Jarosław Sellin cały wywiad dla TS: Trzeba rozbić ten monopol (w mediach)

W żadnym cywilizowanym kraju, poza Polską, nie ma sytuacji, w której właścicielami 90 proc. mediów lokalnych są spółki z jednego, obcego kraju: Niemiec. W każdym normalnym, cywilizowanym kraju niepozwala się na monopole i walczy się z nimi. Jeżeli w jakimś obszarze gospodarki doszło do tego, trzeba monopol po prostu rozbić – mówi Jarosław Sellin, wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego w rozmowie z Andrzejem Berezowskim
fot. Tomasz Gutry Jarosław Sellin cały wywiad dla TS: Trzeba rozbić ten monopol (w mediach)
fot. Tomasz Gutry / TS
- Jak wygląda aktualnie sytuacja Muzeum Techniki? W lutym podczas komisji sejmowej deklarował Pan, że drugiego lub trzeciego kwietnia na bazie zbiorów Muzeum Techniki i Przemysłu powstanie Narodowe Muzeum Techniki. Deklarował też pan chęć skorzystania z wiedzy i kompetencji obecnych pracowników instytucji.
- Plan jest aktualny.  Narodowe Muzeum Techniki powstanie z inicjatywy trzech ministerstw: Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Rozwoju oraz Nauki i Szkolnictwa Wyższego, również M. St Warszawa wyraziło chęć współpracy. Potrzebujemy jeszcze trochę czasu na doprecyzowanie spraw formalnych związanych z powstaniem nowej placówki, w tym z przeniesieniem praw do eksponatów. Obecnie posiada je Naczelna Organizacja Techniczna (NOT).

- Czy obecni pracownicy muzeum tego doczekają? Trwają tam zwolnienia grupowe.
- Narodowe Muzeum Techniki powstanie wciągu kilku najbliższych tygodni. Jeśli obecnie są jakieś zwolnienia grupowe, to jedynym odpowiedzialnym za nie jest obecny właściciel, Naczelna Organizacja Techniczna. Dziś muzeum techniki formalnie jest muzeum prywatnym, ale od początku działalności większość jego kosztów pokrywało państwo.  Chcemy ratować zbiory i dorobek tego muzeum.

- Obecny właściciel  od przeszło pół roku nie płaci pracownikom pensji.
- Ministerstwa mogą spłacić część zaległości wobec pracowników, które obciążają obecnego właściciela: NOT. Miasto Warszawa z kolei może spłacić część zaległości wynikłe z tytułu nie płacenia przez NOT czynszu. Jednak sama organizacja nie może całkowicie uchylać się od odpowiedzialności za te zaległości.

- Do tej pory MKiDN mówiło, że NOT sam powinien uregulować swoje długi, w tym zobowiązania wobec pracowników.
- Tak powinno być, ale wiemy, że to jest w dużej mierze niemożliwe. Dlatego trwają teraz szczegółowe negocjacje dotyczące skali regulacji zobowiązań, które są efektem zarządzania tą instytucją przez NOT.  
 
- A jaką rolę i funkcje powinny odgrywać muzea i muzealnicy w Polsce?  
- Muzea stają się coraz bardziej popularnymi instytucjami kultury. Z roku na rok liczba odwiedzających wzrasta. Mamy takie, które rocznie odwiedza kilkaset tysięcy osób.  Rekordzistę nawet dwa miliony. Muzea coraz lepiej potrafią zaciekawić widza, zwłaszcza te, które powstały niedawno i od razu były konstruowane z myślą o interaktywnych, multimedialnych wystawach i atrakcjach dla dzieci. Można w nich spędzić wolny czas z rodziną. Muzea są też placówkami naukowymi. Organizują konferencje, seminaria, debaty. Wydają naukowe publikacje.

- A co jest ich istotą?
- Edukacja. Poznawanie fragmentów naszej historii albo poznawanie sztuki, nauki.

- A eksponaty? Czy jest różnica między tzw. muzeami narracyjnymi a muzeami posiadającymi zbiory?
- Muzeum Narodowe w Warszawie bodaj tylko 10 proc zbiorów jest w stanie eksponować na wystawach. 90 proc jest w magazynach. Są to cenne rzeczy, wystawiane podczas wystaw czasowych, czy służące naukowcom do badań. Państwo musi mieć instytucje, które cenne rzeczy przechowują.  Takie muzea są bardziej kosztochłonne. Muszą mieć magazyny, pracownie konserwatorskie, itd.  Organizator musi dostrzegać różnice między różnymi typami muzeów.

