Awantura w Sejmie! Minister edukacji nie przebierał w słowach: „Niech mnie pani posłucha. Popatrzmy sobie w oczy”

W środę w Sejmie trwa sprawozdanie komisji o rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy – Prawo oświatowe oraz niektórych innych ustaw, zmierzającej do wzmocnienia roli kuratorów oświaty.
Szef resortu edukacji Przemysław Czarnek na początku swojego przemówienia podziękował „kolegom i koleżankom z komisji edukacji i młodzieży za znakomitą i demokratyczną pracę nad tą ustawą”. Zaraz potem zwrócił się do opozycji: – Państwo wychodzicie tutaj i mówicie, pan Gramatyka mówił, że nawet cały świat demonstruje przeciwko tej ustawie. Otóż panie pośle, w tym całym świecie są również dyrektorzy szkół, nauczycieli, praktycy, którzy tę ustawę współtworzyli.
– Niech pan przyjmie do wiadomości, że cały świat to nie jest tylko świat Platformy i Hołowni. To jest świat pluralistyczny i tego pluralizmu żądamy – dodał.
– Czy jesteśmy za Polską silną, państwem silnym dbającym o dzieci i młodzież wszędzie, w każdym miejscu w Polsce. Wszędzie są polskie dzieci i zasługują na opiekę polskiego państwa. Czy też jesteście za decentralizacją totalną państwa, czyli za rozbiciem dzielnicowym – kontynuował w ostrych słowach Czarnek.
„Popatrzmy sobie w oczy”
Minister edukacji zwrócił się również bezpośrednio do posłanki Koalicji Obywatelskiej Krystyny Szumilas. – Niech mnie pani posłucha. Popatrzmy sobie w oczy. Jeśli pani, idąc ramię w ramię, ręka w rękę przez ostatnie wiele lat z postkomunistami, komunistami, ideologami neomarksistowskimi odwołuje się do ideałów Solidarności z 1981 r., to nie ma pani prawa – powiedział.
– Ludzie, którzy dziś występują z komunistami i postkomunistami, nie mają prawa wycierać sobie twarzy ideami Solidarności z 1981 r. – dodał.
Wypowiedź polityka PiS wywołała ogromne oburzenie w ławach sejmowej opozycji. Na sytuację natychmiastowo zareagował sam Czarnek, który do jednego z posłów opozycji powiedział: – Niech się pan uspokoi, bo ciśnienie to jest bardzo ważna sprawa. Nie chciałbym mieć pana na sumieniu.
Resort ma zająć się „ubóstwem dzieci”
Czarnek odniósł się także do słów posłanki Lewicy Agnieszki Dziemianowicz Bąk, która zaapelowała, by ministerstwo edukacji „zajęło się ubóstwem dzieci”.
– Naprawdę chce pani, abym przypominał, w jakim skrajnym ubóstwie żyły dzieci, kiedy rządzili pani partyjni towarzysze z SLD? – zapytał minister edukacji i podkreślił, że w ciągu ostatnich pięciu lat dochód miesięczny czteroosobowej rodziny wzrósł o 126 proc.
– Ci ludzie nie mają wstydu. Protestowali przeciwko 500 plus, polityce prorodzinnej i oni teraz mówią o walczeniu z ubóstwem? Polacy pamiętają, że wyście zostawili ich na pastwę losu w skrajnym ubóstwie, z którego my ich wydobywamy – zaznaczył.