Unijne superpaństwo to spóźnione zwycięstwo Lenina

Unijne superpaństwo tworzone przez ideowych potomków Altiero Spinellego to spóźnione zwycięstwo Lenina i komunistów snujących plany o rewolucji w całej Europie.
Flaga Unii Europejskiej Unijne superpaństwo to spóźnione zwycięstwo Lenina
Flaga Unii Europejskiej / fot. pixabay.com

W minionym tygodniu w Komisji Spraw Konstytucyjnych (AFCO) Parlamentu Europejskiego odbyło się głosowanie raportu zawierającego propozycje zmian dwóch dokumentów założycielskich UE, czyli Traktatu o Unii Europejskiej oraz Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej. Jedną z proponowanych zmian jest eliminacja zasady jednomyślności (weta) w głosowaniach w Radzie UE w 65 obszarach. Treść raportu zawierającego propozycje zmian została uzgodniona przez pięć frakcji w PE – EPL, socjaldemokratów (S&D), liberałów (Renew), Zielonych i komunistyczną Lewicę. Zawiera on propozycję 267 zmian w obu Traktatach – o Unii Europejskiej i o funkcjonowaniu Unii Europejskiej – i liczy 110 stron. Główne proponowane zmiany to eliminacja zasady jednomyślności, czyli weta w głosowaniach w Radzie UE w 65 obszarach i masowy transfer kompetencji z poziomu państw członkowskich na poziom UE, m.in. poprzez utworzenie dwóch nowych kompetencji wyłącznych UE (art. 3 TFUE) oraz znaczne rozszerzenie kompetencji dzielonych (art. 4), które obejmowałyby osiem nowych obszarów polityki, m.in. polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, ochrony granic, leśnictwa, zdrowia publicznego, obrony cywilnej, przemysłu i edukacji.

Komuniści dają głos

Za tymi suchymi faktami kryją się fundamentalne zmiany w funkcjonowaniu Unii, jaką znamy, ponieważ to krok milowy do utworzenia z UE superpaństwa o bardzo nieciekawym profilu ideowym. Kilkaset poprawek do traktatów przygotowała grupa lewicowych eurodeputowanych. W preambule dokumentu przywołano Manifest z Ventotene komunisty Altiero Spinellego. Czego tam nie ma: promocja ideologii gender, walka o legalną aborcję, wprowadzenie określenia płci społeczno-kulturowej. W kwestii ochrony środowiska Unia miałaby mieć wyłączne kompetencje decydowania.

Europoseł prof. Jacek Saryusz-Wolski mówił na antenie PR24 wprost: „To nie jest zwykły raport, to nie jest raport ekspertów, ale formalne, oficjalne stanowisko, które uruchamia zmianę traktatów w oparciu o art. 48 Traktatu o Unii Europejskiej. Bez tego raportu ta procedura by nie ruszyła. To jest groźne dlatego, że zmienia się w sposób rewolucyjny ustrój Unii Europejskiej, czyni z niej superpaństwo, a kraje członkowskie redukuje do roli regionów, landów czy województw, odbierając im kompetencje, a przydaje nowe, ogromne kompetencje Unii Europejskiej, m.in. likwiduje prawo weta we wszystkich przypadkach z wyjątkiem głosowania ws. przyjęcia nowych członków […]. Jesteśmy na zakręcie, integracja europejska, jaką znaliśmy, Unia, do której wchodziliśmy, zostaje uprowadzona, ma to być coś całkiem innego. Dzieje się to w taki sposób, że elity się domówiły i chcą to zrobić z pominięciem woli społeczeństwa, ponieważ w większości krajów to nie będzie wymagało referendum – tłumaczył.

Na alarm biła również była premier, europosłanka Beata Szydło w swojej wypowiedzi na portalu X: „Szanowni państwo, zmiany traktatowe forsowane na siłę w Parlamencie Europejskim odbiją się negatywnie na życiu każdego z was, każdego Europejczyka. Teraz jest czas, żebyście się tym zainteresowali, poczytajcie, słuchajcie, śledźcie uważnie to, jakie zmiany forsuje lewicowo-liberalna większość w Parlamencie Europejskim. To będzie kształtowało życie nie tylko nas, was, ale waszych dzieci, waszych wnuków. Polska i Europa zmienią się na całe dekady. Trzeba powstrzymać to szaleństwo. Można to zrobić, ale musimy przede wszystkim pamiętać o tym, że każdy z nas musi mieć świadomość tych zmian. Wybór jest prosty, czy chcemy zachować nasze wolności, czy chcemy, aby decyzje o naszej przyszłości, o naszym życiu, o naszym codziennym życiu, o podatkach, o tym, co dzieje się w każdym państwie członkowskim, podejmowała lewicowo-liberalna egzekutywa w Brukseli”.

