[Tylko u nas] Jakub Pacan: Słuchajmy Bocheńskiego, bo będzie źle

Na pochyłe drzewo wszystkie kozy skaczą – tym przysłowiem można skwitować ostatnie tygodnie w polityce naznaczone zaganianiem Polski przez bliższych i dalszych partnerów do ciemnego kąta.
Adolf Bocheński
Adolf Bocheński / Adolf Bocheński / archiwalne photo Dziennik Narodowy

Mocnym uderzeniem w Polskę i jej suwerenność była decyzja Komisji Europejskiej, która słowami swojej wiceprzewodniczącej Very Jourovej oznajmiła, że jeśli Warszawa do 16 sierpnia nie zastosuje się do orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości UE, to KE będzie wnioskować o nałożenie kar finansowych.

Vera, Rosario i Dider
Unijny komisarz ds. sprawiedliwości Didier Reynders „dostał uprawnienia do podjęcia działań na rzecz doprowadzenia do podporządkowania się przez Polskę decyzjom TSUE” – powiedziała Jourova. Tenże Reynders stwierdził, że ukaranie „jest to kwestia prymatu prawa unijnego oraz ochrony kompetencji Trybunału Sprawiedliwości, która jest rzeczą absolutnie najważniejszą dla wszystkich państw członkowskich”.

Z kolei wiceprezes Trybunału Sprawiedliwości UE Rosario Silva de Lapuerta podjęła tydzień wcześniej decyzję o zastosowaniu środków tymczasowych wobec Polski.

Aż chciałoby się zapytać: kim wy jesteście Rosario z dalekiego kraju, Vero i Didierze, że miliony Polaków niemających o Was pojęcia poniesie konsekwencje waszych decyzji?

Polacy was nie wybierali na żadne stanowiska. Ciekawe czy gdyby takie gry wobec Polski stosowane przez osoby z innych państw i poza jakąkolwiek kontrolą polskiego społeczeństwa były Polakom znane przed referendum akcesyjnym, to Polska byłaby dziś w UE.

Innymi słowy w dalekiej Brukseli uznano, że Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego jest nielegalna. – Konflikt między Polską a UE nie ma charakteru prawnego. Ma charakter polityczny. UE za wszelką cenę chce Polskę spacyfikować i posługuje się brutalnymi środkami. To, co robi KE i TSUE wobec Polski, to jest łamanie traktatów tak jawne jak tylko być może – mówił na antenie TVP Info europoseł i współprzewodniczący Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, Ryszard Legutko. Prof. Genowefa Grabowska też twierdziła, że traktat lizboński jasno określa kompetencje państw członkowskich i krajów unijnych. „Nie ma w nim słowa o tym, że TSUE może ingerować w organizację wymiaru sprawiedliwości danego państwa” - tłumaczyła. Tyle tylko, że od pewnego czasu nie ma znaczenia co jest w traktatach, bo w grillowaniu Polski chodzi o politykę wpływów i domknięcie rewolucji obyczajowej w Europie, a nie praworządność.

Siła państwa na zewnątrz objawia się w możliwości niepodlegania woli innych państw i możliwości narzucania im swej woli  (…) Państwo zwiększa bezpośrednio swoją potęgę, gdy przyczynia się do zmniejszenia potęgi innych państw (…) Siła państwa pojawia się w chwilach, gdy istnieje sprzeczność między państwami” – pisał w „Imperializmie państwowym” geniusz myśli politycznej Adolf Bocheński. Zawsze w polityce międzynarodowej o to chodzi i obecne naciski na Polskę są tego jaskrawym przykładem.

