[Tylko u nas] Tadeusz Płużański: Julian Brun. Komunistyczny zdrajca II RP

Przez lata był patronem stołecznej ulicy łączącej Aleję Niepodległości z ulicą Rakowiecką. Z niepodległością Polski nie miał nic wspólnego, z Rakowiecką i owszem. Sam – jako komunistyczny zdrajca II Rzeczpospolitej – spędził chwilę w tutejszym areszcie, a gdyby dożył Polski powojennej - sowieckiej, o której marzył, patronowałby więzieniu i mordowaniu żołnierzy wyklętych i polskich działaczy politycznych sprzeciwiających się stalinizacji.
Julian Brun [Tylko u nas] Tadeusz Płużański: Julian Brun. Komunistyczny zdrajca II RP
Julian Brun / Wikipedia domena publiczna

W Internecie można było swego czasu przeczytać manifest mokotowskiego SLD przeciwko zmianie nazwy ul. Bruna w Warszawie: „W opinii radnych Sojuszu Macieja Rasia i Hanny Brózdy działania prawicy są motywowane względami ideologicznymi. Ich zdaniem prawica dąży do zatarcia pamięci historycznej o postaciach polskiej lewicy i prowadzi do niszczenia pluralizmu historycznego. Politycy SLD wskazali również na ekonomiczne konsekwencje zmiany patrona ulicy”.

 

„Padli za sprawę”

Juliana Bruna tylko z racji miejsca urodzenia w Warszawie (w 1886 r.) można by nazwać działaczem polskim, bo przecież międzynarodówka komunistyczna była antypolska z zasady. Już w 1905 roku wiąże się z Socjaldemokracją Królestwa Polskiego i Litwy. W 1920 roku tak „bronił” Polski przed najazdem bolszewickim: „Jedynie my, komuniści, możemy dziś w Polsce z podniesioną głową wspominać w całej prawdzie wobec mas ludowych Polski rok 1920. Jedynie my, komuniści, broniliśmy w roku 1920 sprawy ludu pracującego Polski (…). Jedynie nasi polegli – bojownicy Czerwonej Armii i bojownicy Polskiej Republiki Socjalistycznej pomordowani przez sądy doraźne burżuazji i bez sądu – padli za sprawę ludu pracującego Polski”.

Od 1919 roku Brun należał do klonów Kominternu: Komunistycznej Partii Polski, a potem do Komunistycznej Partii Zachodniej Białorusi. W 1931 roku pisał: „Zjednoczenie rozdartych przez imperializm polski ziem Białorusi i Ukrainy w jedną republikę radziecką przez połączenie UZ i BZ [Ukrainy Zachodniej i Białorusi Zachodniej] z USRR i BSRR [Ukraińską Socjalistyczną Republiką Radziecką i Białoruską Socjalistyczną Republiką Radziecką] jest nadal naszym programowym żądaniem, jest jedynie słusznym proletariackim zastosowaniem zasady samookreślenia aż do oderwania [od Polski] w stosunku do UZ i BZ. Nadal będziemy propagować takie rozwiązanie, jako jedynie całkowite rozwiązanie kwestii narodowej, jedynie rzeczywiste wyzwolenie narodowe”.

 

O Żeromskim w „Skamandrze”

W 1925 roku Brun doigrał się. Za swoją antypolską działalność komunistyczną sąd II Rzeczypospolitej skazał go na 8 lat więzienia. Jednak już rok później zwolniony i wymieniony na polskich patriotów więzionych w ZSRS. Wyjechał do Moskwy, skąd jako korespondent sowieckiej agencji TASS jeździł m. in. do Paryża i Wiednia. Ten jakże „oddany Polsce” obywatel większość życia spędził poza Polską.

Jeszcze podczas uwięzienia na Rakowieckiej napisał rozprawę literacką „Stefana Żeromskiego tragedia pomyłek”, która opublikowana na łamach pisma „Skamander”, stała się swego rodzaju literackim manifestem „polskich” komunistów. Bo polskim krytykiem literackim i publicystą Bruna też trudno nazwać, bo nawet, gdy pisał po polsku, w duchu było to sowieckie, czyli antypolskie. 

