Niemiecki land chce zablokować kluczową polską inwestycję. Wezwano na pomoc rząd federalny

W publikacji przypomniano, że Polska jest w zaawansowanej fazie planów dot. budowy pierwszej w kraju elektrowni atomowej, bezpośrednio na pomorskim wybrzeżu Bałtyku. Jej lokalizacja (w Choczewie) znajduje się jednak 250 kilometrów od granicy z Niemcami, co bardzo przeszkadza sąsiadom z Meklemburgii-Pomorza Przedniego, którzy chcą uniemożliwić budowę reaktora. Minister środowiska Till Backhaus z SPD domaga się teraz pomocy rządu federalnego w tej sprawie.
Wezwania do interwencji rządu federalnego
Zdaniem Till Backhausa budowa elektrowni jądrowej w Choczewie „nie pasuje do naszych czasów”.
Jesteśmy przeciwko budowie elektrowni atomowej, ponieważ ta technologia jest niekontrolowalna
– powiedział polityk dla podcastu NDR MV „Dorf Stadt Kreis – Pomerania”.
Warszawa tymczasem nie przejmuje się sprzeciwem niemieckich urzędników. Meklemburgia-Pomorze Przednie w imieniu krajów związkowych Berlina, Brandenburgii i Saksonii złożyła sprzeciw wobec budowy polskiego reaktora; w ramach transgranicznej oceny oddziaływania na środowisko przekładając w połowie grudnia rządowi w Warszawie obszerny katalog pytań. Polski rząd do tej pory nie odpowiedział na pismo.
Backhaus nie ukrywa oburzenia milczeniem strony polskiej i nalega, aby rząd w Warszawie odniósł się do pytań niemieckiego landu. Zapowiada, że w razie potrzeby będą podejmowane kroki prawne i wzywa rząd federalny do interwencji.
Federalny minister spraw zagranicznych i federalny minister środowiska są odpowiedzialni za reprezentację na zewnątrz. Są odpowiedzialni za zapobieganie temu projektowi
– podkreślił Backhaus.
„Polska decyzja jest racjonalnie słuszna”
Publikacja prezentuje też opinię strony polskiej. Czytamy, że nastroje w Polsce dot. energetyki znacząco zmieniły się na bardziej proatomowe z powodu wojny na Ukrainie.
Znaczna część węgla była dotychczas importowana z Rosji lub terenów okupowanych obecnie przez Rosjan. Polska zdecydowanie chce wyjść z tej zależności
– czytamy. Ponadto cytowana jest wypowiedź Konrada Czerskiego, który na Uniwersytecie Szczecińskim prowadzi badania podstawowe dla elektrowni jądrowych 4. i 5. generacji. Naukowiec niemiecką krytykę polskich planów uważa za niewłaściwą.
Jeśli wszystko omówi się na chłodno, biorąc pod uwagę wady i zalety, to polska decyzja jest racjonalnie słuszna. Jeśli Niemcy nie chcą energii jądrowej, proszę bardzo. To jest decyzja, którą mogą podjąć, żaden problem. Ale w Polsce ludzie chcą czegoś innego
– skwitował Czerski.