[Tylko u nas] Cezary Krysztopa: Morawiecki, Orban, Salvini. Nie słuchać histeryków, robić swoje
![Parlament Europejski [Tylko u nas] Cezary Krysztopa: Morawiecki, Orban, Salvini. Nie słuchać histeryków, robić swoje](https://www.tysol.pl/imgcache/750x530/c//uploads/cropit/16173106041d3a3fff9e90f37a15a1de260cc0b37280b670c32b7343607e7f45ea98cff87d.jpg)
W tej sytuacji nic dziwnego, że planowane spotkanie Mateusza Morawieckiego, Victora Orbana i Matteo Salviniego, oraz nieoficjalne informacje, które mówią o planach budowy nowej frakcji w Parlamencie Europejskim, która ma szansę być frakcją trzecią co do wielkości, wywołują drżenie łydek lewackich inżynierów społecznych i ich prowincjonalnych pomagierów. Tym bardziej, że stworzenie takiego ośrodka politycznej ciężkości, może spowodować przyciągnięcie kolejnych przedstawicieli partii prawicowych Europy, rozsianych obecnie po różnych frakcjach.
Czy prorosyjskość środowisk politycznych Orbana i Salviniego stanowi dla Polski i Polaków żyjących w cieniu brutalnego rosyjskiego niedźwiedzia, problem? Tak. To oczywiste. Ale taka jest Europa. Służalcza wobec Rosji. I nie dotyczy to ani wyłącznie, ani głównie Orbana i Salviniego. Cała klasa polityczna Niemiec jest prorosyjska, może z nielicznymi wyjątkami i kilkoma niuansami. Cała klasa polityczna Francji i Włoch podobnie. Rosja nad tym stanem rzeczy pracuje, wobec naszej bezczynności, do lat. Dlatego nie ma innych potencjalnych sojuszników. I nie mają ich również podnoszący dziś histeryczne okrzyki niedzielni putinożercy.
Jakoś prorosyjskość Orbana nie bardzo im przeszkadzała dopóki był w EPL. Owszem podnoszono argument "łamania praworządności" [łamie człowieka w kościach na tę hipokryzję], ale nie prorosyjskość. Jakoś w służalczości wobec niemieckich "chadeków" nie przeszkadzał fakt, że budowali i budują wspólnie z Rosją i Putinem kolejne nitki Nord Stream II. Jakoś w wybraniu na szefa EPL nie przeszkadzała przeszłość Donalda Tuska, "człowieka Rosjan w Warszawie", obecnie w Brukseli. Przykłady można mnożyć.
Trudno uwierzyć, ze dziś histeryczne okrzyki, o "działaniu w interesie Putina" nie maskują zupełnie innego rodzaju przerażenia. Bo oto budowniczym europejskiego superpaństwa, którego mielibyśmy być przestrzenią kolonialnej eksploatacji, rośnie poważna przeszkoda, w postaci potencjalnej frakcji partii konserwatywnych.
Dlatego wobec ogromnej presji, podlanej gigantycznymi pieniędzmi, na budowę Związku Socjalistycznych Republik Europejskich, nie czas słuchać hipokrytów, ale pamiętając o różnicach, które nas dzielą w stosunku do Rosji, trzeba budować z sojusznikami w obronie suwerenności państw narodowych, silną frakcję w Parlamencie Europejskim.
A, że wrzeszczą? A niech wrzeszczą, to znaczy, że autentycznie się o swoją "rewolucję" boją.