- Solidarność organizowała akcję „Dziady kultury”, która miała zwrócić uwagę na niskie zarobki muzealników. Jak Pana zdaniem są wynagradzani muzealnicy?
- Ze środowiskiem tworzącym akcję „Dziady Kultury” spotkałem się dwukrotnie: w czasie kampanii wyborczej ówczesnego kandydata na prezydenta Andrzeja Dudy, gdyż byłem wiceszefem jego sztabu wyborczego, i na początku swojego urzędowania jako sekretarz stanu w MKiDN. Obecnie jesteśmy w stałym kontakcie roboczym, dyrektorzy departamentów spotykają się z tym środowiskiem i z innymi związkami zawodowymi. Zaowocowało to odblokowaniem w pierwszym roku rządów PiS zamrożonych przez PO płac w sferze budżetowej, w tym w instytucjach kultury . Zakaz dotyczył zarówno muzeów, których organizatorem jest państwo, jak i tych samorządowych. Dzięki temu daliśmy możliwość podwyższenia płac we wszystkich muzeach. Samorządy, które mają pieniądze, mogą podwyższać pensje w muzeach, których są właścicielem. Instytucjom, które podlegają ministerstwu, zwiększyliśmy budżety na wydatki związane z zatrudnieniem pracowników, tak że były możliwe  3 procentowe podwyżki płac.
W roku 2017 możliwe są dalsze podwyżki. W archiwach wyniosą nawet 13 proc, ponieważ do tej pory archiwiści zarabiali nieproporcjonalnie mało w stosunku do innych osób związanych z kulturą. Z roku na rok będziemy starali się poprawiać sytuację materialną pracowników kultury, tak aby ludzie z bardzo dobrym wykształceniem, z tytułami naukowymi, ze znajomością języków nie mieli podstaw aby samych siebie nazywać „dziadami kultury”. 

- Jak wygląda praca nad nową ustawą o muzeach?
- Postulaty różnych  środowisk dotyczące ustawy zbiera Narodowy Instytut Muzealnictwa i Ochrony Zbiorów. Czekamy na jego rekomendacje. Gdy je otrzymamy, to tu, w ministerstwie zastanowimy się, czy jesteśmy gotowi do zmiany legislacyjnej.  
Ale z góry chcę zapowiedzieć, że raczej nie będzie zgody na to, by doprowadzać do sytuacji, w której stworzona zostanie kolejna, samoregulująca się, zamknięta korporacja zawodowa.

- Korporacja zawodowa muzealników?
- Jakakolwiek. Na przykład muzealników.

- Zamknięta korporacja, czyli jaka?
- Taka, która sama reguluje sobie życie wewnętrzne i której członkowie decydują o dopuszczeniu lub niedopuszczeniu do zawodu nowych osób. Posiadająca samodzielnie ustanowioną i coraz bardziej rozbudowaną hierarchię.  

- W muzealnictwie hierarchiczność była zawsze. Był kustosz, starszy kustosz, itd.  
- Była i być powinna, ale zgody na to, żeby to same środowiska sobie taką hierarchię regulowały, nie będzie.  

#NOWA_STRONA#

- Ogląda Pan Wiadomości TVP
- Oglądam.

- Podobają się Panu?
- Tu nie chodzi o ocenę: podobają się lub nie. Oglądam różne serwisy informacyjne, żeby zobaczyć co wybiera się do pokazania ludziom i jak poszczególne wydarzenia są interpretowane. Robię to trochę z nawyku, gdyż sam przez lata byłem dziennikarzem produkującym informację i publicystykę telewizyjną.

- A brak newsu o jakimś zdarzeniu to także jego interpretacja?
- Oczywiście. Zawsze mówiłem, że kreatorami naszego wyobrażenia o życiu publicznym są przede wszystkim dziennikarze. Ludzie często nie mają czasu na śledzenie wszystkich ważnych wydarzeń i podporządkowują się temu, co oferują wydawcy serwisów.

- Czy Srebrny Niedźwiedź dla Agnieszki Holland na festiwalu filmowym w Berlinie wart newsa w Wiadomościach?
- Tak.

- Nie wspomniano o tym.  
- Sukces polskiego dzieła kultury na festiwalu międzynarodowym jest zawsze warty odnotowania.

- Czy telewizja publiczna spełnia rolę medium narodowego? PiS w swojej kampanii wyborczej o takiej potrzebie mówił.  
- Tak, spełnia. Ambitnie i obficie stara się relacjonować uroczystości, które przeżywamy jako wspólnota, np. Dzień Żołnierzy Wyklętych, czy rocznica śmierci papieża, rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego. To jest wypełnianie obowiązków nałożonych na media publiczne.
Teraz jest powaga w debacie publicznej, a nie, jak to się zdarza w mediach prywatnych, dworowanie czy żartowanie sobie z wielu rzeczy. Dostrzegam też pewną ewolucję - znacznie szczegółowiej objaśniany jest otaczający nas świat. Przez kilka poprzednich lat miałem poczucie, że wydawcy uznali, iż Polacy w ogóle się światem nie interesują. Nie było pogłębionych analiz wydarzeń światowych. Widzę też rezygnację w telewizji z tabloidowych tematów, które wyłącznie mają wzbudzać sensację i wywołać emocję , ale nie pogłębiają wiedzy o świecie.

