Naukowcy twierdzą, że COVID-19 stworzył człowiek. Ich badania były ignorowane

Badania struktury kolca wirusa SARS – COV2 pozwalają sądzić, że jest on lepiej dopasowany do ludzkiego receptora ACE-2, niż do receptorów zwierząt, z których miał się przenieść na człowieka - mówili uczestnicy wirtualnego seminarium ICM w ramach konferencji Supercomputing Frontiers Europe 2021. Z kolei brytyjsko-norweski zespół sugeruje - na razie głównie na łamach codziennej prasy - że sekwencje aminokwasów w białku kolca mogą wskazywać na ingerencję w wirusa.
laboratorium Naukowcy twierdzą, że  COVID-19 stworzył człowiek. Ich badania były ignorowane
laboratorium / Pixabay.com

Pierwsze przypadki "dziwnego zapalenia płuc", które później nazwano COVID-19, odnotowano oficjalnie w chińskim mieście Wuhan pod koniec roku 2019. Za źródło pandemii uznano tamtejszy "wet market" - miejsce, gdzie można było kupić owoce morza i wszelkiego rodzaju mięso, także nietoperzy i pokrytych łuską ssaków - pangolinów (zwanych też łuskowcami). Szczególnie podejrzane wydawały się nietoperze, które miały być źródłem wcześniejszej epidemii SARS z roku 2002. Wirus, który ją wywołał, znany jest obecnie jako SARS-CoV-1.

W ciągu ostatniego roku australijski zespół naukowców przeprowadził badania z zakresu dynamiki molekularnej oraz symulacje, których wyniki sugerują, że wirus SARS-CoV-2 mógł nie powstać w sposób naturalny – wbrew uprzedniemu stanowisku WHO. Informację taką przedstawiono w arXiv – elektronicznym archiwum naukowych preprintów, piśmie HPC Wire oraz podczas wirtualnego seminarium ICM w ramach konferencji Supercomputing Frontiers Europe 2021.

Nietoperze wydawały się najbardziej prawdopodobnym nosicielem wirusa SARS-CoV-2, ponieważ znaleziono u nich bardzo podobnego wirusa. Brakowało jednak zwierzęcia, będącego ogniwem pośrednim pomiędzy nietoperzem a człowiekiem. Jeśli go nie ma, naturalna transmisja wirusa jest mniej prawdopodobną przyczyną wybuchu epidemii, niż np. wypadek w laboratorium wirusologicznym w Wuhan - sugerują naukowcy z Australii. Jak wskazują, wirus pierwotnie występujący u nietoperzy powinien bardziej "pasować" do ich organizmu, niż do ludzkiego.

Prof. David Winkler z La Trobe University (Melbourne, Australia) oraz prof. Nikolai Petrovsky z Flinders University stworzyli zespół, który miał dokładniej zbadać cechy wirusa, jego pochodzenie oraz interakcje z receptorami - informuje HPC Wire. W szczególności chodziło o zbadanie, na ile dobrze białko kolca wirusa SARS-CoV-2 wiąże się z receptorem ACE2 organizmu gospodarza. Jego powinowactwo do receptora wskazywałoby, jak prawdopodobne jest, że wirus zainfekował na przykład nietoperza, a zakażony nietoperz - człowieka. Oprócz pochodzenia wirusa ważną kwestie stanowiło ewentualne zagrożenie ze strony zwierząt towarzyszących człowiekowi - psów, kotów, ptaków, zwierząt gospodarskich – czy mogą się one stać rezerwuarem choroby?

W pierwszej połowie roku 2020 nie był jeszcze dostępny komputerowy model 3D białka kolca, trzeba zatem było opracować go samodzielnie (prawidłowość tej struktury potwierdziły prace innych zespołów). Model ludzkiego receptora ACE2, z którym łączy się białko kolca, był co prawda dostępny, ale trzeba było zbudować modele dla wielu gatunków zwierząt - nietoperzy, łuskowców, małp psów i kotów koni, bydła, cywet, fretek i myszy, a nawet węża (kobry królewskiej) i tygrysa (u niektórych tygrysów zdiagnozowano COVID-19).

Mając modele białka kolca (S) oraz receptorów ACE2 poszczególnych gatunków, naukowcy mogli symulować proces łączenia się białka z receptorem. Ten wymagający ogromnej mocy obliczeniowej proces przeprowadzili dzięki wykorzystaniu specjalistycznych programów komputerowych z zakresu dynamiki molekularnej - HDOCK oraz GROMACS. Moc obliczeniową zapewniła firma Oracle. Dla pewności wszystkie symulacje przeprowadzone zostały wielokrotnie. Jak się okazało, białko S miało największe powinowactwo do ludzkiego receptora ACE2 – wiązało się z nim najściślej. Wprawdzie z czasem wirus dostosowuje się do gospodarza, jednak ścisłe dopasowanie pojawiło się już na początku pandemii.

