Prof. Boštjan Marko Turk: Korneliański dylemat Słowenii

Czy literatura może nas czegoś nauczyć o polityce? Oczywiście — najbardziej znanym przykładem pozostaje bez wątpienia słynny dylemat korneliański. Przed takim dylematem może stanąć Słowenia.
Flaga NATO Prof. Boštjan Marko Turk: Korneliański dylemat Słowenii
Flaga NATO / pixabay.com

Co musisz wiedzieć:

  • Słowenia planuje ogłoszenie referendum ws. członkostwa w NATO
  • Taki krok może mieć dla Słowenii konsekwencje zarówno wewnętrzne jak i zewnętrzne
  • Może również osłabić samo NATO

 

Dylemat korneliański

Jest to trudny wybór między dwiema niekorzystnymi opcjami, z których każda niesie ze sobą porażkę i potencjalnie dramatyczne konsekwencje. Termin ten pochodzi od francuskiego dramaturga Pierre’a Corneille’a, który w swoich tragediach ukazywał wewnętrzne zmagania bohaterów. Ci często stawali przed dylematem między obowiązkiem a miłością, gdzie żadna decyzja nie gwarantowała bezpieczeństwa ani zbawienia. Na przykład w „Le Cid” bohater Rodrigue musi wybrać między zabiciem ojca ukochanej, by bronić honoru rodziny, a oszczędzeniem mu życia, co grozi utratą własnego honoru i miłości Chimène. Każda z opcji niosła ze sobą poważne konsekwencje.

Dylemat korneliański oznacza więc konieczność wyboru między dwoma trudnymi i obciążonymi konsekwencjami alternatywami. Podkreśla on wewnętrzny konflikt oraz moralną odpowiedzialność osoby podejmującej decyzję. Obecnie termin ten stosuje się w odniesieniu do każdej sytuacji, gdy należy wybrać między dwiema trudnymi opcjami.

W szerszym kontekście dylemat korneliański wykracza poza ramy teatru. Najbardziej znanym przykładem jest zapewne zamach w Sarajewie w 1914 roku, który stał się punktem zwrotnym w historii – początkiem XX wieku, który ukształtował nasz świat. Wszyscy, którzy rozważają współczesne wydarzenia społeczne, są „dziećmi” tego stulecia, którego konsekwencje odczuwalne są do dziś.

 

Natowski dylemat Słowenii

28 czerwca 1914 roku w Sarajewie zamach przeprowadzony przez Gavrilo Principa na arcyksięcia Franciszka Ferdynanda Austro-Węgierskiego i jego żonę był efektem napięć etnicznych na Bałkanach oraz sprzeciwu wobec dominacji Austro-Węgier. To zabójstwo wywołało reakcję łańcuchową, która doprowadziła do wybuchu I wojny światowej, angażując wielkie mocarstwa w sojusze i rywalizację militarną. Austria–Węgry stanęły wtedy przed prawdziwym dylematem: czy zaakceptować zamach bez reakcji, co oznaczałoby uznanie słabości i zachęcenie innych do podważania jej władzy, czy też zaatakować Serbię, ryzykując wybuch wojny na większą skalę? Wybrały wojnę, co zapoczątkowało serię sojuszy prowadzących do Wielkiej Wojny. Ten dylemat okazał się fatalny, ponieważ kosztował Cesarstwo Austro-Węgierskie jego istnienie. Tak zaczął się XX wiek.

Referendum

Czy koncepcja ta jest dziś przestarzała? Rzeczywistość wskazuje, że nie. W szczytowym momencie postmodernizmu, w czerwcu 2025 r., jeden z przywódców najmniejszych rządów państw członkowskich NATO podjął decyzję o zorganizowaniu konsultacyjnego referendum w sprawie wystąpienia swojego kraju z Sojuszu Atlantyckiego. Mowa tu o Robercie Golobie i Słowenii. Chociaż w 2003 r. 66% Słoweńców opowiedziało się za przystąpieniem do NATO, obecnie poparcie to z trudem przekracza 50%. Słowenia znajduje się również na końcu rankingu państw członkowskich pod względem poparcia dla zwiększenia wydatków na obronność, co świadczy o niskim poziomie jedności politycznej wokół sojuszu.

