Viktor Orbán przegrywa głosowanie w parlamencie, ale tak naprawdę wygrywa coś więcej

W węgierskim parlamencie nie udało się przegłosować zmian do konstytucji, które zaproponował premier Viktor Orbán. Zgłosił on mianowicie wniosek, aby do ustawy zasadniczej dopisać punkt mówiący o tym, iż nie można osiedlać na Węgrzech cudzoziemców bez zgody władz państwa.
 Viktor Orbán przegrywa głosowanie w parlamencie, ale tak naprawdę wygrywa coś więcej
/ wikimedia.org CC BY 4.0

Wcześniej rządzący Fidesz próbował osiągnąć to samo podczas referendum w październiku. Większość głosujących opowiedziała się wówczas przeciw unijnemu systemowi relokacji imigrantów, ale frekwencja była zbyt niska (nie przekroczyła 50 procent) i referendum okazało się nieważne. Orbán powołał się jednak na mandat społeczny, mówiąc, że przeciw przymusowemu osiedlaniu cudzoziemców na Węgrzech głosowało w referendum więcej ludzi niż za przystąpieniem tego kraju do Unii Europejskiej. Dlatego postanowił uwzględnić ich głos i wprowadzić nowelizację konstytucji.

Zmian w parlamencie nie udało się jednak przeforsować. Potrzebna była do tego konstytucyjna większość (czyli 2/3 głosów), która wynosi 133 posłów. Za poprawkami głosowało tymczasem 131 parlamentarzystów, a więc zbyt mało.

Co prawda Fidesz w wyborach w 2014 roku zdobył większość konstytucyjną (dokładnie 133 mandaty), ale w międzyczasie dwóch posłów umarło, a w wyborach uzupełniających ich miejsca zajęli polityk Jobbiku i działacz partii socjalistycznej. Tych dwóch głosów właśnie zabrakło.

Kierownictwo Fideszu nie wydaje się jednak być zmartwione tą porażką, a nawet wyraża zadowolenie. Dlaczego?

Bitwa o unijny system kwot została już tak naprawdę wygrana przez Orbána dawno. Unia Europejska wycofała się z tego projektu zanim jeszcze na Węgrzech odbyło się referendum. Demobilizacja obywateli i niska frekwencja podczas głosowania wynikały właśnie z przeświadczenia, że sprawa przymusowego osiedlania imigrantów stała się już nieaktualna. Dlaczego więc Orbán zdecydował się dalej grać tą kartą i dążył do wprowadzenia nowelizacji?

W tym wypadku nie chodziło tyle o sprawy międzynarodowe, ile o wewnętrzną rozgrywkę z nacjonalistycznym Jobbikiem. Orbán narzucił tej partii swoje warunki gry. Podczas referendum Jobbik zdystansował się do Fideszu i nie wezwał do odrzucenia unijnego systemu kwot. Nacjonaliści bali się bowiem, że w razie udanego referendum zostaną przelicytowani, a więc zdominowani przez Fidesz, który przejmie ich elektorat jako skuteczniejszy obrońca interesu narodowego.

Orbán jednak przez głosowanie w parlamencie postawił nacjonalistów pod ścianą. Jobbik miał do wyboru: albo poprzeć Fidesz w głosowaniu, a tym samym przyznać, że mylił się podczas referendum i że to rząd jest głównym obrońcą interesów państwa; albo iść w zaparte, przeciwstawić się nowelizacji i wykazać swoją podmiotowość.

Jobbik wybrał drugi wariant. Przywódca tej partii Gabor Vona tłumaczył, że odrzucono projekt zmian w konstytucji, ponieważ był „zbyt połowiczny“. Jego zdaniem należało także zlikwidować program dający prawo do stałego pobytu na Węgrzech cudzoziemcom, którzy zainwestują w państwowe obligacje minimum 300 tysięcy euro.

Dla wszystkich jest jednak jasne, że to tylko pretekst. W ten sposób Jobbik w oczach dużej części swoich wyborców stracił jakąkolwiek wiarygodność. Okazuje się bowiem, że partia, która w swojej retoryce jest najbardziej antyimigrancka i czyni z tego główny punkt swego programu, nagle gdy pojawia się szansa zrealizowania jej postulatów – robi dokładnie coś odwrotnego niż do tej pory głosiła. Pierwszy raz w czasie referendum i drugi raz ¬w głosowaniu w parlamencie.

Już teraz komentarze są dla Jobbiku miażdżące. Jego wyborcy albo są zdezorientowani i nie wiedzą o co chodzi, albo widzą, że interesy partyjne stały się dla tego ugrupowania ważniejsze niż program, idee i dobro narodu.

Więcej na wpolityce.pl

 

POLECANE
Awaria sieci Plus. Jest nowy komunikat z ostatniej chwili
Awaria sieci Plus. Jest nowy komunikat

W czwartek rano tysiące użytkowników sieci Plus miało problemy z wykonywaniem połączeń. Oktawia Chołuj z Polkomtel poinformowała naszą redakcję, że "wszystkie funkcje powinny działać prawidłowo".

Europejski Trybunał Obrachunkowy: UE zmarnotrawiła 6 mld euro z ostatniej chwili
Europejski Trybunał Obrachunkowy: UE zmarnotrawiła 6 mld euro

Europejski Trybunał Obrachunkowy (ETO) w najnowszym sprawozdaniu rocznym ujawnił alarmujący poziom marnotrawstwa, oszustw i złego zarządzania finansami w instytucjach Unii Europejskiej. Według raportu 3,6 proc. wydatków UE w 2024 r. czyli 6 mld euro było obarczone marnotrawstwem, błędami lub podejrzeniem oszustwa. Już szósty rok z rzędu instytucje unijne nie radzą sobie z wydatkowaniem.

Komunikat dla mieszkańców woj. pomorskiego z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców woj. pomorskiego

Ruszył nabór wniosków o przyznanie Stypendiów Marszałka Pomorskiego. Wnioski należy złożyć do 1 grudnia 2025 r. Maksymalna kwota wsparcia to 10 tys. zł.

Czesi odrzucą pakt migracyjny. Karel Havlíček: „Nie będziemy rządzeni przez Unię Europejską” z ostatniej chwili
Czesi odrzucą pakt migracyjny. Karel Havlíček: „Nie będziemy rządzeni przez Unię Europejską”

Prawdopodobny następny rząd Republiki Czeskiej przygotowuje się do odrzucenia Paktu Unii Europejskiej w sprawie migracji i azylu, sygnalizując ostre zerwanie ze scentralizowaną polityką promigracyjną Brukseli – poinformował portal European Conservative.

Marek Migalski ukarany upomnieniem po skandalicznym wpisie o zmarłym pilocie F-16 Wiadomości
Marek Migalski ukarany upomnieniem po skandalicznym wpisie o zmarłym pilocie F-16

Po katastrofie polskiego F-16 w Radomiu politolog z Uniwersytetu Śląskiego Marek Migalski opublikował w mediach społecznościowych serię komentarzy o zmarłym majorze Macieju Krakowianie. Nazwał lotnika „nieudacznikiem” i „przestępcą” oraz domagał się pośmiertnego zdegradowania oficera. Wpisy wywołały falę oburzenia. Uczelnia zareagowała – wykładowca został ukarany upomnieniem.

Wypadek cysterny i autokaru z dziećmi z ostatniej chwili
Wypadek cysterny i autokaru z dziećmi

Do wypadku samochodu ciężarowego przewożącego LNG i autobusu doszło w czwartek na DK10 w miejscowości Stara Łubianka w woj. wielkopolskim. Autobusem podróżowało 49 osób, w tym 41 dzieci.

USA odrzuciły opłatę klimatyczną za żeglugę i wywierają presję na UE ws. kontrowersyjnej dyrektywy CSDDD z ostatniej chwili
USA odrzuciły opłatę klimatyczną za żeglugę i wywierają presję na UE ws. kontrowersyjnej dyrektywy CSDDD

Administracja Trumpa zwiększa presję na Unię Europejską, aby uchyliła lub zreformowała rozporządzenie w sprawie zanieczyszczenia gazami cieplarnianymi przez korporacje – poinformował portal Politico. Wcześniej podobne stanowisko zajął Katar. Powodem jest unijna dyrektywa CSDDD, która narzuca firmom obowiązek wdrażania planów klimatycznych.

Merz odpowiedział na oskarżenia o rasizm. „Zapytajcie swoich córek” Wiadomości
Merz odpowiedział na oskarżenia o rasizm. „Zapytajcie swoich córek”

Kanclerz Niemiec wywołał burzę stwierdzeniem o „problemach w krajobrazie miejskim” podczas rozmowy o nielegalnych imigrantach. Nie zamierza się jednak wycofywać ze swojego określenia. Na oskarżenia o rasizm i pytanie, czy przeprosi imigrantów, odpowiedział: – Zapytajcie swoich córek.

Wiadomości
Stylowe i funkcjonalne plecaki - jakie wybrać?

Plecak już dawno przestał być jedynie atrybutem ucznia czy turysty, stając się wszechstronnym i modnym dodatkiem na każdą okazję. To niezastąpiony towarzysz codziennych wyzwań, który łączy w sobie komfort noszenia z możliwością wyrażenia osobistego stylu. Dobrze dobrany model potrafi nie tylko pomieścić wszystkie niezbędne przedmioty, ale również doskonale uzupełnić zarówno swobodną, jak i bardziej formalną stylizację. Wybór odpowiedniego fasonu może jednak stanowić pewne wyzwanie, dlatego warto zwrócić uwagę na kilka istotnych aspektów.

Niemiecka policja postrzeliła żołnierza na ćwiczeniach z ostatniej chwili
Niemiecka policja postrzeliła żołnierza na ćwiczeniach

Podczas środowych ćwiczeń Bundeswehry w bawarskim Erding doszło do dramatycznej pomyłki – policjanci postrzelili żołnierza biorącego udział w manewrach. Służby wszczęły śledztwo.

REKLAMA

Viktor Orbán przegrywa głosowanie w parlamencie, ale tak naprawdę wygrywa coś więcej

W węgierskim parlamencie nie udało się przegłosować zmian do konstytucji, które zaproponował premier Viktor Orbán. Zgłosił on mianowicie wniosek, aby do ustawy zasadniczej dopisać punkt mówiący o tym, iż nie można osiedlać na Węgrzech cudzoziemców bez zgody władz państwa.
 Viktor Orbán przegrywa głosowanie w parlamencie, ale tak naprawdę wygrywa coś więcej
/ wikimedia.org CC BY 4.0

Wcześniej rządzący Fidesz próbował osiągnąć to samo podczas referendum w październiku. Większość głosujących opowiedziała się wówczas przeciw unijnemu systemowi relokacji imigrantów, ale frekwencja była zbyt niska (nie przekroczyła 50 procent) i referendum okazało się nieważne. Orbán powołał się jednak na mandat społeczny, mówiąc, że przeciw przymusowemu osiedlaniu cudzoziemców na Węgrzech głosowało w referendum więcej ludzi niż za przystąpieniem tego kraju do Unii Europejskiej. Dlatego postanowił uwzględnić ich głos i wprowadzić nowelizację konstytucji.

Zmian w parlamencie nie udało się jednak przeforsować. Potrzebna była do tego konstytucyjna większość (czyli 2/3 głosów), która wynosi 133 posłów. Za poprawkami głosowało tymczasem 131 parlamentarzystów, a więc zbyt mało.

Co prawda Fidesz w wyborach w 2014 roku zdobył większość konstytucyjną (dokładnie 133 mandaty), ale w międzyczasie dwóch posłów umarło, a w wyborach uzupełniających ich miejsca zajęli polityk Jobbiku i działacz partii socjalistycznej. Tych dwóch głosów właśnie zabrakło.

Kierownictwo Fideszu nie wydaje się jednak być zmartwione tą porażką, a nawet wyraża zadowolenie. Dlaczego?

Bitwa o unijny system kwot została już tak naprawdę wygrana przez Orbána dawno. Unia Europejska wycofała się z tego projektu zanim jeszcze na Węgrzech odbyło się referendum. Demobilizacja obywateli i niska frekwencja podczas głosowania wynikały właśnie z przeświadczenia, że sprawa przymusowego osiedlania imigrantów stała się już nieaktualna. Dlaczego więc Orbán zdecydował się dalej grać tą kartą i dążył do wprowadzenia nowelizacji?

W tym wypadku nie chodziło tyle o sprawy międzynarodowe, ile o wewnętrzną rozgrywkę z nacjonalistycznym Jobbikiem. Orbán narzucił tej partii swoje warunki gry. Podczas referendum Jobbik zdystansował się do Fideszu i nie wezwał do odrzucenia unijnego systemu kwot. Nacjonaliści bali się bowiem, że w razie udanego referendum zostaną przelicytowani, a więc zdominowani przez Fidesz, który przejmie ich elektorat jako skuteczniejszy obrońca interesu narodowego.

Orbán jednak przez głosowanie w parlamencie postawił nacjonalistów pod ścianą. Jobbik miał do wyboru: albo poprzeć Fidesz w głosowaniu, a tym samym przyznać, że mylił się podczas referendum i że to rząd jest głównym obrońcą interesów państwa; albo iść w zaparte, przeciwstawić się nowelizacji i wykazać swoją podmiotowość.

Jobbik wybrał drugi wariant. Przywódca tej partii Gabor Vona tłumaczył, że odrzucono projekt zmian w konstytucji, ponieważ był „zbyt połowiczny“. Jego zdaniem należało także zlikwidować program dający prawo do stałego pobytu na Węgrzech cudzoziemcom, którzy zainwestują w państwowe obligacje minimum 300 tysięcy euro.

Dla wszystkich jest jednak jasne, że to tylko pretekst. W ten sposób Jobbik w oczach dużej części swoich wyborców stracił jakąkolwiek wiarygodność. Okazuje się bowiem, że partia, która w swojej retoryce jest najbardziej antyimigrancka i czyni z tego główny punkt swego programu, nagle gdy pojawia się szansa zrealizowania jej postulatów – robi dokładnie coś odwrotnego niż do tej pory głosiła. Pierwszy raz w czasie referendum i drugi raz ¬w głosowaniu w parlamencie.

Już teraz komentarze są dla Jobbiku miażdżące. Jego wyborcy albo są zdezorientowani i nie wiedzą o co chodzi, albo widzą, że interesy partyjne stały się dla tego ugrupowania ważniejsze niż program, idee i dobro narodu.

Więcej na wpolityce.pl


 

Polecane
Emerytury
Stażowe