Nieco mniejsze powinowactwo zaobserwowano w przypadku pangolina, kolejne miejsca zajęły pies, małpa, chomik, fretka, kot, tygrys – i dopiero za nim nietoperz. Po nietoperzu – jeszcze cyweta, koń, krowa, kobra królewska - i na szarym końcu mysz. Powinowactwo do receptora odpowiadało mniej więcej infekcyjności wirusa wobec danego gatunku. Jak zwracają uwagę autorzy badania, uzyskane wyniki nie dają rozstrzygającej odpowiedzi, jeśli chodzi o hipotezę wycieku z laboratorium.

Winkler ostrzegł, że wyniki – które pozostawały w wersji wstępnej przez wiele miesięcy po przesłaniu do kilku czasopism – nie są dowodem na celową manipulację wirusem (tak zwane badania nad „wzmocnieniem funkcji” - Gain of Function) przez chińskich naukowców. Jego zdaniem o wiele bardziej prawdopodobne było przypadkowe uwolnienie, przy czym łuskowiec pozostał wiarygodnym pomostem między nietoperzami a ludźmi. Potrzebne są, jak to określił "dalsze rozważania", aby zbliżyć się do prawdy.

Z kolei cytowani przez brytyjską prasę profesor Angus Dalgleish, onkolog z St George's University w Londynie i dr Birger Sorensen, norweski wirusolog oraz prezes firmy Immunor są autorami artykułu, który - według “Daily Mail” ma się ukazać na łamach "Quarterly Review of Biophysics Discovery" Przekonują w nim, że w próbkach koronawirusa SARS-CoV-2 odkryli sześć charakterystycznych elementów, które mogą wskazywać na modyfikację, mającą zwiększyć zjadliwość wirusa. Wskazują, że nie znaleziono "naturalnego przodka" SARS-CoV-2. Na łamach “Daily Mail” oskarżają nawet stronę chińską o stworzenie "wcześniejszych wersji" wirusa tylko po to, aby wydawało się, że wirus pochodzi od nietoperzy.

Na domniemaną manipulację wskazuje ich zdaniem przede wszystkim sekwencja czterech aminokwasów w białku kolca. Wszystkie mają dodatni ładunek elektryczny, dzięki czemu mocno trzymają się ujemnie naładowanej części ludzkiego receptora, co ułatwia zakażenie komórki. Jak zwracają uwagę autorzy, cztery aminokwasy o takim samym ładunku nie mogłyby połączyć się przypadkowo, ponieważ się odpychają.

Modyfikacja mogła zostać dokonana w ramach projektu Gain of Function – tworzenia wirusów o większej niż normalnie zakaźności, aby lepiej zrozumieć mechanizm zakażenia. Takie badania (czasowo zakazane np. w USA podczas prezydentury Obamy) prowadzono właśnie w laboratorium wirusologicznym w Wuhan. Zdaniem Dalgleisha i Sorensena chińscy naukowcy zmodyfikowali koronawirusa występującego u jaskiniowych nietoperzy, tworząc SARS-CoV-2. Co gorsza, mogli wykorzystać do tego pieniądze przyznane im przez Amerykanów w innym celu - spekulują naukowcy.

Dalgleish i Sorensen twierdzą na łamach “Daily Mail”, że inni naukowcy oraz politycy przez rok ignorowali przedstawione przez nich odkrycia, mogące świadczyć o sztucznym pochodzeniu wirusa SARS-CoV-2. Oskarżają chińskie władze o świadome niszczenie, ukrywanie i zniekształcanie danych.

Twierdzenia obu naukowców były wielokrotnie kwestionowane przez innych specjalistów, potępiających “spiskowe teorie” także na łamach czasopism naukowych - w szczególności “Nature” i “The Lancet”.

Amerykańskie władze chcą dokładniejszego dochodzenia w sprawie pochodzenia wirusa i przyczyn pandemii, prowadzonego przez niezależnych ekspertów. (PAP)

Autor: Paweł Wernicki

pmw/ zan/


 

POLECANE
Niemiecka policja miała próbować zatrzymać polskich obrońców granicy na polskim terytorium: Halt Polen! gorące
Niemiecka policja miała próbować zatrzymać polskich obrońców granicy na polskim terytorium: "Halt Polen!"