Ale to nie wszystko. Referendum w sprawie pozostania w NATO miałoby znacznie większy oddźwięk w europejskiej opinii publicznej niż poprzednie głosowania. Słowenia straciłaby wiarygodność w oczach swoich sojuszników, stając się jednocześnie poligonem doświadczalnym, który mógłby zachęcić inne państwa do pójścia tą samą drogą.

 

NATO jest potrzebne

Można być zaskoczonym tempem, w jakim wydarzenia mogą się potoczyć. Sytuacja przypomina uderzająco tę, która panowała przed pierwszą wojną światową. Kraje rozważające ponowną ocenę swoich stosunków z NATO w drodze referendum miałyby do wyboru tylko dwie opcje, obie niekorzystne – ponownie znalazłyby się w centrum dylematu korneliańskiego. Stary kontynent stoi bowiem w obliczu zagrożenia militarnego, jakiego Europa nie doświadczyła od zakończenia II wojny światowej. Piotr Łukasiewicz, polski attaché wojskowy w Kijowie, powiedział niedawno:

- Polska musi wykorzystać tę okazję, aby przygotować się na przyszły konflikt zbrojny z Rosją, ponieważ jest on nieunikniony.

Polska nie opuści NATO, ale nie oznacza to, że inne kraje członkowskie nie będą mogły przeprowadzić podobnych referendów.

Donald Trump wielokrotnie domagał się od członków NATO zwiększenia wkładu finansowego, argumentując, że Stany Zjednoczone nie powinny ponosić większości kosztów bezpieczeństwa zbiorowego, podczas gdy inne kraje płacą znacznie mniej. Wiele osób w Europie zdecydowanie sprzeciwia się zwiększeniu wydatków, a ich liczba sięga milionów.

 

Historyczne precedensy

Historia dobitnie przypomina nam, że schematy polityczne i społeczne mają tendencję do powtarzania się, zwłaszcza gdy nie wyciąga się wniosków z przeszłości. Dzisiaj Europa znajduje się na nowym rozdrożu, gdzie kwestie bezpieczeństwa, jedności i wspólnych wartości stoją przed coraz większymi wyzwaniami, które nie są łatwe do rozwiązania. Antynatowska opinia publiczna, podsycana demagogicznymi argumentami dotyczącymi kosztów i rozdrobnionej tożsamości, wykorzystywanymi przez Kreml, nie jest tylko retoryką, ale rzeczywistym czynnikiem destabilizującym, zagrażającym integralności europejskiej obrony.

Gdyby niektóre kraje zdecydowały się odejść od NATO lub zawrzeć częściowe sojusze z Rosją, europejskie ramy obronne zaczęłyby powoli się rozpadać. Każda nowa odrębna umowa stanowiłaby dodatkowe obciążenie dla krajów pozostających w Sojuszu, osłabiając ich wspólny potencjał i wywołując efekt domina. Podobnie jak w przypadku wielostronnych sojuszy zawartych przed I wojną światową, które doprowadziły do niekontrolowanej eskalacji, dzisiejsza Europa również wydaje się wstrząśnięta niebezpiecznym rozdrobnieniem interesów i polityki bezpieczeństwa.

Precedensy historyczne są jasne: gdy konfiguracje polityczne stają się nieodwracalnie skomplikowane, dochodzi do nieprzewidzianych i katastrofalnych wydarzeń. Na miesiąc przed zamachem w Sarajewie nikt nie wyobrażał sobie takiego konfliktu światowego. Równie niewyobrażalne było, że naziści zajęli Paryż w niecały rok po inwazji na Polskę 1 września 1939 r., a jednak tak się stało. Podobnie obecna niezdolność Europy do utrzymania wspólnego stanowiska w kwestiach obronności i jedności może doprowadzić do szybkiego rozpadu znanych nam struktur bezpieczeństwa, budząc mroczne siły zewnętrzne, które chcą podzielić i kontrolować kontynent.
Jeśli europejskie siły polityczne i opinia publiczna ulegną krótkoterminowym interesom, fałszywym obietnicom niezależności od sojuszy bezpieczeństwa oraz niedocenianiu zagrożeń, nastąpi reakcja łańcuchowa. Rozpad NATO oznaczałby nie tylko koniec jednego z najpotężniejszych sojuszy obronnych w historii, ale także wybuch konfliktów regionalnych i powstanie luk w bezpieczeństwie, które z łatwością wykorzystałyby podmioty zewnętrzne – w szczególności Rosja, dążąca do przywrócenia swoich wpływów i dominacji w Europie.
W takim scenariuszu Europa straciłaby swoje ramy polityczne, gospodarcze i bezpieczeństwa, a państwa oddaliłyby się od siebie, porzucając wspólne wartości i interesy. Podziały wewnętrzne i wpływy zewnętrzne doprowadziłyby do powstania częściowych sojuszy, a nawet do współpracy z przeciwnikami zachodniego systemu bezpieczeństwa. Taka fragmentacja nie zagwarantowałaby bezpieczeństwa – przeciwnie, zwiększyłaby ryzyko, niestabilność i prawdopodobieństwo nowych konfliktów zbrojnych.

Scenariusz ten nie jest czysto hipotetyczny. W obliczu rosnącej siły ugrupowań prorosyjskich w niektórych krajach Europy Wschodniej, coraz większego zaprzeczania wspólnym wartościom oraz globalnych zmian geopolitycznych mogących zmienić porządek międzynarodowy, dylemat korneliański ujawnia się w całej swojej brutalności.

Istnieje realne ryzyko, że Europa podzieli się na rywalizujące frakcje, poszukujące wpływów i bezpieczeństwa u graczy zewnętrznych, zamiast pozostać zjednoczona i silna. W takiej Europie NATO stałoby się cieniem samego siebie – rozdrobnione, niezdecydowane i niezdolne do ochrony swoich członków przed nowymi zagrożeniami militarnymi i politycznymi. Zniknięcie wspólnej obrony otworzyłoby drogę do nowej dominacji sił dążących do stłumienia europejskiej autonomii i wpływów, pogrążając kontynent w długotrwałej niestabilności, przemocy i niepewności.

Chociaż Europa nadal dąży do pokoju i stabilności, rzeczywistość jest taka, że bez silnej jedności i wspólnych rozwiązań w zakresie bezpieczeństwa nie będzie w stanie zapewnić sobie przyszłości. Ten dylemat może więc przekształcić się z abstrakcyjnej i teoretycznej koncepcji w tragiczną rzeczywistość, naznaczając nasze stulecie nowymi konfliktami i podziałami, których skutki będziemy odczuwać jeszcze długo po tym, gdy ucichną ostatnie strzały.

Jeśli Europa nie odważy się wybrać jedności i odpowiedzialności zamiast krótkoterminowych interesów politycznych, jej niezdecydowanie doprowadzi ją do nowych konfliktów, w których żadne rozwiązanie nie będzie satysfakcjonujące – pozostanie jedynie porażka. Dylemat korneliański nie jest tylko historyczny; dziś nabiera brutalnego wymiaru: wyboru między dwoma złymi rozwiązaniami, gdzie jedyną drogą wyjścia pozostaje mądrość, odwaga i wspólne działanie. W przeciwnym razie stary kontynent stanie się areną starć sił, które bez jego zgody zadecydują o jego losie.

[Boštjan Marko Turk, profesor uniwersytecki, dziekan I klasy Europejskiej Akademii Nauk i Sztuki]
 


 

POLECANE
Zamordował żonę i dwie córki. Wyrok uchylono, bo orzekał neosędzia z ostatniej chwili
Zamordował żonę i dwie córki. Wyrok uchylono, bo orzekał "neosędzia"

Sąd Apelacyjny w Poznaniu uchylił wyrok dożywotniego więzienia dla Serhija T., skazanego za zabójstwo żony i dwóch córek.

Poseł PiS: Współpraca z Konfederacją możliwa, jeśli Mentzen zmieni podejście z ostatniej chwili
Poseł PiS: Współpraca z Konfederacją możliwa, jeśli Mentzen zmieni podejście

Poseł Andrzej Śliwka w rozmowie z Radiem Plus zasugerował, że współpraca między PiS a Konfederacją jest możliwa, jeśli lider Konfederacji Sławomir Mentzen zmieni swoje podejście.

UE utworzyła zręby ponadnarodowej państwowości. Suwerenność państw członkowskich odchodzi w niebyt tylko u nas
UE utworzyła zręby ponadnarodowej państwowości. Suwerenność państw członkowskich odchodzi w niebyt

Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński przestrzegł, że Polsce grozi utrata suwerenności, podczas gdy rzeczywistość jest dużo bardziej alarmująca – my tą suwerenność częściowo już straciliśmy.

Rewolucja w szkolnych stołówkach. Nowe rozporządzenie wprowadza planetarną dietę ekologiczną z ostatniej chwili
Rewolucja w szkolnych stołówkach. Nowe rozporządzenie wprowadza "planetarną dietę ekologiczną"

"Jest to elastyczna dieta bogata w rośliny, która ma umożliwić wyżywienie globalnej populacji do 2050 roku bez poważnych szkód dla środowiska" – podkreślają autorzy raportu EAT-Lancet. Taki model żywienia, tzw. dietę planetarną, promuje nowe rozporządzenie Ministerstwa Zdrowia, które wejdzie w życie 1 września 2026 roku.

„Trump wynegocjował z Chinami porozumienie nie tylko dla USA, ale dla całego świata” z ostatniej chwili
„Trump wynegocjował z Chinami porozumienie nie tylko dla USA, ale dla całego świata”

Prezydent USA Donald Trump wynegocjował zawieszenie na rok chińskich kontroli eksportu metali ziem rzadkich dla całego świata, nie tylko dla Stanów Zjednoczonych - poinformował w czwartek amerykański minister finansów Scott Bessent.

Prezes CPK: Nie ma problemu z innymi działkami pod inwestycję. Kwestia Zabłotni jest jednostkowa pilne
Prezes CPK: Nie ma problemu z innymi działkami pod inwestycję. Kwestia Zabłotni jest jednostkowa

Centralny Port Komunikacyjny nie widzi żadnych trudności z pozostałymi nieruchomościami potrzebnymi do budowy inwestycji. Jedynie działka w Zabłotni pozostaje przedmiotem rozmów. Prezes CPK Filip Czernicki zapewnił, że sytuacja jest jednostkowa.

Proces fińskiej polityk oskarżonej o mowę nienawiści. Zacytowała Biblię z ostatniej chwili
Proces fińskiej polityk oskarżonej o mowę nienawiści. Zacytowała Biblię

Fińska parlamentarzystka i była minister spraw wewnętrznych dr Päivi Räsänen stanęła dziś przed Sądem Najwyższym Finlandii. Razem z biskupem Juhaną Pohjolą odpowiada za rzekomą „mowę nienawiści” — chodzi o cytowanie Biblii i publiczne wyrażanie chrześcijańskich przekonań dotyczących małżeństwa i seksualności. Sprawa, znana jako „Bible Tweet”, uznawana jest za precedensową dla wolności słowa i wolności religijnej w Europie.

Nie żyje Rafał Wójcik. Olimpijczyk przegrał walkę z chorobą z ostatniej chwili
Nie żyje Rafał Wójcik. Olimpijczyk przegrał walkę z chorobą

W czwartek w Szczecinie zmarł Rafał Wójcik, jeden z czołowych polskich biegaczy na średnich i długich dystansach przełomu wieków, olimpijczyk z Sydney – poinformował Polski Związek Lekkiej Atletyki. Miał 53 lata.

Jest odpowiedź Rosji na decyzję prezydenta USA o wznowieniu testów nuklearnych z ostatniej chwili
Jest odpowiedź Rosji na decyzję prezydenta USA o wznowieniu testów nuklearnych

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oświadczył w czwartek, że Rosja i Stany Zjednoczone nie prowadzą nowego wyścigu zbrojeń, choć Moskwa odpowie symetrycznie, jeśli inne państwa wznowią próby z bronią nuklearną. Oświadczenie padło w reakcji na zapowiedź Donalda Trumpa, który polecił wznowienie amerykańskich testów jądrowych.

Prezydent Nawrocki powołał prof. Grzegorza Berendta na ambasadora ds. dyplomacji historycznej z ostatniej chwili
Prezydent Nawrocki powołał prof. Grzegorza Berendta na ambasadora ds. dyplomacji historycznej

29 października prezydent RP Karol Nawrocki powołał dr. hab. Grzegorza Berendta na ambasadora – specjalnego przedstawiciela Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej ds. dyplomacji historycznej.

REKLAMA

Prof. Boštjan Marko Turk: Korneliański dylemat Słowenii

Czy literatura może nas czegoś nauczyć o polityce? Oczywiście — najbardziej znanym przykładem pozostaje bez wątpienia słynny dylemat korneliański. Przed takim dylematem może stanąć Słowenia.
Flaga NATO Prof. Boštjan Marko Turk: Korneliański dylemat Słowenii
Flaga NATO / pixabay.com

Co musisz wiedzieć:

  • Słowenia planuje ogłoszenie referendum ws. członkostwa w NATO
  • Taki krok może mieć dla Słowenii konsekwencje zarówno wewnętrzne jak i zewnętrzne
  • Może również osłabić samo NATO

 

Dylemat korneliański

Jest to trudny wybór między dwiema niekorzystnymi opcjami, z których każda niesie ze sobą porażkę i potencjalnie dramatyczne konsekwencje. Termin ten pochodzi od francuskiego dramaturga Pierre’a Corneille’a, który w swoich tragediach ukazywał wewnętrzne zmagania bohaterów. Ci często stawali przed dylematem między obowiązkiem a miłością, gdzie żadna decyzja nie gwarantowała bezpieczeństwa ani zbawienia. Na przykład w „Le Cid” bohater Rodrigue musi wybrać między zabiciem ojca ukochanej, by bronić honoru rodziny, a oszczędzeniem mu życia, co grozi utratą własnego honoru i miłości Chimène. Każda z opcji niosła ze sobą poważne konsekwencje.

Dylemat korneliański oznacza więc konieczność wyboru między dwoma trudnymi i obciążonymi konsekwencjami alternatywami. Podkreśla on wewnętrzny konflikt oraz moralną odpowiedzialność osoby podejmującej decyzję. Obecnie termin ten stosuje się w odniesieniu do każdej sytuacji, gdy należy wybrać między dwiema trudnymi opcjami.

W szerszym kontekście dylemat korneliański wykracza poza ramy teatru. Najbardziej znanym przykładem jest zapewne zamach w Sarajewie w 1914 roku, który stał się punktem zwrotnym w historii – początkiem XX wieku, który ukształtował nasz świat. Wszyscy, którzy rozważają współczesne wydarzenia społeczne, są „dziećmi” tego stulecia, którego konsekwencje odczuwalne są do dziś.

 

Natowski dylemat Słowenii

28 czerwca 1914 roku w Sarajewie zamach przeprowadzony przez Gavrilo Principa na arcyksięcia Franciszka Ferdynanda Austro-Węgierskiego i jego żonę był efektem napięć etnicznych na Bałkanach oraz sprzeciwu wobec dominacji Austro-Węgier. To zabójstwo wywołało reakcję łańcuchową, która doprowadziła do wybuchu I wojny światowej, angażując wielkie mocarstwa w sojusze i rywalizację militarną. Austria–Węgry stanęły wtedy przed prawdziwym dylematem: czy zaakceptować zamach bez reakcji, co oznaczałoby uznanie słabości i zachęcenie innych do podważania jej władzy, czy też zaatakować Serbię, ryzykując wybuch wojny na większą skalę? Wybrały wojnę, co zapoczątkowało serię sojuszy prowadzących do Wielkiej Wojny. Ten dylemat okazał się fatalny, ponieważ kosztował Cesarstwo Austro-Węgierskie jego istnienie. Tak zaczął się XX wiek.

Referendum

Czy koncepcja ta jest dziś przestarzała? Rzeczywistość wskazuje, że nie. W szczytowym momencie postmodernizmu, w czerwcu 2025 r., jeden z przywódców najmniejszych rządów państw członkowskich NATO podjął decyzję o zorganizowaniu konsultacyjnego referendum w sprawie wystąpienia swojego kraju z Sojuszu Atlantyckiego. Mowa tu o Robercie Golobie i Słowenii. Chociaż w 2003 r. 66% Słoweńców opowiedziało się za przystąpieniem do NATO, obecnie poparcie to z trudem przekracza 50%. Słowenia znajduje się również na końcu rankingu państw członkowskich pod względem poparcia dla zwiększenia wydatków na obronność, co świadczy o niskim poziomie jedności politycznej wokół sojuszu.

Ale to nie wszystko. Referendum w sprawie pozostania w NATO miałoby znacznie większy oddźwięk w europejskiej opinii publicznej niż poprzednie głosowania. Słowenia straciłaby wiarygodność w oczach swoich sojuszników, stając się jednocześnie poligonem doświadczalnym, który mógłby zachęcić inne państwa do pójścia tą samą drogą.

 

NATO jest potrzebne

Można być zaskoczonym tempem, w jakim wydarzenia mogą się potoczyć. Sytuacja przypomina uderzająco tę, która panowała przed pierwszą wojną światową. Kraje rozważające ponowną ocenę swoich stosunków z NATO w drodze referendum miałyby do wyboru tylko dwie opcje, obie niekorzystne – ponownie znalazłyby się w centrum dylematu korneliańskiego. Stary kontynent stoi bowiem w obliczu zagrożenia militarnego, jakiego Europa nie doświadczyła od zakończenia II wojny światowej. Piotr Łukasiewicz, polski attaché wojskowy w Kijowie, powiedział niedawno:

- Polska musi wykorzystać tę okazję, aby przygotować się na przyszły konflikt zbrojny z Rosją, ponieważ jest on nieunikniony.

Polska nie opuści NATO, ale nie oznacza to, że inne kraje członkowskie nie będą mogły przeprowadzić podobnych referendów.

Donald Trump wielokrotnie domagał się od członków NATO zwiększenia wkładu finansowego, argumentując, że Stany Zjednoczone nie powinny ponosić większości kosztów bezpieczeństwa zbiorowego, podczas gdy inne kraje płacą znacznie mniej. Wiele osób w Europie zdecydowanie sprzeciwia się zwiększeniu wydatków, a ich liczba sięga milionów.

 

Historyczne precedensy

Historia dobitnie przypomina nam, że schematy polityczne i społeczne mają tendencję do powtarzania się, zwłaszcza gdy nie wyciąga się wniosków z przeszłości. Dzisiaj Europa znajduje się na nowym rozdrożu, gdzie kwestie bezpieczeństwa, jedności i wspólnych wartości stoją przed coraz większymi wyzwaniami, które nie są łatwe do rozwiązania. Antynatowska opinia publiczna, podsycana demagogicznymi argumentami dotyczącymi kosztów i rozdrobnionej tożsamości, wykorzystywanymi przez Kreml, nie jest tylko retoryką, ale rzeczywistym czynnikiem destabilizującym, zagrażającym integralności europejskiej obrony.

Gdyby niektóre kraje zdecydowały się odejść od NATO lub zawrzeć częściowe sojusze z Rosją, europejskie ramy obronne zaczęłyby powoli się rozpadać. Każda nowa odrębna umowa stanowiłaby dodatkowe obciążenie dla krajów pozostających w Sojuszu, osłabiając ich wspólny potencjał i wywołując efekt domina. Podobnie jak w przypadku wielostronnych sojuszy zawartych przed I wojną światową, które doprowadziły do niekontrolowanej eskalacji, dzisiejsza Europa również wydaje się wstrząśnięta niebezpiecznym rozdrobnieniem interesów i polityki bezpieczeństwa.

Precedensy historyczne są jasne: gdy konfiguracje polityczne stają się nieodwracalnie skomplikowane, dochodzi do nieprzewidzianych i katastrofalnych wydarzeń. Na miesiąc przed zamachem w Sarajewie nikt nie wyobrażał sobie takiego konfliktu światowego. Równie niewyobrażalne było, że naziści zajęli Paryż w niecały rok po inwazji na Polskę 1 września 1939 r., a jednak tak się stało. Podobnie obecna niezdolność Europy do utrzymania wspólnego stanowiska w kwestiach obronności i jedności może doprowadzić do szybkiego rozpadu znanych nam struktur bezpieczeństwa, budząc mroczne siły zewnętrzne, które chcą podzielić i kontrolować kontynent.
Jeśli europejskie siły polityczne i opinia publiczna ulegną krótkoterminowym interesom, fałszywym obietnicom niezależności od sojuszy bezpieczeństwa oraz niedocenianiu zagrożeń, nastąpi reakcja łańcuchowa. Rozpad NATO oznaczałby nie tylko koniec jednego z najpotężniejszych sojuszy obronnych w historii, ale także wybuch konfliktów regionalnych i powstanie luk w bezpieczeństwie, które z łatwością wykorzystałyby podmioty zewnętrzne – w szczególności Rosja, dążąca do przywrócenia swoich wpływów i dominacji w Europie.
W takim scenariuszu Europa straciłaby swoje ramy polityczne, gospodarcze i bezpieczeństwa, a państwa oddaliłyby się od siebie, porzucając wspólne wartości i interesy. Podziały wewnętrzne i wpływy zewnętrzne doprowadziłyby do powstania częściowych sojuszy, a nawet do współpracy z przeciwnikami zachodniego systemu bezpieczeństwa. Taka fragmentacja nie zagwarantowałaby bezpieczeństwa – przeciwnie, zwiększyłaby ryzyko, niestabilność i prawdopodobieństwo nowych konfliktów zbrojnych.

Scenariusz ten nie jest czysto hipotetyczny. W obliczu rosnącej siły ugrupowań prorosyjskich w niektórych krajach Europy Wschodniej, coraz większego zaprzeczania wspólnym wartościom oraz globalnych zmian geopolitycznych mogących zmienić porządek międzynarodowy, dylemat korneliański ujawnia się w całej swojej brutalności.

Istnieje realne ryzyko, że Europa podzieli się na rywalizujące frakcje, poszukujące wpływów i bezpieczeństwa u graczy zewnętrznych, zamiast pozostać zjednoczona i silna. W takiej Europie NATO stałoby się cieniem samego siebie – rozdrobnione, niezdecydowane i niezdolne do ochrony swoich członków przed nowymi zagrożeniami militarnymi i politycznymi. Zniknięcie wspólnej obrony otworzyłoby drogę do nowej dominacji sił dążących do stłumienia europejskiej autonomii i wpływów, pogrążając kontynent w długotrwałej niestabilności, przemocy i niepewności.

Chociaż Europa nadal dąży do pokoju i stabilności, rzeczywistość jest taka, że bez silnej jedności i wspólnych rozwiązań w zakresie bezpieczeństwa nie będzie w stanie zapewnić sobie przyszłości. Ten dylemat może więc przekształcić się z abstrakcyjnej i teoretycznej koncepcji w tragiczną rzeczywistość, naznaczając nasze stulecie nowymi konfliktami i podziałami, których skutki będziemy odczuwać jeszcze długo po tym, gdy ucichną ostatnie strzały.

Jeśli Europa nie odważy się wybrać jedności i odpowiedzialności zamiast krótkoterminowych interesów politycznych, jej niezdecydowanie doprowadzi ją do nowych konfliktów, w których żadne rozwiązanie nie będzie satysfakcjonujące – pozostanie jedynie porażka. Dylemat korneliański nie jest tylko historyczny; dziś nabiera brutalnego wymiaru: wyboru między dwoma złymi rozwiązaniami, gdzie jedyną drogą wyjścia pozostaje mądrość, odwaga i wspólne działanie. W przeciwnym razie stary kontynent stanie się areną starć sił, które bez jego zgody zadecydują o jego losie.

[Boštjan Marko Turk, profesor uniwersytecki, dziekan I klasy Europejskiej Akademii Nauk i Sztuki]
 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe