Waldemar Krysiak: Dla pokolenia Zoomerów, bohaterem TikToka został Osama Bin Laden

Osama bin Laden, znany na całym świecie lider grupy terrorystycznej Al-Kaida odpowiedzialny za zamachy terrorystyczne z 11 września 2001 roku, stał się ostatnio nowym trendem na platformie TikTok. Lewicowi influencerzy – głównie młode kobiety – masowo zaczęły stawać po stronie nieżyjącego od lat wojownika dżihadu.
Osama bin Laden Waldemar Krysiak: Dla pokolenia Zoomerów,  bohaterem TikToka został Osama Bin Laden
Osama bin Laden / Wikipedia CC BY-SA 3,0 Hamid Mir

Zoomerzy są pierwszym pokoleniem, którego znaczna część dorosła z Internetem i w Internecie. Urodzeni na przełomie wieków, mobilni, cyfrowi, czują się zwolnieni z obowiązku pamięci – po co pamiętać, skoro można to sprawdzić online? To Zoomerzy napędzają modę w sieci, to do nich często kierowane są wyzwania i to Zoomerzy wyznaczą TikTokowe trendy. Niewielu jednak orientuje się, co działo się na świecie, kiedy byli jeszcze dziećmi, albo tuż przed ich narodzinami. Roczniki podążające za Zoomerami mają jeszcze większe trudności w analizowaniu rzeczywistości – ich ojczyzną są media społecznościowe, gdzie pamięć ledwie sięga tego, co miało miejsce wczoraj. Szum informacyjny przytłacza.

Nie powinniśmy więc może dziwić się, że trendy wyznaczane przez najmłodsze pokolenia są dla tych starszych szokujące. Jeden z ostatnich z pewnością wydawał się jeszcze kilka lat temu niemożliwy: że najmłodsi dorośli zaczną wspierać islamski terroryzm. Jak się jednak okazuje, nic nie jest niemożliwe w świecie minutowych filmików i walki o wirtualną aprobatę. W tym świecie nawet Osama bin Laden może zamienić się w ikonę.

 

Metafizyka propagandy

Wszystko zaczęło się od nagrań influencerki Lynette Adkins, która zachęcała ponad 75 000 obserwatorów swojego kanału do przeczytania „Listu do Ameryki” autorstwa Osamy bin Ladena. Lynette Adkins twierdziła, że przeczytała manifest Osamy i teraz przez kontakt z jego treścią przeżywa "kryzys egzystencjalny". Możliwe, że kobieta była autentycznie wzruszona, możliwe też, że czytając list terrorysty, pierwszy raz poznała opinie spoza swojej wygodnej bańki medialnej, stworzonej przez cenzorskie reguły socmediów.

Jej filmiki polecające list Osamy bin Ladena szybko zdobyły duże zasięgi, a pierwszy z nich zgarnął prawie milion polubień. W swoich filmach Adkins poruszała tematy związane z eskalacją konfliktu na Bliskim Wschodzie. Był to na jej koncie powiew świeżości i duże odstępstwo od wcześniejszych treści – dziewczyna normalnie nagrywała o modzie, fitnessie i makijażu. Zawiła problematyka bliskowschodnich konfliktów silnie kontrastowała z płytkim, lekko strawnym kontentem twórczyni.

Jedna julka wiosny nie czyni – wiadomo! Dramatyczne nagranie Atkins obiecywało jednak bliżej nieokreślone poznanie, wtajemniczenie. Kobiecie udało się skusić tysiące TikTokerów i nagle platformę zaczęły zalewać inne filmiki polecające lekturę listu terrorysty. Prawie wszyscy dogrywający do Atkins twierdzili, iż tekst wywarł na nich ogromne wrażenie i że... Bin Laden miał rację. Tysiące filmików, miliony lajków dla dżihadu.

Influencerka, która spopularyzowała temat Osamy bin Ladena na TikToku, korzystała z manifestu Osamy pt. "List do Ameryki", który został opublikowany przez brytyjską gazetę The Guardian w 2002 roku. Manifest ten zawierał zarówno antysemickie teorie spiskowe, jak i idee „antykolonialne”. Choć nie jest jasne, jak Adkins trafiła na ten tekst, wiadomo, że był on dostępny na stronie internetowej The Guardian przez ponad 20 lat, aż do momentu, gdy stał się zapoczątkowanym przez nią samą trendem na TikToku.

