Konfiskata samochodów i sąd deportacyjny. Konfederacja zapowiada

Co musisz wiedzieć?
- Konfederacja zapowiada projekt ustawy o konfiskacie pojazdów używanych do przewozu migrantów.
- Kary mają sięgnąć 100 tys. zł, a pojazdy trafią na rzecz Skarbu Państwa.
- Przemysław Wipler zapowiada także projekt ustawy dot. powołania sądu deportacyjnego.
Konfiskata samochodów i sąd deportacyjny
We wtorek poseł Konfederacji Przemysław Wipler zapowiedział w Radiu ZET złożenie projektu ustawy przewidującej, że "samochód, który służy do przewożenia nielegalnych imigrantów, był objęty przepadkiem mienia na rzecz Skarbu Państwa".
Nawet 100 tys. zł grzywny
Projekt przewiduje karę finansową do 100 tys. zł i rekwirowanie pojazdów. Sankcje mają być nakładane przez Straż Graniczną oraz inne polskie służby.
Chcielibyśmy, żeby było jasne, że są radykalne sankcje i że nie ma premii za przemycanie ludzi do Polski
– podkreślił Wipler.
Sąd deportacyjny
Przemysław Wipler przekazał również, że Konfederacja pracuje nad planem ustawy o stworzeniu sądu deportacyjnego.
– Specjalny sąd, specjalizujący się w procedurach deportacyjnych i świetnie znający prawo migracyjne. My finiszujemy prace nad takim projektem ustawy. Pracujemy, my go mamy prawie gotowy, my go konsultujemy, pewnie we wrześniu będziemy w stanie go złożyć do parlamentu – oświadczył polityk.
- mBank wydał komunikat dla klientów
- NFZ wydał ważny komunikat
- Rusza sprzedaż nowego paliwa. Orlen wydał komunikat
- Dziwna sytuacja na granicznym moście. Czyj jest most łączący niemiecki Frankfurt nad Odrą i polskie Słubice?
Granica polsko-białoruska i operacja "Śluza"
Imigranci na granicy polsko-białoruskiej pojawili się w ramach operacji hybrydowej białoruskich i rosyjskich służb, kryptonim "Śluza". Szczegóły operacji hybrydowej ''Śluza'' przeciwko Polsce ujawnił w przestrzeni publicznej białoruski niezależny dziennikarz Tadeusz Giczan. Operacja polegała na sprowadzaniu przez białoruskie służby imigrantów z Rosji i Azji za kolosalne pieniądze. Następnie imigranci byli zmuszani do atakowania polskich żołnierzy, funkcjonariuszy i polskiej granicy oraz jej zabezpieczeń.
Po polskiej stronie w charakterze tzw. pożytecznych idiotów występowali usiłujący udrożnić szlak przemytu ludzi politycy opozycji (za czasów rządów Zjednoczonej Prawicy – przyp. red.), celebryci, aktywiści i niektórzy samorządowcy, często wykorzystywani w rosyjskiej i białoruskiej propagandzie (która również usiłuje pokazać polskich funkcjonariuszy i żołnierzy w jak najgorszym świetle, wręcz jako "nazistów"), ale też wspierani przez niemieckie media i instytucje unijne. Ich działalność prowadziła często do tragedii, kiedy to Straż Graniczna musiała ratować imigrantów na podlaskich bagnach, czy też wręcz do ich śmierci. Było to "świetne" narzędzie walki politycznej przeciwko znienawidzonemu Prawu i Sprawiedliwości.