Wątpią nawet izraelskie media. Raporty ws. ataku na parafię w Gazie i pożaru w Taybeh budzą obiekcje

Co musisz wiedzieć?
- Po izraelskim ataku na parafię Świętej Rodziny w Gazie w ubiegły czwartek władze Izraela, po wcześniejszych przeprosinach, wszczęły śledztwo w sprawie zdarzenia i obiecały, że tym razem wyniki dochodzenia będą pewne i szybkie;
- Raport izraelskich sił zbrojnych stwierdza, że strzał oddany w kierunku kościoła, nie tylko nie był zamierzony, ale także nie wynikał z błędu ludzkiego, zatem nikt nie zostanie ukarany;
- W ciągu 22 miesięcy wojny w żadnym z podobnych przypadków, także tych dotyczących wolontariuszy ONZ i organizacji humanitarnych, nie ustalono nigdy żadnej odpowiedzialności ani nie ukarano żadnego żołnierza;
- Raport izraelskiej policji ws. pożaru w pobliżu kościoła św. Jerzego w chrześcijańskiej wiosce Taybeh, narażonej na prowokacje i akty przemocy ze strony izraelskich osadników, zaprzecza wersji mieszkańców i uniewinnia osadników i czyniąc z nich bohaterów.
Po izraelskim ataku na parafię Świętej Rodziny w Gazie w ubiegły czwartek władze Izraela, po wcześniejszych przeprosinach, wszczęły śledztwo w sprawie zdarzenia i obiecały, że tym razem wyniki dochodzenia będą pewne i szybkie (w przeciwieństwie do tego, co działo się w przeszłości, np. w sprawie zabójstwa chrześcijańskiej dziennikarki Shireen Abu Akleh oraz dwóch kobiet, matki i córki – Nahidy i Samar Kamal Anton, zabitych przed kościołem w grudniu 2023 r.).
Brak winnego
Wydaje się – jak donosi dziennik „Jerusalem Post” – że obietnica została spełniona, choć pojawiły się także odpowiedzi, które budzą wątpliwość. Raport IDF wyjaśnia bowiem, że strzał oddany w kierunku kościoła, który spowodował śmierć trzech osób i ranił dziesięć innych, nie tylko nie był zamierzony, ale także nie wynikał z błędu ludzkiego – był raczej skutkiem wadliwego działania pocisku lub mechanizmu działa artyleryjskiego, z którego został wystrzelony. W związku z tym żadna odpowiedzialność indywidualna nie może zostać przypisana i nikt nie zostanie ukarany – ani w zakresie karnym, ani dyscyplinarnym.
IDF nie wyjaśnia, na czym polegało owo nieprawidłowe działanie, dodając, że zdarzenie to pozwoli na ulepszenie zasad otwierania ognia w pobliżu miejsc szczególnie wrażliwych. Należy dodać, że w ciągu ostatnich 22 miesięcy wojny w żadnym z podobnych przypadków – jak choćby tych, które dotyczyły zabójstw wolontariuszy humanitarnych i zagranicznych ratowników działających w imieniu organizacji pozarządowych lub pod flagą ONZ – nie ustalono nigdy żadnej odpowiedzialności ani nie ukarano żadnego żołnierza.
- Patriarcha Eliasz II ma już 50 tys. chrześniaków - zaskakujący gruziński sposób na kryzys demograficzny
- "Jestem klaunem trzymającym lustro dla świata". Ozzy Osbourne: heavymetalowiec i czciciel Boga
- 25 lipca - Dzień Bezpiecznego Kierowcy
- Wyruszyła legendarna pielgrzymka z Helu na Jasną Górę - 640 km w 19 dni
- Uroczystości pogrzebowe śp. gen. broni Waldemara Skrzypczaka
Uniewinnienie osadników w Taybeh
W tym samym czasie wyniki innego śledztwa budzą wiele wątpliwości. Chodzi o dochodzenie prowadzone przez izraelską policję w sprawie pożaru, który wybuchł w pobliżu kościoła św. Jerzego w wiosce Taybeh – jedynej całkowicie chrześcijańskiej miejscowości w Palestynie. Miejsce to było w ostatnich tygodniach nieustannie narażone na prowokacje i akty przemocy ze strony osadników z pobliskiej żydowskiej osady.
W poniedziałek 14 lipca liczna delegacja dyplomatów, wraz z patriarchą Teofilem III i kard. Pizzaballą, udała się do Taybeh, aby wyrazić solidarność z mieszkańcami miasteczka. Tymczasem raport policji zaprzecza wersji przedstawionej przez duchownych i mieszkańców, uniewinniając żydowskich osadników, którzy – według izraelskich władz – nie tylko nie mieli nic wspólnego ze zdarzeniem, ale nawet mieli pomagać w gaszeniu pożaru. Raport policji nie wyjaśnia jednak, kto jest odpowiedzialny za podłożenie ognia.
Roberto Cetera, Vatican News PL