Maryla Rodowicz narzeka na słabą sytuację finansową. „Zaciskam pasa (…) Ukróciłam budżet na ciuchy”

Gwiazda polskiej estrady od ponad 50 lat Maryla Rodowicz wydała kilkadziesiąt płyt i zagrała kilka tysięcy koncertów. Wydawałoby się, że królowa polskiej estrady nie może narzekać na słabą sytuację finansową. Rzeczywistość jest jednak inna.
„Trzeba zaciskać pasa jak nigdy”
W rozmowie z dziennikiem „Super Express” Maryla Rodowicz przyznaje, że mimo dziesiątek przebojów, które ma na swoim koncie nie może liczyć na pieniądze z tantiem. Powodem jest to, że nie jest autorką żadnego z nich.
– Wcześniej nie narzekałam, bo kalendarz pękał w szwach, więc miałam regularny przypływ gotówki. Teraz jest gorzej, ale trzeba patrzeć z optymizmem w przyszłość i mieć nadzieję, że będzie lepiej. Nie mam o to do nikogo żalu, bo śpiewam piosenki wybitnych twórców. Cieszę się, że oni zarabiają, ponieważ są też współudziałowcami moich sukcesów – powiedziała „Super Expressowi” królowa polskiej estrady.
– Trzeba zaciskać pasa jak nigdy. Przez ten kryzys powoli uczę się doceniać wartość pieniądza… Bywa, że jestem pod kreską, o czym syn mi często przypomina. (...) Odmawiam sobie zakupów, nie tylko zagranicznych, ale nawet i krajowych. Już nie jestem tak rozrzutna, jak kiedyś i bardziej analizuję, co jest mi naprawdę niezbędne do życia i funkcjonowania. Ukróciłam budżet na ciuchy. Trzy lata nie byłam na wakacjach – dodała.