"Brałem Lecha Kaczyńskiego z grzeczności tylko, był marnym działaczem". Skandaliczne słowa Wałęsy

Czy Wałęsa żałuje czegoś z okresu porozumień okrągłostołowych?
Wszystko co zaplanowałem z nadmiarem udało się zrealizować. Jeśli uważacie, że można było zrobić więcej, to dlaczego tego nie zrobiliście? Gdybym mógł więcej - to bym zrobił. Gdyby było możliwe - sięgnąłbym po to
- opowiada były prezydent. Podkreślał, że "bez tamtych kompromisów wycofanie wojsk radzieckich byłoby nieprawdopodobne".
Trzeba było kompromisem doprowadzić do pewnego sukcesu. Różnica jest w tym, że tego sukcesu nie potrafimy wykorzystać, nie potrafimy rządzić się, źle wybieramy. Ale przystanek wolność osiągnęliśmy
- konkluduje. Mówił także, iż nie chciał siadać do stołu z komunistami bo wiedział, że będą "oszukiwać, robić nagrania różnego typu i nas nagrywać".
To uparłem się, że musi usiąść z nami Kościół, aby pilnować. I byli świadkami wszystkich rozmów po to, aby wtedy, gdy komuniści będą oszukiwać, mówić, że chlaliśmy wódkę, powiedzieli jak było naprawdę
- twierdził Wałęsa. Skomentował również rolę Lecha i Jarosława Kaczyńskich w czasie rozmów Okrągłego Stołu.
Ja brałem Lecha Kaczyńskiego z grzeczności tylko, on był marnym działaczem, marginalnym
- skomentował. Zapytany o Jarosława, odparł, że to "zły duch Lecha".
Ile ja miałem walki, żeby oni byli w pobliżu, byli znienawidzeni przez działaczy warszawskich, ale ja ich trzymałem, bo do pewnych spraw byli mi potrzebni
- podsumował Lech Wałęsa.