Policja w domu Barta Staszewskiego

Myliłby się jednak tek, kto by sądził, że interwencja miała miejsce w jakimś związku z przyczynieniem się do rozpowszechnienia pośród światowej opinii publicznej krzywdzacego fake newsa o "strefach wolnych od LGBT" w Polsce.
Jak twierdzi aktywista, interwencja była skutkiem "żartu".
- Do mojego mieszkania jedzie właśnie policja. Zajebiste święta (...) Ktoś podszywając się pod mój numer telefonu zadzwonił na centralę gorzowskiej policji i stwierdził, że przed chwilą zamordował swoją rodzinę. Zadziałał rozsądek dyżurnych. Trzeba być niezłym skurwysynem żeby wykonać taki telefon. Nie odpuszczę, nie zastraszycie mnie (...) Policjanci właśnie wyszli. Nie wiem jak to skomentować. Tak będzie za każdym razem jak jakiś chuj zadzwoni na policję udając mój numer?
- pisze zdenerwowany aktywista
Do mojego mieszkania jedzie właśnie policja. Zajebiste święta.
— Bart Staszewski 🏳️🌈🇵🇱 (@BartStaszewski) April 15, 2022
Ktoś podszywając się pod mój numer telefonu zadzwonił na centralę gorzowskiej policji i stwierdził, że przed chwilą zamordował swoją rodzinę. Zadziałał rozsądek dyżurnych. Trzeba być niezłym skurwysynem żeby wykonać taki telefon. Nie odpuszczę, nie zastraszycie mnie.
— Bart Staszewski 🏳️🌈🇵🇱 (@BartStaszewski) April 15, 2022
Ktoś podszywając się pod mój numer telefonu zadzwonił na centralę gorzowskiej policji i stwierdził, że przed chwilą zamordował swoją rodzinę. Zadziałał rozsądek dyżurnych. Trzeba być niezłym skurwysynem żeby wykonać taki telefon. Nie odpuszczę, nie zastraszycie mnie.
— Bart Staszewski 🏳️🌈🇵🇱 (@BartStaszewski) April 15, 2022