Co z tą Polską?
Drugi cios spadł w związku z procedowaną nowelą ustawy reprywatyzacyjnej. Grupa 12 senatorów USA z obydwu partii zaapelowała do prezydenta Polski zawetowanie tej ustawy. „Zdecydowanie uważamy, że to prawo znacznie zwiększyłoby istniejące trudności, które uniemożliwiają ofiarom i ich rodzinom ubieganie się o zwrot i rekompensatę za mienie bezprawnie zabrane im przez nazistowskie Niemcy i komunistyczny rząd Polski” - napisali w liście senatorowie. Wcześniej o wycofanie noweli apelował amerykański Departament Stanu. Strona izraelska też nie zostawiła na niej suchej nitki.

W nowelizację ustawy medialnej, która stawia pod znakiem zapytania przedłużenie koncesji dla TVN również próbuje się mieszać się wiele zagranicznych podmiotów włącznie z niemieckimi twitterowiczami z Bundestagu, którzy z lubością w hasztagach oznaczali Kaczyński, praworządność i wolności słowa.

Na polskiej głowie pałkę rozbiły Niemcy wespół z naszym sojusznikiem Stanami Zjednoczonymi gdy dowiedzieliśmy się o  porozumieniu między oboma krajami w sprawie gazociąg Nord Stream 2. Negocjacje trwały tygodniami i USA zgodziły się w końcu na gazociąg, w zamian Niemcy mają poczynić pewne ustępstwa wobec Ukrainy i Polski. Jakie to ustępstwa i kto ma nadzorować ich realizację ze strony polskiej nikt nie wie. Ba, według portalu Politico, przedstawiciele Waszyngtonu "po cichu nakłaniają swoich ukraińskich odpowiedników, by wstrzymali się z krytyką nadchodzącego porozumienia z Niemcami".

Interpretacja tych wydarzeń nie może napawać optymizmem, gdyż nie sposób uwolnić się od analogii do naszych najsmutniejszych doświadczeń historycznych, kiedy państwo polskie istniało, ale o jego przyszłym losie decydowały mocarstwa ościenne w zaciszu własnych gabinetów i o podjętych tam decyzjach nasze władze musiały się jedynie z niepokojem domyślać.

Dzisiaj polskie państwo znowu jest stawiane przed faktami dokonanymi, musi chodzić tam gdzie nie chce i godzić się na działania osłabiające jego suwerenność.

PiS po wszystkich swoich poprzednikach przejęło państwo zewnętrznie bardzo osłabione, choć i rządy Zjednoczonej Prawicy mają sobie wiele do zarzucenia. Niestety w naszej politycznej mentalności i sposobie prowadzenia Rzeczpospolitej w meandrach dyplomacji brakuje nam tego, o czym mówił Adolf Bocheński w „Tendencjach samobójczych narodu polskiego”, czyli zadziorności w kontaktach z UE, ekspansywności  i odwagi w rozmowach ze Stanami Zjednoczonymi, wymuszania dla siebie lepszej pozycji, ciągłego nękania sojuszników o więcej i lepiej, męczenia partnerów, by uważali na naszą wrażliwość, nasz punkt widzenia.

W tej niedużej książce Bocheński udowadnia polskiemu czytelnikowi, że bierność, „długie haniebne dzieje przegranych bitew i haniebnych traktatów” nic nas nie uczą. „Zdumiewająca ufność w traktaty i naiwność, dziecinne metody polskie w porównaniu do jej sąsiadów” kończyły się kolejnymi hekatombami. „Woleliśmy być napadnięci i zginąć, niż zgrzeszyć inicjatywą. Bardziej chlubiliśmy się rzezią Pragi niż wyprawę wiedeńską”. Kiedy te słowa przeniesiemy z wojen energetycznych na pole dyplomacji i walki o jak najlepszą pozycję w UE, to widzimy, że nic się nie zmienia w naszych tendencjach samobójczych.

Brakuje nam oburzenia, gdy sojusznik nas zdradza lub zaczyna grać nie fair. W polityce wewnętrznej potrafimy między sobą bardzo twardo grać, nieraz aż za bardzo co zauważyli Niemcy układając pejoratywne określenie Polnische Reichstag. Na zewnątrz jesteśmy tylko potulni. Czy można nie zgodzić się z Bocheńskim, kiedy mówi „polityka zagraniczna Polski idzie konsekwentnie po linii „nie – drażnienia” mimo upływu tylu lat?