Lider Ruchu Obrony Granic Robert Bąkiewicz przekazał szokujące informacje. Według jego słów niemiecka policja miała próbować zatrzymać Polaków... na terytorium Polski.

Elon Musk ogłosił powstanie nowej partii z ostatniej chwili
Elon Musk ogłosił powstanie nowej partii

- Dziś powstaje Partia Amerykańska, aby zwrócić wam wolność - pisze Elon Musk na platformie "X".

Potężna rozróba w serbskim parlamencie. Granaty dymne, jedna z posłów w stanie krytycznym z ostatniej chwili
Potężna rozróba w serbskim parlamencie. Granaty dymne, jedna z posłów w stanie krytycznym

W serbskim parlamencie doszło do dramatycznych scen. Posłowie opozycji rzucili granaty hukowe i gaz łzawiący w proteście przeciwko rządom Aleksandara Vučića. W wyniku zamieszek posłanka Jasmina Obradović doznała udaru i walczy o życie.

Niemieckie media: Ruch Obrony Granic torpeduje niemiecką politykę migracyjną z ostatniej chwili
Niemieckie media: Ruch Obrony Granic torpeduje niemiecką politykę migracyjną

Niemiecki tygodnik „Der Spiegel” opisał serię incydentów na granicy z Polską, które wg redakcji „komplikują niemiecką politykę migracyjną”. Główna krytyka kierowana jest w stronę polskiego Ruchu Obrony Granic (ROG), który utrudnia niemieckim służbom odsyłanie nielegalnych migrantów do Polski.

Wes Anderson – nostalgiczne fantazmaty czasów, których nigdy nie było tylko u nas
Wes Anderson – nostalgiczne fantazmaty czasów, których nigdy nie było

Wes Anderson powraca na ekrany z filmem, który równie łatwo rozpoznać, co sobie odpuścić albo się zakochać. "Układ fenicki", pokazany premierowo podczas 78. Festiwalu Filmowego w Cannes, na polskie ekrany trafił 6 czerwca.

Stopnie BRAVO i BRAVO-CRP przedłużone. Pilny komunikat rządu z ostatniej chwili
Stopnie BRAVO i BRAVO-CRP przedłużone. Pilny komunikat rządu

Premier przedłużył drugi stopień alarmowy BRAVO i BRAVO-CRP na terenie całej Polski do 31 sierpnia 2025. Wyjaśniamy, co to oznacza i dlaczego władze proszą obywateli o czujność.

Ukraińskie drony znowu w akcji. Ważna fabryka w Rosji trafiona z ostatniej chwili
Ukraińskie drony znowu w akcji. Ważna fabryka w Rosji trafiona

Drony Sił Systemów Bezzałogowych ukraińskich wojsk zaatakowały w Rosji fabrykę radarów, wykorzystywanych w dronach i rakietach, które ostrzeliwują Ukrainę – powiadomił w sobotę Sztab Generalny w Kijowie.

Cztery podgatunki elit gardzących polską hołotą tylko u nas
Cztery podgatunki elit gardzących polską hołotą

Ciągle się zastanawiam skąd bierze się głębokie przekonanie niektórych środowisk o ich wyższości, lepszym wykształceniu, europejskości nad „prostakami” z prawicy, którzy nic nie kumają z otaczającej ich rzeczywistości tkwiąc mentalnie w Średniowieczu (nie będę, jaśnie oświeconym, wyjaśniał co wniosły w legacie do naszego dzisiejszego życia wykpiwane wieki średnie bo zajęłoby to zbyt wiele czasu a oni i tak by tego nie pojęli – przy okazji tylko i na końcu przypomnijmy, że między innymi ich guru Bronisław Geremek był mediewistą, zajmującym się, o zgrozo, prostytucją…) i nie wychodząc od miejscowego proboszcza (alternatywnie ”z kruchty”).

Wimbledon: Pewne zwycięstwo Igi Świątek z Danielle Collins z ostatniej chwili
Wimbledon: Pewne zwycięstwo Igi Świątek z Danielle Collins

Iga Świątek awansowała do czwartej rundy wielkoszlemowego turnieju na trawiastych kortach Wimbledonu. Rozstawiona z numerem ósmym tenisistka pewnie pokonała Amerykankę Danielle Collins 6:2, 6:3. Jej kolejną rywalką w Londynie będzie Dunka Clara Tauson.

Komu służycie?. Ostra reakcja Roberta Bąkiewicza na zaskakujący ruch policji z ostatniej chwili
"Komu służycie?". Ostra reakcja Roberta Bąkiewicza na zaskakujący ruch policji

Robert Bąkiewicz ostro skrytykował decyzję policji o wprowadzeniu zakazu lotów dronów przy granicy z Niemcami. Jak twierdzi, ograniczenia uderzają w działania obywatelskie mające na celu kontrolę migracji; zakaz ogłoszono dwa dni po tym, jak Ruch Obrony Granic zakupił własne drony do patrolowania pasa przygranicznego.

