[tylko u nas] Marek Jan Chodakiewicz: Broń akustyczna

Właśnie odwołano grupkę dyplomatów amerykańskich i członków ich rodzin z Chin. Są oni ofiarami dźwiękowej wersji nie-śmiertelnych technik wojowania (Non-Leathal Military Warfare Techniques). Symptomy to niesamowite bóle głowy, niemożliwość koncentracji, utrata możliwości snu, słuchu, wzroku i racjonalnego oceniania sytuacji, jak też i dyskomfort ogólny. Badania wykazały zmiany w mózgach ofiar. Czyli tak jak z dyplomatami amerykańskimi na Kubie wcześniej. Oczywiście komuna zaprzeczyła, że ma cokolwiek wspólnego z tymi incydentami. Ale przecież i na Kubie, i w Chinach tamtejsi ubecy stale śledzą amerykańskich dyplomatów, a więc trudno twierdzić, że nie wiedzą, co się dzieje. Notabene, Kanadyjczyków dotknęło to samo w Hawanie.
 [tylko u nas] Marek Jan Chodakiewicz: Broń akustyczna
/ TS
Podejrzewa się, że dyplomaci są ofiarami broni dźwiękowej. Ultradźwięki zastosowano jako broń po raz pierwszy w czasie I wojny światowej. Jak podaje Ryan Littlefield, tym sposobem ustalano umiejscowienie artylerii wroga. W czasie II wojny światowej Niemcy usiłowali stworzyć broń dźwiękową: Wirdbelwind Kanone. Miała służyć do strącania samolotów i rozbijania ataków piechoty. Potem, w czasie wojny w Wietnamie USA stosowała Urban Funk Campaign – psychoakustyczny atak w celu wywołania paniki, ogłuszający wroga. W 1973 r. Brytyjczycy przetestowali podobną broń w Irlandii Północnej. Obecnie „działka dźwiękowe” są używane przeciw piratom choćby przy wybrzeżach Somalii.

Pisał o atakach dźwiękowych niedawno mój kolega z pracy, Gene Poteat. Był szefem nowych technologii w CIA. Czyli taki „Q” z filmu o Jamesie Bondzie. Nie tylko spec od gadżetów, ale od wszelkiego rodzaju broni. Pamiętam, jak się cieszył, że jego „zabawki”, które zostawiono w parku w Moskwie, działały jeszcze długo po zakończeniu zimnej wojny. Gene – z wykształcenia inżynier pilot – od początku zaangażował się w sprawę Smoleńska. Uważa, że Kreml jest odpowiedzialny za tragedię, a o zamachu mówił długo, zanim stało się to modne. Teraz, nie zwracając uwagi na konwenanse preferowane przez Departament Stanu, profesor Poteat zajął się nowym zagrożeniem. Są to sprawy skomplikowane, inżynieryjne, a więc proszę o cierpliwość. Pewne rzeczy są nowe dla mnie po angielsku, a polskiej nomenklatury w tym zakresie prawie zupełnie nie znam.

Ataki dźwiękiem mają miejsce od prawie dwóch lat. Komuniści zaatakowali bronią akustyczną pojedyncze osoby poza placówkami dyplomatycznymi: w hotelach i mieszkaniach. Niektórzy słyszeli jakiś odgłos. Zlokalizowany był zwykle w jednym z pomieszczeń albo w części jednego z pomieszczeń. Dźwięk przypominał ostre odgłosy świerszczy bądź przeraźliwe jęczenie na wysokiej częstotliwości wielu decybeli.    

Główny problem to nagranie tego dźwięku i poddanie go analizie. Udało się to tylko w kilku wypadkach. Dźwięk brzmiał 10 sekund, a potem ponownie to samo. I tak przez pewien czas. Za każdym razem odgłos miał różne natężenie, wspinając się na wysokie tony, potem opadając.

Zwykle wszelkie urządzenia nadawcze i odbiorcze operują w ramach rozpiętości od 20 Hz do 20 000 Hz (20 kHz). To skala akustyczna (acoustic range). To jest właśnie rozpiętość słuchu ludzkiego. Wszystko poniżej 20 Hz zwie się infrasonicznością (infrasonic). A powyżej 20 kHz – ultrasonicznością (ultrasonic). Ludzkie ucho nie wychwytuje żadnej z tych frekwencji. 

Można wykluczyć, że użyto broń infrasoniczną, bowiem takowa wymaga bardzo dużych rozmiarów i części dodatkowych. W związku z tym nie może być przenośna. Trudno byłoby takiego giganta ukryć. A najważniejsze jest to, że fale infradźwiękowe mają wielki rozrzut i bardzo trudno „wycelować” je w konkretne miejsce.  Nie doszukano się właściwie dowodów na to, że fale infrasoniczne mogą być permanentnie szkodliwe dla człowieka.

Wiadomo natomiast, że ultradźwięk jak najbardziej może zaszkodzić człowiekowi. Szczególnie dotyczy to systemu słuchowego. Najbardziej narażone na szkodę są malutkie włoski wewnątrz kanału usznego. Badania nad kierowaniem siły dźwięku (directed energy research) udowadniają rozmaite możliwości zastosowania ultradźwięku, a w tym w celach agresywnych. Większość jednak ma zastosowanie całkiem pokojowe:  od generowania wizerunku dziecka w łonie matki, do głośników muzycznych w mieszkaniach. Ponadto broń ultradźwiękowa musiałaby być wyposażona w potężne źródło zasilania. Maszyna taka zagrażałaby nie tylko celowi ataku, ale również i postronnym osobom, jak i zamachowcowi-operatorowi. 

Analiza dźwięku wychwyconego przy atakach nie wystarcza na żadne twarde konkluzje. Eksperci sugerują, że natężenie jest zupełnie niewystarczające, aby spowodować tak daleko posunięte kłopoty zdrowotne. Ponadto eksperci są sceptyczni co do tego, że komuniści potrafili zminiaturyzować broń ultradźwiękową. Zgadzają się natomiast, że zastosowano broń dźwiękową, a nie mikrofalową czy elektromagnetyczną. 

Notabene, broń mikrofalowa też może być groźna. Od 1953 do 1977 r. Sowieci bombardowali ambasadę USA w Moskwie mikrofalami. Ponieważ nikomu nic złego się nie działo, nie było skarg na stan zdrowia, Amerykanie nie protestowali przez wiele lat. Ale dziwili się, dlaczego Sowieci to czynią. Potem okazało się, że Kreml – jeszcze za Stalina – dał w prezencie ambasadzie godło USA (Great Seal of the US). Wewnątrz był ukryty mikrofon bez źródła energii, co uniemożliwiło jego odkrycie konwencjonalnymi metodami. Ataki mikrofalowe umożliwiały KGB odbieranie sygnałów z mikrofonu. A amerykańscy dyplomaci infantylnie przyjęli konia trojańskiego, powiesili na prominentnym miejscu i jeszcze pod nim gadali.

Ale to wszystko nie udowadnia nam jednoznacznie kto, jak i czym zaatakował amerykańskich dyplomatów. 

Marek Jan Chodakiewicz
Waszyngton, DC 5 sierpnia 2018
www.iwp.edu

Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (32/2018) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj. 

 

POLECANE
MEN wydało komunikat w związku z dzisiejszymi wydarzeniami z ostatniej chwili
MEN wydało komunikat w związku z dzisiejszymi wydarzeniami

Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych przekazało po godz. 7.30., że operowanie polskiego i sojuszniczego lotnictwa związane z naruszeniami polskiej przestrzeni powietrznej zakończyło się. Komunikat dla rodziców i uczniów wydał MEN.

Drony nad Polską. Jest komunikat RCB z ostatniej chwili
Drony nad Polską. Jest komunikat RCB

W nocy z wtorku na środę kilkanaście dronów naruszyło naszą przestrzeń powietrzną podczas zmasowanego ataku na Ukrainę. Dowództwo Operacyjne Sił Zbrojnych mówi o „bezprecedensowej skali” incydentu.

Wydano alert mobilizacyjny dla WOT z ostatniej chwili
Wydano alert mobilizacyjny dla WOT

Polska znalazła się w stanie najwyższej gotowości po tym, jak w nocy z wtorku na środę rosyjskie drony wielokrotnie naruszyły naszą przestrzeń powietrzną. Jak przekazało Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych, "doszło do bezprecedensowego w skali" incydentu, który bezpośrednio zagrażał bezpieczeństwu obywateli. W trybie alarmowym uruchomiono procedury obronne i zaostrzono mobilizację Wojsk Obrony Terytorialnej.

Drony nad Polską. Jest komunikat Prezydenta RP Karola Nawrockiego z ostatniej chwili
Drony nad Polską. Jest komunikat Prezydenta RP Karola Nawrockiego

Oficjalnie potwierdzono naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej przez wojskowe drony. Jest komunikat Prezydenta RP Karola Nawrockiego.

Wojsko zestrzeliło drony nad Polską z ostatniej chwili
Wojsko zestrzeliło drony nad Polską

W nocy z wtorku na środę miało miejsce bezprecedensowe naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej. Kilkanaście, a według niektórych źródeł nawet około 20 dronów wtargnęło nad terytorium Polski, przekraczając przestrzeń powietrzną na wschodniej granicy.  Część z nich została zestrzelona, a w kraju ogłoszono najwyższy poziom gotowości służb i sił zbrojnych.

Media podają informację o dronach lecących w kierunku Zamościa. Jest komunikat armii z ostatniej chwili
Media podają informację o dronach lecących w kierunku Zamościa. Jest komunikat armii

Między innymi amerykańska stacja Sky News podaje informacje, których źródłem mają być siły zbrojne Ukrainy i naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony. Jest komunikat Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych.

Będzie nowy wicepremier w rządzie Tuska. Padło nazwisko z ostatniej chwili
Będzie nowy wicepremier w rządzie Tuska. Padło nazwisko

We wtorkowej rozmowie z Radiem Zet, minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz poinformowała, że Polska 2050 otrzyma do rozdysponowania stanowisko wicepremiera po odejściu Szymona Hołowni ze stanowiska marszałka Sejmu.

Były minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba uciekł do Polski? gorące
Były minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba uciekł do Polski?

Jak wynika z wywiadu jakiego były minister spraw zagranicznych Ukrainy udzielił Corriere della Sera, Dmytro Kułeba miał uciec z Ukrainy ze względu na nowe ukraińskie prawo, które ma zakazywać wyjazdy z Ukrainy byłym dyplomatom. Kułeba pojawił się w Krakowie. Teraz jego rzecznik przedstawia nieco inną wersję.

Przełom w diagnostyce wrodzonej wady stawów biodrowych u dzieci i niemowląt dzięki polskim informatykom z ostatniej chwili
Przełom w diagnostyce wrodzonej wady stawów biodrowych u dzieci i niemowląt dzięki polskim informatykom

Pentacomp Systemy Informatyczne SA - lider na rynku IT usług medycznych, wdraża autorskie  oprogramowanie medyczne w diagnostyce wrodzonej wady stawów biodrowych o nazwie Prelux. System wesprze lekarzy w diagnozowaniu wrodzonej dysplazji stawów biodrowych u dzieci i niemowląt oraz w wyborze właściwej ścieżki leczenia. Badanie kliniczne finansowane jest w ramach konkursu Agencji Badań Medycznych. 

Emmanuel Macron powołał nowego premiera Francji z ostatniej chwili
Emmanuel Macron powołał nowego premiera Francji

Prezydent Francji Emmanuel Macron powołał we wtorek na nowego premiera Sebastiena Lecornu, który od 2022 roku sprawował urząd ministra obrony. O nominacji Pałac Elizejski poinformował kilka godzin po tym, jak dymisję złożył poprzedni premier, Francois Bayrou.

REKLAMA

[tylko u nas] Marek Jan Chodakiewicz: Broń akustyczna

Właśnie odwołano grupkę dyplomatów amerykańskich i członków ich rodzin z Chin. Są oni ofiarami dźwiękowej wersji nie-śmiertelnych technik wojowania (Non-Leathal Military Warfare Techniques). Symptomy to niesamowite bóle głowy, niemożliwość koncentracji, utrata możliwości snu, słuchu, wzroku i racjonalnego oceniania sytuacji, jak też i dyskomfort ogólny. Badania wykazały zmiany w mózgach ofiar. Czyli tak jak z dyplomatami amerykańskimi na Kubie wcześniej. Oczywiście komuna zaprzeczyła, że ma cokolwiek wspólnego z tymi incydentami. Ale przecież i na Kubie, i w Chinach tamtejsi ubecy stale śledzą amerykańskich dyplomatów, a więc trudno twierdzić, że nie wiedzą, co się dzieje. Notabene, Kanadyjczyków dotknęło to samo w Hawanie.
 [tylko u nas] Marek Jan Chodakiewicz: Broń akustyczna
/ TS
Podejrzewa się, że dyplomaci są ofiarami broni dźwiękowej. Ultradźwięki zastosowano jako broń po raz pierwszy w czasie I wojny światowej. Jak podaje Ryan Littlefield, tym sposobem ustalano umiejscowienie artylerii wroga. W czasie II wojny światowej Niemcy usiłowali stworzyć broń dźwiękową: Wirdbelwind Kanone. Miała służyć do strącania samolotów i rozbijania ataków piechoty. Potem, w czasie wojny w Wietnamie USA stosowała Urban Funk Campaign – psychoakustyczny atak w celu wywołania paniki, ogłuszający wroga. W 1973 r. Brytyjczycy przetestowali podobną broń w Irlandii Północnej. Obecnie „działka dźwiękowe” są używane przeciw piratom choćby przy wybrzeżach Somalii.

Pisał o atakach dźwiękowych niedawno mój kolega z pracy, Gene Poteat. Był szefem nowych technologii w CIA. Czyli taki „Q” z filmu o Jamesie Bondzie. Nie tylko spec od gadżetów, ale od wszelkiego rodzaju broni. Pamiętam, jak się cieszył, że jego „zabawki”, które zostawiono w parku w Moskwie, działały jeszcze długo po zakończeniu zimnej wojny. Gene – z wykształcenia inżynier pilot – od początku zaangażował się w sprawę Smoleńska. Uważa, że Kreml jest odpowiedzialny za tragedię, a o zamachu mówił długo, zanim stało się to modne. Teraz, nie zwracając uwagi na konwenanse preferowane przez Departament Stanu, profesor Poteat zajął się nowym zagrożeniem. Są to sprawy skomplikowane, inżynieryjne, a więc proszę o cierpliwość. Pewne rzeczy są nowe dla mnie po angielsku, a polskiej nomenklatury w tym zakresie prawie zupełnie nie znam.

Ataki dźwiękiem mają miejsce od prawie dwóch lat. Komuniści zaatakowali bronią akustyczną pojedyncze osoby poza placówkami dyplomatycznymi: w hotelach i mieszkaniach. Niektórzy słyszeli jakiś odgłos. Zlokalizowany był zwykle w jednym z pomieszczeń albo w części jednego z pomieszczeń. Dźwięk przypominał ostre odgłosy świerszczy bądź przeraźliwe jęczenie na wysokiej częstotliwości wielu decybeli.    

Główny problem to nagranie tego dźwięku i poddanie go analizie. Udało się to tylko w kilku wypadkach. Dźwięk brzmiał 10 sekund, a potem ponownie to samo. I tak przez pewien czas. Za każdym razem odgłos miał różne natężenie, wspinając się na wysokie tony, potem opadając.

Zwykle wszelkie urządzenia nadawcze i odbiorcze operują w ramach rozpiętości od 20 Hz do 20 000 Hz (20 kHz). To skala akustyczna (acoustic range). To jest właśnie rozpiętość słuchu ludzkiego. Wszystko poniżej 20 Hz zwie się infrasonicznością (infrasonic). A powyżej 20 kHz – ultrasonicznością (ultrasonic). Ludzkie ucho nie wychwytuje żadnej z tych frekwencji. 

Można wykluczyć, że użyto broń infrasoniczną, bowiem takowa wymaga bardzo dużych rozmiarów i części dodatkowych. W związku z tym nie może być przenośna. Trudno byłoby takiego giganta ukryć. A najważniejsze jest to, że fale infradźwiękowe mają wielki rozrzut i bardzo trudno „wycelować” je w konkretne miejsce.  Nie doszukano się właściwie dowodów na to, że fale infrasoniczne mogą być permanentnie szkodliwe dla człowieka.

Wiadomo natomiast, że ultradźwięk jak najbardziej może zaszkodzić człowiekowi. Szczególnie dotyczy to systemu słuchowego. Najbardziej narażone na szkodę są malutkie włoski wewnątrz kanału usznego. Badania nad kierowaniem siły dźwięku (directed energy research) udowadniają rozmaite możliwości zastosowania ultradźwięku, a w tym w celach agresywnych. Większość jednak ma zastosowanie całkiem pokojowe:  od generowania wizerunku dziecka w łonie matki, do głośników muzycznych w mieszkaniach. Ponadto broń ultradźwiękowa musiałaby być wyposażona w potężne źródło zasilania. Maszyna taka zagrażałaby nie tylko celowi ataku, ale również i postronnym osobom, jak i zamachowcowi-operatorowi. 

Analiza dźwięku wychwyconego przy atakach nie wystarcza na żadne twarde konkluzje. Eksperci sugerują, że natężenie jest zupełnie niewystarczające, aby spowodować tak daleko posunięte kłopoty zdrowotne. Ponadto eksperci są sceptyczni co do tego, że komuniści potrafili zminiaturyzować broń ultradźwiękową. Zgadzają się natomiast, że zastosowano broń dźwiękową, a nie mikrofalową czy elektromagnetyczną. 

Notabene, broń mikrofalowa też może być groźna. Od 1953 do 1977 r. Sowieci bombardowali ambasadę USA w Moskwie mikrofalami. Ponieważ nikomu nic złego się nie działo, nie było skarg na stan zdrowia, Amerykanie nie protestowali przez wiele lat. Ale dziwili się, dlaczego Sowieci to czynią. Potem okazało się, że Kreml – jeszcze za Stalina – dał w prezencie ambasadzie godło USA (Great Seal of the US). Wewnątrz był ukryty mikrofon bez źródła energii, co uniemożliwiło jego odkrycie konwencjonalnymi metodami. Ataki mikrofalowe umożliwiały KGB odbieranie sygnałów z mikrofonu. A amerykańscy dyplomaci infantylnie przyjęli konia trojańskiego, powiesili na prominentnym miejscu i jeszcze pod nim gadali.

Ale to wszystko nie udowadnia nam jednoznacznie kto, jak i czym zaatakował amerykańskich dyplomatów. 

Marek Jan Chodakiewicz
Waszyngton, DC 5 sierpnia 2018
www.iwp.edu

Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (32/2018) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj. 


 

Polecane
Emerytury
Stażowe