Nie wyobrażamy sobie, że traktat, który podpisaliśmy możemy złamać, zacząć przy nim kombinować, oszukiwać, przeinaczać, a już szczególnie w sytuacji, gdy sami taki dokument inicjujemy. Jesteśmy w sojuszu z USA i UE więc honorowo gardzimy putinowską Rosją i nie odpowiadamy na zachęty Chińczyków do współpracy. Za to Viktor Orbán mający zawsze otwarte połączenie do Pekinu i Moskwy jest już inaczej traktowany w Unii, ciągle się go straszy, ale nie wyciąga konsekwencji.

„Nie tyle dzięki akcji tych państw, ile z powodu bierności i braku inicjatywy, Polska stacza się w tył i sama rzec można stwarza potęgi, które kiedyś jej obywateli niewolnikami uczynią” - pisze Bocheński i cytuje prof. Szelągowskiego, „naród bowiem, który polityki zagranicznej nie prowadzi, sojuszów nie zawiera, nie jest gotów nie tylko na rozpoczęcie akcji zaczepnej w interesie sprzymierzeńców, ale i w swej własnej obronie, naród taki nie zasługuje na co innego jak wrogą koalicję”. Trudno w to uwierzyć, ale bardzo wielu Polaków nadal wierzy w koniec historii, zwycięstwo liberalnej demokracji i powszechne braterstwo ludów w ramach Unii Europejskiej.

Te słowa są dzisiaj paląco aktualne. „Naród nasz będzie odrzucał oferty przymierzy zaczepnych, będzie się wystrzegał mieszania w wewnętrzne sprawy sąsiadów. Będzie uczył swych synów, iż wojna jest zbrodnią, a gnuśność honorem. Będzie czekał, aż Rosja i Niemcy w najdogodniejszej dla siebie chwili przygotują siły do wspólnego uderzenia. By chwili tej nie przyśpieszać, nie zawrze on drażniących sojuszów i wojsk nie zmobilizuje. Gdy nieprzyjaciel wkroczy, jeszcze raz czarno na białym światu dowiedzie pięknym manifestem, że Polska jest niewinnie napadniętą. By „dyshonoru ichmościom nie czynić” pominie najlepszych wodzów. W wiecznej kłótni, w obawie zamachu stanu, w tchórzliwych ucieczkach do rokowań pokojowych będą się cofać nasze oddziały. Wróg zajmie stolicę i w ten sposób Polska upadnie”.

Szkoda, że przez tyle wieków nie mogliśmy się choćby raz zdobyć na styl myślenia np. Anglików, „Tu każdy krok jest jak gdyby dyktowany przez jeden i ten sam umysł zdobywczy i daleko przewidujący”.

Artykuł ukazał się w numerze 30 "Tygodnika Solidarność".


 

POLECANE
Beata Szydło krytykuje propozycję KE ws. aut spalinowych: „To gospodarcza katastrofa” Wiadomości
Beata Szydło krytykuje propozycję KE ws. aut spalinowych: „To gospodarcza katastrofa”

Beata Szydło na X skomentowała ostatnie doniesienia medialne o tym, że „Komisja Europejska rezygnuje z zakazu aut spalinowych od 2035 roku”. Jak podkreśliła europoseł PiS, nowe regulacje KE nadal zagrażają europejskiemu przemysłowi samochodowemu.

Tego w Volkswagenie jeszcze nie było. Koncern zamyka fabrykę w Dreźnie Wiadomości
Tego w Volkswagenie jeszcze nie było. Koncern zamyka fabrykę w Dreźnie

Z taśmy produkcyjnej fabryki Volkswagena w Dreźnie we wtorek zjechał ostatni samochód. Koncern tym samym zamknął ten zakład, co jest pierwszym takim przypadkiem dla tej firmy w Niemczech w ciągu 88 lat jej działalności. Fabryka w Dreźnie ma zostać przekształcona w centrum badań i rozwoju, skoncentrowane na półprzewodnikach, sztucznej inteligencji oraz robotyce. Połowę przestrzeni ma zająć Uniwersytet Techniczny w Dreźnie.