Kosmopolityczne imperium

Spełnia się sen kosmopolitycznego imperium pod wodzą Niemiec, o którym tak marzyły elity tego kraju. Już w 2009 roku U. Beck i E. Grande, bardzo poczytni i szanowani w Europie myśliciele, twierdzili w książce „Europa kosmopolityczna. Społeczeństwo i polityka w drugiej nowoczesności”, że „projekt, który od dawna był instytucjonalizowany i rozwijany milczkiem […], jest tym, co trzeba podjąć i zademonstrować, to nowa res publica, kosmopolityczne imperium Europy”. W zachwytach pisali, jak „europeizacja przekształca państwa narodowe w państwo transnarodowe. Interesy narodowe i europejskie scalają się do tego stopnia, że te pierwsze postrzegane są jako drugie”, a w związku z tym „europeizacja nie oznacza nic innego jak tylko wymuszanie od nich państw «krok po kroku» części ich suwerenności i przeobrażanie jej w suwerenność kosmopolityczną”.

Jak wygląda ta kosmopolityczna suwerenność w praktyce? Autorzy jasno pokazują, do kogo należy ostatnie słowo: „Nowy europejski porządek panowania różni się od innych organizacji międzynarodowych m.in. tym, że posiada własny porządek prawny, niezależny od państw członkowskich, zachowując prymat w stosunku do nich, i rozwijając bezpośrednie oddziaływanie na ich obywateli. Po drugie [UE] dysponuje własnymi instytucjami, z których najważniejsze (Rada, Komisja, Trybunał, Parlament) posiadają własny zakres kompetencji, przy czym podejmowane decyzje są częściowo niezależne od zgody państw członkowskich […]. Integracja Imperium Europy następuje pierwotnie przez prawo, przez dobrowolne ustalenie, uznanie i zastosowanie europejskiego prawa”.

W ramach UE nikt nie ma już suwerenności absolutnej, ale narody europejskie nie godzą się na wymuszanie od nich, łamiąc przy tym traktaty, niemal całej suwerenności na rzecz wspólnoty. Już obecnie w Unii panuje asymetryczny porządek panowania. Prawa i obowiązki poszczególnych państw różnią się między sobą. Niemcy i Francja mogą więcej niż Polska czy Czechy. Cóż z tego, że Paryż i Berlin dadzą swój kawałek suwerenności na rzecz agregacji, skoro tak ustawią agendę interesów wspólnoty, że będzie ona realizowała ich rację stanu. W takiej sytuacji najsilniejsze państwa nic de facto ze swej suwerenności nie tracą w przeciwieństwie do państw mniejszych, które z różnych powodów, np. ideologicznych, nie chcą im się podporządkować.

Dla lewicy i głównych państw UE taka „suwerenność kosmopolityczna” jest zawsze w służbie ich interesów. Oddają w swoim mniemaniu kawał suwerenności po to, by tak jak inne państwa członkowskie odzyskać ją w formie agregacji z powrotem w ramach jednej wspólnej UE. Problem w tym, że ta suwerenność wspólnotowa jest już skonstruowana od początku do końca według ich wizji, ideologii i korzyści.

Niestety w tej wojnie o zachowanie państwa narodowego w UE nie sprzyjają nam warunki zewnętrzne. „Nie jest dobrze przekazywać kompetencje parlamentów narodowych w sprawach kulturowo-etycznych organizacjom ponadnarodowym. Liberalni rewolucjoniści mają przewagę nad konserwatystami w ponadnarodowych instytucjach, a postępowanie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka jest tego przykładem [...]. Duchem rewolucji stygmatyzowane są wszystkie główne instytucje UE, tak więc Komisja, Rada i Parlament. Ale Parlament Europejski jest tym duchem przesiąknięty. W ostatnim dziesięcioleciu organ ten uchwalił mnóstwo rezolucji, które były prawdziwym zwycięstwem rewolucji antropologicznej […]. PE nie cierpi również instytucji małżeństwa i rodziny, dlatego zamierza je niszczyć w taki sposób, że małżeństwem i rodziną można ogłosić cokolwiek. A kiedy małżeństwem i rodziną będzie cokolwiek, to z tego właściwie nic nie zostanie. Parlament Europejski w pełni popiera homoseksualizm” – pisze prof. Vladimír Palko w książce „Lwy nadchodzą”.