Reakcja na ten trend była mieszana — niektórzy widzowie podchodzili do tematu poważnie, a inni postrzegali go jako sposób na zdobycie większej ilości wyświetleń i polubień. Mimo teoretycznie ścisłych reguł przeciwko materiałom promującym terroryzm hasztag „BinLaden” przejął chińską platformę.

 

Bohater TikToka

Kto jest na prawdę autorem tekstu znanego jako list Bin Ladena – nie wiadomo. Nie ma pewności, że terrorysta sam przelał swoje myśli na papier, to jemu jest on jednak przypisywany. Sam list jest zbiorem sprytnych argumentów i przykładem elokwencji. Ktokolwiek go napisał, wiedział, co robi.

Terrorysta pozycjonuje się w nim jako ofiara, która nie ugina się pod jarzmem najeźdźcy. Bin Laden przedstawia się jako szary człowiek, który broni podstawowych praw wobec rzekomo szkodliwych machinacji Ameryki. Jednak jest to wyraźne przekrzywianie faktów na jego korzyć, skrywające się pod egidą sprawnie dobranych słów. Głównym argumentem Bin Ladena jest twierdzenie, że USA "skolonizowały" Półwysep Arabski w 1990 roku po inwazji irackiego dyktatora Saddama Husajna na Kuwejt. Kiedy ten zagroził Arabii Saudyjskiej, królestwo zawarło sojusz wojskowy z Ameryką, aby chronić się przed jego napaścią.

"Uważamy, że rząd USA popełnił największy błąd, gdy wkroczył na półwysep, na który żadne nie-muzułmańskie państwo nie weszło przez 14 wieków, pomimo obecności sił imperialistycznych w regionie" – mówił już w 1996 roku Bin Laden w wywiadzie dla arabskiego dziennika "al-Quds al-Arabi", mającego siedzibę w Londynie. "Ich [USA] wkroczenie było arbitralne i nierozważne. Weszli w spór z narodem, którego populacja wynosi miliard muzułmanów" – argumentował terrorysta, powołując się na więzi religijne.

Czy wydarzenia z tamtego okresu można uznać za kolonializm? Mohammad al-Massari, który współpracował z Bin Ladenem, prowadząc agitację przeciwko saudyjskiemu rządowi w połowie lat 90., przyznał w wywiadzie udzielonym w 2003 roku, że "USA nie najechały na Arabię Saudyjską. Zostały tam zaproszone przez saudyjską rodzinę królewską". Jakkolwiek jednak było, pismo terrorysty odpowiadało na wiele różnych wydarzeń historycznych.

List Bin Ladena do Ameryki nie jest wszak tylko rezultatem ataków z 11 września, ale także wypadkową szerszych ideologicznych konsekwencji, które po nich nastąpiły. W lutym 2002 roku grupa 60 intelektualistów z USA napisała list, w którym przedstawiali moralny apel za "wojną z terroryzmem". Rozpoczynał się on od nazwania szeregu "fundamentalnych praw, które odnoszą się do wszystkich ludzi bez wyjątku", z których pierwsze stwierdzało: "Wszyscy ludzie rodzą się wolni i równi pod względem godności i praw". Swoboda i ogólnoludzka godność nie są w cenie wśród terrorystów, którym apel zachodnich myślicieli nie mógł przypaść do gustu.

Trudno jest uwierzyć, że tysiące twórców kontentu, którzy wspierali TikTokowy trend, rzeczywiście list przeczytali. Wielu z nich zarzekało się, że pismo terrorysty otworzyło im oczy i wreszcie zrozumieli perspektywę strony antyamerykańskiej. TikTok promuje jednak lewicowe poglądy, a największe konta na platformie wspierają – przynajmniej performatywnie - „postępowe wartości”. Czy wspierający hasztag „BinLaden” nie doczytali do końca?

W swoim liście do Ameryki bin Laden wyraża bowiem jasno swoje zdanie o postępowym Zachodzie. "Do czego was wzywamy i czego od was oczekujemy?" - pyta. "Wzywamy was, abyście byli ludźmi o dobrych manierach, zasadach, honorze i czystości; odrzucali nieczyste czyny, takie jak cudzołóstwo, homoseksualizm, używanie substancji odurzających, hazard i lichwę" – pisze wojownik dżihadu. "Jesteście najgorszą cywilizacją, jaką w historii człowieka widziano" – dodaje.