- A podanie zmyślonej informacji o zatrzymaniu Ryszarda Petru w związku z zarzutami o szpiegostwo  to dziennikarstwo wysokie czy tabloidowe?
- To było w programie publicystycznym, którego nie widziałem i zdaje się, że telewizja wyciągnęła w stosunku do autora tego programu jakieś konsekwencje. Trzeba standardów pilnować i czasami nie przesadzać.

- Czyli narracja w telewizji Polskiej jest właściwa?
- Na pewno są kwestie szczegółowe, do których można mieć zastrzeżenia, ale ewolucja w porównaniu z telewizją za rządów PO i PSL idzie we właściwym kierunku.   

- A czy w telewizji publicznej jest obecnie więcej teatru, baletu, kultury wysokiej?  Ja takich zmian w porównaniu z telewizja za rządów PO nie widzę.
- Teatru jest zdecydowanie więcej. Spektakle prezentowane są na różnych antenach, w TVP 1, TVP 2 i TVP Kultura. W te działania jestem zaangażowany, ponieważ MKiDN podejmuje decyzje o dofinansowaniu różnych ambitnych projektów kulturowych, które są emitowane w telewizji. Widzę, że szefowie anten ubiegają się o dotację na liczne projekty tego typu.

- A opera, balet?
W TVP Kultura znajdzie pan przedstawienia operowe i baletowe.

- Pytam o anteny ogólnodostępne.
- Trzeba zdać sobie sprawę z tego, że jeżeli nie ma pieniędzy na utrzymywanie mediów publicznych, to ulegają one pokusie komercjalizacji programu, żeby zapewnić sobie wpływy z reklam. Środki publiczne to zaledwie kilka procent budżetu telewizji publicznej. Póki środki publiczne nie będą stanowić, jak w krajach Europy Zachodniej, ok 80 proc. budżetu telewizji publicznej, to trudno od niej wymagać, aby tworzyła wyłącznie ambitne, niszowe programy, bo takie programy nie generują przychodów z reklam.

- Powiedział Pan wcześniej, że telewizja idzie w dobrym kierunku.  Tymczasem w sferze kultury tego kierunku nie widać, bo nie ma finansowania...
- Mówiłem o newsach i programach publicystycznych, teraz rozmawiamy o czymś zupełnie innym.

#NOWA_STRONA#

- Jak ma wyglądać repolonizacja mediów?
- W żadnym innym cywilizowanym kraju, poza Polską, nie ma sytuacji, w której właścicielami 90 proc. mediów lokalnych są spółki z jednego, obcego kraju: Niemiec. Repolonizacja będzie polegać na dekoncentracji struktury właścicielskiej. W każdym normalnym, cywilizowanym, kapitalistycznym kraju nie pozwala się na monopole i walczy się z nimi. Jeżeli w jakimś obszarze gospodarki doszło do tego, trzeba monopol po prostu rozbić.

- Instytucją od pilnowania tych spraw jest Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, nie MKiDN.  Tymczasem postulat likwidacji monopoli w mediach wyszedł ze strony polityków.
- UOKiK jest właściwym podmiotem, ale musi dostać odpowiednie uprawnienia, żeby móc z tym zjawiskiem walczyć. Przy stanowieniu prawa będziemy się wzorować na dobrych wzorach, bo niemieckich i francuskich, a jeżeli nam ktoś będzie próbował wmawiać, że obowiązek dekoncentracji jest wbrew regułom europejskim, to będziemy mieli prawo pytać: dlaczego takie regulacje mogą obwiązywać w innych krajach UE, a w Polsce nie?  

- Zwyczajowo na świecie jest tak, że gdy urzędy antymonopolowe stwierdzą istnienie monopolu, nakazują sprzedać cześć udziałów. Czy jeżeli właściciele mediów w Polsce będą musieli udziały sprzedać, to rząd będzie chciał je kupić, czy też nie planuje włączyć się w grę rynkową?
- Generalnie to powinna być sfera biznesu prywatnego i dobrze by było, aby polskie podmioty były gotowe do zakupu praw własności w sytuacji, gdy któryś z zagranicznych podmiotów będzie się ich wyzbywał.  Nie wykluczamy jednak sytuacji, w której spółki skarbu państwa, jeśli w statutach mają zapisaną aktywność w obszarze mediów, to będą w tym obszarze aktywne.