Chile skręca ostro w prawo. Prawicowa fala w Ameryce Łacińskiej tylko u nas
Chile skręca ostro w prawo. Prawicowa fala w Ameryce Łacińskiej

Ameryka Łacińska ma dość lewicowych eksperymentów, na dodatek prawicę w tej części świata natchnęło zwycięstwo Donalda Trumpa. W kolejnych krajach zwyciężają kandydaci konserwatywni, opowiadający się za wolnym rynkiem, rządami twardego prawa i współpracą z USA. Szczególnie symboliczny jest wynik wyborów prezydenckich w Chile: zdecydowane zwycięstwo polityka otwarcie chwalącego rządy Augusto Pinocheta.

Rząd Czech zapowiada blokadę unijnych regulacji. Nie dla ETS2 i paktu migracyjnego z ostatniej chwili
Rząd Czech zapowiada blokadę unijnych regulacji. "Nie" dla ETS2 i paktu migracyjnego

Nowy rząd Czech pod przewodnictwem premiera Andreja Babisza otwarcie kwestionuje kluczowe elementy polityki Unii Europejskiej. Gabinet, zaprzysiężony dzień wcześniej, przyjął uchwały odrzucające zarówno system handlu emisjami ETS2, jak i unijny pakt migracyjny, zapowiadając, że regulacje te nie zostaną wdrożone do czeskiego prawa.

Jarmark Warszawski pod specjalnym nadzorem. Student podejrzany o planowanie zamachu z ostatniej chwili
Jarmark Warszawski pod specjalnym nadzorem. Student podejrzany o planowanie zamachu

Organizator Jarmarku Warszawskiego, w związku z publikacjami dotyczącymi zatrzymania 19-letniego studenta, który miał planować zamach terrorystyczny, zwrócił się do firmy ochrony o zintensyfikowanie działań prewencyjnych, reagowania i informowania o wszelkich sytuacjach mogących stanowić zagrożenie dla odwiedzających jarmark.

Sondaż Politico. Kto za, a kto przeciw pomocy dla Ukrainy Wiadomości
Sondaż Politico. Kto za, a kto przeciw pomocy dla Ukrainy

Większość Niemców i Francuzów chce ograniczenia pomocy dla Ukrainy, podczas gdy Amerykanie, Brytyjczycy i Kanadyjczycy chcą ją zwiększyć lub utrzymać na obecnym poziomie - wykazał najnowszy sondaż Politico przeprowadzony w tych pięciu krajach i opublikowany we wtorek.

 GIS wydał pilny komunikat dla konsumentów z ostatniej chwili
GIS wydał pilny komunikat dla konsumentów

Główny Inspektorat Sanitarny wydał ostrzeżenie dotyczące świeżych jaj z chowu ściółkowego, w których wykryto bakterie Salmonella spp. GIS apeluje, aby nie jeść jaj z partii 05.01.2026, zwłaszcza jeśli nie zostały odpowiednio ugotowane lub usmażone.

Niemiecka żądza przywództwa. Niemiecki think-tank proponuje trzy kroki tylko u nas
Niemiecka żądza przywództwa. Niemiecki think-tank proponuje trzy kroki

Aleksandra Fedorska, ekspert ds. Niemiec, analizuje najnowszy raport niemieckiego think tanku Institut für Europäische Politik, który wskazuje trzy kluczowe warunki przejęcia przez Berlin większej roli w europejskiej polityce obronnej. W tle wojna w Ukrainie, zmiany w NATO oraz ambicje nowego rządu Friedricha Merza.

