"O nielegalnym obiegu zawsze wiedzieliśmy". Trans-Fuzja komentuje skandal z czatami trans-aktywistów

- To nie są żadni aktywiści, tylko grupa ludzi zachowujących się nieetycznie, popełniających nadużycia i nie mających z aktywizmem nic wspólnego
(...)
O nielegalnym obiegu wiemy i zawsze wiedzieliśmy. Powtarzamy ludziom na każdym kroku: idź do lekarza. Nie idź na skróty
(...)
Nie ma żadnej podziemnej mafii hormonalnej. Tak, przyjaciele, którym czasem zabraknie tabletki lub zastrzyku, pożyczają je sobie i udostępniają, to normalne i zdarza się pomiędzy osobami bliskimi, które dobrze się znają
- mówi Baker. Nikt mu jednak nie zadaje pytania, czy, skoro wiedzieli o nielegalnym obrocie, złożyli zawiadomienie w Prokuraturze, ani, skoro jakiś nielegalny obrót istnieje, na jakiej podstawie twierdzi, że nie ma charakteru zorganizowanego?
Za to chętnie wyraża opinię na temat Waldemara Krysiaka...
- To człowiek wypełniony nienawiścią do osób transpłciowych. Jego zapalczywość i zapamiętanie sugeruje raczej, że sam jest kryptotransem, ale cierpi, bo to wypiera z przyczyn – jak sądzę – ideologiczno-światopoglądowych. Tylko to jest w stanie wytłumaczyć jakoś taką jego działalność, która nie jest może dotkliwa, ale z pewnością szkodliwa. Jego ataki na nas, w tym personalne na mnie, naprawdę nie są niczym nowym
- czy Andrzej/Edyta Baker uważa, ze publikacja Waldemara Krysiaka i Agnieszki Żurek jest dotkliwa i szkodliwa? W jakim sensie?
Komentarz: Argument o tym, że "skoro krytykujesz gejów to znaczy, ze jesteś kryptogejem już znamy", argument o tym, że "skoro krytykujesz transseksualistów, jesteś transseksualistą" jest czymś nowym, ale w świetle powyższego całkiem "logicznym".
Źródło: Queer.pl
cyk