REKLAMA

Naukowcy twierdzą, że COVID-19 stworzył człowiek. Ich badania były ignorowane

Badania struktury kolca wirusa SARS – COV2 pozwalają sądzić, że jest on lepiej dopasowany do ludzkiego receptora ACE-2, niż do receptorów zwierząt, z których miał się przenieść na człowieka - mówili uczestnicy wirtualnego seminarium ICM w ramach konferencji Supercomputing Frontiers Europe 2021. Z kolei brytyjsko-norweski zespół sugeruje - na razie głównie na łamach codziennej prasy - że sekwencje aminokwasów w białku kolca mogą wskazywać na ingerencję w wirusa.
laboratorium Naukowcy twierdzą, że  COVID-19 stworzył człowiek. Ich badania były ignorowane
laboratorium / Pixabay.com

Pierwsze przypadki "dziwnego zapalenia płuc", które później nazwano COVID-19, odnotowano oficjalnie w chińskim mieście Wuhan pod koniec roku 2019. Za źródło pandemii uznano tamtejszy "wet market" - miejsce, gdzie można było kupić owoce morza i wszelkiego rodzaju mięso, także nietoperzy i pokrytych łuską ssaków - pangolinów (zwanych też łuskowcami). Szczególnie podejrzane wydawały się nietoperze, które miały być źródłem wcześniejszej epidemii SARS z roku 2002. Wirus, który ją wywołał, znany jest obecnie jako SARS-CoV-1.

W ciągu ostatniego roku australijski zespół naukowców przeprowadził badania z zakresu dynamiki molekularnej oraz symulacje, których wyniki sugerują, że wirus SARS-CoV-2 mógł nie powstać w sposób naturalny – wbrew uprzedniemu stanowisku WHO. Informację taką przedstawiono w arXiv – elektronicznym archiwum naukowych preprintów, piśmie HPC Wire oraz podczas wirtualnego seminarium ICM w ramach konferencji Supercomputing Frontiers Europe 2021.

Nietoperze wydawały się najbardziej prawdopodobnym nosicielem wirusa SARS-CoV-2, ponieważ znaleziono u nich bardzo podobnego wirusa. Brakowało jednak zwierzęcia, będącego ogniwem pośrednim pomiędzy nietoperzem a człowiekiem. Jeśli go nie ma, naturalna transmisja wirusa jest mniej prawdopodobną przyczyną wybuchu epidemii, niż np. wypadek w laboratorium wirusologicznym w Wuhan - sugerują naukowcy z Australii. Jak wskazują, wirus pierwotnie występujący u nietoperzy powinien bardziej "pasować" do ich organizmu, niż do ludzkiego.

Prof. David Winkler z La Trobe University (Melbourne, Australia) oraz prof. Nikolai Petrovsky z Flinders University stworzyli zespół, który miał dokładniej zbadać cechy wirusa, jego pochodzenie oraz interakcje z receptorami - informuje HPC Wire. W szczególności chodziło o zbadanie, na ile dobrze białko kolca wirusa SARS-CoV-2 wiąże się z receptorem ACE2 organizmu gospodarza. Jego powinowactwo do receptora wskazywałoby, jak prawdopodobne jest, że wirus zainfekował na przykład nietoperza, a zakażony nietoperz - człowieka. Oprócz pochodzenia wirusa ważną kwestie stanowiło ewentualne zagrożenie ze strony zwierząt towarzyszących człowiekowi - psów, kotów, ptaków, zwierząt gospodarskich – czy mogą się one stać rezerwuarem choroby?

W pierwszej połowie roku 2020 nie był jeszcze dostępny komputerowy model 3D białka kolca, trzeba zatem było opracować go samodzielnie (prawidłowość tej struktury potwierdziły prace innych zespołów). Model ludzkiego receptora ACE2, z którym łączy się białko kolca, był co prawda dostępny, ale trzeba było zbudować modele dla wielu gatunków zwierząt - nietoperzy, łuskowców, małp psów i kotów koni, bydła, cywet, fretek i myszy, a nawet węża (kobry królewskiej) i tygrysa (u niektórych tygrysów zdiagnozowano COVID-19).