- Czy mógłby Pan podać termin wprowadzania zmian dotyczących repolonizacji mediów?
- Projekt ustawy o dekoncentracji powinien powstać do wakacji lub tuż po wakacjach.

- Rok temu z funkcji dyrektora Instytutu Książki odwołano Grzegorza Gaudena. Jednym z powodów był fatalny poziom czytelnictwa w Polsce.  Czy po roku rządów nowego dyrektora poziom czytelnictwa się zwiększył?
- Nie wiem, tym się zajmuje pani wiceminister Magdalena Gawin.

- Czy w jakikolwiek sposób MKiDN rozważa kwestę wcześniejszych emerytur dla tancerzy i innych artystów?
- Rozważamy tą kwestię, ale w ministerstwie zajmuje się tym Wanda Zwinogrodzka i w związku z tym nie wiem, na jakim etapie są teraz prace z tym związane.

- Czy MKiDN planuje stworzyć nowy podmiot, który będzie aktywnie promował kulturę polską na arenie międzynarodowej?
- Nie. Taki instytut od wielu lat istnieje. To podlegający MKiDN Instytut Adama Mickiewicza. Chcielibyśmy, aby ten instytut koordynował pracę 26 polskich Instytutów Polskich rozsianych po całym świecie, które obecnie podlegają MSZ. Prowadzimy na ten temat trudne rozmowy z tym resortem. Uważamy, że powinny promować kulturę polską. Polska nie ma lepszego produktu, który może w świecie sprzedawać niż dzieła kultury i kultura jako całość.

- Interesuje się Pan jazzem.  Którego z polskich muzyków jazzowych promowałby Pan za granicą?
- Lubię każda dobrą muzykę, nie tylko jazz. Nie chciałbym się wypowiadać o muzykach dziś aktywnie tworzących, aby nie narazić się na zarzut, że jednego muzyka promuję a innego nie dostrzegam. Ale dobry jazz polecam. Uważam, że od lat 50-tych, gdy powstał jazz do słuchania, kontemplowania, a nie tylko do tańczenia i podrygiwania, jest on w gruncie rzeczy nową odmianą muzyki poważnej, klasycznej.

#REKLAMA_POZIOMA#
 

Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Nie żyje znany aktor, odtwórca roli króla Theodena z ostatniej chwili
Nie żyje znany aktor, odtwórca roli króla Theodena

W wieku 79 lat zmarł brytyjski aktor Bernard Hill, znany z ról w filmach "Titanic" i "Władca Pierścieni".

Koniec dominacji polskich siatkarzy. Jastrzębski Węgiel przegrał w finale Ligi Mistrzów z ostatniej chwili
Koniec dominacji polskich siatkarzy. Jastrzębski Węgiel przegrał w finale Ligi Mistrzów

Siatkarze Jastrzębskiego Węgla przegrali z włoskim Itasem Trentino 0:3 (20:25, 22:25, 21:25) w finale Ligi Mistrzów rozegranym w tureckiej Antalyi.

Dziennikarz pokazał wydruk z badania alkomatem: Każdy może z ulicy wejść z ostatniej chwili
Dziennikarz pokazał wydruk z badania alkomatem: "Każdy może z ulicy wejść"

– Podjechał, przebadał się, dostał kwit bez wypełnionych danych, ja go opublikowałem. Kolega pokazał mi, jak wygląda kwit wystawiany w takiej sytuacji. Choć mój znajomy nie planował nagrywać badania, to dyżurni na komendzie sami, z pewną nerwowością, mówili, aby niczego nie filmować. Chcieli nawet wyłączyć mu telefon – mówi serwisowi wpolityce.pl dziennikarz i publicysta Samuel Pereira.

Nowy wpis Kierwińskiego. Grozi prawnymi konsekwencjami z ostatniej chwili
Nowy wpis Kierwińskiego. Grozi "prawnymi konsekwencjami"

Osoby, które stały i stoją za szkalowaniem mojego dobrego imienia - poniosą prawne konsekwencje tych nienawistnych działań – zapowiada minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński z Platformy Obywatelskiej.

Izrael odrzuca żądanie Hamasu w sprawie zakończenia wojny z ostatniej chwili
Izrael odrzuca żądanie Hamasu w sprawie zakończenia wojny

– Zakończenie wojny w Strefie Gazy utrzymałoby Hamas przy władzy – powiedział w niedzielę premier Izraela, odrzucając żądania Hamasu. Rząd Izraela podjął też decyzję o zamknięciu działalności katarskiej telewizji Al-Dżazira.

IMGW przestrzega: nadciągają burze z ostatniej chwili
IMGW przestrzega: nadciągają burze

W niedzielę IMGW wydał ostrzeżenie hydrologiczne pierwszego stopnia dla południa Polski w związku z prognozowanymi opadami burzowymi.

