Dworek znanego posła jest „zbyt daleko” od Sejmu. Pobiera pieniądze na mieszkanie w stolicy

Posłowie spoza Warszawy mogą liczyć na miejsce w hotelu poselskim lub na środki z kancelarii Sejmu na wynajem mieszkania w stolicy. Mowa tu o kwocie 3500 złotych. Z ostatniej z wymienionych możliwości korzysta poseł Władysław Teofil Bartoszewski, który na co dzień mieszka w dworku, z którego do Warszawy jedzie się około 40 minut – napisał "Fakt".
— Bywam w mieszkaniu w Warszawie bardzo często. Kiedy obradujemy przez całą noc, to jest mi ciężko się przemieszczać. Tak samo, gdy posiedzenia zaczynają się od świtu, to jest mi ciężko dojechać do Warszawy. Mógłbym mieszkać w hotelu sejmowym, ale wygodniej jest mi mieć mieszkanie — mówi Władysław Teofil-Bartoszewski cytowany przez "Fakt".
Poseł PSL woli wynajmować
— Nie widzę powodu, aby rezygnować z mieszkania w Warszawie, bo to nikomu nie pomoże, a ja nie blokuję do końca kadencji pokoju w hotelu sejmowym — tłumaczy poseł Faktowi.
Polityk Ludowców podkreślił także, że "Chajęty, gdzie mieszkam, są zbyt daleko, żebym stamtąd dojeżdżał i wracał po nocy. W dworku w Chajętach mieszkam, ale nie jestem jego właścicielem".