Amerykańska broń atomowa w Polsce? Ważne słowa szefa PiS w niemieckim „Welt am Sonntag”

Prezes PiS Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla „Welt am Sonntag”, który został opublikowany w niedzielę, wypowiedział się m.in. na temat działań Sojuszu Północnoatlantyckiego wobec tego, co dzieje się na Ukrainie, kwestii dostarczania broni, o którą „tak usilnie prosi prezydent Zełenski”, a także sprawy ewentualnego przechowywania broni jądrowej na terenie Polski.
– Polska przyjęłaby z zadowoleniem, gdyby Amerykanie zwiększyli swoją obecność w Europie z obecnych 100 tys. żołnierzy do 150 tys. w przyszłości ze względu na rosnącą agresywność Rosji –powiedział szef PiS zapytany o zmiany na wschodniej flance NATO w obliczu rosyjskiej agresji na Ukrainę. Jak podkreślił, wschodnia flanka musi być w przyszłości zdecydowanie lepiej chroniona niż dotychczas.
– Spójrzmy prawdzie w oczy: żołnierze amerykańskiej potęgi nuklearnej są najsilniejszym czynnikiem powstrzymującym Rosję przed atakiem na kraje NATO i zapewniają nam największe bezpieczeństwo – dodał. Prezes PiS zaznaczył także, że Polska chciałaby mieć „duże operacyjne dowództwo NATO, takie jak np. w Brunssum, z którego planowane i prowadzone byłyby wspólne operacje NATO”.
Kaczyński o broni atomowej
Wicepremier odniósł się także do sprawy ewentualnego przechowywania amerykańskiej broni atomowej w Polsce. Jak podkreślił, „gdyby Amerykanie poprosili nas o przechowanie ich broni jądrowej, bylibyśmy na to otwarci”.
– Znacząco wzmocniłoby to odstraszanie Moskwy. Na ten moment ta kwestia nie pojawia się, ale wkrótce może się to zmienić. Inicjatywa musiałaby wyjść od Amerykanów. Zasadniczo jednak sensowne jest rozszerzenie współużytkowania broni jądrowej na wschodnią flankę – powiedział Kaczyński.