Mając modele białka kolca (S) oraz receptorów ACE2 poszczególnych gatunków, naukowcy mogli symulować proces łączenia się białka z receptorem. Ten wymagający ogromnej mocy obliczeniowej proces przeprowadzili dzięki wykorzystaniu specjalistycznych programów komputerowych z zakresu dynamiki molekularnej - HDOCK oraz GROMACS. Moc obliczeniową zapewniła firma Oracle. Dla pewności wszystkie symulacje przeprowadzone zostały wielokrotnie. Jak się okazało, białko S miało największe powinowactwo do ludzkiego receptora ACE2 – wiązało się z nim najściślej. Wprawdzie z czasem wirus dostosowuje się do gospodarza, jednak ścisłe dopasowanie pojawiło się już na początku pandemii.

Nieco mniejsze powinowactwo zaobserwowano w przypadku pangolina, kolejne miejsca zajęły pies, małpa, chomik, fretka, kot, tygrys – i dopiero za nim nietoperz. Po nietoperzu – jeszcze cyweta, koń, krowa, kobra królewska - i na szarym końcu mysz. Powinowactwo do receptora odpowiadało mniej więcej infekcyjności wirusa wobec danego gatunku. Jak zwracają uwagę autorzy badania, uzyskane wyniki nie dają rozstrzygającej odpowiedzi, jeśli chodzi o hipotezę wycieku z laboratorium.

Winkler ostrzegł, że wyniki – które pozostawały w wersji wstępnej przez wiele miesięcy po przesłaniu do kilku czasopism – nie są dowodem na celową manipulację wirusem (tak zwane badania nad „wzmocnieniem funkcji” - Gain of Function) przez chińskich naukowców. Jego zdaniem o wiele bardziej prawdopodobne było przypadkowe uwolnienie, przy czym łuskowiec pozostał wiarygodnym pomostem między nietoperzami a ludźmi. Potrzebne są, jak to określił "dalsze rozważania", aby zbliżyć się do prawdy.

Z kolei cytowani przez brytyjską prasę profesor Angus Dalgleish, onkolog z St George's University w Londynie i dr Birger Sorensen, norweski wirusolog oraz prezes firmy Immunor są autorami artykułu, który - według “Daily Mail” ma się ukazać na łamach "Quarterly Review of Biophysics Discovery" Przekonują w nim, że w próbkach koronawirusa SARS-CoV-2 odkryli sześć charakterystycznych elementów, które mogą wskazywać na modyfikację, mającą zwiększyć zjadliwość wirusa. Wskazują, że nie znaleziono "naturalnego przodka" SARS-CoV-2. Na łamach “Daily Mail” oskarżają nawet stronę chińską o stworzenie "wcześniejszych wersji" wirusa tylko po to, aby wydawało się, że wirus pochodzi od nietoperzy.

Na domniemaną manipulację wskazuje ich zdaniem przede wszystkim sekwencja czterech aminokwasów w białku kolca. Wszystkie mają dodatni ładunek elektryczny, dzięki czemu mocno trzymają się ujemnie naładowanej części ludzkiego receptora, co ułatwia zakażenie komórki. Jak zwracają uwagę autorzy, cztery aminokwasy o takim samym ładunku nie mogłyby połączyć się przypadkowo, ponieważ się odpychają.

Modyfikacja mogła zostać dokonana w ramach projektu Gain of Function – tworzenia wirusów o większej niż normalnie zakaźności, aby lepiej zrozumieć mechanizm zakażenia. Takie badania (czasowo zakazane np. w USA podczas prezydentury Obamy) prowadzono właśnie w laboratorium wirusologicznym w Wuhan. Zdaniem Dalgleisha i Sorensena chińscy naukowcy zmodyfikowali koronawirusa występującego u jaskiniowych nietoperzy, tworząc SARS-CoV-2. Co gorsza, mogli wykorzystać do tego pieniądze przyznane im przez Amerykanów w innym celu - spekulują naukowcy.

Dalgleish i Sorensen twierdzą na łamach “Daily Mail”, że inni naukowcy oraz politycy przez rok ignorowali przedstawione przez nich odkrycia, mogące świadczyć o sztucznym pochodzeniu wirusa SARS-CoV-2. Oskarżają chińskie władze o świadome niszczenie, ukrywanie i zniekształcanie danych.

Twierdzenia obu naukowców były wielokrotnie kwestionowane przez innych specjalistów, potępiających “spiskowe teorie” także na łamach czasopism naukowych - w szczególności “Nature” i “The Lancet”.

Amerykańskie władze chcą dokładniejszego dochodzenia w sprawie pochodzenia wirusa i przyczyn pandemii, prowadzonego przez niezależnych ekspertów. (PAP)

Autor: Paweł Wernicki

pmw/ zan/



 

Polecane
Emerytury
Stażowe