KE wycofuje się z całkowitego zakazu aut spalinowych. Ma nowy plan Wiadomości
KE wycofuje się z całkowitego zakazu aut spalinowych. Ma nowy plan

Komisja Europejska zmienia nieco podejście do planowanego zakazu sprzedaży nowych samochodów spalinowych w UE od 2035 roku. Zamiast pełnego zakazu proponuje obowiązek redukcji emisji CO2 o 90 proc., co ma otworzyć furtkę dla wybranych technologii spalinowych i hybrydowych.

Skandal w Wodach Polskich. Fikcyjna inwestycja po powodzi została odebrana Wiadomości
Skandal w Wodach Polskich. Fikcyjna inwestycja po powodzi została "odebrana"

Inwestycja popowodziowa warta ponad 400 tys. zł została formalnie odebrana, mimo że w terenie nie wykonano żadnych prac. Sprawa wyszła na jaw po ujawnieniu dokumentów z Dolnego Śląska.

REKLAMA

[Tylko u nas] Jakub Pacan: Słuchajmy Bocheńskiego, bo będzie źle

Na pochyłe drzewo wszystkie kozy skaczą – tym przysłowiem można skwitować ostatnie tygodnie w polityce naznaczone zaganianiem Polski przez bliższych i dalszych partnerów do ciemnego kąta.
Adolf Bocheński
Adolf Bocheński / Adolf Bocheński / archiwalne photo Dziennik Narodowy

Mocnym uderzeniem w Polskę i jej suwerenność była decyzja Komisji Europejskiej, która słowami swojej wiceprzewodniczącej Very Jourovej oznajmiła, że jeśli Warszawa do 16 sierpnia nie zastosuje się do orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości UE, to KE będzie wnioskować o nałożenie kar finansowych.

Vera, Rosario i Dider
Unijny komisarz ds. sprawiedliwości Didier Reynders „dostał uprawnienia do podjęcia działań na rzecz doprowadzenia do podporządkowania się przez Polskę decyzjom TSUE” – powiedziała Jourova. Tenże Reynders stwierdził, że ukaranie „jest to kwestia prymatu prawa unijnego oraz ochrony kompetencji Trybunału Sprawiedliwości, która jest rzeczą absolutnie najważniejszą dla wszystkich państw członkowskich”.

Z kolei wiceprezes Trybunału Sprawiedliwości UE Rosario Silva de Lapuerta podjęła tydzień wcześniej decyzję o zastosowaniu środków tymczasowych wobec Polski.

Aż chciałoby się zapytać: kim wy jesteście Rosario z dalekiego kraju, Vero i Didierze, że miliony Polaków niemających o Was pojęcia poniesie konsekwencje waszych decyzji?

Polacy was nie wybierali na żadne stanowiska. Ciekawe czy gdyby takie gry wobec Polski stosowane przez osoby z innych państw i poza jakąkolwiek kontrolą polskiego społeczeństwa były Polakom znane przed referendum akcesyjnym, to Polska byłaby dziś w UE.

Innymi słowy w dalekiej Brukseli uznano, że Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego jest nielegalna. – Konflikt między Polską a UE nie ma charakteru prawnego. Ma charakter polityczny. UE za wszelką cenę chce Polskę spacyfikować i posługuje się brutalnymi środkami. To, co robi KE i TSUE wobec Polski, to jest łamanie traktatów tak jawne jak tylko być może – mówił na antenie TVP Info europoseł i współprzewodniczący Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, Ryszard Legutko. Prof. Genowefa Grabowska też twierdziła, że traktat lizboński jasno określa kompetencje państw członkowskich i krajów unijnych. „Nie ma w nim słowa o tym, że TSUE może ingerować w organizację wymiaru sprawiedliwości danego państwa” - tłumaczyła. Tyle tylko, że od pewnego czasu nie ma znaczenia co jest w traktatach, bo w grillowaniu Polski chodzi o politykę wpływów i domknięcie rewolucji obyczajowej w Europie, a nie praworządność.