Sen wariatów

Przywołany wcześniej Manifest w Ventotene wprost podkreśla: „Chodzi o stworzenie państwa federalnego, które stoi na własnych nogach i dysponuje europejską armią zamiast armiami narodowymi. Trzeba ostatecznie skończyć z gospodarczą samowystarczalnością, która stanowi kręgosłup totalitarnych reżimów. Potrzeba wystarczającej ilości organów i środków, żeby w poszczególnych państwach związkowych wprowadzić zarządzenia wydane w celu utrzymania porządku ogólnego”.

Świat wydał wiele manifestów politycznych, które brzmią jak sen wariata, jednak ten manifest ma gorliwe grono wyznawców na kluczowych stanowiskach UE. Dalej w manifeście Spinellego jest jeszcze ciekawiej: „Nieprzydatni starzy zostaną wyeliminowani, a wśród młodych trzeba obudzić nową energię”, chodzi tu nie tylko o wiek biologiczny, ale również o „stary”, tzn. konserwatywny, sposób myślenia. Dlatego: „Ze stale rosnącej grupy sympatyków partia powinna wciągać do współpracy tylko tych, którzy europejską rewolucję uczynili głównym celem swojego życia, którzy z dnia na dzień świadomie wypełniają swoje zadanie i dbają o interes ruchu, również w najtrudniejszych warunkach nielegalności i tworzą stabilną sieć wspierającą płynną sferę ruchu sympatyków”.

Kluczową rolę w budowie nowego europejskiego superpaństwa według Spinellego mieli pełnić Niemcy. Wiedział, że żaden projekt wiekopomnych zmian w Europie nie ma szans na powodzenie bez aprobaty Niemiec i ich kluczowej roli w tych zmianach. Ale włoski komunista dawał im też pierwszeństwo ze względów ideologicznych. Wszak Niemcy to ojczyzna tzw. szkoły frankfurckiej i nowej lewicy.

Warto w tym miejscu wspomnieć ciągłość między dzisiejszymi komunistami unijnymi a sowieckimi bolszewikami. Otóż w 1922 roku Lenin zorganizował spotkanie w Instytucie Marksa-Engelsa w Moskwie, gdzie uczestnicy zastanawiali się nad koncepcjami i metodami marksistowskiej rewolucji kulturowej. W tym samym roku zachodni marksiści zorganizowali tygodniowe seminarium we Frankfurcie nad Menem, gdzie nakreślili już dokładnie sposób implementacji ideologii komunistycznej do kultury, a poprzez nią do serc zwykłych zjadaczy chleba. Gościli tam wtedy: György Lukács, Theodor Adorno, Herbert Marcuse, Felix Weil, Erich Fromm, Max Horkheimer, Willi Münzenberg. W 1923 roku Felix Weil powołał Instytut Badań Społecznych przy frankfurckim uniwersytecie. Tak narodziła się szkoła nowej lewicy. Wspomniani wyżej panowie tuż po II wojnie światowej dostali najlepsze katedry uniwersyteckie w Niemczech i Stanach Zjednoczonych. Dzisiaj ich duchowi i intelektualni spadkobiercy właśnie wieńczą dzieło zapoczątkowane w Moskwie w 1922 roku pod wodzą Lenina.

Jean Monnet, chyba jedyny mason wśród ojców założycieli UE, powiedział kiedyś: „Europa wykuwać się będzie w kryzysach, a jej przyszły kształt będzie sumą wszystkich rozwiązań, jakie przyjęto, by te kryzysy zakończyć”. Właśnie zaczyna się kolejna odsłona kryzysu.

Tekst pochodzi z 44 (1814) numeru „Tygodnika Solidarność”.


 

POLECANE
Jerzy Kwaśniewski: Barbarzyńskie praktyki aborcyjne w Polsce muszą się skończyć! gorące
Jerzy Kwaśniewski: Barbarzyńskie praktyki aborcyjne w Polsce muszą się skończyć!