 

Historyczny zbieg okoliczności

Naiwnym byłoby zakładać, że jedynym powodem, dla którego bin Laden zwrócił powtórnie uwagę świata, są niedoinformowane julki i rozpieszczone oskarki. Jasne! Dla nich master mind stojący za atakiem na World Trade Center jest tylko postacią historyczną, zimną jak wszystkie nazwiska na papierze, jednak za internetowy hit pt. bin Laden odpowiadają nie tylko najmłodsi. Tutaj winna jest nienawiść do Zachodu, do Europy, do białych i do chrześcijan.

W ostatnich latach przez amerykańskie i europejskie miasta przeszła fala wandalizmu, którego targetem były historyczne pomniki lokalnych bohaterów – wiele z nich obalono. W Kanadzie media rozpętały nagonkę na Kościół Katolicki, zarzucając mu niesprawiedliwie masowe mordy na rdzennych mieszkańcach – szczególnie dzieciach. Wiele miast na całym świecie przeistoczyło się w pola bitwy czarnych suprematów z BLM, a we Francji palenie chrześcijańskich świątyń zamieniło się w sport dla bliżej nieznanych przestępców – nie oszczędzono nawet Katedry Notre-Dame. W krajach, które przyjęły nielegalnych imigrantów, regularnie mają miejsce ataki na autochtonów: tylko w ostatnich dniach w USA doszło prawdopodobnie do morderstwa na nastolatku za to, że był biały.

Już istniejąca agresja „w realu” napędzana jest przez internetowe trendy – nowa popularność bin Ladena jest więc skutkiem, nie przyczyną. To skutek nienawiści napędzanej wobec nie-czarnych Amerykanów, francuskich katolików i zachodniej cywilizacji. Ta nienawiść maskuje się jako krytyka kolonializmu, którą islamski terrorysta też wykorzystywał do własnych celów. Bin Laden nie mógł jedynie przewidzieć, że wiele lat po jego śmierci postępowa lewica będzie wykorzystywała to samo słownictwo i pomysły, co on.


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Kolizja łodzi na Dunaju. Są ofiary śmiertelne i zaginieni z ostatniej chwili
Kolizja łodzi na Dunaju. Są ofiary śmiertelne i zaginieni

Dwie osoby zginęły, a pięć innych uznano za zaginione zapewne w wyniku zderzenia małej motorówki ze statkiem wycieczkowym na Dunaju na północ od Budapesztu, które miało miejsce w sobotę późnym wieczorem – podała węgierska policja.

To skandal. Znany pięściarz wyprowadzony z samolotu z ostatniej chwili
"To skandal". Znany pięściarz wyprowadzony z samolotu

Tomasz Adamek opowiedział, co spotkało go w samolocie. Znany pięściarz zaplanował powrót do domu w Stanach Zjednoczonych, kiedy spotkała go niemiła przygoda.

Zamach na premiera Słowacji. Nowy trop śledczych z ostatniej chwili
Zamach na premiera Słowacji. Nowy trop śledczych

Ministrowie spraw wewnętrznych i obrony Słowacji Matusz Szutaj Esztok i Robert Kaliniak powiedzieli w niedzielę, że policja zaczęła pracować nad nową wersją śledczą.

Katastrofa lotnicza w Iranie. Na pokładzie prezydent Ebrahim Raisi z ostatniej chwili
Katastrofa lotnicza w Iranie. Na pokładzie prezydent Ebrahim Raisi

Trwają poszukiwania śmigłowca z prezydentem Iranu Ebrahimem Raisim na pokładzie po wypadku w pobliżu Dżolfy w irańskiej prowincji Azerbejdżan Wschodni - przekazała telewizja Al_Dżazira, powołując się na irańskie media państwowe.

Dobrze, że umiem karate. Dramat Anny Lewandowskiej na lotnisku z ostatniej chwili
"Dobrze, że umiem karate". Dramat Anny Lewandowskiej na lotnisku

Anna Lewandowska, żona słynnego piłkarza opowiedziała, co niedawno spotkało ją na lotnisku w Barcelonie. Wystarczyła chwila nieuwagi, by trenerka padła ofiarą ataku.

Uderzenie w całą gospodarkę. Prezes PiS ostrzega przed euro w Polsce z ostatniej chwili
"Uderzenie w całą gospodarkę". Prezes PiS ostrzega przed euro w Polsce

Wprowadzenie euro w Polsce będzie uderzeniem w stopę życiową i w popyt, czyli uderzeniem w całą gospodarkę – ocenił w niedzielę w Tomaszowie Mazowieckim prezes PiS Jarosław Kaczyński. Tak dla polskiej złotówki, to jest część polskiej racji stanu – powiedział.

Nie żyje dziennikarka CNN. Miała 58 lat z ostatniej chwili
Nie żyje dziennikarka CNN. Miała 58 lat

Media obiegły wieści o śmierci znanej prezenterki i dziennikarki CNN. Alicia Steward odeszła w wieku 58 lat. Okoliczności jej śmierci badają służby.

Czarnek ostro odpowiada Tuskowi: Niech Pan nie robi z siebie klauna z ostatniej chwili
Czarnek ostro odpowiada Tuskowi: "Niech Pan nie robi z siebie klauna"

Nie milkną echa niedzielnej awantury, która miała miejsce na antenie Polsat News. Były minister edukacji i poseł PiS Przemysław Czarnek w ostrych słowach odniósł się do wpisu Donalda Tuska.

Jarosław Kaczyński ogłosił plan Siedem razy tak z ostatniej chwili
Jarosław Kaczyński ogłosił plan "Siedem razy tak"

Prezes PiS Jarosław Kaczyński ogłosił w niedzielę na konwencji PiS plan "Siedem razy tak", wymieniając na pierwszym miejscu potrzebę działań na rzecz rozwoju Polski. Podkreślił, że to konieczność realizowania wielkich inwestycji, takich jak Centralnego Portu Komunikacyjnego.

Gorąco w Izraelu. Demonstranci blokują wjazd do Jerozolimy z ostatniej chwili
Gorąco w Izraelu. Demonstranci blokują wjazd do Jerozolimy

Grupa demonstrantów zablokowała w niedzielę główny wjazd do Jerozolimy, domagając się przeprowadzenia w Izraelu ogólnokrajowych wyborów - poinformował dziennik "Harec".

REKLAMA

Waldemar Krysiak: Dla pokolenia Zoomerów, bohaterem TikToka został Osama Bin Laden

Osama bin Laden, znany na całym świecie lider grupy terrorystycznej Al-Kaida odpowiedzialny za zamachy terrorystyczne z 11 września 2001 roku, stał się ostatnio nowym trendem na platformie TikTok. Lewicowi influencerzy – głównie młode kobiety – masowo zaczęły stawać po stronie nieżyjącego od lat wojownika dżihadu.
Osama bin Laden Waldemar Krysiak: Dla pokolenia Zoomerów,  bohaterem TikToka został Osama Bin Laden
Osama bin Laden / Wikipedia CC BY-SA 3,0 Hamid Mir

Zoomerzy są pierwszym pokoleniem, którego znaczna część dorosła z Internetem i w Internecie. Urodzeni na przełomie wieków, mobilni, cyfrowi, czują się zwolnieni z obowiązku pamięci – po co pamiętać, skoro można to sprawdzić online? To Zoomerzy napędzają modę w sieci, to do nich często kierowane są wyzwania i to Zoomerzy wyznaczą TikTokowe trendy. Niewielu jednak orientuje się, co działo się na świecie, kiedy byli jeszcze dziećmi, albo tuż przed ich narodzinami. Roczniki podążające za Zoomerami mają jeszcze większe trudności w analizowaniu rzeczywistości – ich ojczyzną są media społecznościowe, gdzie pamięć ledwie sięga tego, co miało miejsce wczoraj. Szum informacyjny przytłacza.

Nie powinniśmy więc może dziwić się, że trendy wyznaczane przez najmłodsze pokolenia są dla tych starszych szokujące. Jeden z ostatnich z pewnością wydawał się jeszcze kilka lat temu niemożliwy: że najmłodsi dorośli zaczną wspierać islamski terroryzm. Jak się jednak okazuje, nic nie jest niemożliwe w świecie minutowych filmików i walki o wirtualną aprobatę. W tym świecie nawet Osama bin Laden może zamienić się w ikonę.

 

Metafizyka propagandy

Wszystko zaczęło się od nagrań influencerki Lynette Adkins, która zachęcała ponad 75 000 obserwatorów swojego kanału do przeczytania „Listu do Ameryki” autorstwa Osamy bin Ladena. Lynette Adkins twierdziła, że przeczytała manifest Osamy i teraz przez kontakt z jego treścią przeżywa "kryzys egzystencjalny". Możliwe, że kobieta była autentycznie wzruszona, możliwe też, że czytając list terrorysty, pierwszy raz poznała opinie spoza swojej wygodnej bańki medialnej, stworzonej przez cenzorskie reguły socmediów.

Jej filmiki polecające list Osamy bin Ladena szybko zdobyły duże zasięgi, a pierwszy z nich zgarnął prawie milion polubień. W swoich filmach Adkins poruszała tematy związane z eskalacją konfliktu na Bliskim Wschodzie. Był to na jej koncie powiew świeżości i duże odstępstwo od wcześniejszych treści – dziewczyna normalnie nagrywała o modzie, fitnessie i makijażu. Zawiła problematyka bliskowschodnich konfliktów silnie kontrastowała z płytkim, lekko strawnym kontentem twórczyni.

Jedna julka wiosny nie czyni – wiadomo! Dramatyczne nagranie Atkins obiecywało jednak bliżej nieokreślone poznanie, wtajemniczenie. Kobiecie udało się skusić tysiące TikTokerów i nagle platformę zaczęły zalewać inne filmiki polecające lekturę listu terrorysty. Prawie wszyscy dogrywający do Atkins twierdzili, iż tekst wywarł na nich ogromne wrażenie i że... Bin Laden miał rację. Tysiące filmików, miliony lajków dla dżihadu.

Influencerka, która spopularyzowała temat Osamy bin Ladena na TikToku, korzystała z manifestu Osamy pt. "List do Ameryki", który został opublikowany przez brytyjską gazetę The Guardian w 2002 roku. Manifest ten zawierał zarówno antysemickie teorie spiskowe, jak i idee „antykolonialne”. Choć nie jest jasne, jak Adkins trafiła na ten tekst, wiadomo, że był on dostępny na stronie internetowej The Guardian przez ponad 20 lat, aż do momentu, gdy stał się zapoczątkowanym przez nią samą trendem na TikToku.

Reakcja na ten trend była mieszana — niektórzy widzowie podchodzili do tematu poważnie, a inni postrzegali go jako sposób na zdobycie większej ilości wyświetleń i polubień. Mimo teoretycznie ścisłych reguł przeciwko materiałom promującym terroryzm hasztag „BinLaden” przejął chińską platformę.

 

Bohater TikToka

Kto jest na prawdę autorem tekstu znanego jako list Bin Ladena – nie wiadomo. Nie ma pewności, że terrorysta sam przelał swoje myśli na papier, to jemu jest on jednak przypisywany. Sam list jest zbiorem sprytnych argumentów i przykładem elokwencji. Ktokolwiek go napisał, wiedział, co robi.

Terrorysta pozycjonuje się w nim jako ofiara, która nie ugina się pod jarzmem najeźdźcy. Bin Laden przedstawia się jako szary człowiek, który broni podstawowych praw wobec rzekomo szkodliwych machinacji Ameryki. Jednak jest to wyraźne przekrzywianie faktów na jego korzyć, skrywające się pod egidą sprawnie dobranych słów. Głównym argumentem Bin Ladena jest twierdzenie, że USA "skolonizowały" Półwysep Arabski w 1990 roku po inwazji irackiego dyktatora Saddama Husajna na Kuwejt. Kiedy ten zagroził Arabii Saudyjskiej, królestwo zawarło sojusz wojskowy z Ameryką, aby chronić się przed jego napaścią.

"Uważamy, że rząd USA popełnił największy błąd, gdy wkroczył na półwysep, na który żadne nie-muzułmańskie państwo nie weszło przez 14 wieków, pomimo obecności sił imperialistycznych w regionie" – mówił już w 1996 roku Bin Laden w wywiadzie dla arabskiego dziennika "al-Quds al-Arabi", mającego siedzibę w Londynie. "Ich [USA] wkroczenie było arbitralne i nierozważne. Weszli w spór z narodem, którego populacja wynosi miliard muzułmanów" – argumentował terrorysta, powołując się na więzi religijne.

Czy wydarzenia z tamtego okresu można uznać za kolonializm? Mohammad al-Massari, który współpracował z Bin Ladenem, prowadząc agitację przeciwko saudyjskiemu rządowi w połowie lat 90., przyznał w wywiadzie udzielonym w 2003 roku, że "USA nie najechały na Arabię Saudyjską. Zostały tam zaproszone przez saudyjską rodzinę królewską". Jakkolwiek jednak było, pismo terrorysty odpowiadało na wiele różnych wydarzeń historycznych.

List Bin Ladena do Ameryki nie jest wszak tylko rezultatem ataków z 11 września, ale także wypadkową szerszych ideologicznych konsekwencji, które po nich nastąpiły. W lutym 2002 roku grupa 60 intelektualistów z USA napisała list, w którym przedstawiali moralny apel za "wojną z terroryzmem". Rozpoczynał się on od nazwania szeregu "fundamentalnych praw, które odnoszą się do wszystkich ludzi bez wyjątku", z których pierwsze stwierdzało: "Wszyscy ludzie rodzą się wolni i równi pod względem godności i praw". Swoboda i ogólnoludzka godność nie są w cenie wśród terrorystów, którym apel zachodnich myślicieli nie mógł przypaść do gustu.

Trudno jest uwierzyć, że tysiące twórców kontentu, którzy wspierali TikTokowy trend, rzeczywiście list przeczytali. Wielu z nich zarzekało się, że pismo terrorysty otworzyło im oczy i wreszcie zrozumieli perspektywę strony antyamerykańskiej. TikTok promuje jednak lewicowe poglądy, a największe konta na platformie wspierają – przynajmniej performatywnie - „postępowe wartości”. Czy wspierający hasztag „BinLaden” nie doczytali do końca?

W swoim liście do Ameryki bin Laden wyraża bowiem jasno swoje zdanie o postępowym Zachodzie. "Do czego was wzywamy i czego od was oczekujemy?" - pyta. "Wzywamy was, abyście byli ludźmi o dobrych manierach, zasadach, honorze i czystości; odrzucali nieczyste czyny, takie jak cudzołóstwo, homoseksualizm, używanie substancji odurzających, hazard i lichwę" – pisze wojownik dżihadu. "Jesteście najgorszą cywilizacją, jaką w historii człowieka widziano" – dodaje.

 

Historyczny zbieg okoliczności

Naiwnym byłoby zakładać, że jedynym powodem, dla którego bin Laden zwrócił powtórnie uwagę świata, są niedoinformowane julki i rozpieszczone oskarki. Jasne! Dla nich master mind stojący za atakiem na World Trade Center jest tylko postacią historyczną, zimną jak wszystkie nazwiska na papierze, jednak za internetowy hit pt. bin Laden odpowiadają nie tylko najmłodsi. Tutaj winna jest nienawiść do Zachodu, do Europy, do białych i do chrześcijan.

W ostatnich latach przez amerykańskie i europejskie miasta przeszła fala wandalizmu, którego targetem były historyczne pomniki lokalnych bohaterów – wiele z nich obalono. W Kanadzie media rozpętały nagonkę na Kościół Katolicki, zarzucając mu niesprawiedliwie masowe mordy na rdzennych mieszkańcach – szczególnie dzieciach. Wiele miast na całym świecie przeistoczyło się w pola bitwy czarnych suprematów z BLM, a we Francji palenie chrześcijańskich świątyń zamieniło się w sport dla bliżej nieznanych przestępców – nie oszczędzono nawet Katedry Notre-Dame. W krajach, które przyjęły nielegalnych imigrantów, regularnie mają miejsce ataki na autochtonów: tylko w ostatnich dniach w USA doszło prawdopodobnie do morderstwa na nastolatku za to, że był biały.

Już istniejąca agresja „w realu” napędzana jest przez internetowe trendy – nowa popularność bin Ladena jest więc skutkiem, nie przyczyną. To skutek nienawiści napędzanej wobec nie-czarnych Amerykanów, francuskich katolików i zachodniej cywilizacji. Ta nienawiść maskuje się jako krytyka kolonializmu, którą islamski terrorysta też wykorzystywał do własnych celów. Bin Laden nie mógł jedynie przewidzieć, że wiele lat po jego śmierci postępowa lewica będzie wykorzystywała to samo słownictwo i pomysły, co on.



Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe