"Dzień dobry TVN": Zakłócił prognozę pogody. "Przepraszam... "
Tomasz Zubilewicz jest prezenterem w "Dzień dobry TVN". Ostatnim razem, kiedy wykonywał swoją pracę w Krakowie nieopodal jarmarku świątecznego, podszedł do niego przechodzeń. Mężczyzna ze smakiem zajadał bułkę i nie reagował na żadne upomnienia. Taka sytuacja wprawiła w konsternację prowadzącego.
Nieoczekiwana sytuacja w "Dzień dobry TVN"
Do Tomasza Zubilewicza podszedł mężczyzna, który jadł bułkę. Wszedł w kadr i nic nie robił sobie z tego, że trwa poranny program.
- Excuse me but I am working now. Please don't disturb me [Przepraszam, ale teraz pracuję. Proszę, nie przeszkadzaj mi] - poprosił Tomasz Zubilewicz.
- Więc jeżeli chodzi o temperatury... Are you from England or from Norway? [Jesteś z Anglii albo Norwegii?] - próbował wybrnąć z sytuacji prezenter.
Następnie przyznał, że Kraków musiał mężczyznę oczarować, skoro zachowuje się w taki sposób. Ten nie reagując na prośby, jeszcze śmielej zbliżył się do Zubilewicza.
- Wobec tego życzę mu wszystkiego dobrego. Dobrze jest ubrany na tę dzisiejszą pogodę i zdaje się, że jeszcze sobota w nim tkwi - kontynuował nieco skonsternowany dziennikarz.
Tomasz Zubilewicz rozważał inną ścieżkę kariery
Tomasz Zubilewicz jest nie tylko prezenterem pogody, ale również katechetą i osobą bardzo wierzącą. Za młodu rozważał, zostanie księdzem. „Raz taka myśli mi przyszła do głowy. Spędziłem z nią cały poranek. Ale stwierdziłem jednak, że zostałem powołany do czegoś innego w życiu” - wyjaśniał. Jak dodawał, jego plany życiowe zmieniło poznanie przyszłej żony.
- Nam, chrześcijanom, nie wypada martwić się problemami, które nas spotykają. Nie wypada nam też się poddawać. Jeśli doświadczamy jakichś trudności, potraktujmy je jako lekcję, spróbujmy wyciągnąć z nich naukę, a przede wszystkim oddajmy je Bogu. On pragnie wyłącznie naszego szczęścia. Starajmy się być ludźmi radosnymi
- radził w jednym z wywiadów.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Śmiertelny wypadek na torach w Gdańsku. Wstrzymano ruch pociągów