"Tzw. wybory prezydenckie w Rosji to test systemu putinowskiego"

Trwające w Rosji tzw. wybory prezydenckie to test dla systemu putinowskiego, czy nadal wszystko w ramach machiny politycznej działa - uważa analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych dr hab. Agnieszka Legucka, prof. Akademii Finansów i Biznesu Vistula.
Donald Tusk
Donald Tusk / PAP/EPA/STRINGER

Prof. Legucka w rozmowie z PAP zwróciła uwagę, że w przypadku quasi-wyborów w Rosji o ile można zadawać sobie pytanie, po co to wszystko jest jeżeli wiadomo, że frekwencja ma wynieść ponad 70 proc., a poparcie dla samego Władimira Putina ma sięgnąć ponad 80 proc., to jednak jest to ważny sprawdzian.

"Jest to ważny test dla systemu, czy nadal wszystko w ramach systemu machiny politycznej działa, czy lojalni na różnych szczeblach są przedstawiciele samorządu i pionu federalnego, czy nie będzie żadnej destabilizacji, turbulencji, zakłóceń procesu. Jeżeli nie będzie, to nie tyle tyle sygnał dla społeczeństwa tylko dla elity władzy"

- powiedziała prof. Legucka.

"Nie ma nadziei"

Zaznaczyła, że coś, co najbardziej niepokoi przywódców autorytarnych bądź totalitarnych, to jakiś podział elity i szukanie następcy.

"W zawiązku z tym, jeżeli ten test przejdzie należycie, zgodnie z planem Władimira Putina, to wtedy elita ma dostać sygnał, że jest on gwarantem bezpieczeństwa i dobrobytu osobistego. Natomiast społeczeństwo ma dojść do wniosku, że nie ma alternatywy dla Putina, nie ma nawet podstaw, przesłanek, żeby się buntować, nie ma nadziei"

- podkreśliła ekspert.

Jak zauważyła, w takim przypadku nadal będzie stały system reakcji społecznych, a apatia będzie towarzyszyła społeczeństwu jeszcze przez kolejne lata.

Zaznaczyła przy tym, że śmierć przed miesiącem Aleksieja Nawalnego to jasny sygnał, że gdyby nawet jakaś część elity chciała się zbuntować i próbować jakiś targów z najważniejszym opozycjonistą, to te drzwi się zamknęły i nie ma takiej opcji. Według ekspertki, quasi-wybory to trudny moment dla rosyjskiej elity, bo musi spiąć się i wykrzesać energię, żeby wszystko poszło zgodnie z tym, co sobie głównodowodzący zażyczy.

Rosja neototalitarnym państwem

Prof. Legucka zwróciła uwagę, że nawet w rosyjskich programach propagandowych nie rozpatrują tego w kontekście wyborów tylko rozkazu głównodowodzącego, na którego wezwanie społeczeństwo ma zareagować zgodnie z rozkazem.

"Stąd można powiedzieć, że Rosja przekształca się w takie neototalitarne państwo, gdzie jakiekolwiek opcje, intryga polityczna, która była charakterystyczna dla poprzednich wyborów, nawet prezydenckich, gdzie też nie było demokracji, niemniej jednak można było powiedzieć, że jakaś minimalna konkurencja w tym drugim rzędzie kandydatów była"

- dodała.

Znawczyni Rosji oceniła, że wyniki wyborów prezydenckich dadzą rosyjskiej władzy przyzwolenie na bycie "partią wojny". Zauważyła, że o ile kiedyś, choćby w zeszłym roku, elitę można było podzielić na "partię wojny" i "partię siedzących cicho", teraz będzie wyłącznie "partia wojny".

"Te wybory mają też dać przyzwolenie teoretycznie społeczeństwu na wojnę, na to, że prezydent Putin jest prezydentem wojny i to ma jasno wybrzmieć, bo dużo elementów wojennych jest podczas tej kampanii podkreślanych"

- mówiła prof. Legucka.

Ekspert podkreśliła, że przed wyborami wszystko zrobiono skrupulatnie, żeby system działał na jednego kandydata, który prowadzi wojnę. Wskazała na wcześniejsze głosowanie w tzw. odległych regionach od 25 lutego do 14 marca, a chodziło tym razem przede wszystkim o zebranie jak największej liczby głosów na okupowanych terenach Ukrainy, gdzie jeżdżono z urnami z miejsca na miejsce. Poza tym wprowadzony został system głosowania drogą elektroniczną.

Pozorni konkurenci dla Putina

Prof. Legucka zgodziła się z oceną, że pozostali kandydaci startujący w wyborach prezydenckich Nikołaj Charitonow z Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej, Władisław Dawankow z partii Nowi Ludzi, wiceprzewodniczący parlamentu i Leonid Słucki z Liberalno-Demokratycznej Partię Rosji, to pozorni konkurenci.