Ale dzisiejsi lewicowcy wiedzą lepiej: „Jako pierwszy z tabliczki ma spaść Julian Brun. Jedną z większych zbrodni tego lewicowego, a nawet komunistycznego, działacza, gwoli ścisłości powiem, że za swoje przekonania przesiedział w sanacyjnych więzieniach osiem lat, są literackie inklinacje. Brun, jako dziennikarz-publicysta i krytyk literacki, ośmielił się popełnić dzieło pt. „Stefana Żeromskiego tragedia pomyłek”, które traktuje o polityczno-ideowych rozterkach polskiego inteligenta w okresie międzywojennym. Już wtedy ten działacz zauważył jawną niesprawiedliwość, która stacza świat ludzi pracy na margines życia.”

 

„Polska faszystowska”

Brun dążył do pozbawienia Polski niepodległości i wcielenia jej do sowieckiego imperium. W 1934 roku pisał: „Polska faszystowska jest najistotniejszym ogniwem frontu antyradzieckiego. Polityka zagraniczna Polski faszystowskiej od początku jej istnienia ma jeden cel: wojnę przeciw ZSRR. Militaryzm polski, polska armia burżuazyjna jest budowana, tresowana i zbrojona za krwawe grosze wyciskane z mas pracujących dla jednego celu: wojny przeciw ZSRR. (…) Jeśli zwycięska rewolucja proletariacka nie chwyci za gardło burżuazji polskiej, zanim ona urzeczywistni swoje krwawe plany, bądźmy gotowi do przeciwstawienia jej wewnątrz kraju rewolucyjnego frontu walki o polski Październik, o polską Republikę Socjalistyczną”.
Współczesna (post)komunistyczna lewica podkreśla, że „owa polska Republika Socjalistyczna” byłaby bardziej Polską, niż Sowietem. I powołuje się na swojego mistrza. W 1935 roku Brun napisał: „Związek Radziecki jest związkiem dobrowolnym, a już to znaczy, że Polska Radziecka, gdyby była powstała w roku 1920 i kiedy powstanie w przyszłości, wcale nie „musi” wejść do tego Związku, lecz ułoży sobie swój stosunek doń tak, jak będą chciały zwycięskie i wszechwładne w Polsce po zwycięstwie nad burżuazją masy pracujące. To jest pewne, że Polska Radziecka nie będzie zmuszać żadnego z narodów, dzisiaj podbitych i ujarzmionych przez imperializm polski, do jedności państwowej z narodem polskim.” Dowodem ma być przywoływana przez Bruna wojna polsko-bolszewicka: „Rząd radziecki w roku 1920 nie myślał ani przez chwilę o „wcieleniu” Polski do federacji radzieckiej. (…) żadnego zagrożenia niepodległości narodu polskiego w wojnie 1920 roku nie było”.

 

Słupska schizofrenia

Ale przecież to absurd. To prawdziwa tragedia pomyłek. Niepodległość Polski w ramach sowieckiego imperium? Wolny Polak w morderczym totalitaryzmie? Przerabialiśmy to po 1944 roku. Brun nie miał zresztą wątpliwości. Do końca życia (zm. 28 kwietnia 1942 roku w Saratowie), twierdził, że ZSRS to „jedyna ojczyzna robotników i chłopów całego świata”.
W 2017 r. radni Warszawy zdecydowali się na fortel. Przemianowali Juliana Bruna na Giordana Bruna.

Ale nie tylko Warszawa miała problem z Brunem. Podobnie jest w Słupsku. W PRL-u tamtejsze osiedle nazywało się Budowniczych Polski Ludowej. W III RP budowniczy zbankrutowali, osiedle przemianowano na Niepodległości, ale Brun pozostał. Batalia o usunięcie jego patronatu nad placem trwała kilka lat, ostatecznie mieszkańcy opowiedzieli się w ankiecie za pozostawieniem kominternowca. Mimo, iż zmiana dokumentów odbyłaby się na koszt miasta.

Gdy spojrzeć na mapę, plac Juliana Bruna sąsiaduje z ulicami Anny Walentynowicz, czy Łukasza Cieplińskiego. Schizofrenia.