Nieoficjalnie: Prezydent Andrzej Duda nie podpisze ustawy o języku śląskim z ostatniej chwili
Nieoficjalnie: Prezydent Andrzej Duda nie podpisze ustawy o języku śląskim

Prezydent Andrzej Duda nie podpisze ustawy o języku śląskim - pisze "Dziennik Zachodni", powołując się na źródła zbliżone do Kancelarii Prezydenta.

Jacek Protasiewicz pisze o seryjnych samobójcach: Znam ich wszystkich z ostatniej chwili
Jacek Protasiewicz pisze o "seryjnych samobójcach": "Znam ich wszystkich"

- Hej Marcin Kierwiński- jeśli pośród tych osób jestem i ja, to wyślij pozew(adres Twoi ludzie ustalą w minutę).Czekam. Jeśli jednak myślisz o „seryjnych samobójcach”, to odpuść. Pewnie znam ich wszystkich. Oni - znają mnie. Nic z tego nie będzie, poza kolejną wtopą. I już winka w PE nie będzie! - napisał Jacek Protasiewicz odpowiadając na groźby szefa MSWiA, że będzie pozywał tych, którzy mówią, że był pod wpływem alkoholu w trakcie uroczystości z okazji Dnia Strażaka.

Niebezpieczna majówka na drogach: Wszystkie statystyki wypadają gorzej z ostatniej chwili
Niebezpieczna majówka na drogach: "Wszystkie statystyki wypadają gorzej"

– Od wtorku do soboty w 346 wypadkach drogowych zginęły 32 osoby, a 399 zostało rannych, zatrzymano też 1512 nietrzeźwych kierowców – poinformował w niedzielę nadkomisarz Piotr Świstak z Komendy Głównej Policji. Przekazał, że w ciągu tych pięciu dni utonęło 12 osób.

Zastępca Bodnara wzywa do śledztwa ws. skandalu z udziałem Kierwińskiego z ostatniej chwili
Zastępca Bodnara wzywa do śledztwa ws. skandalu z udziałem Kierwińskiego

Zastępca Prokuratora Generalnego prok. Michał Ostrowski opublikował wpis w mediach społecznościowych poświęcony sprawie kontrowersji wokół przemówienia szefa MSWiA Marcina Kierwińskiego. "Z uwagi na interes społeczny i zaufanie obywateli do państwa, warto byłoby zweryfikować procesowo działania policjantów w tej sprawie" – zaapelował.

REKLAMA

Jarosław Sellin cały wywiad dla TS: Trzeba rozbić ten monopol (w mediach)

W żadnym cywilizowanym kraju, poza Polską, nie ma sytuacji, w której właścicielami 90 proc. mediów lokalnych są spółki z jednego, obcego kraju: Niemiec. W każdym normalnym, cywilizowanym kraju niepozwala się na monopole i walczy się z nimi. Jeżeli w jakimś obszarze gospodarki doszło do tego, trzeba monopol po prostu rozbić – mówi Jarosław Sellin, wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego w rozmowie z Andrzejem Berezowskim
fot. Tomasz Gutry Jarosław Sellin cały wywiad dla TS: Trzeba rozbić ten monopol (w mediach)
fot. Tomasz Gutry / TS
- Jak wygląda aktualnie sytuacja Muzeum Techniki? W lutym podczas komisji sejmowej deklarował Pan, że drugiego lub trzeciego kwietnia na bazie zbiorów Muzeum Techniki i Przemysłu powstanie Narodowe Muzeum Techniki. Deklarował też pan chęć skorzystania z wiedzy i kompetencji obecnych pracowników instytucji.
- Plan jest aktualny.  Narodowe Muzeum Techniki powstanie z inicjatywy trzech ministerstw: Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Rozwoju oraz Nauki i Szkolnictwa Wyższego, również M. St Warszawa wyraziło chęć współpracy. Potrzebujemy jeszcze trochę czasu na doprecyzowanie spraw formalnych związanych z powstaniem nowej placówki, w tym z przeniesieniem praw do eksponatów. Obecnie posiada je Naczelna Organizacja Techniczna (NOT).

- Czy obecni pracownicy muzeum tego doczekają? Trwają tam zwolnienia grupowe.
- Narodowe Muzeum Techniki powstanie wciągu kilku najbliższych tygodni. Jeśli obecnie są jakieś zwolnienia grupowe, to jedynym odpowiedzialnym za nie jest obecny właściciel, Naczelna Organizacja Techniczna. Dziś muzeum techniki formalnie jest muzeum prywatnym, ale od początku działalności większość jego kosztów pokrywało państwo.  Chcemy ratować zbiory i dorobek tego muzeum.

