[Tylko u nas] Tomasz Terlikowski: "Zranieni w Kościele". Ważny symbol bycia z ofiarami
![[Tylko u nas] Tomasz Terlikowski: "Zranieni w Kościele". Ważny symbol bycia z ofiarami](https://www.tysol.pl/imgcache/750x530/c//zdj/zdjecie/48519.jpg)
Ale dla ofiar, ludzi, którzy często wstydzą się, boją odrzucenia, czują się skrzywdzeni nie tylko przez konkretnego księdza, ale i przez instytucję, która przenosiła księdza, ukrywała, odrzucała i potępiała nie sprawcę, ale ofiarę, ten plakat mógłby być mocnym sygnałem, że w miejscu, gdzie on wisi można znaleźć ludzi, którzy zobaczą w ofierze oblicze Chrystusa, które z pełną empatią będą towarzyszyć im w drodze sprawiedliwej kary dla sprawcy, która jest miłosierdziem dla ofiary, w procesie uzdrawiania duchowego i psychicznego, które będą dla ofiar, a nie przeciw nim. To oczywiście wymaga ogromnej zmiany myślenia, postrzegania, swoistej rewolucji empatii, ale wierzę, że wielu, bardzo wielu kapłanów jest do tego zdolnych.
Tyle, że aby rzeczywiście do tego doszło potrzeba nam przejścia z etapu negacji problemu czy jego bagatelizacja do etapu brania odpowiedzialności. To nie jest proste. Człowiek w naturalny sposób odrzuca tak poważne zarzuty, broni się przed - nawet słusznymi atakami, a gdy już uświadomi sobie, co się wydarzyło albo bagatelizuje sprawę, albo popada w bezsilność. Przez te etapy pewnie trzeba przejść, ale im szybciej zaczniemy brać odpowiedzialność tym lepiej dla ofiar, ale i dla samego Kościoła. Kościół odpowiedzialny za te sprawy, odważnie się z nimi mierzący, staje się po prostu bardziej wiarygodny.
I wreszcie kwestia ostatnia. Wzięcie odpowiedzialności wcale nie jest dowodem na słabość, ale wręcz przeciwnie na moc. Siła Ewangelii to odwaga wyznania grzechu, postanowienia poprawy, towarzyszenia zranionym, a nie obrona wizerunku, udawanie, że nic się nie stało i przerzucanie winy na innych. To ostatnie to logika świata, a nie wiary.
Tomasz Terlikowski