Dowództwo Generalne odpowiada na zarzuty dotyczące polskiej obrony przeciwlotniczej

W wyniku wybuchu zginęły dwie osoby. Wstępne doniesienia mówią o upadku na terytorium Polski rakiety ukraińskiej obrony przeciwlotniczej. W związku ze zdarzeniem pojawiły się zarzuty na temat polskiej obrony przeciwlotniczej. Na te zarzuty odpowiada Dowództwo Generalne na swoim oficjalnym profilu na Twitterze.
- Żadna armia nie dysponuje systemem obrony powietrznej, który chroni terytorium całego kraju. Atak rakietowy charakteryzuje się punktowym uderzeniem w wybrany cel, a nie niszczeniem wielu celów na dużych obszarach. Zadaniem systemów jest m. in. obrona infrastruktury krytycznej.
- pisze Dowództwo Generalne
Ukraińska rakieta
- Absolutnie nic nie wskazuje na to, że zdarzenie w Przewodowie było to intencjonalny atak na Polskę; nie mamy żadnych dowodów, że rakieta została wystrzelona przez Rosję; jest wysokie prawdopodobieństwo, że była to rakieta ukraińskiej obrony
- powiedział dziś prezydent Andrzej Duda.
Poinformował, że była to najprawdopodobniej rakieta S-300 produkcji rosyjskiej, prawdopodobnie wyprodukowana w latach 70.
Żadna armia nie dysponuje systemem obrony powietrznej, który chroni terytorium całego kraju. Atak rakietowy charakteryzuje się punktowym uderzeniem w wybrany cel, a nie niszczeniem wielu celów na dużych obszarach. Zadaniem systemów jest m. in. obrona infrastruktury krytycznej.
— Dowództwo Generalne (@DGeneralneRSZ) November 16, 2022