- Obecny właściciel  od przeszło pół roku nie płaci pracownikom pensji.
- Ministerstwa mogą spłacić część zaległości wobec pracowników, które obciążają obecnego właściciela: NOT. Miasto Warszawa z kolei może spłacić część zaległości wynikłe z tytułu nie płacenia przez NOT czynszu. Jednak sama organizacja nie może całkowicie uchylać się od odpowiedzialności za te zaległości.

- Do tej pory MKiDN mówiło, że NOT sam powinien uregulować swoje długi, w tym zobowiązania wobec pracowników.
- Tak powinno być, ale wiemy, że to jest w dużej mierze niemożliwe. Dlatego trwają teraz szczegółowe negocjacje dotyczące skali regulacji zobowiązań, które są efektem zarządzania tą instytucją przez NOT.  
 
- A jaką rolę i funkcje powinny odgrywać muzea i muzealnicy w Polsce?  
- Muzea stają się coraz bardziej popularnymi instytucjami kultury. Z roku na rok liczba odwiedzających wzrasta. Mamy takie, które rocznie odwiedza kilkaset tysięcy osób.  Rekordzistę nawet dwa miliony. Muzea coraz lepiej potrafią zaciekawić widza, zwłaszcza te, które powstały niedawno i od razu były konstruowane z myślą o interaktywnych, multimedialnych wystawach i atrakcjach dla dzieci. Można w nich spędzić wolny czas z rodziną. Muzea są też placówkami naukowymi. Organizują konferencje, seminaria, debaty. Wydają naukowe publikacje.

- A co jest ich istotą?
- Edukacja. Poznawanie fragmentów naszej historii albo poznawanie sztuki, nauki.

- A eksponaty? Czy jest różnica między tzw. muzeami narracyjnymi a muzeami posiadającymi zbiory?
- Muzeum Narodowe w Warszawie bodaj tylko 10 proc zbiorów jest w stanie eksponować na wystawach. 90 proc jest w magazynach. Są to cenne rzeczy, wystawiane podczas wystaw czasowych, czy służące naukowcom do badań. Państwo musi mieć instytucje, które cenne rzeczy przechowują.  Takie muzea są bardziej kosztochłonne. Muszą mieć magazyny, pracownie konserwatorskie, itd.  Organizator musi dostrzegać różnice między różnymi typami muzeów.

- Solidarność organizowała akcję „Dziady kultury”, która miała zwrócić uwagę na niskie zarobki muzealników. Jak Pana zdaniem są wynagradzani muzealnicy?
- Ze środowiskiem tworzącym akcję „Dziady Kultury” spotkałem się dwukrotnie: w czasie kampanii wyborczej ówczesnego kandydata na prezydenta Andrzeja Dudy, gdyż byłem wiceszefem jego sztabu wyborczego, i na początku swojego urzędowania jako sekretarz stanu w MKiDN. Obecnie jesteśmy w stałym kontakcie roboczym, dyrektorzy departamentów spotykają się z tym środowiskiem i z innymi związkami zawodowymi. Zaowocowało to odblokowaniem w pierwszym roku rządów PiS zamrożonych przez PO płac w sferze budżetowej, w tym w instytucjach kultury . Zakaz dotyczył zarówno muzeów, których organizatorem jest państwo, jak i tych samorządowych. Dzięki temu daliśmy możliwość podwyższenia płac we wszystkich muzeach. Samorządy, które mają pieniądze, mogą podwyższać pensje w muzeach, których są właścicielem. Instytucjom, które podlegają ministerstwu, zwiększyliśmy budżety na wydatki związane z zatrudnieniem pracowników, tak że były możliwe  3 procentowe podwyżki płac.
W roku 2017 możliwe są dalsze podwyżki. W archiwach wyniosą nawet 13 proc, ponieważ do tej pory archiwiści zarabiali nieproporcjonalnie mało w stosunku do innych osób związanych z kulturą. Z roku na rok będziemy starali się poprawiać sytuację materialną pracowników kultury, tak aby ludzie z bardzo dobrym wykształceniem, z tytułami naukowymi, ze znajomością języków nie mieli podstaw aby samych siebie nazywać „dziadami kultury”. 

- Jak wygląda praca nad nową ustawą o muzeach?
- Postulaty różnych  środowisk dotyczące ustawy zbiera Narodowy Instytut Muzealnictwa i Ochrony Zbiorów. Czekamy na jego rekomendacje. Gdy je otrzymamy, to tu, w ministerstwie zastanowimy się, czy jesteśmy gotowi do zmiany legislacyjnej.  
Ale z góry chcę zapowiedzieć, że raczej nie będzie zgody na to, by doprowadzać do sytuacji, w której stworzona zostanie kolejna, samoregulująca się, zamknięta korporacja zawodowa.

- Korporacja zawodowa muzealników?
- Jakakolwiek. Na przykład muzealników.

- Zamknięta korporacja, czyli jaka?
- Taka, która sama reguluje sobie życie wewnętrzne i której członkowie decydują o dopuszczeniu lub niedopuszczeniu do zawodu nowych osób. Posiadająca samodzielnie ustanowioną i coraz bardziej rozbudowaną hierarchię.  

- W muzealnictwie hierarchiczność była zawsze. Był kustosz, starszy kustosz, itd.  
- Była i być powinna, ale zgody na to, żeby to same środowiska sobie taką hierarchię regulowały, nie będzie.  

#NOWA_STRONA#

- Ogląda Pan Wiadomości TVP
- Oglądam.

- Podobają się Panu?
- Tu nie chodzi o ocenę: podobają się lub nie. Oglądam różne serwisy informacyjne, żeby zobaczyć co wybiera się do pokazania ludziom i jak poszczególne wydarzenia są interpretowane. Robię to trochę z nawyku, gdyż sam przez lata byłem dziennikarzem produkującym informację i publicystykę telewizyjną.

- A brak newsu o jakimś zdarzeniu to także jego interpretacja?
- Oczywiście. Zawsze mówiłem, że kreatorami naszego wyobrażenia o życiu publicznym są przede wszystkim dziennikarze. Ludzie często nie mają czasu na śledzenie wszystkich ważnych wydarzeń i podporządkowują się temu, co oferują wydawcy serwisów.

- Czy Srebrny Niedźwiedź dla Agnieszki Holland na festiwalu filmowym w Berlinie wart newsa w Wiadomościach?
- Tak.

- Nie wspomniano o tym.  
- Sukces polskiego dzieła kultury na festiwalu międzynarodowym jest zawsze warty odnotowania.

- Czy telewizja publiczna spełnia rolę medium narodowego? PiS w swojej kampanii wyborczej o takiej potrzebie mówił.  
- Tak, spełnia. Ambitnie i obficie stara się relacjonować uroczystości, które przeżywamy jako wspólnota, np. Dzień Żołnierzy Wyklętych, czy rocznica śmierci papieża, rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego. To jest wypełnianie obowiązków nałożonych na media publiczne.
Teraz jest powaga w debacie publicznej, a nie, jak to się zdarza w mediach prywatnych, dworowanie czy żartowanie sobie z wielu rzeczy. Dostrzegam też pewną ewolucję - znacznie szczegółowiej objaśniany jest otaczający nas świat. Przez kilka poprzednich lat miałem poczucie, że wydawcy uznali, iż Polacy w ogóle się światem nie interesują. Nie było pogłębionych analiz wydarzeń światowych. Widzę też rezygnację w telewizji z tabloidowych tematów, które wyłącznie mają wzbudzać sensację i wywołać emocję , ale nie pogłębiają wiedzy o świecie.

- A podanie zmyślonej informacji o zatrzymaniu Ryszarda Petru w związku z zarzutami o szpiegostwo  to dziennikarstwo wysokie czy tabloidowe?
- To było w programie publicystycznym, którego nie widziałem i zdaje się, że telewizja wyciągnęła w stosunku do autora tego programu jakieś konsekwencje. Trzeba standardów pilnować i czasami nie przesadzać.

- Czyli narracja w telewizji Polskiej jest właściwa?
- Na pewno są kwestie szczegółowe, do których można mieć zastrzeżenia, ale ewolucja w porównaniu z telewizją za rządów PO i PSL idzie we właściwym kierunku.   

- A czy w telewizji publicznej jest obecnie więcej teatru, baletu, kultury wysokiej?  Ja takich zmian w porównaniu z telewizja za rządów PO nie widzę.
- Teatru jest zdecydowanie więcej. Spektakle prezentowane są na różnych antenach, w TVP 1, TVP 2 i TVP Kultura. W te działania jestem zaangażowany, ponieważ MKiDN podejmuje decyzje o dofinansowaniu różnych ambitnych projektów kulturowych, które są emitowane w telewizji. Widzę, że szefowie anten ubiegają się o dotację na liczne projekty tego typu.

- A opera, balet?
W TVP Kultura znajdzie pan przedstawienia operowe i baletowe.

- Pytam o anteny ogólnodostępne.
- Trzeba zdać sobie sprawę z tego, że jeżeli nie ma pieniędzy na utrzymywanie mediów publicznych, to ulegają one pokusie komercjalizacji programu, żeby zapewnić sobie wpływy z reklam. Środki publiczne to zaledwie kilka procent budżetu telewizji publicznej. Póki środki publiczne nie będą stanowić, jak w krajach Europy Zachodniej, ok 80 proc. budżetu telewizji publicznej, to trudno od niej wymagać, aby tworzyła wyłącznie ambitne, niszowe programy, bo takie programy nie generują przychodów z reklam.

