Kuczyński: „Wygląda to na wspólny plan Moskwy i Berlina, w którym bierze udział Mińsk”

Rozmowa Anny Czytowskiej z Grzegorzem Kuczyńskim dotyczyła sytuacji na wschodniej granicy.
„Rozmowa Angeli Merkel z Aleksandrem Łukaszenką jest legitymizacją białoruskiego dyktatora. Jest to wyłom w jednolitym froncie Unii Europejskiej i Zachodu wobec Łukaszenki. Front ten został przyjęty i uzgodniony po sfałszowanych wyborach w 2020 roku. Był on umocniony sankcjami uderzającymi w reżim, szczególnie po porwaniu przez dyktatora samolotu Ryanair. Można tu mówić o sukcesie Łukaszenki, że w ogóle doszło do takiej rozmowy” - tłumaczył Gość Poranka.
„Z Łukaszenką powinni rozmawiać przedstawiciele Unii Europejskiej, a nie przywódcy poszczególnych krajów. Zwłaszcza, że Niemcy nie są bezpośrednio zaangażowani w ten konflikt, nie graniczą oni z Białorusią. Angela Merkel zdecydowanie wyszła przed szereg spotykając się z Łukaszenką. A wcześniej jeszcze rozmawiała telefonicznie z Władymirem Putinem” - mówił ekspert.
„Trudno teraz sobie wyobrazić, co czują obywatele Białorusi biorący udział w protestach, czy opozycjoniści siedzący w więzieniach, gdy dowiadaują się, że Zachód zaczął z Łukaszenką rozmawiać” - dodał Kuczyński.
„Światowe agencje informacyjne relacjonują to, co dzieje się na naszej granicy wyłącznie ze strony białoruskiej. Te kroki, o których teraz słyszymy, które pozwolą w uporządkowany sposób dać dostęp dziennikarzom do strefy przygranicznej są dobrym pomysłem, by pokazać wszystko z naszej perspektywy. Ktoś wcześniej nie przemyślał, że ten konflikt będzie eskalował i będzie przedstawiony tylko przez stronę białoruską. To był błąd popełniony przez Polaków” - powiedział rozmówca Anny Czytowskiej.