Siła państwa na zewnątrz objawia się w możliwości niepodlegania woli innych państw i możliwości narzucania im swej woli  (…) Państwo zwiększa bezpośrednio swoją potęgę, gdy przyczynia się do zmniejszenia potęgi innych państw (…) Siła państwa pojawia się w chwilach, gdy istnieje sprzeczność między państwami” – pisał w „Imperializmie państwowym” geniusz myśli politycznej Adolf Bocheński. Zawsze w polityce międzynarodowej o to chodzi i obecne naciski na Polskę są tego jaskrawym przykładem.

Co z tą Polską?
Drugi cios spadł w związku z procedowaną nowelą ustawy reprywatyzacyjnej. Grupa 12 senatorów USA z obydwu partii zaapelowała do prezydenta Polski zawetowanie tej ustawy. „Zdecydowanie uważamy, że to prawo znacznie zwiększyłoby istniejące trudności, które uniemożliwiają ofiarom i ich rodzinom ubieganie się o zwrot i rekompensatę za mienie bezprawnie zabrane im przez nazistowskie Niemcy i komunistyczny rząd Polski” - napisali w liście senatorowie. Wcześniej o wycofanie noweli apelował amerykański Departament Stanu. Strona izraelska też nie zostawiła na niej suchej nitki.

W nowelizację ustawy medialnej, która stawia pod znakiem zapytania przedłużenie koncesji dla TVN również próbuje się mieszać się wiele zagranicznych podmiotów włącznie z niemieckimi twitterowiczami z Bundestagu, którzy z lubością w hasztagach oznaczali Kaczyński, praworządność i wolności słowa.

Na polskiej głowie pałkę rozbiły Niemcy wespół z naszym sojusznikiem Stanami Zjednoczonymi gdy dowiedzieliśmy się o  porozumieniu między oboma krajami w sprawie gazociąg Nord Stream 2. Negocjacje trwały tygodniami i USA zgodziły się w końcu na gazociąg, w zamian Niemcy mają poczynić pewne ustępstwa wobec Ukrainy i Polski. Jakie to ustępstwa i kto ma nadzorować ich realizację ze strony polskiej nikt nie wie. Ba, według portalu Politico, przedstawiciele Waszyngtonu "po cichu nakłaniają swoich ukraińskich odpowiedników, by wstrzymali się z krytyką nadchodzącego porozumienia z Niemcami".

Interpretacja tych wydarzeń nie może napawać optymizmem, gdyż nie sposób uwolnić się od analogii do naszych najsmutniejszych doświadczeń historycznych, kiedy państwo polskie istniało, ale o jego przyszłym losie decydowały mocarstwa ościenne w zaciszu własnych gabinetów i o podjętych tam decyzjach nasze władze musiały się jedynie z niepokojem domyślać.

Dzisiaj polskie państwo znowu jest stawiane przed faktami dokonanymi, musi chodzić tam gdzie nie chce i godzić się na działania osłabiające jego suwerenność.

PiS po wszystkich swoich poprzednikach przejęło państwo zewnętrznie bardzo osłabione, choć i rządy Zjednoczonej Prawicy mają sobie wiele do zarzucenia. Niestety w naszej politycznej mentalności i sposobie prowadzenia Rzeczpospolitej w meandrach dyplomacji brakuje nam tego, o czym mówił Adolf Bocheński w „Tendencjach samobójczych narodu polskiego”, czyli zadziorności w kontaktach z UE, ekspansywności  i odwagi w rozmowach ze Stanami Zjednoczonymi, wymuszania dla siebie lepszej pozycji, ciągłego nękania sojuszników o więcej i lepiej, męczenia partnerów, by uważali na naszą wrażliwość, nasz punkt widzenia.