 

Rodzina

Wspomnijmy jeszcze o rodzinie Juliana Bruna. Jego siostra - Helena Bobińska to sowiecka powieściopisarka. Uczestniczyła w rewolucji 1905 i 1917 roku. Aż do 1945 roku pozostawała w Związku Sowieckim (pisała do tamtejszych pism, w tym polskojęzycznych, należała do Związku Pisarzy Radzieckich), potem przeniosła się do Polski. Jest autorką hagiograficznej powieści o młodości Stalina pt. Soso.

Mąż Heleny, Stanisław Feliks Bobiński, też był komunistycznym działaczem i pisarzem. W 1920 roku należał do Tymczasowego Komitetu Rewolucyjnego Polski. Skazany i rozstrzelany w Moskwie w 1937 roku jako polski szpieg, zrehabilitowany w 1955 roku.

Siostrzenicą Bruna była Celina Budzyńska, komunistyczna działaczka młodzieżowa, członkini PPR i PZPR, poseł na Sejm w czasach stalinowskich. Potem współpracowała z KOR i „Solidarnością”. Jej mężowie też byli komunistami.
I na koniec żona Juliana Bruna – Stefania, była siostrą Józefa Unszlichta, uczestnika rewolucji październikowej, współorganizatora NKWD i Armii Czerwonej. W wojnie polsko-bolszewickiej Unszlicht walczył po stronie bolszewików, należał do Tymczasowego Komitetu Rewolucyjnego w Białymstoku. Stracony również w okresie tzw. wielkiej czystki.

W rodzinie Bruna było jeszcze wielu podobnych antypolskich internacjonałów. Można by nimi nazwać całe osiedle. W ramach komunistycznych resentymentów przywróćmy jeszcze nagrodę imienia Juliana Bruna, którą w PRL-u firmowało Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich.
 


 

POLECANE
Putin wieszczy upadek Zachodu: „Sami wkrótce zdechną” z ostatniej chwili
Putin wieszczy upadek Zachodu: „Sami wkrótce zdechną”

Podczas wystąpienia na Eurazjatyckim Forum Ekonomicznym w Mińsku, prezydent Rosji Władimir Putin ostro skrytykował kraje Zachodu, prognozując ich szybki upadek gospodarczy.

Prezes PSL o próbie podważania wyniku wyborów: To bardzo niebezpieczne polityka
Prezes PSL o próbie podważania wyniku wyborów: To bardzo niebezpieczne

"Karol Nawrocki wygrał wybory. Mieliśmy innego kandydata, ale akceptujemy wynik wyborczy" - powiedział szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. Dodał, że podważanie w jakikolwiek sposób wyniku wyborczego i destabilizacja nie jest potrzebna w obliczu zagrożeń zewnętrznych.

Od 1 lipca ważne zmiany dla przyszłych kierowców. Sprawdź, co się zmieni z ostatniej chwili
Od 1 lipca ważne zmiany dla przyszłych kierowców. Sprawdź, co się zmieni

Już od 1 lipca 2025 roku wchodzą w życie istotne zmiany w przepisach dotyczących egzaminów na prawo jazdy. Nowe zasady mają na celu zwiększenie bezpieczeństwa na drogach oraz wyeliminowanie niejasnych interpretacji podczas egzaminów praktycznych. Czego dokładnie mogą spodziewać się przyszli kierowcy?

Izraelscy żołnierze strzelają do cywilów? Gaza nikogo nie interesuje Wiadomości
Izraelscy żołnierze strzelają do cywilów? "Gaza nikogo nie interesuje"

"Izraelscy żołnierze celowo oddają strzały do nieuzbrojonych Palestyńczyków, którzy szukają pomocy humanitarnej w Strefie Gazy"– podają izraelskie media.

Groźny wypadek w łódzkiej szkole. 13-latek w szpitalu Wiadomości
Groźny wypadek w łódzkiej szkole. 13-latek w szpitalu

W piątek około godziny 17, na terenie Szkoły Podstawowej nr 65 w Łodzi, doszło do groźnego wypadku. 13-letni chłopiec został przygnieciony przez fragment betonowego ogrodzenia, który - według strażaków - miał wymiary około metra na półtora i ważył blisko 200 kilogramów.

