby miejskie i stało się ostrzeżeniem dla innych odwiedzających centrum miasta.

Prevc znów najlepszy. Polacy poza czołówką w Klingenthal z ostatniej chwili
Prevc znów najlepszy. Polacy poza czołówką w Klingenthal

Piotr Żyła zajął 20. miejsce, Paweł Wąsek był 21., a Dawid Kubacki - 28. w niedzielnym konkursie Pucharu Świata w skokach narciarskich w niemieckim Klingenthal. Wygrał Słoweniec Domen Prevc. Na podium stanęli też Japończycy Ren Nikaido i Ryoyu Kobayashi.

Pałac Buckingham. Nowe doniesienia ws. księżnej Kate Wiadomości
Pałac Buckingham. Nowe doniesienia ws. księżnej Kate

13 grudnia księżna Kate odwiedziła wyjątkowe miejsce pamięci – Ever After Garden. Ogród ten powstał, aby upamiętnić osoby, które zmarły na raka, a jednocześnie zbiera środki na rzecz organizacji The Royal Marsden Cancer Charity.

GIS wydał ostrzeżenie. Chodzi o popularny produkt dla dzieci Wiadomości
GIS wydał ostrzeżenie. Chodzi o popularny produkt dla dzieci

Główny Inspektorat Sanitarny wydał ostrzeżenie dotyczące dwóch partii mleka modyfikowanego dla niemowląt ze względu na wykrycie obecności mikroorganizmu na jednej z linii produkcyjnych w zakładzie. Zaznaczył, że nie należy spożywać produktów z dwóch wskazanych w komunikacie partii.

Niebezpieczna interwencja w Radomiu. 26-latka z nożem Wiadomości
Niebezpieczna interwencja w Radomiu. 26-latka z nożem

W sobotę wieczorem w Radomiu doszło do niebezpiecznej interwencji, podczas której policjanci próbowali obezwładnić kobietę chodzącą po mieście z nożem. Zgłoszenie wpłynęło około godz. 21.00. Po przyjeździe na miejsce funkcjonariusze zlokalizowali 26-letnią kobietę w okolicy ul. Słowackiego.

Nagły zwrot Ukrainy ws. NATO. Trwają rozmowy w Berlinie z ostatniej chwili
Nagły zwrot Ukrainy ws. NATO. Trwają rozmowy w Berlinie

Wołodymyr Zełenski poinformował, że Ukraina jest gotowa odstąpić od aspiracji członkostwa w NATO, jeśli otrzyma realne i prawnie wiążące gwarancje bezpieczeństwa od Zachodu. To element kompromisu mającego doprowadzić do zakończenia wojny z Rosją.

Świąteczne ceny w górach szokują Wiadomości
Świąteczne ceny w górach szokują

Z porównania przygotowanego przez Telewizję wPolsce24 wynika, że ceny ceny noclegów w polskich kurortach górskich poszły gwałtownie w górę. Procentowo koszt pobytu w okresie świąteczno-noworocznym w Zakopanem i Szczyrku zdrożał bardziej niż w Livigno.

Ryzykowny spacer po Morskim Oku. Wśród turystów były dzieci Wiadomości
Ryzykowny spacer po Morskim Oku. Wśród turystów były dzieci

W sieci znów zawrzało po opublikowaniu nagrania z Tatr. Na profilu „tatry_official” na Instagramie pokazano turystów spacerujących po zamarzniętym Morskim Oku. Największe poruszenie wywołał fakt, że na lodzie znajdowały się także małe dzieci.

Zrobiliśmy to co do nas należało. O Solidarności w Muzeum Pamięć i Tożsamość w Toruniu z ostatniej chwili
"Zrobiliśmy to co do nas należało". O Solidarności w Muzeum Pamięć i Tożsamość w Toruniu

„Od protestu do wolności – Toruń w historii Solidarności” – wernisaż wystawy o bohaterach opozycji antykomunistycznej na Pomorzu i Kujawach odbył się w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego 13 grudnia w Muzeum Pamięć i Tożsamość im. św. Jana Pawła II w Toruniu. Fundację Promocji Solidarności podczas wydarzenia reprezentował dr Adam Chmielecki.

 Zdemolował sklep, upił się i zasnął w łazience. Szop recydywista stał się celebrytą z ostatniej chwili
Zdemolował sklep, upił się i zasnął w łazience. Szop recydywista stał się celebrytą

Historia z niewielkiego miasteczka w Wirginii w USA szybko stała się globalną sensacją. Szop pracz, który upił się alkoholem w sklepie monopolowym, dziś podejrzewany jest o serię włamań.

REKLAMA

„Gazeta Polska”: Restauracja u Sowy działa mimo obostrzeń. Wśród klientów politycy koalicji rządzącej

Mimo rządowych obostrzeń lokal znanego kucharza w centrum Warszawy tętni życiem, goszcząc znanych biznesmenów, lobbystów, celebrytów, prawników, menedżerów państwowych przedsiębiorstw oraz polityków, również z koalicji rządzącej – podaje „Gazeta Polska”.
/ fot. Pixabay


„Gazeta Polska” przypomina, że od kilku miesięcy w całej Polsce w ramach koronawirusowych obostrzeń obowiązuje zakaz działalności restauracji. Według obowiązujących przepisów lokale mogą serwować dania jedynie na wynos. „Część właścicieli knajp, szczególnie w Warszawie, zdecydowała się jednak prowadzić działalność w tzw. podziemiu, łamiąc tym samym rządowe obostrzenia” – pisze w opublikowanym w środę artykule Piotr Nisztor.
 


Według informacji dziennikarza wynika, że szczególną popularnością cieszy się restauracja N31 znanego kucharza Roberta Sowy. Mimo bardzo wysokich cen – „kolacja na dwie osoby z butelką wina kosztuje tu około tysiąca złotych” – lokal ma być tłumnie odwiedzany przez znanych biznesmenów, lobbystów, celebrytów, prawników, wysokich urzędników państwowych i polityków, także tych z koalicji rządzącej.

 

„Politycy nie płacą za siebie”


Gazeta informuje, ze wśród gości widywane są osoby, które bywały w poprzednim lokalu Roberta Sowy - Sowa i Przyjaciele - który zasłynął przy okazji tzw. afery taśmowej.

Dziennikarz zwraca także uwagę na inną sprawę - jak stać na wizyty w tak eksluzywnym lokalu polityków, których miesięczne zarobki wynoszą ok. 8 tys. złotych? „Politycy nie płacą za siebie. Są zapraszani głównie przez lobbystów i biznesmenów” – czytamy.

– Na własne oczy widziałem dwóch posłów ze Zjednoczonej Prawicy jedzących kolację i pijących wódkę na koszt znanego lobbysty. Kiedyś było dwóch pracowników jednego z urzędów. Pijali z jakimiś biznesmenami – mówi „Gazecie Polskiej” jeden z rozmówców.

Inny dodaje, że do restauracji wpuszczani są jedynie klienci, których osobiście zna Robert Sowa, lub osoby przez nich zaproszone. – Człowiek z ulicy nie ma szans na wejście. Znajomy, którego zabrałem tam na kolację, chciał potem sam wejść do restauracji. Nie został wpuszczony – podkreśla.

 



 

Polecane