Białoruski analityk: Koniec putinowskiej Rosji. Łukaszenka zrobi wszystko, żeby nie przystąpić do wojny

Białoruski analityk tłumaczy w wywiadzie, że Białorusini nie są winni prorosyjskiemu kursowi Łukaszenki i zrobili wiele, by go obalić, choć ostatecznie ten zdławił protesty milicyjnymi pałkami i przy pomocy tortur. Jego zdaniem również sam Łukaszenka wcale nie pali się do udziału w wojnie na Ukrainie, tym bardziej, że według niezależnych badań ten pomysł popiera jedynie 3% Białorusinów, nie ma więc poparcia nawet pośród tych, którzy go autentycznie popierają.
Według analityka Łukaszenka mógł się dowiedzieć o wojnie tego samego dnia, kiedy wybuchła.
– Powinniśmy się spodziewać, że będzie się wił i lawirował, by do tego nie dopuścić. Jeśli Putin będzie tego oczekiwał, Łukaszenka będzie się targował i walczył, by wybić mu to z głowy, przekonując Kreml, że Rosja poradzi sobie sama, białoruska armia mu w niczym nie pomoże. To ostatnie nie jest zresztą takie dalekie od prawdy. Faktycznie Łukaszenka złapał się w sidła, które sam na siebie zastawił.
(…)
Wariantu, w którym Łukaszenka pokłóci się z Putinem, nie wykluczam, a nawet uważam, że ku niemu zmierzamy. Interesy obu są sprzeczne. W interesie Łukaszenki jest przetrwać jako suweren, a nie jako wasal. Moskwa chce czegoś dokładnie odwrotnego. Starcie jest więc możliwe, a w pewnym sensie nieuniknione. Czy Putin może próbować odsunąć Łukaszenkę od władzy? Im większa eskalacja ich konfliktu, tym bardziej to prawdopodobne. Kreml przestał się bowiem liczyć z jakimikolwiek ograniczeniami
– mówi Szrajbman, który jednak zwraca uwagę na to, że usunięcie Łukaszenki przez Kreml wcale nie jest takie proste i mogłoby wymagać interwencji zbrojnej.
Białoruski analityk wyraża opinię, że do społecznego buntu w Rosji nie dojdzie, jednak możliwy jest bunt nomenklatury, która w wyniku decyzji podejmowanych przez Putina – traci. Wszystko to jednak potrwa dłużej, wobec zasobów Rosji, której gospodarki dotychczasowe sankcje nie załamały.
– Nie mam wątpliwości co do tego, że mamy do czynienia ze zmierzchem tej formy rosyjskiego państwa. W podręcznikach historii początek wojny przeciwko Ukrainie będzie opisywany jako punkt zwrotny i koniec putinowskiej Rosji. Możliwości jej rozwoju już nie ma. Nawet szybkie porozumienie pokojowe nie wyprowadzi Putina z izolacji. Odbudowa relacji zarówno z nim samym, jak i z Rosją według modelu znanego sprzed 2022 r. jest niemożliwa. Pytanie tylko, ile ta agonia będzie trwała. Putin ma bowiem zasoby, by odsunąć w czasie krach swojego państwa, ale nie może go już uniknąć
– mówi Szrajbman.