- Powiedział Pan wcześniej, że telewizja idzie w dobrym kierunku.  Tymczasem w sferze kultury tego kierunku nie widać, bo nie ma finansowania...
- Mówiłem o newsach i programach publicystycznych, teraz rozmawiamy o czymś zupełnie innym.

#NOWA_STRONA#

- Jak ma wyglądać repolonizacja mediów?
- W żadnym innym cywilizowanym kraju, poza Polską, nie ma sytuacji, w której właścicielami 90 proc. mediów lokalnych są spółki z jednego, obcego kraju: Niemiec. Repolonizacja będzie polegać na dekoncentracji struktury właścicielskiej. W każdym normalnym, cywilizowanym, kapitalistycznym kraju nie pozwala się na monopole i walczy się z nimi. Jeżeli w jakimś obszarze gospodarki doszło do tego, trzeba monopol po prostu rozbić.

- Instytucją od pilnowania tych spraw jest Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, nie MKiDN.  Tymczasem postulat likwidacji monopoli w mediach wyszedł ze strony polityków.
- UOKiK jest właściwym podmiotem, ale musi dostać odpowiednie uprawnienia, żeby móc z tym zjawiskiem walczyć. Przy stanowieniu prawa będziemy się wzorować na dobrych wzorach, bo niemieckich i francuskich, a jeżeli nam ktoś będzie próbował wmawiać, że obowiązek dekoncentracji jest wbrew regułom europejskim, to będziemy mieli prawo pytać: dlaczego takie regulacje mogą obwiązywać w innych krajach UE, a w Polsce nie?  

- Zwyczajowo na świecie jest tak, że gdy urzędy antymonopolowe stwierdzą istnienie monopolu, nakazują sprzedać cześć udziałów. Czy jeżeli właściciele mediów w Polsce będą musieli udziały sprzedać, to rząd będzie chciał je kupić, czy też nie planuje włączyć się w grę rynkową?
- Generalnie to powinna być sfera biznesu prywatnego i dobrze by było, aby polskie podmioty były gotowe do zakupu praw własności w sytuacji, gdy któryś z zagranicznych podmiotów będzie się ich wyzbywał.  Nie wykluczamy jednak sytuacji, w której spółki skarbu państwa, jeśli w statutach mają zapisaną aktywność w obszarze mediów, to będą w tym obszarze aktywne.

- Czy mógłby Pan podać termin wprowadzania zmian dotyczących repolonizacji mediów?
- Projekt ustawy o dekoncentracji powinien powstać do wakacji lub tuż po wakacjach.

- Rok temu z funkcji dyrektora Instytutu Książki odwołano Grzegorza Gaudena. Jednym z powodów był fatalny poziom czytelnictwa w Polsce.  Czy po roku rządów nowego dyrektora poziom czytelnictwa się zwiększył?
- Nie wiem, tym się zajmuje pani wiceminister Magdalena Gawin.

- Czy w jakikolwiek sposób MKiDN rozważa kwestę wcześniejszych emerytur dla tancerzy i innych artystów?
- Rozważamy tą kwestię, ale w ministerstwie zajmuje się tym Wanda Zwinogrodzka i w związku z tym nie wiem, na jakim etapie są teraz prace z tym związane.

- Czy MKiDN planuje stworzyć nowy podmiot, który będzie aktywnie promował kulturę polską na arenie międzynarodowej?
- Nie. Taki instytut od wielu lat istnieje. To podlegający MKiDN Instytut Adama Mickiewicza. Chcielibyśmy, aby ten instytut koordynował pracę 26 polskich Instytutów Polskich rozsianych po całym świecie, które obecnie podlegają MSZ. Prowadzimy na ten temat trudne rozmowy z tym resortem. Uważamy, że powinny promować kulturę polską. Polska nie ma lepszego produktu, który może w świecie sprzedawać niż dzieła kultury i kultura jako całość.

- Interesuje się Pan jazzem.  Którego z polskich muzyków jazzowych promowałby Pan za granicą?
- Lubię każda dobrą muzykę, nie tylko jazz. Nie chciałbym się wypowiadać o muzykach dziś aktywnie tworzących, aby nie narazić się na zarzut, że jednego muzyka promuję a innego nie dostrzegam. Ale dobry jazz polecam. Uważam, że od lat 50-tych, gdy powstał jazz do słuchania, kontemplowania, a nie tylko do tańczenia i podrygiwania, jest on w gruncie rzeczy nową odmianą muzyki poważnej, klasycznej.

#REKLAMA_POZIOMA#
 


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe