Brak logiki w ministerstwie ds. rodziny. Jedną kobietę określono ministrą, a drugą… sekretarzem
![Brak logiki w ministerstwie ds. rodziny. Jedną kobietę określono ministrą, a drugą… sekretarzem](https://www.tysol.pl/imgcache/750x530/c/uploads/news/114510/1702644432dacb5de0de4a4bc563c5c1.jpg)
Przeglądając stronę internetową Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, którego pracami kieruje od kilku dni posłanka Nowej Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, można zauważyć brak pewnej konsekwencji w nadawaniu nazw poszczególnym stanowiskom.
Znana ze stosowania feminatywów w przestrzeni publicznej polityk Lewicy jest podpisana w rządowym serwisie jako „ministra”. Nie budzi to jakiegoś większego zdziwienia, biorąc pod uwagę fakt, że koalicja Donalda Tuska wzięła feministyczną nowomowę na swoje sztandary.
Co ciekawe, zaskoczenie budzić może nazwanie wiceszefowej tego resortu, czyli Aleksandry Gajewskiej z PO, jako „sekretarza stanu”. Taka adnotacja wyraźnie widnieje na stronie internetowej ministerstwa.
„Sekretarzyca”, czy to właściwa forma?
Jak zauważają Lidia Lewińska i Ewa Rogowska-Cybulska w swoim artykule na stronach Uniwersytetu Gdańskiego, „żaden słownik języka polskiego nie odnotowuje słowa «sekretarzyca». Można się jednak spotkać z nim w Internecie. Najczęściej określa ono stanowisko sekretarza zajmowane przez kobietę”.
Feminatywy to termin używany głównie w językoznawstwie, aby oznaczyć rodzaj gramatyczny słów żeńskich w języku. W językach posiadających system rodzajowy, takich jak polski, niemiecki czy francuski, słowa są zazwyczaj przypisywane do jednego z trzech rodzajów gramatycznych: męskiego, żeńskiego lub nijakiego. W przypadku feminatywów chodzi o rodzaj żeński.
Zobacz też: