Trafił Kosa na dra Zycha: Działania ideologicznych cenzorów na Facebooku często naruszają polskie prawo

Działania ideologicznych cenzorów na Facebooku często bardzo istotnie naruszają polskie prawo. Wiele z nich jest złamaniem umów, które internetowi giganci zawierają z użytkownikiem podczas rejestracji na portalu. Skala nadużyć Facebooka i innych serwisów społecznościowych była tak wielka, że uwagę na ten problem musiała w końcu zwrócić Komisja Europejska. Mimo to, polscy internauci nadal nie mogą podjąć skutecznych działań. Polskie prawo nie zawiera przepisów, które zapewniłby odpowiednią ochronę przed arbitralnymi decyzjami internetowych monopolistów. Petycję do polskiego rządu i projekt ustawy gwarantującej prawa użytkownikow portali społecznościowych przygotowało Ordo Iuris. Jej szczegóły w rozmowie z Mateuszem Kosińskim zdradza dr Tymoteusz Zych, Członek Zarządu Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris. 
 Trafił Kosa na dra Zycha: Działania ideologicznych cenzorów na Facebooku często naruszają polskie prawo
/ ordoiuris.pl
Tysol.pl: Czy problemy z cenzurą w mediach społecznościowych pojawiają się również poza Polską? 

Dr Tymoteusz Zych: Oczywiście. Najgłośniejsze są okoliczności związane z funkcjonowaniem mediów społecznościowych w miejscu gdzie one powstały – w USA. Przed kilkunastoma miesiącami Mark Zuckerberg spotkał się grupą konserwatywnych społeczników i polityków tłumacząc się z zastrzeżeń dotyczących świadomych dyskryminacji treści i profili politycznych. W ostatnich miesiącach słyszymy też o problemach z ochroną danych osobowych na portalach społecznościowych – chodzi o wykorzystywanie danych ich użytkowników przez zewnętrzne podmioty, które dla celów marketingowych czy politycznych mogły dzięki temu w skali masowej wpływać na świadomość ludzi. To nic innego jak tylko niekontrolowane wykorzystywanie danych klientów bez ich wiedzy i zgody. Ta sprawa na pewno doprowadzi do przyjęcia regulacji prawnej w sprawie portali społecznościowych w Stanach Zjednoczonych. Sam Zuckerberg, który w przyszłym tygodniu ma być przesłuchiwany przez jedną z komisji Kongresu w związku z naruszeniami ochrony danych osobowych na swoim portalu. stwierdził, że to jest nieuniknione. 

W 2016 r. amerykański portal Gizmodo opublikował raport, z którego wynikało, że Facebook różnicuje zasięgi stron w zależności od profilu politycznego. Strony, fanpage o profilu konserwatywnym mają mniejsze zasięgi niż porównywalne strony lewicowe, nawet w przypadku bardzo dużego zainteresowania internautów. Facebook kwestionował te informacje, ale zarzuty były tak poważne, że duża część przedstawicieli życia publicznego otwarcie wyraziła swój sprzeciw. 


Pewne kroki w stosunku do Facebooka podjęła również Komisja Europejska?

To, że problem jest międzynarodowy widać po stanowczych działaniach Komisji Europejskiej. Doprowadziły one do częściowych zmian w regulaminie Facebooka. Te zmiany są oczywiście niewystarczające, ale zostały one zaincjowane na skutek diagnozy, że mamy do czynienia z szerokimi naruszeniami praw konsumenta. Ważna jest też kwestia niemieckiej ustawy o egzekwowaniu prawa w sieciach społecznościowych. To ustawa, która doprowadziła do zmian regulaminów Facebooka, który różni się w Niemczech od tego w innych państwach Unii Europejskiej. To kwestia zagwarantowania swobody ekspresji i wypowiedzi, ale też sprawa wiążąca się z trudnościami z egzekwowaniem naruszeń prawa. Problemy widzimy więc na całym świecie. 
#NOWA_STRONA#

A czy nie jest tak, że w przypadku wykorzystywania danych o nas widzimy lawinę nie do zatrzymania? Od kilku lat funkcjonują chociażby pliki cookies, które wspierają reklamy śledzące. Czy wykorzystywanie naszych poglądów politycznych to nie jest po prostu kolejny krok? 

Oczywiście mamy do czynienia nowymi wyzwaniami prawnymi, jakie powoduje rozwój technologii. Nie musimy jednak wobec niego bezradni. W przypadku plików cookies, które są w praktyce ładowane na każdej stronie, dzięki temu, że wprowadzono stosowne regulacje, użytkownicy internetu są przynajmniej informowani i pytani o zgodę, by takie pliki były pobrane. To rzecz, która wpływa na świadomość – wprowadzona regulacja sprawiła, że prawa konsumentów są egzekwowane. W związku z nowymi wyzwaniami oczywiste jest pytanie, czy w określonych sytuacjach nie musimy stworzyć prawnych ram, które pozwolą na rozwiązanie problemów. Przykład plików cookies jest dobrym punktem odniesienia. 

Pojedynczy użytkownik internetu w zestawieniu z portalem, który ma miliony użytkowników i działa w sposób globalny, nie może negocjować warunków umowy. Mamy do czynienia w związku z tym ze stanem rzeczy, w którym portale społecznościowe osiągają pozycje monopolistów. Ktoś, kto z portalu nie może korzystać w praktyce staje się osobą w jakimś stopniu wykluczoną z debaty publicznej. Nie jest to usługa, dla której łatwo można znaleźć alternatywę – jak np. dla piekarni, jeśli chcemy zakupić bułki w innym miejscu. Mogłoby się wydawać, że portale działające w wymiarze globalnym mogą dowolnie zarządzać danymi użytkowników i według swojego uznania decydować o tym, co może być na tych stronach rozpowszechniane. To budzi wątpliwości w zakresie prawa do prywatności, ochrony danych osobowych, ale też wolności obywatelskich. Te problemy wynikają z tego, że egzekucja prawa nie była zastosowana w stosunku do wyzwań, które się pojawiały. Wniosek jest taki, że państwo i prawo reagują na problem później niż powinny. 


Co zmieniłby państwa projekt gdyby wszedł w życie? 

W naszym projekcie nawiązujemy do rozwiązań wolnościowych. Nie podejmujemy kwestii eliminacji niezgodnych z prawem materiałów – jest już taka procedura i powinna być po prostu skutecznie stosowana. Skupiamy się na zapewnieniu wolności ekspresji. Projekt zakłada trzy duże zmiany. Pierwsza to wprowadzenie w mediach społecznościowych zasady: co nie jest zabronione, jest dozwolone. Chodzi o ustalenie zamkniętego katologu przesłanek, które pozwalają na usunięcie treści. Powinien on obejmować w szczególności materiały łamiące prawo oraz treści reklamowe. Druga kwestia to procedura odwoławcza od usuwania treści i profili w ramach poszczególnych portali. Chcielibyśmy, żeby takie odwołanie było rozpatrywane w określonym czasie, a decyzja o usunięciu portalu była uzusadniania. Ważne potwierdzenie jurysdykcji polskiego wymiaru sprawiedliwości w zakresie wszystkich sporów prowadzonych przez konsumentów z portalami społecznościowymi. Za absolutne niedopuszczalne uważamy tworzenie konstrukcji, które odsyłają Polaków do sądów w Kalifornii. Następnie chcielibyśmy, żeby powstała jasna i czytelna procedura Kiedy mówimy o problemach związanych z mediami, mówimy też o ograniczeniu zasięgów z przyczyn politycznych i ideologicznych. Chcemy się odwołać do zasady zakazu dyskryminacji.  To nawiązuje do amerykańskich analiz z 2016 r., o których mówiłem wcześniej. 
#NOWA_STRONA#


Jak odstraszyć portale od takiej działalności?

Najważniejszym czynnikiem odstraszającym portale od łamania praw konsumentów powinna być odpowiedzialność odszkodowawcza. Projekt przewiduje także to, co ma miejsce w wielu innych dziedzinach prawa antymonopolowego – kary administracyjne za uporczywe naruszanie tego typu przepisów. Z takimi do czynienia mamy np. w prawie energetycznym i kolejowym. 

 

POLECANE
Uwaga na oszustów! Ministerstwo Finansów wydało pilny komunikat z ostatniej chwili
Uwaga na oszustów! Ministerstwo Finansów wydało pilny komunikat

Uwaga na fałszywe e-maile podszywające się pod Krajową Administrację Skarbową. Do wiadomości dołączany jest plik html. Jego otwarcie grozi utratą danych i pieniędzy z konta! – informuje

Tragiczny bilans dwóch dni długiego weekendu. 26 ofiar z ostatniej chwili
Tragiczny bilans dwóch dni długiego weekendu. 26 ofiar

Piątek przyniósł 21, a sobota kolejnych pięć ofiar śmiertelnych wypadków na drogach – wynika z danych opublikowanych przez Komendę Główną Policji.

Wszyscy jesteśmy niemieckimi agentami gorące
Wszyscy jesteśmy niemieckimi agentami

Jesteśmy niemieckimi agentami – i nie potrzebujemy żadnych tajnych werbunków, by nimi zostać. Wystarczy spojrzeć na własne portfele i codzienne wybory. To one, krok po kroku, przekazują miliardy złotych niemieckiemu kapitałowi i budują przewagę Berlina nad Warszawą.

Politico: Europa wyśle do Waszyngtonu z Zełenskim ważnych polityków by zapobiec awanturze z ostatniej chwili
Politico: Europa wyśle do Waszyngtonu z Zełenskim ważnych polityków by zapobiec awanturze

Europa wysyła do Waszyngtonu ważnych polityków wraz z prezydentem Ukrainy – informuje serwis "Politico" w niedzielnej publikacji. Najpewniej będą to prezydent Finlandii Aleksander Stubb i szef NATO Mark Rutte.

Ważny komunikat dla mieszkańców i turystów w Gdańsku z ostatniej chwili
Ważny komunikat dla mieszkańców i turystów w Gdańsku

To ostatnia okazja, by odwiedzić Jarmark św. Dominika w Gdańsku. Po trzech tygodniach pełnych zakupów, koncertów i wydarzeń kulturalnych nadszedł dzień finału. Niedziela, 17 sierpnia, obfituje w atrakcje, które zamkną tegoroczną edycję.

Zełenski: Rosja odrzuca zawieszenie broni. To komplikuje sytuację z ostatniej chwili
Zełenski: Rosja odrzuca zawieszenie broni. To komplikuje sytuację

Odrzucanie przez Rosję apeli o zawieszenie broni „komplikuje sytuację” i pokazuje, że doprowadzenie do trwałego pokoju może wymagać znacznego wysiłku – ocenił w nocy z soboty na niedzielę prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski na platformie X.

Media opublikowały treść listu Melanii Trump do Putina ws. ochrony dzieci z ostatniej chwili
Media opublikowały treść listu Melanii Trump do Putina ws. ochrony dzieci

Stacja Fox News opublikowała w sobotę pełną treść listu pierwszej damy USA Melanii Trump do przywódcy Rosji Władimira Putina, w którym wzywa do ochrony dzieci. Według mediów list miał przekazać Putinowi osobiście prezydent Donald Trump podczas spotkania na Alasce.

Szczyt Trump–Putin–Zełenski. Jest możliwa data z ostatniej chwili
Szczyt Trump–Putin–Zełenski. Jest możliwa data

Donald Trump chce zorganizować trójstronny szczyt z Władimirem Putinem i Wołodymyrem Zełenskim już w najbliższy piątek 22 sierpnia – informuje serwis Axios.

Spotkanie Tuska z zaprzyjaźnionymi dziennikarzami z ostatniej chwili
"Spotkanie Tuska z "zaprzyjaźnionymi dziennikarzami"

Dziennikarz Telewizji Republika Marcin Dobski twierdzi, że odbyło się "spotkanie D. Tuska i kierownictwa rządu z zaprzyjaźnionymi dziennikarzami".

Placówka Schenpfa zapomniała o Święcie Wojska Polskiego? Relacja z polskiego cmentarza pod Monte Cassino z ostatniej chwili
Placówka Schenpfa zapomniała o Święcie Wojska Polskiego? Relacja z polskiego cmentarza pod Monte Cassino

15 sierpnia pod Monte Cassino nie pojawił się żaden przedstawiciel polskich instytucji – relacjonuje Tomasz Łysiak w serwisie niezalezna.pl.

REKLAMA

Trafił Kosa na dra Zycha: Działania ideologicznych cenzorów na Facebooku często naruszają polskie prawo

Działania ideologicznych cenzorów na Facebooku często bardzo istotnie naruszają polskie prawo. Wiele z nich jest złamaniem umów, które internetowi giganci zawierają z użytkownikiem podczas rejestracji na portalu. Skala nadużyć Facebooka i innych serwisów społecznościowych była tak wielka, że uwagę na ten problem musiała w końcu zwrócić Komisja Europejska. Mimo to, polscy internauci nadal nie mogą podjąć skutecznych działań. Polskie prawo nie zawiera przepisów, które zapewniłby odpowiednią ochronę przed arbitralnymi decyzjami internetowych monopolistów. Petycję do polskiego rządu i projekt ustawy gwarantującej prawa użytkownikow portali społecznościowych przygotowało Ordo Iuris. Jej szczegóły w rozmowie z Mateuszem Kosińskim zdradza dr Tymoteusz Zych, Członek Zarządu Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris. 
 Trafił Kosa na dra Zycha: Działania ideologicznych cenzorów na Facebooku często naruszają polskie prawo
/ ordoiuris.pl
Tysol.pl: Czy problemy z cenzurą w mediach społecznościowych pojawiają się również poza Polską? 

Dr Tymoteusz Zych: Oczywiście. Najgłośniejsze są okoliczności związane z funkcjonowaniem mediów społecznościowych w miejscu gdzie one powstały – w USA. Przed kilkunastoma miesiącami Mark Zuckerberg spotkał się grupą konserwatywnych społeczników i polityków tłumacząc się z zastrzeżeń dotyczących świadomych dyskryminacji treści i profili politycznych. W ostatnich miesiącach słyszymy też o problemach z ochroną danych osobowych na portalach społecznościowych – chodzi o wykorzystywanie danych ich użytkowników przez zewnętrzne podmioty, które dla celów marketingowych czy politycznych mogły dzięki temu w skali masowej wpływać na świadomość ludzi. To nic innego jak tylko niekontrolowane wykorzystywanie danych klientów bez ich wiedzy i zgody. Ta sprawa na pewno doprowadzi do przyjęcia regulacji prawnej w sprawie portali społecznościowych w Stanach Zjednoczonych. Sam Zuckerberg, który w przyszłym tygodniu ma być przesłuchiwany przez jedną z komisji Kongresu w związku z naruszeniami ochrony danych osobowych na swoim portalu. stwierdził, że to jest nieuniknione. 

W 2016 r. amerykański portal Gizmodo opublikował raport, z którego wynikało, że Facebook różnicuje zasięgi stron w zależności od profilu politycznego. Strony, fanpage o profilu konserwatywnym mają mniejsze zasięgi niż porównywalne strony lewicowe, nawet w przypadku bardzo dużego zainteresowania internautów. Facebook kwestionował te informacje, ale zarzuty były tak poważne, że duża część przedstawicieli życia publicznego otwarcie wyraziła swój sprzeciw. 


Pewne kroki w stosunku do Facebooka podjęła również Komisja Europejska?

To, że problem jest międzynarodowy widać po stanowczych działaniach Komisji Europejskiej. Doprowadziły one do częściowych zmian w regulaminie Facebooka. Te zmiany są oczywiście niewystarczające, ale zostały one zaincjowane na skutek diagnozy, że mamy do czynienia z szerokimi naruszeniami praw konsumenta. Ważna jest też kwestia niemieckiej ustawy o egzekwowaniu prawa w sieciach społecznościowych. To ustawa, która doprowadziła do zmian regulaminów Facebooka, który różni się w Niemczech od tego w innych państwach Unii Europejskiej. To kwestia zagwarantowania swobody ekspresji i wypowiedzi, ale też sprawa wiążąca się z trudnościami z egzekwowaniem naruszeń prawa. Problemy widzimy więc na całym świecie. 
#NOWA_STRONA#

A czy nie jest tak, że w przypadku wykorzystywania danych o nas widzimy lawinę nie do zatrzymania? Od kilku lat funkcjonują chociażby pliki cookies, które wspierają reklamy śledzące. Czy wykorzystywanie naszych poglądów politycznych to nie jest po prostu kolejny krok? 

Oczywiście mamy do czynienia nowymi wyzwaniami prawnymi, jakie powoduje rozwój technologii. Nie musimy jednak wobec niego bezradni. W przypadku plików cookies, które są w praktyce ładowane na każdej stronie, dzięki temu, że wprowadzono stosowne regulacje, użytkownicy internetu są przynajmniej informowani i pytani o zgodę, by takie pliki były pobrane. To rzecz, która wpływa na świadomość – wprowadzona regulacja sprawiła, że prawa konsumentów są egzekwowane. W związku z nowymi wyzwaniami oczywiste jest pytanie, czy w określonych sytuacjach nie musimy stworzyć prawnych ram, które pozwolą na rozwiązanie problemów. Przykład plików cookies jest dobrym punktem odniesienia. 

Pojedynczy użytkownik internetu w zestawieniu z portalem, który ma miliony użytkowników i działa w sposób globalny, nie może negocjować warunków umowy. Mamy do czynienia w związku z tym ze stanem rzeczy, w którym portale społecznościowe osiągają pozycje monopolistów. Ktoś, kto z portalu nie może korzystać w praktyce staje się osobą w jakimś stopniu wykluczoną z debaty publicznej. Nie jest to usługa, dla której łatwo można znaleźć alternatywę – jak np. dla piekarni, jeśli chcemy zakupić bułki w innym miejscu. Mogłoby się wydawać, że portale działające w wymiarze globalnym mogą dowolnie zarządzać danymi użytkowników i według swojego uznania decydować o tym, co może być na tych stronach rozpowszechniane. To budzi wątpliwości w zakresie prawa do prywatności, ochrony danych osobowych, ale też wolności obywatelskich. Te problemy wynikają z tego, że egzekucja prawa nie była zastosowana w stosunku do wyzwań, które się pojawiały. Wniosek jest taki, że państwo i prawo reagują na problem później niż powinny. 


Co zmieniłby państwa projekt gdyby wszedł w życie? 

W naszym projekcie nawiązujemy do rozwiązań wolnościowych. Nie podejmujemy kwestii eliminacji niezgodnych z prawem materiałów – jest już taka procedura i powinna być po prostu skutecznie stosowana. Skupiamy się na zapewnieniu wolności ekspresji. Projekt zakłada trzy duże zmiany. Pierwsza to wprowadzenie w mediach społecznościowych zasady: co nie jest zabronione, jest dozwolone. Chodzi o ustalenie zamkniętego katologu przesłanek, które pozwalają na usunięcie treści. Powinien on obejmować w szczególności materiały łamiące prawo oraz treści reklamowe. Druga kwestia to procedura odwoławcza od usuwania treści i profili w ramach poszczególnych portali. Chcielibyśmy, żeby takie odwołanie było rozpatrywane w określonym czasie, a decyzja o usunięciu portalu była uzusadniania. Ważne potwierdzenie jurysdykcji polskiego wymiaru sprawiedliwości w zakresie wszystkich sporów prowadzonych przez konsumentów z portalami społecznościowymi. Za absolutne niedopuszczalne uważamy tworzenie konstrukcji, które odsyłają Polaków do sądów w Kalifornii. Następnie chcielibyśmy, żeby powstała jasna i czytelna procedura Kiedy mówimy o problemach związanych z mediami, mówimy też o ograniczeniu zasięgów z przyczyn politycznych i ideologicznych. Chcemy się odwołać do zasady zakazu dyskryminacji.  To nawiązuje do amerykańskich analiz z 2016 r., o których mówiłem wcześniej. 
#NOWA_STRONA#


Jak odstraszyć portale od takiej działalności?

Najważniejszym czynnikiem odstraszającym portale od łamania praw konsumentów powinna być odpowiedzialność odszkodowawcza. Projekt przewiduje także to, co ma miejsce w wielu innych dziedzinach prawa antymonopolowego – kary administracyjne za uporczywe naruszanie tego typu przepisów. Z takimi do czynienia mamy np. w prawie energetycznym i kolejowym. 


 

Polecane
Emerytury
Stażowe