W tej niedużej książce Bocheński udowadnia polskiemu czytelnikowi, że bierność, „długie haniebne dzieje przegranych bitew i haniebnych traktatów” nic nas nie uczą. „Zdumiewająca ufność w traktaty i naiwność, dziecinne metody polskie w porównaniu do jej sąsiadów” kończyły się kolejnymi hekatombami. „Woleliśmy być napadnięci i zginąć, niż zgrzeszyć inicjatywą. Bardziej chlubiliśmy się rzezią Pragi niż wyprawę wiedeńską”. Kiedy te słowa przeniesiemy z wojen energetycznych na pole dyplomacji i walki o jak najlepszą pozycję w UE, to widzimy, że nic się nie zmienia w naszych tendencjach samobójczych.

Brakuje nam oburzenia, gdy sojusznik nas zdradza lub zaczyna grać nie fair. W polityce wewnętrznej potrafimy między sobą bardzo twardo grać, nieraz aż za bardzo co zauważyli Niemcy układając pejoratywne określenie Polnische Reichstag. Na zewnątrz jesteśmy tylko potulni. Czy można nie zgodzić się z Bocheńskim, kiedy mówi „polityka zagraniczna Polski idzie konsekwentnie po linii „nie – drażnienia” mimo upływu tylu lat?

Nie wyobrażamy sobie, że traktat, który podpisaliśmy możemy złamać, zacząć przy nim kombinować, oszukiwać, przeinaczać, a już szczególnie w sytuacji, gdy sami taki dokument inicjujemy. Jesteśmy w sojuszu z USA i UE więc honorowo gardzimy putinowską Rosją i nie odpowiadamy na zachęty Chińczyków do współpracy. Za to Viktor Orbán mający zawsze otwarte połączenie do Pekinu i Moskwy jest już inaczej traktowany w Unii, ciągle się go straszy, ale nie wyciąga konsekwencji.

„Nie tyle dzięki akcji tych państw, ile z powodu bierności i braku inicjatywy, Polska stacza się w tył i sama rzec można stwarza potęgi, które kiedyś jej obywateli niewolnikami uczynią” - pisze Bocheński i cytuje prof. Szelągowskiego, „naród bowiem, który polityki zagranicznej nie prowadzi, sojuszów nie zawiera, nie jest gotów nie tylko na rozpoczęcie akcji zaczepnej w interesie sprzymierzeńców, ale i w swej własnej obronie, naród taki nie zasługuje na co innego jak wrogą koalicję”. Trudno w to uwierzyć, ale bardzo wielu Polaków nadal wierzy w koniec historii, zwycięstwo liberalnej demokracji i powszechne braterstwo ludów w ramach Unii Europejskiej.

Te słowa są dzisiaj paląco aktualne. „Naród nasz będzie odrzucał oferty przymierzy zaczepnych, będzie się wystrzegał mieszania w wewnętrzne sprawy sąsiadów. Będzie uczył swych synów, iż wojna jest zbrodnią, a gnuśność honorem. Będzie czekał, aż Rosja i Niemcy w najdogodniejszej dla siebie chwili przygotują siły do wspólnego uderzenia. By chwili tej nie przyśpieszać, nie zawrze on drażniących sojuszów i wojsk nie zmobilizuje. Gdy nieprzyjaciel wkroczy, jeszcze raz czarno na białym światu dowiedzie pięknym manifestem, że Polska jest niewinnie napadniętą. By „dyshonoru ichmościom nie czynić” pominie najlepszych wodzów. W wiecznej kłótni, w obawie zamachu stanu, w tchórzliwych ucieczkach do rokowań pokojowych będą się cofać nasze oddziały. Wróg zajmie stolicę i w ten sposób Polska upadnie”.

Szkoda, że przez tyle wieków nie mogliśmy się choćby raz zdobyć na styl myślenia np. Anglików, „Tu każdy krok jest jak gdyby dyktowany przez jeden i ten sam umysł zdobywczy i daleko przewidujący”.

Artykuł ukazał się w numerze 30 "Tygodnika Solidarność".



 

Polecane