"Tu selekcja była dość jasna, mianowicie to nie mogła być kobieta czy ktoś kto jest rozpoznawalny w polityce. Mamy też rozstrzał wiekowy kandydatów - od Charitonowa (75 lat) do Dawankowa (40 lat) i wiek może być czymś do działa na ich niekorzyść. Słucki ma 56 lat" - zaznaczyła ekspert.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: To tyle Tusk znaczy w Brukseli? "Ochłapy dla Polski"

ZOBACZ RÓWNIEŻ:"System głosowania leży". Ukraińscy hakerzy zakłócili wybory prezydenckie w Rosji

 


 

POLECANE
Pałac Buckingham. Zaskakujące doniesienia ws. Williama i Kate z ostatniej chwili
Pałac Buckingham. Zaskakujące doniesienia ws. Williama i Kate

Mieszkańcy okolic Windsoru krytykują specjalną strefę wokół nowego domu księcia Williama i księżnej Kate. Twierdzą, że bez konsultacji odcięto ich od tras spacerowych i drogi dojazdowej.

Tusk uderza w Nawrockiego. To jest istota sporu z ostatniej chwili
Tusk uderza w Nawrockiego. "To jest istota sporu"

Słowa prezydenta Karola Nawrockiego o obronie zachodniej granicy Rzeczpospolitej wzburzyły politykami koalicji rządzącej. Do sprawy odniósł się w niedzielę na platformie X premier Donald Tusk.

Nowy zwyczaj w Pałacu Prezydenckim. Jest decyzja z ostatniej chwili
Nowy zwyczaj w Pałacu Prezydenckim. Jest decyzja

Od 1 stycznia 2026 r. o godz. 12:00 w Pałacu Prezydenckim rusza cotygodniowa, sobotnia uroczysta zmiana biało-czerwonej flagi – poinformowała Kancelaria Prezydenta

Nie żyje Brigitte Bardot z ostatniej chwili
Nie żyje Brigitte Bardot

W wieku 91 lat zmarła słynna aktorka Birgitte Bardot – poinformowała tuż przed godz. 11 francuska agencja AFP, powołując się na oświadczenie wydane przez Fundację Brigitte Bardot.

Śmiertelna bójka przed dyskoteką na Podlasiu. Są nowe informacje z ostatniej chwili
Śmiertelna bójka przed dyskoteką na Podlasiu. Są nowe informacje

Sąd zgodził się na trzy miesiące aresztu dla jednego z mężczyzn podejrzanych o udział w bójce przed dyskoteką w miejscowości Wnory-Wiechy, gdzie wskutek obrażeń zmarł 18-latek – poinformowała w niedzielę policja. Drugi z podejrzanych ma m.in. dozór policji.

IMGW wydał ostrzeżenia. Osiem województw zagrożonych z ostatniej chwili
IMGW wydał ostrzeżenia. Osiem województw zagrożonych

IMGW wydał ostrzeżenia 1. stopnia przed silnym wiatrem. W ośmiu województwach północnej i wschodniej Polski porywy mogą dochodzić do 85 km na godz.

Komunikat dla mieszkańców woj. warmińsko-mazurskiego z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców woj. warmińsko-mazurskiego

W okolicach Elbląga przekroczono stany ostrzegawcze na trzech wodowskazach. W mieście obowiązuje pogotowie przeciwpowodziowe, a służby raportują szczelne wały i działania zabezpieczające przy silnym wietrze.

Delegacja z Zełenskim przybyła do USA. Dziś rozmowy z Trumpem z ostatniej chwili
Delegacja z Zełenskim przybyła do USA. Dziś rozmowy z Trumpem

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przybył w sobotę wieczorem do USA. W niedzielę na Florydzie ukraiński lider rozmawiać będzie na temat planu pokojowego i zakończenia wojny rosyjsko-ukraińskiej z prezydentem USA Donaldem Trumpem – poinformowały w nocy ukraińskie media.

Pogotowie przeciwpowodziowe w Elblągu. Przekroczony stan ostrzegawczy z ostatniej chwili
Pogotowie przeciwpowodziowe w Elblągu. Przekroczony stan ostrzegawczy

Prezydent Elbląga Michał Missan wprowadził w nocy z soboty na niedzielę stan pogotowia przeciwpowodziowego, po tym jak poziom wody w rzece Elbląg przekroczył stan ostrzegawczy – poinformowały służby miasta.

Putin grozi dalszą ofensywą. „Cele Rosji zostaną osiągnięte” Wiadomości
Putin grozi dalszą ofensywą. „Cele Rosji zostaną osiągnięte”

Władimir Putin powtórzył w sobotę, że Rosja osiągnie wszystkie wyznaczone cele „drogą zbrojną”, jeśli Ukraina nie chce rozwiązać konfliktu pokojowo - poinformowała agencja Reutera. Putin wypowiadał się podczas narady w jednym z punktów dowodzenia sił zbrojnych.

REKLAMA

"Tzw. wybory prezydenckie w Rosji to test systemu putinowskiego"

Trwające w Rosji tzw. wybory prezydenckie to test dla systemu putinowskiego, czy nadal wszystko w ramach machiny politycznej działa - uważa analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych dr hab. Agnieszka Legucka, prof. Akademii Finansów i Biznesu Vistula.
Donald Tusk
Donald Tusk / PAP/EPA/STRINGER

Prof. Legucka w rozmowie z PAP zwróciła uwagę, że w przypadku quasi-wyborów w Rosji o ile można zadawać sobie pytanie, po co to wszystko jest jeżeli wiadomo, że frekwencja ma wynieść ponad 70 proc., a poparcie dla samego Władimira Putina ma sięgnąć ponad 80 proc., to jednak jest to ważny sprawdzian.

"Jest to ważny test dla systemu, czy nadal wszystko w ramach systemu machiny politycznej działa, czy lojalni na różnych szczeblach są przedstawiciele samorządu i pionu federalnego, czy nie będzie żadnej destabilizacji, turbulencji, zakłóceń procesu. Jeżeli nie będzie, to nie tyle tyle sygnał dla społeczeństwa tylko dla elity władzy"

- powiedziała prof. Legucka.

"Nie ma nadziei"

Zaznaczyła, że coś, co najbardziej niepokoi przywódców autorytarnych bądź totalitarnych, to jakiś podział elity i szukanie następcy.

"W zawiązku z tym, jeżeli ten test przejdzie należycie, zgodnie z planem Władimira Putina, to wtedy elita ma dostać sygnał, że jest on gwarantem bezpieczeństwa i dobrobytu osobistego. Natomiast społeczeństwo ma dojść do wniosku, że nie ma alternatywy dla Putina, nie ma nawet podstaw, przesłanek, żeby się buntować, nie ma nadziei"

- podkreśliła ekspert.

Jak zauważyła, w takim przypadku nadal będzie stały system reakcji społecznych, a apatia będzie towarzyszyła społeczeństwu jeszcze przez kolejne lata.

Zaznaczyła przy tym, że śmierć przed miesiącem Aleksieja Nawalnego to jasny sygnał, że gdyby nawet jakaś część elity chciała się zbuntować i próbować jakiś targów z najważniejszym opozycjonistą, to te drzwi się zamknęły i nie ma takiej opcji. Według ekspertki, quasi-wybory to trudny moment dla rosyjskiej elity, bo musi spiąć się i wykrzesać energię, żeby wszystko poszło zgodnie z tym, co sobie głównodowodzący zażyczy.

Rosja neototalitarnym państwem

Prof. Legucka zwróciła uwagę, że nawet w rosyjskich programach propagandowych nie rozpatrują tego w kontekście wyborów tylko rozkazu głównodowodzącego, na którego wezwanie społeczeństwo ma zareagować zgodnie z rozkazem.

"Stąd można powiedzieć, że Rosja przekształca się w takie neototalitarne państwo, gdzie jakiekolwiek opcje, intryga polityczna, która była charakterystyczna dla poprzednich wyborów, nawet prezydenckich, gdzie też nie było demokracji, niemniej jednak można było powiedzieć, że jakaś minimalna konkurencja w tym drugim rzędzie kandydatów była"

- dodała.

Znawczyni Rosji oceniła, że wyniki wyborów prezydenckich dadzą rosyjskiej władzy przyzwolenie na bycie "partią wojny". Zauważyła, że o ile kiedyś, choćby w zeszłym roku, elitę można było podzielić na "partię wojny" i "partię siedzących cicho", teraz będzie wyłącznie "partia wojny".

"Te wybory mają też dać przyzwolenie teoretycznie społeczeństwu na wojnę, na to, że prezydent Putin jest prezydentem wojny i to ma jasno wybrzmieć, bo dużo elementów wojennych jest podczas tej kampanii podkreślanych"

- mówiła prof. Legucka.

Ekspert podkreśliła, że przed wyborami wszystko zrobiono skrupulatnie, żeby system działał na jednego kandydata, który prowadzi wojnę. Wskazała na wcześniejsze głosowanie w tzw. odległych regionach od 25 lutego do 14 marca, a chodziło tym razem przede wszystkim o zebranie jak największej liczby głosów na okupowanych terenach Ukrainy, gdzie jeżdżono z urnami z miejsca na miejsce. Poza tym wprowadzony został system głosowania drogą elektroniczną.

Pozorni konkurenci dla Putina

Prof. Legucka zgodziła się z oceną, że pozostali kandydaci startujący w wyborach prezydenckich Nikołaj Charitonow z Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej, Władisław Dawankow z partii Nowi Ludzi, wiceprzewodniczący parlamentu i Leonid Słucki z Liberalno-Demokratycznej Partię Rosji, to pozorni konkurenci.

"Tu selekcja była dość jasna, mianowicie to nie mogła być kobieta czy ktoś kto jest rozpoznawalny w polityce. Mamy też rozstrzał wiekowy kandydatów - od Charitonowa (75 lat) do Dawankowa (40 lat) i wiek może być czymś do działa na ich niekorzyść. Słucki ma 56 lat" - zaznaczyła ekspert.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: To tyle Tusk znaczy w Brukseli? "Ochłapy dla Polski"

ZOBACZ RÓWNIEŻ:"System głosowania leży". Ukraińscy hakerzy zakłócili wybory prezydenckie w Rosji

 



 

Polecane