W Wielkim Tygodniu – gdy wspominaliśmy męczeńską śmierć Jezusa – wielu Polaków usłyszało o niewinnej śmierci… 9-miesięcznego Felka (takie zmienione imię nadali mu dziennikarze „Gazety Wyborczej”).

Nie żyje Tomasz Jakubiak. Znany kucharz i juror miał 41 lat z ostatniej chwili
Nie żyje Tomasz Jakubiak. Znany kucharz i juror miał 41 lat

Znany kucharz Tomasz Jakubiak zmarł 30 kwietnia 2025 roku w wieku 41 lat. Informację przekazała jego rodzina.

Stanowski opuścił studio podczas rozmowy z Maciakiem z ostatniej chwili
Stanowski opuścił studio podczas rozmowy z Maciakiem

Krótko trwała środowa rozmowa na Kanale Zero z kandydatem na prezydenta Maciejem Maciakiem. Krzysztof Stanowski wyszedł ze studia, po tym, jak Maciak chwalił Putina.

Niemcy cichym wspólnikiem Rosji w destabilizacji Polski gorące
Niemcy cichym wspólnikiem Rosji w destabilizacji Polski

Inżynieria przymusowej migracji stała się bezprecedensową formą nacisku, za pomocą której Federacja Rosyjska realizuje swoje interesy geopolityczne. Wszystko wskazuje na to, że cichymi wspólnikami Rosji w planach zdestabilizowania państwa polskiego są Niemcy. Działania rządu w Berlinie idealnie wpisują się w rosyjską strategię. Czy to oznacza, że aktualna mimo wojny na Ukrainie budowa przestrzeni od Władywostoku do Lizbony ma się dokonać na gruzach państwa i Narodu Polskiego?

Dziwne zachowanie Trzaskowskiego w Olsztynie. Jest nagranie z ostatniej chwili
Dziwne zachowanie Trzaskowskiego w Olsztynie. Jest nagranie

Rafał Trzaskowski spotkał się z mieszkańcami Olsztyna na miejskiej plaży. Fragment przemówienia kandydata KO wzbudził spore zainteresowanie internautów.

Europoseł z Francji przywiozła do Warszawy setki pigułek aborcyjnych z ostatniej chwili
Europoseł z Francji przywiozła do Warszawy setki pigułek aborcyjnych

29 kwietnia 2025 r. poseł Mathilde Panot i europoseł Manon Aubry dostarczyły do Warszawy 300 pigułek aborcyjnych. Francuzki zapowiedziały, że wyślą ich więcej.

Gazowa hipokryzja Niemiec. Tak do Europy trafiają miliardy metrów sześciennych rosyjskiego gazu Wiadomości
Gazowa hipokryzja Niemiec. Tak do Europy trafiają miliardy metrów sześciennych rosyjskiego gazu

Chociaż Niemcy publicznie deklarują odejście od rosyjskich surowców, rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej. Jak ujawnia niemiecki tygodnik „Der Spiegel”, niemiecka państwowa spółka SEFE (następczyni niemieckiego oddziału Gazpromu) sprowadza do kraju ogromne ilości rosyjskiego skroplonego gazu ziemnego (LNG) – często omijając własne zakazy i ukrywając faktyczny kierunek dostaw.

Debata prezydencka TVP. Ostra reakcja KRRiT z ostatniej chwili
Debata prezydencka TVP. Ostra reakcja KRRiT

KRRiT krytykuje wykluczenie Telewizji Republika z debaty prezydenckiej TVP z udziałem TVN i Polsatu, która odbędzie się 12 maja.

Słowa Grzegorza Brauna podczas debaty. Jest reakcja prokuratury gorące
Słowa Grzegorza Brauna podczas debaty. Jest reakcja prokuratury

Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga wszczęła w środę dochodzenie w sprawie znieważenia Żydów oraz nawoływania do nienawiści w trakcie poniedziałkowej debaty kandydatów na prezydenta. Chodzi o zachowanie Grzegorza Brauna w trakcie debaty prezydenckiej "Super Expressu".

Znamy nazwisko nowego rzecznika niemieckiego rządu. To dziennikarz z ostatniej chwili
Znamy nazwisko nowego rzecznika niemieckiego rządu. To dziennikarz

Dziennikarz i publicysta "Sueddeutsche Zeitung" Stefan Kornelius obejmie stanowisko rzecznika nowego, chadecko-socjaldemokratycznego rządu Niemiec – poinformował portal dziennika.

