„Kurier Poranny”: „W szturmie na granicę brali udział migranci świetnie mówiący po rosyjsku”

Rekordowa fala migrantów z Białorusi napierała 8 listopada na polską granicę. Ich działania są inspirowane i wymuszane przez służby reżimu Łukaszenki. Polscy funkcjonariusze zdołali jednak odeprzeć atak i powstrzymać migrantów przed próbą siłowego przekroczenia granicy RP.
Jak donosi „Kurier Poranny”, w szturmie na polską granicę brali udział migranci świetnie mówiący po rosyjsku i nie jest to żadna nowość, ponieważ mieszkańcy terenów przygranicznych już w wakacje spotykali migrantów, którzy płynnie mówili w tym języku.
– Nie wiem dokładnie, po akcencie nie poznam, skąd był jeden czy drugi, ale świetnie mówili po rosyjsku. Najpierw tłumaczyli nam i prosili, żeby ich tylko przepuścić, bo oni nie chcą wcale do Polski, tylko do Niemiec. Później już były krzyki i agresja i znów łagodniejszy ton. Wydaje mi się, że to mogli być Czeczeni albo Gruzini. Mają ciemniejszą karnację, mówią też po arabsku, ale mówią przede wszystkim doskonale w języku rosyjskim
– powiedział „Kurierowi Porannemu” jeden z polskich mundurowych, który brał udział w poniedziałkowej akcji obrony granicy w Kuźnicy.
Również mieszkańcy tamtych okolic przytaczają swoje historie z migrantami, którzy płynnie porozumiewali się w języku rosyjskim.
– Do mnie na podwórku krzyczał jeden taki, trzech innych czekało dalej, a ten jeden podszedł i pokazywał coś palcami, coś krzyczał, ale nie rozumiałem. Zacząłem do niego mówić po angielsku, że nie rozumiem. Próbował jeszcze pokazywać coś tymi palcami, a w końcu płynnie po rosyjsku powiedział, że prosi o naładowanie power banka. Chciał mi nawet za to zapłacić 100 dolarów. Zapytałem go, skąd zna rosyjski, ale mi nic nie odpowiedział, cały czas tylko powtarzał, że potrzebuje naładować power banka
– powiedział mieszkaniec gminy Szudziałowo.