Polskie porty się rozwijają, niemiecki port w Hamburgu ma kłopoty

Gazeta podkreśla, że podczas gdy ruch kontenerowy w latach 2007–2021 wzrósł na całym świecie o 74 proc., to w porcie Hamburgu spadł on o 16,5 proc. W ciągu ostatnich dziesięciu lat obsługa kontenerów w Hamburgu była niezależna od ciągłego wzrostu niemieckiego handlu zagranicznego.
Koszty są wyraźnie zbyt wysokie, zwłaszcza w segmencie kontenerowym, który jest ważny dla Hamburga, a wydajność terminali jest zbyt niska w porównaniu z konkurencją
– mówi niemieckiej gazecie Jan Ninnemann, profesor HSBA i szef Hanseatic Transport Consultancy.
Ninnemann podkreślił, że coraz większą przeszkodą dla portu w Hamburgu jest także geografia transportu: – W ubiegłym roku port w Hamburgu spadł nawet poniżej poziomu z 2004 r. z łączną przepustowością 114,3 mln ton. Przepustowość kontenerowa w 2023 r. wyniosła 7,7 mln TEU i znajduje się pomiędzy poziomami z 2004 i 2005 r.
CZYTAJ TAKŻE: Skandal w RMF FM. Jest oświadczenie części pracowników
Dramatyczna sytuacja
„Die Welt” twierdzi, że długoterminowo sytuacja portu w Hamburgu jest „dramatyczna”.
Od lat na hamburskim nabrzeżu nie realizowano żadnych dużych projektów infrastrukturalnych, nie budowano nowych terminali towarowych i nie powstawały duże przedsiębiorstwa przemysłowe. Istniejące obiekty, zwłaszcza terminale kontenerowe, są modernizowane zbyt wolno lub wcale
– czytamy.
Dynamiczny rozwój polskich portów
Warto zaznaczyć, że w tym samym czasie polskie porty coraz śmielej przebijały się do europejskiej czołówki. W 2023 r. przeładowały rekordową ilość 145,7 mln ton ładunków, co stanowi wzrost o niemal 10 proc. w porównaniu z rokiem 2022.
Serwis intermodalnews.pl zwraca uwagę, że największy polski Port Gdańsk miał obroty na poziomie 81 mln ton (wzrost o 19 proc.) i pod względem przeładunków zajął 10. miejsce w Europie.
CZYTAJ TAKŻE: Co oznacza odpolitycznienie prokuratury według posła KO? Wszyscy w studio wybuchli śmiechem