REKLAMA

Unijne superpaństwo to spóźnione zwycięstwo Lenina

Unijne superpaństwo tworzone przez ideowych potomków Altiero Spinellego to spóźnione zwycięstwo Lenina i komunistów snujących plany o rewolucji w całej Europie.
Flaga Unii Europejskiej Unijne superpaństwo to spóźnione zwycięstwo Lenina
Flaga Unii Europejskiej / fot. pixabay.com

W minionym tygodniu w Komisji Spraw Konstytucyjnych (AFCO) Parlamentu Europejskiego odbyło się głosowanie raportu zawierającego propozycje zmian dwóch dokumentów założycielskich UE, czyli Traktatu o Unii Europejskiej oraz Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej. Jedną z proponowanych zmian jest eliminacja zasady jednomyślności (weta) w głosowaniach w Radzie UE w 65 obszarach. Treść raportu zawierającego propozycje zmian została uzgodniona przez pięć frakcji w PE – EPL, socjaldemokratów (S&D), liberałów (Renew), Zielonych i komunistyczną Lewicę. Zawiera on propozycję 267 zmian w obu Traktatach – o Unii Europejskiej i o funkcjonowaniu Unii Europejskiej – i liczy 110 stron. Główne proponowane zmiany to eliminacja zasady jednomyślności, czyli weta w głosowaniach w Radzie UE w 65 obszarach i masowy transfer kompetencji z poziomu państw członkowskich na poziom UE, m.in. poprzez utworzenie dwóch nowych kompetencji wyłącznych UE (art. 3 TFUE) oraz znaczne rozszerzenie kompetencji dzielonych (art. 4), które obejmowałyby osiem nowych obszarów polityki, m.in. polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, ochrony granic, leśnictwa, zdrowia publicznego, obrony cywilnej, przemysłu i edukacji.

Komuniści dają głos

Za tymi suchymi faktami kryją się fundamentalne zmiany w funkcjonowaniu Unii, jaką znamy, ponieważ to krok milowy do utworzenia z UE superpaństwa o bardzo nieciekawym profilu ideowym. Kilkaset poprawek do traktatów przygotowała grupa lewicowych eurodeputowanych. W preambule dokumentu przywołano Manifest z Ventotene komunisty Altiero Spinellego. Czego tam nie ma: promocja ideologii gender, walka o legalną aborcję, wprowadzenie określenia płci społeczno-kulturowej. W kwestii ochrony środowiska Unia miałaby mieć wyłączne kompetencje decydowania.

Europoseł prof. Jacek Saryusz-Wolski mówił na antenie PR24 wprost: „To nie jest zwykły raport, to nie jest raport ekspertów, ale formalne, oficjalne stanowisko, które uruchamia zmianę traktatów w oparciu o art. 48 Traktatu o Unii Europejskiej. Bez tego raportu ta procedura by nie ruszyła. To jest groźne dlatego, że zmienia się w sposób rewolucyjny ustrój Unii Europejskiej, czyni z niej superpaństwo, a kraje członkowskie redukuje do roli regionów, landów czy województw, odbierając im kompetencje, a przydaje nowe, ogromne kompetencje Unii Europejskiej, m.in. likwiduje prawo weta we wszystkich przypadkach z wyjątkiem głosowania ws. przyjęcia nowych członków […]. Jesteśmy na zakręcie, integracja europejska, jaką znaliśmy, Unia, do której wchodziliśmy, zostaje uprowadzona, ma to być coś całkiem innego. Dzieje się to w taki sposób, że elity się domówiły i chcą to zrobić z pominięciem woli społeczeństwa, ponieważ w większości krajów to nie będzie wymagało referendum – tłumaczył.

Na alarm biła również była premier, europosłanka Beata Szydło w swojej wypowiedzi na portalu X: „Szanowni państwo, zmiany traktatowe forsowane na siłę w Parlamencie Europejskim odbiją się negatywnie na życiu każdego z was, każdego Europejczyka. Teraz jest czas, żebyście się tym zainteresowali, poczytajcie, słuchajcie, śledźcie uważnie to, jakie zmiany forsuje lewicowo-liberalna większość w Parlamencie Europejskim. To będzie kształtowało życie nie tylko nas, was, ale waszych dzieci, waszych wnuków. Polska i Europa zmienią się na całe dekady. Trzeba powstrzymać to szaleństwo. Można to zrobić, ale musimy przede wszystkim pamiętać o tym, że każdy z nas musi mieć świadomość tych zmian. Wybór jest prosty, czy chcemy zachować nasze wolności, czy chcemy, aby decyzje o naszej przyszłości, o naszym życiu, o naszym codziennym życiu, o podatkach, o tym, co dzieje się w każdym państwie członkowskim, podejmowała lewicowo-liberalna egzekutywa w Brukseli”.

Kosmopolityczne imperium

Spełnia się sen kosmopolitycznego imperium pod wodzą Niemiec, o którym tak marzyły elity tego kraju. Już w 2009 roku U. Beck i E. Grande, bardzo poczytni i szanowani w Europie myśliciele, twierdzili w książce „Europa kosmopolityczna. Społeczeństwo i polityka w drugiej nowoczesności”, że „projekt, który od dawna był instytucjonalizowany i rozwijany milczkiem […], jest tym, co trzeba podjąć i zademonstrować, to nowa res publica, kosmopolityczne imperium Europy”. W zachwytach pisali, jak „europeizacja przekształca państwa narodowe w państwo transnarodowe. Interesy narodowe i europejskie scalają się do tego stopnia, że te pierwsze postrzegane są jako drugie”, a w związku z tym „europeizacja nie oznacza nic innego jak tylko wymuszanie od nich państw «krok po kroku» części ich suwerenności i przeobrażanie jej w suwerenność kosmopolityczną”.

Jak wygląda ta kosmopolityczna suwerenność w praktyce? Autorzy jasno pokazują, do kogo należy ostatnie słowo: „Nowy europejski porządek panowania różni się od innych organizacji międzynarodowych m.in. tym, że posiada własny porządek prawny, niezależny od państw członkowskich, zachowując prymat w stosunku do nich, i rozwijając bezpośrednie oddziaływanie na ich obywateli. Po drugie [UE] dysponuje własnymi instytucjami, z których najważniejsze (Rada, Komisja, Trybunał, Parlament) posiadają własny zakres kompetencji, przy czym podejmowane decyzje są częściowo niezależne od zgody państw członkowskich […]. Integracja Imperium Europy następuje pierwotnie przez prawo, przez dobrowolne ustalenie, uznanie i zastosowanie europejskiego prawa”.

W ramach UE nikt nie ma już suwerenności absolutnej, ale narody europejskie nie godzą się na wymuszanie od nich, łamiąc przy tym traktaty, niemal całej suwerenności na rzecz wspólnoty. Już obecnie w Unii panuje asymetryczny porządek panowania. Prawa i obowiązki poszczególnych państw różnią się między sobą. Niemcy i Francja mogą więcej niż Polska czy Czechy. Cóż z tego, że Paryż i Berlin dadzą swój kawałek suwerenności na rzecz agregacji, skoro tak ustawią agendę interesów wspólnoty, że będzie ona realizowała ich rację stanu. W takiej sytuacji najsilniejsze państwa nic de facto ze swej suwerenności nie tracą w przeciwieństwie do państw mniejszych, które z różnych powodów, np. ideologicznych, nie chcą im się podporządkować.

Dla lewicy i głównych państw UE taka „suwerenność kosmopolityczna” jest zawsze w służbie ich interesów. Oddają w swoim mniemaniu kawał suwerenności po to, by tak jak inne państwa członkowskie odzyskać ją w formie agregacji z powrotem w ramach jednej wspólnej UE. Problem w tym, że ta suwerenność wspólnotowa jest już skonstruowana od początku do końca według ich wizji, ideologii i korzyści.

Niestety w tej wojnie o zachowanie państwa narodowego w UE nie sprzyjają nam warunki zewnętrzne. „Nie jest dobrze przekazywać kompetencje parlamentów narodowych w sprawach kulturowo-etycznych organizacjom ponadnarodowym. Liberalni rewolucjoniści mają przewagę nad konserwatystami w ponadnarodowych instytucjach, a postępowanie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka jest tego przykładem [...]. Duchem rewolucji stygmatyzowane są wszystkie główne instytucje UE, tak więc Komisja, Rada i Parlament. Ale Parlament Europejski jest tym duchem przesiąknięty. W ostatnim dziesięcioleciu organ ten uchwalił mnóstwo rezolucji, które były prawdziwym zwycięstwem rewolucji antropologicznej […]. PE nie cierpi również instytucji małżeństwa i rodziny, dlatego zamierza je niszczyć w taki sposób, że małżeństwem i rodziną można ogłosić cokolwiek. A kiedy małżeństwem i rodziną będzie cokolwiek, to z tego właściwie nic nie zostanie. Parlament Europejski w pełni popiera homoseksualizm” – pisze prof. Vladimír Palko w książce „Lwy nadchodzą”.

Sen wariatów

Przywołany wcześniej Manifest w Ventotene wprost podkreśla: „Chodzi o stworzenie państwa federalnego, które stoi na własnych nogach i dysponuje europejską armią zamiast armiami narodowymi. Trzeba ostatecznie skończyć z gospodarczą samowystarczalnością, która stanowi kręgosłup totalitarnych reżimów. Potrzeba wystarczającej ilości organów i środków, żeby w poszczególnych państwach związkowych wprowadzić zarządzenia wydane w celu utrzymania porządku ogólnego”.

Świat wydał wiele manifestów politycznych, które brzmią jak sen wariata, jednak ten manifest ma gorliwe grono wyznawców na kluczowych stanowiskach UE. Dalej w manifeście Spinellego jest jeszcze ciekawiej: „Nieprzydatni starzy zostaną wyeliminowani, a wśród młodych trzeba obudzić nową energię”, chodzi tu nie tylko o wiek biologiczny, ale również o „stary”, tzn. konserwatywny, sposób myślenia. Dlatego: „Ze stale rosnącej grupy sympatyków partia powinna wciągać do współpracy tylko tych, którzy europejską rewolucję uczynili głównym celem swojego życia, którzy z dnia na dzień świadomie wypełniają swoje zadanie i dbają o interes ruchu, również w najtrudniejszych warunkach nielegalności i tworzą stabilną sieć wspierającą płynną sferę ruchu sympatyków”.

Kluczową rolę w budowie nowego europejskiego superpaństwa według Spinellego mieli pełnić Niemcy. Wiedział, że żaden projekt wiekopomnych zmian w Europie nie ma szans na powodzenie bez aprobaty Niemiec i ich kluczowej roli w tych zmianach. Ale włoski komunista dawał im też pierwszeństwo ze względów ideologicznych. Wszak Niemcy to ojczyzna tzw. szkoły frankfurckiej i nowej lewicy.

Warto w tym miejscu wspomnieć ciągłość między dzisiejszymi komunistami unijnymi a sowieckimi bolszewikami. Otóż w 1922 roku Lenin zorganizował spotkanie w Instytucie Marksa-Engelsa w Moskwie, gdzie uczestnicy zastanawiali się nad koncepcjami i metodami marksistowskiej rewolucji kulturowej. W tym samym roku zachodni marksiści zorganizowali tygodniowe seminarium we Frankfurcie nad Menem, gdzie nakreślili już dokładnie sposób implementacji ideologii komunistycznej do kultury, a poprzez nią do serc zwykłych zjadaczy chleba. Gościli tam wtedy: György Lukács, Theodor Adorno, Herbert Marcuse, Felix Weil, Erich Fromm, Max Horkheimer, Willi Münzenberg. W 1923 roku Felix Weil powołał Instytut Badań Społecznych przy frankfurckim uniwersytecie. Tak narodziła się szkoła nowej lewicy. Wspomniani wyżej panowie tuż po II wojnie światowej dostali najlepsze katedry uniwersyteckie w Niemczech i Stanach Zjednoczonych. Dzisiaj ich duchowi i intelektualni spadkobiercy właśnie wieńczą dzieło zapoczątkowane w Moskwie w 1922 roku pod wodzą Lenina.

Jean Monnet, chyba jedyny mason wśród ojców założycieli UE, powiedział kiedyś: „Europa wykuwać się będzie w kryzysach, a jej przyszły kształt będzie sumą wszystkich rozwiązań, jakie przyjęto, by te kryzysy zakończyć”. Właśnie zaczyna się kolejna odsłona kryzysu.

Tekst pochodzi z 44 (1814) numeru „Tygodnika Solidarność”.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe