Śpiewak vs. Warzecha. Awantura w Superstacji, publicysta wyszedł ze studia. Ciąg dalszy kłótni na TT

Dziś w @tvsuperstacja gratka: o 19.40 spotkam się tam z jednym z naczelnych samochodofobów, nawiedzonym aktywistą miejskim @JanSpiewak. Przyjadę autem.
Liczę, że @JanSpiewak przydrynda rowerkiem, żeby dać przykład, o co nie omieszkam go spytać.
- zapowiadał dyskusję z Janem Śpiewakiem Łukasz Warzecha.
Liczę, że @JanSpiewak przydrynda rowerkiem, żeby dać przykład, o co nie omieszkam go spytać. https://t.co/QpIKUByr5G
— Łukasz Warzecha (@lkwarzecha) 4 lipca 2019
Strumień świadomości pana redaktora ciężko komentować. Oprócz reprezentowania interesów państw arabskich i Rosji, dochodzi jeszcze biznes niemiecki, motoryzacyjny
- mówił podczas programu Jan Śpiewak.
Na to musiałby pan mieć dowody
- zauważył red. Grzegorz Jankowski.
Powiedział pan coś, co spowoduje, że za chwilę wyjdę ze studia
- powiedział Łukasz Warzecha.
Obrażał pan mówiąc o skrajnym lewactwie, to milczałem. No to proszę wyjść. Niech pan wyjdzie
- odparł Jan Śpiewak.
Stop, stop, stop
- próbował przejąć kontrolę nad wydarzeniami Grzegorz Jankowski. Na wiele to się jednak nie zdało. Łukasz Warzecha wstał i wyszedł ze studia.
Ale z drugiej strony oskarża pan Łukasza Warzechę, że reprezentuje interesy...
- powiedział red. Jankowski do Jana Śpiewaka.
Nie, ja go nie oskarżam. My nie mamy żadnego interesu w tym, żeby po Polsce jeździły stare szroty sprowadzane z Niemiec, które powodują to, że ludzie umierają z powodu zanieczyszczenia powietrza
- odpowiedział Jan Śpiewak.
Dyskusja przeniosła się potem na Twittera.
Pan @JanSpiewak był uprzejmy dwukrotnie stwierdzić, że reprezentuję rosyjskie (oraz arabskie) interesy. Uznałem, że w dyskusji na tym poziomie nie będę brał udziału. Są granice
- napisał Łukasz Warzecha.
No niestety @lkwarzecha nie wytrzymał, wymiękł i wyszedł ze studia @tvsuperstacja w trakcie debaty o globalnym ociepleniu. Czekam na mocniejszych sparingpartnerów :)
- skomentował kłótnię Jan Śpiewak.
Śpiewak dorabia sobie legendę. Zobaczymy, kto wymięknie, jak przyjdzie pozew. A może by tak 212 k.k.?
Widocznie jeden przerżnięty proces to dla Śpiewaka za mało. Chce kolejnego
- odparł red. Warzecha.
Oskarżenie niezależnego publicysty o to, że występuje w imieniu interesów obcego państwa uważam za jedno z najcięższych możliwych. Ewidentnie godzi to w moją wiarygodność.
Dlatego po konsultacji prawnej zdecyduję o dalszych działaniach w tej sprawie.
- zapowiedział w szerszym komentarzu na Facebooku publicysta "DoRzeczy".
Pan @JanSpiewak był uprzejmy dwukrotnie stwierdzić, że reprezentuję rosyjskie (oraz arabskie) interesy. Uznałem, że w dyskusji na tym poziomie nie będę brał udziału. Są granice.
— Łukasz Warzecha (@lkwarzecha) 4 lipca 2019
Widocznie jeden przerżnięty proces to dla Śpiewaka za mało. Chce kolejnego. https://t.co/dErYfZrKke
— Łukasz Warzecha (@lkwarzecha) 4 lipca 2019
Śpiewak dorabia sobie legendę. Zobaczymy, kto wymiękniet, jak przyjdzie pozew. A może by tak 212 k.k.? https://t.co/IhNxs5uZhB
— Łukasz Warzecha (@lkwarzecha) 4 lipca 2019
No niestety @lkwarzecha nie wytrzymał, wymiękł i wyszedł ze studia @tvsuperstacja w trakcie debaty o globalnym ociepleniu. Czekam na mocniejszych sparingpartnerów :)
— Jan Śpiewak (@JanSpiewak) 4 lipca 2019
Trafiła kosa na kamień. Okazuje się, że wielki obrońca "twardości" jest wyjątkowo miękki i rozpływa się jak płatek śniegu jeśli skonfrontuje się jego bzdury. Czekam na publikacje całej rozmowy w @tvsuperstacja https://t.co/mvX82KIDCL
— Jan Śpiewak (@JanSpiewak) 5 lipca 2019
raw
#REKLAMA_POZIOMA#