Jarosław Kaczyński podczas Kongresu PiS: Wiele elementów planu udało nam się zrealizować polityka
Jarosław Kaczyński podczas Kongresu PiS: Wiele elementów planu udało nam się zrealizować

'Mogę powiedzieć, że wiele elementów tego planu, który podjęliśmy, udało się zrealizować" - mówił Jarosław Kaczyński podczas VII Kongresu PiS w Przysusze.

Krzyki i dziwne, histeryczne zachowanie na antenie TVN24. Dziennikarze zachwyceni gorące
Krzyki i dziwne, histeryczne zachowanie na antenie TVN24. Dziennikarze zachwyceni

W sieci pojawiło się nagranie fragmentu programu "Szkło kontaktowe" TVN24. Nagranie zawiera zapis co najmniej dziwnego zachowania jednego z dzwoniących widzów, które jednakowoż spotkało się z zachwytem prowadzących dziennikarzy.

Nowa prognoza IMGW. Oto co nas czeka w najbliższym czasie Wiadomości
Nowa prognoza IMGW. Oto co nas czeka w najbliższym czasie

W niedzielę termometry wskażą do 29 st. C na południu i zachodnich krańcach Polski - poinformował synoptyk Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Tomasz Siemieniuk. Nad morzem porywy wiatru osiągną do 60 km/h.

Rozpoczął się VII Kongres PiS. Wybrane zostanie nowe kierownictwo polityka
Rozpoczął się VII Kongres PiS. Wybrane zostanie nowe kierownictwo

W sobotę rozpoczął się VII Kongres Prawa i Sprawiedliwości w Przysusze. Na przewodniczącą prezydium Kongresu wybrano Elżbietę Witek.

Mocny początek, świetna obsada. To może być zaskoczenie sezonu Wiadomości
Mocny początek, świetna obsada. To może być zaskoczenie sezonu

Na platformie Prime Video pojawił się nowy serial zatytułowany „Odliczanie” (Countdown). Produkcja łączy dynamiczną akcję z lekko ironicznym humorem oraz wyrazistymi postaciami.

REKLAMA

[Tylko u nas] Tadeusz Płużański: Julian Brun. Komunistyczny zdrajca II RP

Przez lata był patronem stołecznej ulicy łączącej Aleję Niepodległości z ulicą Rakowiecką. Z niepodległością Polski nie miał nic wspólnego, z Rakowiecką i owszem. Sam – jako komunistyczny zdrajca II Rzeczpospolitej – spędził chwilę w tutejszym areszcie, a gdyby dożył Polski powojennej - sowieckiej, o której marzył, patronowałby więzieniu i mordowaniu żołnierzy wyklętych i polskich działaczy politycznych sprzeciwiających się stalinizacji.
Julian Brun [Tylko u nas] Tadeusz Płużański: Julian Brun. Komunistyczny zdrajca II RP
Julian Brun / Wikipedia domena publiczna

W Internecie można było swego czasu przeczytać manifest mokotowskiego SLD przeciwko zmianie nazwy ul. Bruna w Warszawie: „W opinii radnych Sojuszu Macieja Rasia i Hanny Brózdy działania prawicy są motywowane względami ideologicznymi. Ich zdaniem prawica dąży do zatarcia pamięci historycznej o postaciach polskiej lewicy i prowadzi do niszczenia pluralizmu historycznego. Politycy SLD wskazali również na ekonomiczne konsekwencje zmiany patrona ulicy”.

 

„Padli za sprawę”

Juliana Bruna tylko z racji miejsca urodzenia w Warszawie (w 1886 r.) można by nazwać działaczem polskim, bo przecież międzynarodówka komunistyczna była antypolska z zasady. Już w 1905 roku wiąże się z Socjaldemokracją Królestwa Polskiego i Litwy. W 1920 roku tak „bronił” Polski przed najazdem bolszewickim: „Jedynie my, komuniści, możemy dziś w Polsce z podniesioną głową wspominać w całej prawdzie wobec mas ludowych Polski rok 1920. Jedynie my, komuniści, broniliśmy w roku 1920 sprawy ludu pracującego Polski (…). Jedynie nasi polegli – bojownicy Czerwonej Armii i bojownicy Polskiej Republiki Socjalistycznej pomordowani przez sądy doraźne burżuazji i bez sądu – padli za sprawę ludu pracującego Polski”.

Od 1919 roku Brun należał do klonów Kominternu: Komunistycznej Partii Polski, a potem do Komunistycznej Partii Zachodniej Białorusi. W 1931 roku pisał: „Zjednoczenie rozdartych przez imperializm polski ziem Białorusi i Ukrainy w jedną republikę radziecką przez połączenie UZ i BZ [Ukrainy Zachodniej i Białorusi Zachodniej] z USRR i BSRR [Ukraińską Socjalistyczną Republiką Radziecką i Białoruską Socjalistyczną Republiką Radziecką] jest nadal naszym programowym żądaniem, jest jedynie słusznym proletariackim zastosowaniem zasady samookreślenia aż do oderwania [od Polski] w stosunku do UZ i BZ. Nadal będziemy propagować takie rozwiązanie, jako jedynie całkowite rozwiązanie kwestii narodowej, jedynie rzeczywiste wyzwolenie narodowe”.

 

O Żeromskim w „Skamandrze”

W 1925 roku Brun doigrał się. Za swoją antypolską działalność komunistyczną sąd II Rzeczypospolitej skazał go na 8 lat więzienia. Jednak już rok później zwolniony i wymieniony na polskich patriotów więzionych w ZSRS. Wyjechał do Moskwy, skąd jako korespondent sowieckiej agencji TASS jeździł m. in. do Paryża i Wiednia. Ten jakże „oddany Polsce” obywatel większość życia spędził poza Polską.

Jeszcze podczas uwięzienia na Rakowieckiej napisał rozprawę literacką „Stefana Żeromskiego tragedia pomyłek”, która opublikowana na łamach pisma „Skamander”, stała się swego rodzaju literackim manifestem „polskich” komunistów. Bo polskim krytykiem literackim i publicystą Bruna też trudno nazwać, bo nawet, gdy pisał po polsku, w duchu było to sowieckie, czyli antypolskie. 

Ale dzisiejsi lewicowcy wiedzą lepiej: „Jako pierwszy z tabliczki ma spaść Julian Brun. Jedną z większych zbrodni tego lewicowego, a nawet komunistycznego, działacza, gwoli ścisłości powiem, że za swoje przekonania przesiedział w sanacyjnych więzieniach osiem lat, są literackie inklinacje. Brun, jako dziennikarz-publicysta i krytyk literacki, ośmielił się popełnić dzieło pt. „Stefana Żeromskiego tragedia pomyłek”, które traktuje o polityczno-ideowych rozterkach polskiego inteligenta w okresie międzywojennym. Już wtedy ten działacz zauważył jawną niesprawiedliwość, która stacza świat ludzi pracy na margines życia.”

 

„Polska faszystowska”

Brun dążył do pozbawienia Polski niepodległości i wcielenia jej do sowieckiego imperium. W 1934 roku pisał: „Polska faszystowska jest najistotniejszym ogniwem frontu antyradzieckiego. Polityka zagraniczna Polski faszystowskiej od początku jej istnienia ma jeden cel: wojnę przeciw ZSRR. Militaryzm polski, polska armia burżuazyjna jest budowana, tresowana i zbrojona za krwawe grosze wyciskane z mas pracujących dla jednego celu: wojny przeciw ZSRR. (…) Jeśli zwycięska rewolucja proletariacka nie chwyci za gardło burżuazji polskiej, zanim ona urzeczywistni swoje krwawe plany, bądźmy gotowi do przeciwstawienia jej wewnątrz kraju rewolucyjnego frontu walki o polski Październik, o polską Republikę Socjalistyczną”.
Współczesna (post)komunistyczna lewica podkreśla, że „owa polska Republika Socjalistyczna” byłaby bardziej Polską, niż Sowietem. I powołuje się na swojego mistrza. W 1935 roku Brun napisał: „Związek Radziecki jest związkiem dobrowolnym, a już to znaczy, że Polska Radziecka, gdyby była powstała w roku 1920 i kiedy powstanie w przyszłości, wcale nie „musi” wejść do tego Związku, lecz ułoży sobie swój stosunek doń tak, jak będą chciały zwycięskie i wszechwładne w Polsce po zwycięstwie nad burżuazją masy pracujące. To jest pewne, że Polska Radziecka nie będzie zmuszać żadnego z narodów, dzisiaj podbitych i ujarzmionych przez imperializm polski, do jedności państwowej z narodem polskim.” Dowodem ma być przywoływana przez Bruna wojna polsko-bolszewicka: „Rząd radziecki w roku 1920 nie myślał ani przez chwilę o „wcieleniu” Polski do federacji radzieckiej. (…) żadnego zagrożenia niepodległości narodu polskiego w wojnie 1920 roku nie było”.

 

Słupska schizofrenia

Ale przecież to absurd. To prawdziwa tragedia pomyłek. Niepodległość Polski w ramach sowieckiego imperium? Wolny Polak w morderczym totalitaryzmie? Przerabialiśmy to po 1944 roku. Brun nie miał zresztą wątpliwości. Do końca życia (zm. 28 kwietnia 1942 roku w Saratowie), twierdził, że ZSRS to „jedyna ojczyzna robotników i chłopów całego świata”.
W 2017 r. radni Warszawy zdecydowali się na fortel. Przemianowali Juliana Bruna na Giordana Bruna.

Ale nie tylko Warszawa miała problem z Brunem. Podobnie jest w Słupsku. W PRL-u tamtejsze osiedle nazywało się Budowniczych Polski Ludowej. W III RP budowniczy zbankrutowali, osiedle przemianowano na Niepodległości, ale Brun pozostał. Batalia o usunięcie jego patronatu nad placem trwała kilka lat, ostatecznie mieszkańcy opowiedzieli się w ankiecie za pozostawieniem kominternowca. Mimo, iż zmiana dokumentów odbyłaby się na koszt miasta.

Gdy spojrzeć na mapę, plac Juliana Bruna sąsiaduje z ulicami Anny Walentynowicz, czy Łukasza Cieplińskiego. Schizofrenia.

 

Rodzina

Wspomnijmy jeszcze o rodzinie Juliana Bruna. Jego siostra - Helena Bobińska to sowiecka powieściopisarka. Uczestniczyła w rewolucji 1905 i 1917 roku. Aż do 1945 roku pozostawała w Związku Sowieckim (pisała do tamtejszych pism, w tym polskojęzycznych, należała do Związku Pisarzy Radzieckich), potem przeniosła się do Polski. Jest autorką hagiograficznej powieści o młodości Stalina pt. Soso.

Mąż Heleny, Stanisław Feliks Bobiński, też był komunistycznym działaczem i pisarzem. W 1920 roku należał do Tymczasowego Komitetu Rewolucyjnego Polski. Skazany i rozstrzelany w Moskwie w 1937 roku jako polski szpieg, zrehabilitowany w 1955 roku.

Siostrzenicą Bruna była Celina Budzyńska, komunistyczna działaczka młodzieżowa, członkini PPR i PZPR, poseł na Sejm w czasach stalinowskich. Potem współpracowała z KOR i „Solidarnością”. Jej mężowie też byli komunistami.
I na koniec żona Juliana Bruna – Stefania, była siostrą Józefa Unszlichta, uczestnika rewolucji październikowej, współorganizatora NKWD i Armii Czerwonej. W wojnie polsko-bolszewickiej Unszlicht walczył po stronie bolszewików, należał do Tymczasowego Komitetu Rewolucyjnego w Białymstoku. Stracony również w okresie tzw. wielkiej czystki.

W rodzinie Bruna było jeszcze wielu podobnych antypolskich internacjonałów. Można by nimi nazwać całe osiedle. W ramach komunistycznych resentymentów przywróćmy jeszcze nagrodę imienia Juliana Bruna, którą w PRL-u firmowało Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich.
 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe